1925.05.10 Wisła Kraków - ŁKS Łódź 3:1

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 35: Linia 35:
[[Grafika:Stadjon 1925-05-14b.jpg‎|thumb|right|200 px]]
[[Grafika:Stadjon 1925-05-14b.jpg‎|thumb|right|200 px]]
[[Grafika:Stadjon 1925-05-14c.jpg‎|thumb|right|200 px]]
[[Grafika:Stadjon 1925-05-14c.jpg‎|thumb|right|200 px]]
 +
 +
[[Grafika:Kurjer Sportowy 1925-05-13.jpg‎|thumb|right|200 px]]
==Relacje prasowe==
==Relacje prasowe==

Wersja z dnia 08:54, 10 gru 2015

1925.05.10, Mistrzostwa Polski, 4. kolejka, Kraków, Stadion Wisły,
Wisła Kraków 3:1 (1:0) ŁKS Łódź
widzów: 2.000-3.000
sędzia: Marian Bilor ze Lwowa
Bramki
Henryk Reyman 39'
Mieczysław Balcer 67'
Władysław Krupa 69'

1:0
2:0
3:0
3:1



83' Mieczysław Ałaszewski
Wisła Kraków
2-3-5
Tadeusz Łukiewicz
Kazimierz Kaczor
Marian Markiewicz
Stefan Wójcik
Witold Gieras
Jan Kotlarczyk
Józef Adamek
Stanisław Czulak
Henryk Reyman
Władysław Krupa
Mieczysław Balcer

trener: Imre Schlosser
ŁKS Łódź
2-3-5
Stanisław Sobociński
Wawrzyniec Cyl
Władysław Karasiak
Henryk Gabryel
Antoni Trzmiel
Bronisław Gosławski
Roman Jańczyk
Zygmunt Lange
Mieczysław Ałaszewski
Karol Miller
Jan Durka

trener:
Rogi: 4:1

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Relacje prasowe

Wygrany rewanżowy pojedynek zapewnić miał Wiśle start w finale MP!!! (ŁKS ukarano w.o. w pierwszym meczu za wystawienie graczy nieuprawnionych). Podobnie zweryfikowano na w.o. mecze z AKS. Tym sposobem Wisła gromadziła 8 pkt w 4 meczach (w tym 3 walkowery, choć na boisku zaliczyła 2 przegrane i 2 zwycięstwa). Tak orzekł WGiD. Na podstawie: Tygodnik Sportowy nr 22.

Widzów 2000. Gdyby nie brak Kowalskiego i kontuzja Czulaka zwycięstwo mogło być wyższe. Piękna gra Wisły. ŁKS grał ambitnie i ostro (ale nie posiadał indywidualności), przeważał tylko wtedy gdy na boisku brakło Kotlarczyka i Czulaka. Kiedy Kotlarczyk wrócił na boisko Wisła wyraźnie przeważała. "W 39 min. Reyman pięknym strzałem zdobywa pierwszą bramkę". Po przerwie znaczna przewaga Wisły naznaczona golami Balcera i Krupy; w 38' honorowy gol ŁKS. Rogi 4:1. Na podstawie: Sport lwowski nr 134


W I połowie Wisła grała osłabiona brakiem Czulaka i przez kilka minut Kotlarczyka. Gra dobra, ale mecz nieinteresujący!!! Krupa zastępował zawieszonego Kowalskiego. "Reyman - trochę mniej niż zwykle wybijał się na pierwszy plan, gdyż widocznie 'szanował się'. W chwilach zapomnienia o chorej nodze - był w zwykłej formie. W takim momencie strzelił pierwszą bramkę z ostrego, krótkiego podania Adamka, nieodpartą bombę w górny róg. Sobociński nie mógł się ruszyć". Ruchliwy atak Wisły (lepszy Balcer niż Adamek); dobry Gieras i Kotlarczyk w pomocy; obrona miała dobre momenty, choć grała niepewnie – to składniki sukcesu Wisły w tym meczu. U Łodzian podporą był Cyll. Grano szybko. Komentarz do rozgrywek: Pogoń miała najłatwiejszych przeciwników (Pogoń Wilno i Lublinianka) W grupie z Wisłą niespodzianki. Wisła otrzymała punkty walkowerem i ma pierwsze miejsce. Są odwołania i w najlepszym razie będzie dodatkowy mecz z ŁKS. W trzeciej grupie Polonia, Toruński KS i Warta Poznań (faworyzowana Polonia musiała uznać wyższość Warty). W komentarzu przed meczami rozstrzygającymi najwięcej szans daje się Pogoni i Wiśle (Pogoń ma lepszy atak - Kuchar, Wisła pomoc - Gieras). Na podstawie: Kurier Sportowy nr 10 i 12.

3000 kibiców. Po przyznanych walkowerach mecz miał znaczenie nie tyle sportowe - co honorowe, bo trzeba było udowodnić na boisku, że się jest drużyną lepszą. Wisła osłabiona po meczu z Cracovią (5:5). Stąd grali też rezerwowi, a kiedy już w 5' Czulak doznał zwichnięcia nogi i zszedł z boiska sytuacja nie wyglądała wesoło. Z tego powodu początek meczu był dla Łodzian. "Ale 39 minuta przynosi doskonały wyczyn indywidualny Reymana i jako efekt końcowy, wspaniały rzadko rzeczywiście widywany strzał nie do obrony". Od tej chwili Wisła opanowuje sytuację. W II. połowie przeważa wyraźnie i poza ostatnimi minutami panuje na boisku, stwarzając szereg niebezpiecznych sytuacji.

WGiD PZPN "w większości swej złożony z członków TS Wisła" w biuletynie informował o w.o. w meczach z ŁKS (z powodu Romana Jańczyka nieprawidłowo zgłoszonego do gry). Zarząd PZPN miał się zając sprawą, wątpliwą jeśli chodzi o formalności. Na podstawie: Stadion nr 20 i 22.


Zaciekła walka o punkty. Zasłużony rewanż. Dobra gra defensywy Wisły z Kaczorem, pomocy z Kotlarczykiem, atak niewyraźny: "Reyman I chory, słabszy niż zwykle, ale ogromnie pracowity". Czulak "utrącony przez Langego" statystował na boisku. W I połowie nieznaczna przewaga ŁKS z powodu osłabienia Wisły (grało 10 graczy, a po kontuzji Kotlarczyka nawet 9). Mimo to w 39' "z podania Adamka, dalekim strzałem w górny róg, zdobywa Reyman I pierwszą bramkę". Po przerwie Wisła przygniata rywali, a Łukiewicz bez problemu łapie dalekie strzały Langego. W 22' po biegu typowym dla siebie Balcer strzela 2. gola, a w 2 min. później z jego podania Krupa strzela 3. gola. Wisła nadal w ofensywie, ale bez efektu. W 38' zrywa się ŁKS i strzela honorowego gola (Ałaszewski). ŁKS wygrywa z AKS na Śląsku 3:0 i ma 6 pkt, Wisła 4. WGiD zweryfikował mecze z ŁKS i AKS na walkowery z powodu gry nieuprawnionych graczy lub optantów. ŁKS oprotestował to i w efekcie zadecydowano o rozegraniu 3. meczu o zwycięstwo w grupie między Wisła i ŁKS. Na podstawie: Przegląd Sportowy nr 19 i 20.


Przegląd Sportowy nr 19(208)/1925 środa 13.05.1925 s 16

KRAKÓW.

Wisła – Ł. K. S. 3:1 (1:0) Mistrzostwo Polski. Zwycięstwem wzięła Wisła zasłużony rewanż za klęskę w Łodzi coprawda po zacieklej walce. Była to typowa gra o punkty, ostra za strony Wisły, a mocno brutalna ze strony łodzian. Łodzianie robią postępy ogromne, z roku na rok widać poprawę formy, a grą dzisiejszą usprawiedliwili zupełnie swe zwycięstwo w Lodzi. Szkoda tylko, że to dobre wrażenie popsuli niepotrzebnie swem niepoprawnem rachowaniem się.

Drużyny stanęły do walki w następujących składach: Wisła: Łukiewicz — Kaczor, Markiewicz — Wójcik, Gieras, Kotlarczyk — Adamek, Czulak Reymann I, Krupa, Balcer. Ł. K. S.: Sobociński — Karaś, Cyll — Gosławski, Trzmiela, Gabrjel — Durka, Miller, Ałaszewski, Lange, Janczyk.

W Wiśle w dniu tym nadspodziewanie dobrze grały tyły. Wyróżnili się specjalnie Markiewicz, Kotlarczyk i Gieras, naprawdę znakomici. Kaczor, dobry destruktor, lecz o słabym wykopie. Łukiewiczi bez zarzutu. Napad od początku walczył pod złą gwiazdą. Kropa na łącznika bardzo słaby, zupełnie nie mógł zastąpić Kowalskiego. Reymann I chory, słabszy niż zwykle, ale ogromnie pracowity. Czulak nie grat prawie całą pierwszą połowę, utrącony przez Langego, a po pauzie statystował tylko. Zabłysnął natomiast Balcer wyrabiający się na gracza wysokiej klasy. U łodzian doskonali obrońcy zwłaszcza Cyll, pomoc bardzo dobra, napad szybki, ale mało produktywny. Sobociński w bramce nienadzwyczajny, ale z puszczonych piłek żadnej trzymać nie mógł.

Do pauzy gra stała pod znakiem nieznacznej przewagi Ł. K. S., któremu zabrakło jednak siły przebojowej dla zaznaczenia jej cyfrowo. Ataki Wisły chromały zupełnie. Przez 40 minut grając w 10, a chwilowo nawet w 9 z powodu kontuzji Kotlarczyka, Wisła dojść do głosu nie mogła. To też dopiero w 39 min. z podania Adamka, dalekim strzałem w górny róg, zdobywa Reymann I pierwszą bramkę. Po pauzie Wisła podniecona sukcesem przygniata potężnie. Dalekie, czyste i piękne, ale nie niebezpieczne, strzały Langego bez trudu chwyta Łukiewlcz. W 22 min. piękny typowy bieg Balcera zakończony bramką, nie do obrony, a w dwie minuty potem , z jego podania, wtłacza Krupa po raz trzeci piłkę do siatki łodzian. Gwałtowna ofenzywa gospodarzy trwa dalej, czwarta bramka wisi na włosku, lecz pozycja za pozycją zostają zmarnowane. Wreszcie zrywa się Ł . K. S. do kilkuminutowej ofenzywy, nawet Karaś przechodzi do napadu. Honorową bramkę dla gości strzela ładnie Ałaszewski w 38 min. Sędziował p. Bilor (Lwów) ponosząc wielką winę przykrych wypadków na boisku.