1925.06.14 Pogoń Lwów - Wisła Kraków 1:0

Z Historia Wisły

1925.06.14, Mistrzostwa Polski, 1. kolejka, Lwów, Stadion Pogoni, 17:00
Pogoń Lwów 1:0 (1:0) Wisła Kraków
widzów: 3.500-7.000
sędzia: St. Loth z Warszawy
Bramki
Mieczysław Batsch (k) 14' 1:0
Pogoń Lwów
2-3-5
Emil Gorlitz
Władysław Olearczyk
Franciszek Giebartowski
Karol Hanke
Bronisław Fichtel
Edward Gulicz
Józef Słonecki
Mieczysław Batsch
Wacław Kuchar
Józef Garbień
Ludwik Szabakiewicz

trener: Karl Fischer
Wisła Kraków
2-3-5
Tadeusz Łukiewicz
Kazimierz Kaczor
Marian Markiewicz
Stefan Wójcik
Witold Gieras
Jan Kotlarczyk
Józef Adamek
Stanisław Czulak
Henryk Reyman
Władysław Kowalski
Mieczysław Balcer

trener: Imre Schlosser
Rogi: 2:3
Tadeusz Łukiewicz obronił rzut karny.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Relacje prasowe

Tygodnik Sportowy

ROK V. KRAKÓW DNIA 16 CZERWCA 1925 ROKU. NR 25*

14. VI. Boisko Pogoni. P o g o ń —Wisła 1 :0 (1:0).

Mistrz. Polski. Przewidywania moje spełniły się. Hanke trzymał Balcera, Gulicz dość często szkodził, względnie unicestwiał akcje Adamka, Reyman nie był dysponowany, a Gieras zbytnią miał robotę ze śr. trójką Pogoni. To są główne przyczyny niepowodzenia poczynań Wisły, aczkolwiek system jej jest całkiem stosowny, pożyteczny i w Polsce bądźcobądź oryginalny. Obaj łącznicy okazali się nadal miernymi. Zato mile rozczarowała obrona Wisły, a więc znaczna poprawa bramkarza, choć nie miał zbyt trudnych momentów, a bez zarzutu praca obu backów, Kaczora w czystych, wyswobadzających wykopach, Markiewicza w owocnej pracy destruktywnej, zasługują na pełne uznanie. Skrajni pomocnicy znacznie lepsi, aniżeli we czwartek, trzymali udatnie obu skrzydłowych Pogoni, a zwłaszcza Szabakiewicza. Dobry też start cechował pomoc i obronę, a brak go było dość często napadowi. Brak też było całej drużynie hartu, woli i ducha zwycięstwa. Miałem wrażenie, że apatja i rezygnacja owładnęły zespołem krakowskim, zwłaszcza po utracie pierwszej i jedynej bramki w 14 z rzutu karnego za sfaulowanie dra Garbienia. Nieszczęśliwy ten moment rozstrzygnął o całej grze i o wyniku.

Pogoń zdradza w tym sezonie zatrważającą wprost zmienność formy. Pogoń dzisiejsza nie mogła zdobyć sobie ogólnego uznania, choć nie twierdzę, jakoby zupełnie zawiodła. Atak Pogoni nie mógł z powodu niedyspozycji Wacka wznieść się do celowej i jemu tylko charakterystycznej akcji. Pracowali jedynie Bacz i Dr. Garbień, a choć nieproduktywnie, a może raczej bez szczęścia, mimo to zasługują na wyróżnienie. Słonecki miał wprawdzie ochotę, miał nawet szanse i sposobność, ale albo spaźniał się z oddawaniem piłek, albo tracił je przedwcześnie. Szabakiewicza trzymał Wójcik, a zresztą nie stanął on na wysokości swych znanych zalet. Obawiam się też, że atak Pogoni nosi się z zamiarami wdawania się w nieproduktywną hyperkombinację, a zatraca też równocześnie swą przebojowość. Wogóle miękkość cechowała grę obu napadów dzisiejszych. Pomoc Pogoni pracowała bez zarzutu, a Hanke tak swą grą ofenzywną, jak zwłaszcza świetnem kryciem Balcera, zasłużył na szczególne uznanie. Hanke był może najlepszym graczem na boisku. Obrona Pogoni pewna. Giebartowski wraca do wiedeńskiej formy, Olearczyk zdradza chwilami brak treningu, a Gorlitz efektowny, choć niemiał prawie żadnej groźnej sytuacji. (Przebiegi w nast. n rze). Schargel



Przebieg meczu Pogoń - Wisła

Tygodnik Sportowy

ROK V. KRAKÓW DNIA 23 CZERWCA 1925 ROKU. NR 26.

Przebieg meczu Pogoń - Wisła 1 :0 o mistrz. Polski. 14. bm. grała Pogoń, wbrew najlepszym chęciom czwartkowej publiczności z Wisłą, która stanęła przed trudnem zadaniem. 1) ponieważ gracze mieli Ciężkie czwartkowe spotkanie w nogach, 2) „sympatje tutejszej publiczności”, stojącej bezapelacyjnie po stronie Pogoni. Obie drużyny w komplecie, nie zdobyły się mimo to na grę celową, tempo pozostawiało wiele do życzenia, atoli sam przebieg zdołał utrzymać widownię do ostatniej prawie chwili w podnieceniu. Nie była to emocja, było to raczej przykre zdenerwowanie, które też udzieliło się widowni. Pochwalić muszę zupełnie poprawne i nader objektywne zachowanie się publiczności, która przejęła się denerwującą, lecz mimo to fair grą obu zespołów, a ponadto wcale nie wtrącała się do rozstrzygnięć sędziego, częstokroć nawet pozostawiających cośkolwiek do życzenia. Akcje toczyły się powolnie i zmiennie z lekką przewagą Pogoni, trwającej z przerwami do ostatniego kwadransa, który należał bardziej do Wisły.

Ciekawsze momenty: 14 rzut karny przynosi Pogoni jedyną zwycięską bramkę. 25 Wacek psuje kombinację Garbień—Bacz, strzelając niecelnie w aut. 25 Po wspaniałym biegu Adamka niweczy Kowalski nieudolną główką jego niebezpieczną centrę. Kilka minut gry między obronami, 2 rogi do Wisły w 34’ i 35 niewyzyskane. W 36 odgwizduje sędzia mylnie koniec I. połowy, lecz wnet ją nadal kontynuuje, poinformowawszy się między widzami co do faktycznego czasu. 38 Olearczyk broni ręką, lecz sędzia nie odgwizduje, co daje Reymanowi powód do żałosnej gestykulacji. 40 Wspaniałą centrę Adamka zasyła Reyman volleyem niestety tuż obok. Wolny do Pogoni przytomnie łapie Gorlitz, strzał Hankego na bramkę i pauza.

Po przerwie gra w środku, obrońcy dość często wyjaśniają czystymi wykopami. 59 Wspaniały bieg i centrę Balcera psuje Reyman. Gra nudna, ospała. 74 Kaczor broni w zamieszaniu ręką, rzut karny bije Bacz obok, a choć go powtarza Gulicz, to przecież broni go Łukiewicz. Coprawda strzał był łatwy i wprost w ręce. Wisła przejmuje inicjatywę. Widać usiłowania wyrównawcze. Bieg Adamka przynosi w 82 niewyzyskany korner. Hanke dobrze pilnuje Balcera. Reyman strzela kilkakrotnie, lecz niecelnie, a w 85 broni efektownie Gorlitz. 87 zatrudnia Łukiewicza, który szybką robinzonadą chwyta przyziemny silny strzał Szabakiewicza. Ostatnie chwile widzą Wisłę w rozpaczliwych usiłowaniach, lecz nadaremnie. Pogoń zdobywa dwa punkty. Stosunek rogów 3 : 2 dla Wisły. Sędzia p. Loth I. z Warszawy zbytnio się nie natężał i rozstrzygał często błędnie. Publiczności z górą 3500 osób. 13. VI

„Sport lwowski” nr 139

5000 widzów. Mizerna gra ataku Wisły. Pogoń wyrównana we wszystkich formacjach. Wisła z lukami w napadzie i pomocy.

„Kurier Sportowy” nr 15

6000 kibiców. Szczęśliwa wygrana niedysponowanej strzałowo Pogoni. Gola z wątpliwego karnego po faulu na Garbieniu przed linią pola karnego strzelił Batsch. Pomoc unieszkodliwiła napad Wisły częstymi i ostentacyjnymi faulami. W faulach celował Gulicz. Wisła zagrała słabiej jak z ŁKS, głównie skrzydłami. Obustronne ataki od początku meczu (strzał Reymana w aut). Potem nastąpiła ta nieszczęsna 14' i rzut karny; następnie niewyzyskana sytuacja słabo grającego Wacka; "Reyman zbiera ślicznie centrę Adamka, strzela ostro i piłka oślizguje się nad poprzeczką". Gra się wyrównuje, zmienne ataki; sędzia przymyka oczy na rękę Olearczyka w polu karnym. Po przerwie gra wyrównana, a pod koniec meczu przewaga Wisły. Łukiewicz broni karnego, ostre ataki w końcówce (m. in. Reymana i Balcera) nie przynoszą zmiany rezultatu. W rogach 3:2 dla Wisły.

„Przegląd Sportowy” z 1925.06.17

http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1925/numer024/imagepages/image16.htm

Pogoń — Wisła 1:0 (1:0).
Zawody o mistrzostwo Polski. Drużyny wystąpiły w następujących składach:
Pogoń: Gorlitz — Gebartowski, Olearczyk — Gulicz, Fichtel, Hanke — Szabakiewicz. Garbień, Kuchar, Bacz, Słonecki;
Wisła: Łukiewicz — Markiewicz, Kaczor — Kotlarczyk, Gieras, Wójcik — Balcer, Kowalski, Reyman I, Czulak, Adamek.

Gra mało ciekawa. Pogoń zdobywa swą bramkę, decydującą o zwycięstwie, już w 14 min. gry z rzutu kar¬nego. W pierwszej połowie gra wyrównana, ataki obu drużyn marnują szereg dogodnych sytuacji podbramkowych. W drugiej poło¬wie gry atak Wisły więcej naciera, bez wyniku jednak. Drugi rzut karny przeciw Wiśle, podyktowany za ręką Kaczora, strzela Gulicz w ręce bramkarzowi. Wisła zrywa się jeszcze raz do ataku; wolny z za pola karnego na faul Gulicza omal, że nie przynosi wyrównania. Atak Pogoni zawiódł w strzałach, pomoc i obrona spełniły swe zadania dobrze. W Wiśle dobrze spisywała się obrona, w pomocy jedynie Gieras pracował niezmordowanie do końca, nie dopuszczając przeciwnika do strzału. W ataku dobre skrzydła i środek.

Sędzia kpt. Loth z Warszawy spełnił swe zadanie bez zarzutu. Publiczności około 7.000.