1925.09.11 Polonia Warszawa - Wisła Kraków 2:4

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 33: Linia 33:
==Relacje prasowe==
==Relacje prasowe==
-
Przegląd Sportowy Nr 37 (226). Środa, dnia 16 września 1925, Str. 12:
+
===Przegląd Sportowy Nr 37 (226). Środa, dnia 16 września 1925, Str. 12:===
Wisła – Polonia 4:2(2:2), dnia 11 września. Boisko w Parku Sobieskiego.
Wisła – Polonia 4:2(2:2), dnia 11 września. Boisko w Parku Sobieskiego.
Linia 46: Linia 46:
Pierwsze 15 minut upływa pod znakiem ogromnej przewagi krakowian, którzy w stracie, technice, grze głową i biegach górują nad warszawiakami bezapelacyjnie. Adamek hołdujący zresztą zasadzie, że skrzydło powinno stać na spalonym bez względu na takie czy inne przepisy – zawsze, gra wprost koncertowo. Jego cudowne biegi i ciągłe krytyczne sytuacje, jakie wytwarza, budzą niekłamane oklaski widowni. Niestety, do gry tego najlepszego na meczu tym gracza na boisku reszta jego partnerów nie może się jakoś dostroić. To też , w rezultacie, ów kwadrans mija bez uzyskania przez Wisłę dalszych punktów, a do głosu zaczynają dochodzi gospodarze. Cóż, kiedy cała ich drużyna, z wyjątkiem Bułanowa II, a częściowo i Krygiera jest dziwnie jakoś niedysponowana. Czajkowski nie trafia w piłkę „z zasady”, Gross z zasady nie chwyta jej wręce, lecz broni nogą a pomoc gra wprost skandalicznie. Loth I nie może piłki nawet „powąchać”, a gdy błąd przeciwnika skieruje ją ku niemu, to poto tylko, aby coprędzej oddać ją któremuś z graczy Wisły. W napadzie niema również ani jednego gracza. Mimo tak słabej gry całość Polonii, zdobywa się ona nie tylko na wyrównanie ale nawet na chwilowe prowadzenie. Oba te punkty, jak zresztą wszystkie w dniu tym uzyskane nie przynoszą bynajmniej honoru napadom, a są jedynie wynikiem słabej gry tyłów. Chwilowe te niepowodzenia Wisły bynajmniej nie deprymują. Czując swą wyższość nad przeciwnikiem, pracuje ona spokojnie i celowo i wkrótce fatalne nietrafieni w piłkę przez Czajkowskiego przynosi wyrównanie przez Reymana III. Po przerwie Wisła bierze inicjatywę gry niemal całkowicie w swoje ręce, a dwie zwycięskie bramki są wyłącznie zasługą Adamka, którego upór off side’owy został w rezultacie uwieńczony powodzeniem. Egzekutorem obu tych bramek był szybki Reyman. Sędzia mjr. Dudyk, okazał duże zrozumienie prowadzenia gry.
Pierwsze 15 minut upływa pod znakiem ogromnej przewagi krakowian, którzy w stracie, technice, grze głową i biegach górują nad warszawiakami bezapelacyjnie. Adamek hołdujący zresztą zasadzie, że skrzydło powinno stać na spalonym bez względu na takie czy inne przepisy – zawsze, gra wprost koncertowo. Jego cudowne biegi i ciągłe krytyczne sytuacje, jakie wytwarza, budzą niekłamane oklaski widowni. Niestety, do gry tego najlepszego na meczu tym gracza na boisku reszta jego partnerów nie może się jakoś dostroić. To też , w rezultacie, ów kwadrans mija bez uzyskania przez Wisłę dalszych punktów, a do głosu zaczynają dochodzi gospodarze. Cóż, kiedy cała ich drużyna, z wyjątkiem Bułanowa II, a częściowo i Krygiera jest dziwnie jakoś niedysponowana. Czajkowski nie trafia w piłkę „z zasady”, Gross z zasady nie chwyta jej wręce, lecz broni nogą a pomoc gra wprost skandalicznie. Loth I nie może piłki nawet „powąchać”, a gdy błąd przeciwnika skieruje ją ku niemu, to poto tylko, aby coprędzej oddać ją któremuś z graczy Wisły. W napadzie niema również ani jednego gracza. Mimo tak słabej gry całość Polonii, zdobywa się ona nie tylko na wyrównanie ale nawet na chwilowe prowadzenie. Oba te punkty, jak zresztą wszystkie w dniu tym uzyskane nie przynoszą bynajmniej honoru napadom, a są jedynie wynikiem słabej gry tyłów. Chwilowe te niepowodzenia Wisły bynajmniej nie deprymują. Czując swą wyższość nad przeciwnikiem, pracuje ona spokojnie i celowo i wkrótce fatalne nietrafieni w piłkę przez Czajkowskiego przynosi wyrównanie przez Reymana III. Po przerwie Wisła bierze inicjatywę gry niemal całkowicie w swoje ręce, a dwie zwycięskie bramki są wyłącznie zasługą Adamka, którego upór off side’owy został w rezultacie uwieńczony powodzeniem. Egzekutorem obu tych bramek był szybki Reyman. Sędzia mjr. Dudyk, okazał duże zrozumienie prowadzenia gry.
 +
===Kurjer Sportowy===
 +
 +
Nr. 28. Środa, 16 Września 1925 Rok I.
 +
W A R S Z A W A .
 +
 +
ZAWODY JUBILEUSZOWE POLONJI.
 +
 +
Wisła (Kraków) — Polonja 4 :2 (2:2).
 +
 +
Wisła w tym roku gościła w Warszawie po raz pierwszy. Trudno coś więcej o niej napisać, bo niewidziało się drużyny w pełnym składzie. Brak było graczy najwybitniejszych, to też i gra na tem wiele ucierpiała. Wisła wystąpiła w następującym składzie: Łukiewicz, Pychowski; Ostrowski, Bajorek; Gieras, Kotlarczyk, Adamek, Czulak, Szpurna, Reyman III, Balzer. Polonia przeciwstawiła skład następujący: Gross; Czajkowski, Bułanow, Mazurkiewicz; Loth I, Loth IV, Hamburger, Tupalski, Grabowski, Loth II, Krygier.
 +
 +
Pierwsza minuta gry przynosi już punkt Wiśle, zdobyty przez Czulaka. Gra jednak nie przybiera na tempie. Wisła oszczędza się na Pogoń. Polonja rusza się bardzo mało. Ataki jednej i drugiej strony mało dokładne, wszyscy kopią zamiast grać. Słabi bramkarze jednej i drugiej strony stwarzają dużo groźnych sytuacji. Wisła przeprowadza swoje ataki Adamkiem, który tego dnia był naprawdę pierwszorzędny. Kilka razy ładnie uciekł z piłką Balzer. Do przerwy Polonia strzela dwie bramki, Wisła wyrównuje tuż przed przerwą.
 +
 +
Po przerwie obraz gry zmienia się na korzyść Wisły. Kotlarczyk zmienia miejsce z Gierasem, Reyman III ze Szpurną. Atak gości zaczyna rozumieć się i zagrywa bardzo ładnie. Teraz daje się zauważyć przewaga techniczna Wisły. Reyman III, Czulak i Adamek stwarzają coraz groźniejsze sytuacje podbramkowe, które wyjaśnia Bułanow lub Gross. Janek Reyman oddaje kilka pięknych strzałów na bramkę, z których dwa grzęzną w siatce.
 +
 +
Wisła była lepszą i na ten wynik w zupełności zasłużyła. Bramkarz jej Łukiewicz miał słaby dzień. Druga bramka przepuszczona fatalnie. Z obrońców lepszy. Pychowski. W pomocy bardzo dobry Gieras i Kotlarczyk. Napad zaczął grać dopiero w drugiej połowie. Szpurna jako kierownik napadu słaby. Reszta dobra, Polonja grała słabo. Na wysokości zadania stali jedynie Bułanow i Krygier, który oddał kilka ładnych centr. Sędziował p. Dudryk.
 +
[[Kategoria:Mecze towarzyskie z rywalami krajowymi 1925 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Mecze towarzyskie z rywalami krajowymi 1925 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1925 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1925 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Polonia Warszawa]]
[[Kategoria:Polonia Warszawa]]

Wersja z dnia 07:30, 24 sty 2017

1925.09.11, Mecz towarzyski, Warszawa, Boisko w Parku Sobieskiego, 16:30
Polonia Warszawa 2:4 (2:2) Wisła Kraków komb.
widzów: 3.000
sędzia: mjr. Dudyk
Bramki

Grabowski 15'
Tupalski


0:1
1:1
2:1
2:2
2:3
2:4
1' Stanisław Czulak


Jan Reyman
Jan Reyman
Jan Reyman
Polonia Warszawa
2-3-5
Gross
Czajkowski
Bułanow
Mazurkiewicz
Loth I
Loth IV
Hamburger
Tupalski
Grabowski
Loth II
Krygier

trener:
Wisła Kraków komb.
skład niepełny:
Tadeusz Łukiewicz
Aleksander Pychowski
Tadeusz Ostrowski
Jan Kotlarczyk
Witold Gieras
Karol Bajorek
Józef Adamek
Stanisław Czulak
Marian Szpórna
Jan Reyman
Mieczysław Balcer

trener: brak
Według "Polski Zbrojnej" gol na 4:2 Marian Szpórna.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Relacje prasowe

Przegląd Sportowy Nr 37 (226). Środa, dnia 16 września 1925, Str. 12:

Wisła – Polonia 4:2(2:2), dnia 11 września. Boisko w Parku Sobieskiego.

Przed debiutującym po raz pierwszy na gruncie stołecznym nowym członkiem warszawskiego kolegium sędziów mjr. Dudrykiem stają drużyny w składach następujących:

Wisła: Łukiewicz; Pychowski – Ostrowski; Kotlarczyk – Gieras – Bajorek; Adamek – Czulak – Szpurna – Reyman III – Balcer.

Polonia: Gross: Czajkowski – Bułanow II; Mazurkiewicz – Loth I – Loth IV: Hamburger – Tupalski – Grabowski – Loth II – Krygier.

Już pierwsza minuta przynosi Wiśle cenny punkt: szybki Adamek ucieka niemogącemu go utrzymać Lothowi IV i pod samą bramką podaje do środkowej trójki. Piłka znajduje sobie jakoś drogę wśród lasu nóg i wpada do siatki.

Pierwsze 15 minut upływa pod znakiem ogromnej przewagi krakowian, którzy w stracie, technice, grze głową i biegach górują nad warszawiakami bezapelacyjnie. Adamek hołdujący zresztą zasadzie, że skrzydło powinno stać na spalonym bez względu na takie czy inne przepisy – zawsze, gra wprost koncertowo. Jego cudowne biegi i ciągłe krytyczne sytuacje, jakie wytwarza, budzą niekłamane oklaski widowni. Niestety, do gry tego najlepszego na meczu tym gracza na boisku reszta jego partnerów nie może się jakoś dostroić. To też , w rezultacie, ów kwadrans mija bez uzyskania przez Wisłę dalszych punktów, a do głosu zaczynają dochodzi gospodarze. Cóż, kiedy cała ich drużyna, z wyjątkiem Bułanowa II, a częściowo i Krygiera jest dziwnie jakoś niedysponowana. Czajkowski nie trafia w piłkę „z zasady”, Gross z zasady nie chwyta jej wręce, lecz broni nogą a pomoc gra wprost skandalicznie. Loth I nie może piłki nawet „powąchać”, a gdy błąd przeciwnika skieruje ją ku niemu, to poto tylko, aby coprędzej oddać ją któremuś z graczy Wisły. W napadzie niema również ani jednego gracza. Mimo tak słabej gry całość Polonii, zdobywa się ona nie tylko na wyrównanie ale nawet na chwilowe prowadzenie. Oba te punkty, jak zresztą wszystkie w dniu tym uzyskane nie przynoszą bynajmniej honoru napadom, a są jedynie wynikiem słabej gry tyłów. Chwilowe te niepowodzenia Wisły bynajmniej nie deprymują. Czując swą wyższość nad przeciwnikiem, pracuje ona spokojnie i celowo i wkrótce fatalne nietrafieni w piłkę przez Czajkowskiego przynosi wyrównanie przez Reymana III. Po przerwie Wisła bierze inicjatywę gry niemal całkowicie w swoje ręce, a dwie zwycięskie bramki są wyłącznie zasługą Adamka, którego upór off side’owy został w rezultacie uwieńczony powodzeniem. Egzekutorem obu tych bramek był szybki Reyman. Sędzia mjr. Dudyk, okazał duże zrozumienie prowadzenia gry.

Kurjer Sportowy

Nr. 28. Środa, 16 Września 1925 Rok I. W A R S Z A W A .

ZAWODY JUBILEUSZOWE POLONJI.

Wisła (Kraków) — Polonja 4 :2 (2:2).

Wisła w tym roku gościła w Warszawie po raz pierwszy. Trudno coś więcej o niej napisać, bo niewidziało się drużyny w pełnym składzie. Brak było graczy najwybitniejszych, to też i gra na tem wiele ucierpiała. Wisła wystąpiła w następującym składzie: Łukiewicz, Pychowski; Ostrowski, Bajorek; Gieras, Kotlarczyk, Adamek, Czulak, Szpurna, Reyman III, Balzer. Polonia przeciwstawiła skład następujący: Gross; Czajkowski, Bułanow, Mazurkiewicz; Loth I, Loth IV, Hamburger, Tupalski, Grabowski, Loth II, Krygier.

Pierwsza minuta gry przynosi już punkt Wiśle, zdobyty przez Czulaka. Gra jednak nie przybiera na tempie. Wisła oszczędza się na Pogoń. Polonja rusza się bardzo mało. Ataki jednej i drugiej strony mało dokładne, wszyscy kopią zamiast grać. Słabi bramkarze jednej i drugiej strony stwarzają dużo groźnych sytuacji. Wisła przeprowadza swoje ataki Adamkiem, który tego dnia był naprawdę pierwszorzędny. Kilka razy ładnie uciekł z piłką Balzer. Do przerwy Polonia strzela dwie bramki, Wisła wyrównuje tuż przed przerwą.

Po przerwie obraz gry zmienia się na korzyść Wisły. Kotlarczyk zmienia miejsce z Gierasem, Reyman III ze Szpurną. Atak gości zaczyna rozumieć się i zagrywa bardzo ładnie. Teraz daje się zauważyć przewaga techniczna Wisły. Reyman III, Czulak i Adamek stwarzają coraz groźniejsze sytuacje podbramkowe, które wyjaśnia Bułanow lub Gross. Janek Reyman oddaje kilka pięknych strzałów na bramkę, z których dwa grzęzną w siatce.

Wisła była lepszą i na ten wynik w zupełności zasłużyła. Bramkarz jej Łukiewicz miał słaby dzień. Druga bramka przepuszczona fatalnie. Z obrońców lepszy. Pychowski. W pomocy bardzo dobry Gieras i Kotlarczyk. Napad zaczął grać dopiero w drugiej połowie. Szpurna jako kierownik napadu słaby. Reszta dobra, Polonja grała słabo. Na wysokości zadania stali jedynie Bułanow i Krygier, który oddał kilka ładnych centr. Sędziował p. Dudryk.