1926.04.06 Polonia Warszawa - Wisła Kraków 2:4
Z Historia Wisły
Linia 19: | Linia 19: | ||
}} | }} | ||
[[Grafika:1926.04.05-06 Polonia Warszawa - Wisła Kraków2.JPG|thumb|right|250px]] | [[Grafika:1926.04.05-06 Polonia Warszawa - Wisła Kraków2.JPG|thumb|right|250px]] | ||
+ | [[Grafika:Przegląd Sportowy 1926-04-08a.JPG|thumb|right|200 px]] | ||
[[Grafika:Polska Zbrojna 1926-04-06.JPG|thumb|right|200px]] | [[Grafika:Polska Zbrojna 1926-04-06.JPG|thumb|right|200px]] | ||
[[Grafika:1926.04.05-06 Polonia Warszawa - Wisła Kraków.jpg|thumb|right|200 px|Henryk Reyman i Stefan Loth]] | [[Grafika:1926.04.05-06 Polonia Warszawa - Wisła Kraków.jpg|thumb|right|200 px|Henryk Reyman i Stefan Loth]] |
Wersja z dnia 11:55, 10 maj 2013
Polonia Warszawa | 2:4 (2:2) | Wisła Kraków | ||||||||
widzów: | ||||||||||
sędzia: J. Grabowski | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
Skład najprawdopodobniej taki sam jak w meczu pierwszym, ale grał Burek... |
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
Skład prawdopodobnie ten sam co z dnia poprzedniego, ale grał Burek. Gole: Reyman 2, Burek, Reyman III, s. J. Grabowski.
Jedynie do przerwy Polonia sobie jakoś radzi remisując 2:2. Dwukrotnie wyrównując stan spotkania, gdyż to Wisła prowadziła po strzałach Burka (29’) i Reymana. Druga połowa toczy się już przy zdecydowanej przewadze Wisły, co dokumentuje bramkami braci Reymanów. Na podstawie: Rzeczpospolita nr 93; Stadion nr 15, Przegląd Sportowy nr 14.
Nieco na siłę dopatrywano się też po tym dwumeczu zmian stylu gry Czerwonych pisząc, że atak Wisły „nie posiada tej twardości i dokładności akcji, a przeciwnie nabył 'maniery' wysługiwania się doskonałemi zresztą skrzydłowemi. Strzały do bramki straciły swą pewność. W pomocy zabłysnął wprawdzie Kotlarczyk, lecz bocznik jego koledzy pozostawiają wiele do życzenia. Kaczor w obronie przestał już być murowaną podporą drużyny, a rolę jego zdaje się przejmować Pychowski. Łukiewicz w bramce nie przenosi w niczem innych partnerów. Całość drużyny nie wytrzymuje już fizycznych trudów 90 minut gry", ale mimo to bardziej się podoba od tej dążącej wszelkimi metodami do zwycięstwa i wkrótce stanie się "zespołem naprawdę doskonałym, poczemu ma wszelkie dane". W krakowskich drużynach imponowało warszawiakom to, że grały one systemem - czego niestety nie dało się powiedzieć o Polonii.