1928.10.21 Pogoń Lwów - Wisła Kraków 0:2

Z Historia Wisły

1928.10.21, I liga, 25. kolejka, Lwów, Stadion Pogoni, 14:30
Pogoń Lwów 0:2 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 4.000
sędzia: Artur Marczewski z Łodzi
Bramki
0:1
0:2
46' Władysław Kowalski
60' Stanisław Czulak
Pogoń Lwów
2-3-5
Spirydion Albański
Włodzimierz Maurer
Bronisław Fichtel
Karol Hanke
Karol Prass
Stanisław Deutschman
Albert Mauer
Alfred Zimmer
Wacław Kuchar
Józef Garbień
Ludwik Szabakiewicz

trener: brak
Wisła Kraków
2-3-5
Maksymilian Koźmin
Aleksander Pychowski
Emil Skrynkowicz
Karol Bajorek
Jan Kotlarczyk
Bronisław Makowski
Stanisław Czulak
Jan Reyman
Henryk Reyman
Władysław Kowalski
Mieczysław Balcer

trener: brak
Według "IKC" 1. gola strzelił Jan Reyman.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Opis

Wisła lepsza taktycznie, Pogoń technicznie. Drużyna Wisły bardziej wyrównana. Operując stoppingiem i krótkimi podaniami zmęczyła szybko Pogoń. Co nie dziwi przy dobrej grze pomocy z Kotlarczykiem i doskonałej trójki środkowych ataku, wspieranych przez Balcera na skrzydle. Wynik więc nie dziwi. Pogoń zaczęła ostro, osiągając nieznaczną przewagę, ale bez rezultatu. Na początku II. połowy cios otrzymuje Pogoń (w 35 sekundzie po gwizdku sędziego Kowalski strzela na 1:0). Pogoń załamana nie podnosi się po tym ciosie, a Wisła do końca meczu kontroluje grę, co dokumentuje kwadrans później (gol Czulaka w 15'). 4000 kibiców. Ładny mecz.

WG Ikaca gola w 46’ strzelił Reyman III. Wygrana ta daje Wiśle "ogromne szanse na ponowne zdobycie" tytułu mistrzowskiego. Tym bardziej, że Cracovia przegrywa z Polonią 0:1, a Warta remisuje z Warszawianka 1:1 Na podstawie: Stadion nr 43 i IKC nr 194.

Relacje prasowe

Przegląd Sportowy nr. 48/1928 str. 1:

Wisła przed zdobyciem mistrzostwa Ligi.

WISŁA -- POGOŃ 2:0

Wisła: Koźmin; Pychowski. Skrynkowicz; Bajorek, Kotlarczyk I, Makowski; Czulak, Reyman III, Reyman I, Kowalski, Balcer.

Pogoń: Albański; Maurer, Fichtel: Hanke, Prass, Deutschmann; Mauer, Zimmer, Kuchar, dr. Garbień, Szabakiewicz.

Zawody Wisła - Pogoń stały na wyjątkowo wysokim poziomie i zrehabilitowały po części nadszarpaną opinję meczów ligowych. Gra obu drużyn odpowiadała ich tradycji, to też po długim czasie byliśmy znów świadkami wartościowego widowiska piłkarskiego.

Przechodząc z kolei do krytyki drużyny podnieść należy u Wisły równomierniejszy rozkład sił i doskonale rozwinięty zmysł gry pozycyjnej. Dobre ustawianie się pozwala drużynie krakowskiej przetrzymać dobrze tempo od początku do końca.

Najlepiej spisywała się obrona. Pychowski i Skrynkowicz nie stanowili może ekstraklasy, jednak nie można im niczego zarzucić. Koźmin spełnił również swoje zadanie, choć wybiegł jego przy spokojniejszym przeciwniku mogłyby się były skończyć gorzej. W pomocy istnieje znaczna różnica pomiędzy Kotlarczykiem, a bocznymi sąsiadami, dzięki czemu pożyteczna jego gra wypadła tym razem mniej efektownie. Bajorek i Makowski grali przeciętnie.

Napad miał wiele trudnych momentów, jednak piątkę tę widzieliśmy już w znacznie lepszej formie. Reyman I, pilnie strzeżony, nie mógł rozwinąć swych walorów. Prawa strona Czulak - Reyman III prezentowała się stanowczo lepiej od lewej, Dobry technicznie Czulak przewyższał o klasę Balcera, który nie mógł dać sobie rady z Hankem.

Pogoń zadowolić mogła całkowicie w pierwszej połowie, Napad mimo braku Bartselna grał b. sprawnie. Doskonała technicznie para Zimmer - Mauer, stwarzała mnóstwo efektownych sytuacyj, które nie dawały jednak pozytywnego rezultatu. Garbień brał już za najlepszych czasów, bomby jego były najlepszej marki. Szabakiewicz dopiero po przerwie rozegrał się należycie. Kuchar pracował jak zwykle za trzech, nerwowością swą jednak popsuł kilka szans.

Gra napadu ułatwiona była dobrą postawą pomocy. Hanke całkowicie ujarzmił lewą stronę. Deutschmann, zaskoczony w pierwszej chwili systemem gry przeciwnika, doszedł stopniowo do formy. Prass był przed przerwą zupełnie dobry, później ujawniły się okresy słabości. Również gra obrońców dostosowała się do reszty. Maurer wykazywał wielką inicjatywę, wysuwając się dobrze naprzód. Również Pichtei był dobry, za wyjątkiem jednego fatalnego pociągnięcia, które przyczyniło się do utraty drugiej bramki. Albański wykazał ponownie, że stoi całkowicie na wysokości zadania.

Po przerwie sytuacja się zmieniła. Niedynamiczna gra wydała ujemne owoce, kilku graczy osłabło na siłach, to też Wisła uchwyciła inicjatywę w swe ręce. Mimo to zawody miały i w tym okresie b. interesujący przebieg i trzymały widownię w naprężeniu do ostatniej chwili. Grę rozpoczyna Wisła przeciw wiatrowi. Po ładnym biegu Balcera odpowiada Pogoń kontratakiem Manera. I oto pierwsza sytuacja nie wyzyskana.

Pogoń naciska coraz energiczniej. Maner nie trafia do pustej bramki. Bieg Czulaka i doskonale dośrodkowanie.... Reyman nie trafia w piłkę. Gra otwarta z przewagą Pogoni. Pod koniec zamieszanie pod bramką Wisły, tocząca się do siatki piłkę wykopuje w ostatniej chwili obrońca. Połowa 0:0.

Po przerwie Wisła grając z wiatrem odbiera Pogoni piłkę, przeprowadza ładny atak, krótki wykop obrońcy, piłka dostaje się pod nogi Kowalskiego. Wisła prowadzi 1:0. Pogoń jeszcze nie kapituluje, rezultatem tej akcji są jednak tylko trzy rogi. Gra otwarta do 15-ej minuty. Atak lewą stroną kończy się zbyt silną centrą. Fichtel dostaje piłkę pod nogę, miast wykopać, przepuszcza ją dla Deutschmanna, którego miejsce zajmuje jednak Czulak. Wisła prowadzi 2:0. Od tej chwili atakującą stroną jest Wisła. Pogoń ogranicza się do energicznej obrony i niebezpiecznych wypadów, likwidowanych jednak przez obronę, względnie Koźmina. Sędzia p. Marczewski, dobry. Widzów 4.000.