1932.08.15 Wisła Kraków - ŁKS Łódź 2:1

Z Historia Wisły

1932.08.15, I liga, 12. kolejka, Kraków, Stadion Wisły,
Wisła Kraków 2:1 (1:1) ŁKS Łódź
widzów: 2.000
sędzia: Berwald z Krakowa
Bramki
Mieczysław Balcer 5'

Artur Woźniak 78'
1:0
1:1
2:1

43' Jan Durka

Wisła Kraków
2-3-5
Maksymilian Koźmin
Stanisław Szczepanik
Józef Kotlarczyk
Mieczysław Jezierski
Jan Kotlarczyk
Karol Bajorek
Aleksander Stefaniuk
Artur Woźniak
Jan Reyman
Walerian Kisieliński
Mieczysław Balcer

trener: brak
ŁKS Łódź
2-3-5
Henryk Frymarkiewicz
Władysław Karasiak
Antoni Gałecki
Władysław Pegza
Steinke
Alojzy Welnitz
Jan Durka
Henryk Herbstreit
Eugeniusz Tadeusiewicz
Stefan Sowiak
Władysław Król

trener: Emil Löby

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Raz Dwa Trzy

2000 kibiców. Wg RDT mecz 17.08. Sędzia nie pojawił się na czas na boisku. Stąd mecz rozegrano z półgodzinnym opóźnieniem (spotkanie poprowadził sędzia rezerwowy) i kończono go w mroku. Wisła przeważała przez większą część meczu i gra jej "w każdem spotkaniu staje się coraz solidniejsza. Okres nerwowości zdaje się znikł bezpowrotnie, toteż akcje wykazują umiar i celowość. Na podstawie: RDT nr 33.

Przegląd Sportowy numer 66/1932 strona 2:

Wisła zwycięża ŁKS

KRAKÓW. 15. 8. – Tel. wł. – Wisła – Ł. K. S. 2:1 (1:1). Bramki strzelili: Balcer, Durka, Artur. Sędzia p. Wehrwald.

Wynik powyższy nie odzwierciedla przebiegu tego spotkania. Wisła prawie przez cały czas meczu miała przewagę i powinnaby wygrać w wyższym stosunku, Słaba dyspozycja strzałowa napastników nie pozwoliła jednak na wyzyskanie przewagi. Poziom spotkania był naogół nienadzwyczajny. Słabe tempo, cechowało prawie wszystkie akcje obu zespołów. Wisła wytrzymała tempo do końca, czemu tez może zawdzięczać zwycięstwo.

Goście zasadniczo niczego nie pokazali. Nie zdobyli się oni ani razu prawie na skuteczną akcję, a groźne sytuacje, jakie powstawały pod bramką przeciwnika, były raczej wynikiem przypadku, niż przemyślanej kombinacji.

Drużyny wystąpiły w składach następujących:

ŁKS: Frymarkiewicz, Karasiak, Gałecki, Pegza, Steinke, Welnic, Durka, Herbstreich, Tadeusiewicz, Sowiak, Król.

Wisła: Koźmin: Szczepaniak, Kotlarczyk II: Jezierski, Kotlarczyk I, Bajorek: Stefaniuk, Artur, Rejman Jan, Kisieliński, Balcer.

Przebieg meczu

Pierwsza minuta przynosi atak błyskawiczny gospodarzy, którzy przez Balcera zagrażają od razu bramce Łodzian. Ataki Wisły są coraz częstsze. Już w 5-ej minucie Balcer wykorzystuje scysję obrońcy z Rejmanem i wjeżdża z piłką do bramki. Przewaga Wisły staje się coraz silniejsza. Tadeusiewicz broni szeregu gorących sytuacyj, czy to przebojów Balcera, czy tez strzałów Artura. W 15-ej minucie Gałecki kontuzjowany schodzi z boiska, wraca po kwadransie, statystuje jednak do końca meczu. Okres gry w dziesiątkę należy bezsprzecznie do Wisły, która opanowuje teraz zupełnie boisko, nie przynosi to jednak żadnego rezultatu. Goście inicjują tylko od czasu do czasu wypady. Ostatni kwadrans gry się wyrównuje. Goście dochodzą coraz częściej do głosu, szczególnie lewa strona.

Jeden z takich biegów kończy się strzałem Króla, odbitym przez Koźmina. Durka stoi obok i pakuje piłkę w siatkę. W 43-ej minucie stan gry 1:1.

Pierwsze minuty po pauzie zapowiadają, iż goście dojdą teraz częściej do głosu. Nie trwa to jednak długo, gdyż Wisła naciska, atak jej coraz częściej przesiaduje pod bramką przeciwnika, strzela jednak mało, a to wszystko co idzie na bramkę, staje się łupem świetnie usposobionego Frymarkiewicza. Bramkarz Łodzian jest we wspaniałej formie.

Dopiero w 33-ej minucie pada decydujący punkt: Artur otrzymuje piłkę ze środka i lekkim strzałem w prawy róg uzyskuje prowadzenie i zwycięstwo. Bramkarz rzucił się zapóźno i przepuścił piłkę pod sobą.

Ataki Wisły nie ustają i przeprowadzone są czy to prawą stroną, czy też centrami Balcera , który jednak nie umie wyzyskać swoich walorów. Ostatnie minuty mijają pod znakiem rzutu karnego bitego przez Rejmana w 44-ej minucie oraz kilku gorących sytuacyj, z których Frymarkiewicz wychodzi jednak obronną ręką.

Wisła miała w swoim ataku najlepszych ludzi w Arturze i Balcerze, pierwszemu przyznać należy jednak przewagę techniczną. Pomoc, a szczególnie Kotlarczyk i Bajorek, nie dopuszczała przeciwników do głosu. Defenzywa nie miała wiele roboty.

Koźmin ponosi winę puszczonej lekkomyślnie jedynej bramki. U gości jedynym jaśniejszym punktem był Frymarkiewicz, który uratował ich od większej przegranej oraz Karasiak w obronie. Pomoc prawie nie istniała na boisku. W ataku najgroźniejsza lewa strona oraz Durka po pauzie.

Z powodu nie przybycia sędziego zawody prowadził p. Wehrwald z Krakowa, naogół dobrze.


Cracovia przegrała u siebie z Ruchem 1:3. W tabeli jednak nadal prowadzi 13-20, Pogoń 13-18 (po wygranej z Polonią 2:0), Wisła czwarta 12-14.