1933.09.10 Polska - Jugosławia 4:3

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 51: Linia 51:
Grafika:Start 1946-12-12.JPG|Start 1946-12-12
Grafika:Start 1946-12-12.JPG|Start 1946-12-12
</gallery>
</gallery>
 +
===„Ilustrowany Kuryer Codzienny”===
 +
 +
1933, nr 253 (12 IX)
 +
 +
Zasłużone zwycięstwo piłkarzy polskich nad Jugosławia.
 +
 +
Polska-Jugosławia 4:3 (1:2).
 +
 +
Warszawa, 10 września (Asz). W niedzielę na stadionie im. Marszalka Piłsudskiego rozegrany został międzypaństwowy mecz piłkarski, w którym drużyna polska po ciekawej walce odniosła zasłużone zwycięstwo nad Jugosławją w stosunku 4;3 (1:2).
 +
 +
Mecz rozpoczął się punktualnie o godz. 16-tej wobec 10.000 widzów. Nasi zawodnicy wystąpili w żałobnych opaskach, dla uczczenia śp. Cetnarowskiego. Po odegraniu hymnów narodowych na wstępie meczu, zarządzono na cześć śp. dr Cetnarowskiego minutę milczenia.
 +
 +
Skład drużyn: Polska — Albański, Pająk, Bułanow, Kotlarczyk II, Kotlarczyk I, Mysiak, Niechciol, Artur, Nawrot, Pazurek, Włodarz (potem Król i Ciszewski). Jugosławia — Cilic, Dimitrjewicz, Tosic, Arsenjewicz, Lechner, Dzokic, Tirnanic, Szurdonia, Marjanovic, Wujadinovic, Gliszowic. Drużyna jugosłowiańska wystąpiła w składzie mocno osłabionym, a mianowicie w ostatniej chwili, na skutek wewnętrznych tarć związków jugosłowiańskich, nie wstawiono wcale do składu graczy z Zagrzebia, a jedynie reprezentowany był Belgrad. Z drużyny, która przed miesiącem pokonała Czechosłowację, grało tylko 4-ech graczy.
 +
 +
Zespół polski, mimo widocznego braku Martyny, potrafił odnieść zasłużone zupełnie zwycięstwo, grając po przerwie wy raźnie lepiej od przeciwnika. Sama gra należała do ciekawych, ze względu na szybkie tempo i częstą zmianę sytuacyj. Jeśli jednak idzie o poziom sportowy, można mieć pod tym względem sporo zastrzeżeń.
 +
 +
W drużynie naszej na pierwszy plan wy bił się Pazurek, jedyny przed przerwą napastnik, który ratował poprawnie i zagrażał często przeciwnikowi. Z pozostałych napastników. dobrze wypadł Niechcioł, specjalnie ruchliwy po przerwie. Nawrot niepotrzebnie faulowa! i niepotrzebnie zabawiał się czasem piłką, ale niektóre jego zagrania wypadły doskonale. Włodarz miał tylko kilka niezłych momentów, zresztą grał krótko, a zastępca jego Król w zupełności zadowolił. Co do Artura to początkowo czuł się na boisko bardzo nie swojo i był najsłabszym z kwinternu, dopiero po przerwie, gdy opanował swe ner wy, zdobył się na szereg zagrań.
 +
 +
Linja pomocy trzymała się w pierwszej połowie niepotrzebnie z tylu, to też piłka odebrana naszym napastnikom, wędrowała natychmiast pod polską bramkę. Jeżeli idzie o zadanie defensywne, pomocnicy nasi spełnili je dobrze. Najlepszym był w każdym razie Kotlarczyk I.
 +
 +
W obronie Pająk był słabym punktem zespołu. Nie umiał się ustawiać, ani wkraczać w akcję. Natomiast Bułanow w zupełności zadowolił. Albański poza pierwszą fatalnie puszczoną bramką nie robił błędów.
 +
 +
Przechodząc do drużyny jugosłowiańskiej, stwierdzić należy u niej zupełnie po prawny, przyziemny system gry, widać było w tem sporo myśli, ale cała akcja wykonywana była za wolno, a u napastników brakło przed bramką decyzji. Stąd bardzo mało strzałów na bramkę. W drużynie gości, która była naogół wyrównana, wyróżnić należy prawą stronę ataku, potem lewego pomocnika Dzokica oraz obrońcę Tosica. Bramkarz bardzo odważmy. Linja pomocy przewyższała Polaków, jeśli idzie o chodzenie za atakiem. Sam napad dość zgrany (wszyscy a jednego klubu), ale lewa jego strona słaba.
 +
 +
Przebieg zawodów.
 +
 +
Jugosłowianie zaczynają w ostrem tempie i Albański już w pierwszej minucie musi interweniować. Z winy Bułanowa w drugiej minucie Tirnanic stwarza niebezpieczną sytuację. W piątej minucie Pająk źle ustawiony traci piłkę, a Marjanovic strzela tuż nad bramką. W szóstej minucie ładna kombinacja Artur-Niechcioł bez efektu. Nasi obrońcy nie rozumieją się i stwarzają groźne sytuacje. W 11 minucie Pazurek wybiega na skrzydło, podaje Włodarzowi, ten przedłuża do Nawrota, który ostrym, dolnym strzałem zdobywa prowadzenie dla Polski. W kilka minut później Nawrot świetnie wysyła Artura, który traci piłkę. W 17 minucie strzał Wujadinowica łapie Albański. Przez chwilę zamiast Niechcioła gra Król.
 +
 +
W 29 minucie po rzucie wolnym bitym przez Dzokica Wujadinowic wyrównuje po niefortunnym wybiegu Albańskiego. Atak nasz często traci piłkę i nie może jakoś zdobyć się na rozumniejsze posunięcia. W 35 minucie zamiast rozbitego Włodarza, wchodzi Król, który natychmiast inicjuje bardzo ciekawy atak zepsuty lekkim strzałem Pazurka. W 40 minucie Tirnanin marnuje łatwą pozycję, ale w chwilę później Wujadinowic zdobywa bramkę dla Jugosławii. Przed samą przerwą Niechcioł oddaje dwa strzały obronione przez Cilica.
 +
 +
Po przerwie już w pierwszej minucie Nawrot z podania Niechcioła zdobywa wyrównującą bramkę. Gra staje się coraz wyższa, przyczem nasza drużyna sprawia znacznie lepsze wrażenie niż przed przerwą. Rozgrywa się także Artur, który inicjuje kilka przebojów. Pomoc idzie teraz za atakiem i stąd wyraźniejsza przewaga Polski. W zespole jugosłowiańskim zamiast rozbitego Lechnera wchodzi Stenowic, a w zespole polskim Niechcioł przechodzi na lewe skrzydło a Król na prawe.
 +
 +
W 30 minucie Niechcioł w pełnym biegu strzela ostro w wewnętrzny słupek i piłka wpada do bramki. Polacy prowadzą 3:2 i zdają się mieć zwycięstwo zapewnione, tembardziej, że jugosłowianie tracą na rozpędzie i coraz mniej dochodzą do głosu. Gra staje się ostra, ofiarą czego pada Niechcioł, zastąpiony przez Ciszewskiego.
 +
 +
W 33 minucie Cilic broni ostry strzał Pazurka. Zdaje się, że wynik powstanie do końca, gdy nadspodziewanie w 42 minucie Król odbiera piłkę Tosicowi i strzela obok wybiegającego bramkarza do siatki. Pro wadzimy 4:2, ale w minutę później udaje się Tirnanicowi zdobyć trzecią bramkę dla Jugosławji.
 +
 +
Sędziował p. Zenisek z Pragi. Zaraz po meczu odbyło się wręczenie drużynie polskiej nagrody ofiarowanej przez p. Prezydenta Rzeczypospolitej. Wręczenia na grody dokonał szef kancelarji cywilnej p. Hełczyński:
 +
 +
Zapytany przez nas po zawodach sędzia p. Zenisek, oświadczył, iż drużyna polską
 +
 +
[[Kategoria: Mecze Reprezentacji Polski]]
[[Kategoria: Mecze Reprezentacji Polski]]

Wersja z dnia 13:21, 14 lut 2017

Z Wisły zagrali: Józef Kotlarczyk; Jan Kotlarczyk; Artur Woźniak.

Debiut Woźniaka w reprezentacji Polski.


Skład Reprezentacji Polski:

Spirydion Albański - Pogoń Lwów

Jan Pająk - Cracovia

Jerzy Bułanow - Polonia Warszawa

Józef Kotlarczyk - Wisła Kraków

Jan Kotlarczyk - Wisła Kraków

Aleksander Mysiak - Cracovia

Artur Woźniak - Wisła Kraków

Józef Nawrot - Legia Warszawa

Karol Pazurek - Garbarnia Kraków Grafika:Zmiana.PNG (45' Józef Ciszewski - Cracovia)

Gerard Wodarz - Ruch Wielkie Hajduki Grafika:Zmiana.PNG (32' Władysław Król - ŁKS Łódź)

Edmund Niechcioł - Pogoń Lwów Grafika:Zmiana.PNG (28-32' Władysław Król - ŁKS Łódź)

Miejsce/Stadion: Warszawa.

Strzelcy bramek: Józef Nawrot 10' (1:0), Đorđe Vujadinović 29' (1:1), Đorđe Vujadinović 41' (1:2), Józef Nawrot 46' (2:2), Edmund Niechcioł 76' (3:2), Władysław Król 88' (4:2), Aleksandar Tirnanić 89' (4:3).

Selekcjoner: Józef Kałuża.

Spis treści

Opis meczu

Komentarze prasowe po występach Wiślaków w reprezentacji:

  • Jan Kotlarczyk i Józef Kotlarczyk:
    • Kiepskie recenzje wszystkich graczy. Kotlarczyk I oceniony jako gracz przeciętny, jego brat grał „średnio”. Co ciekawe: pomoc zorientowawszy się, „że biegowo ustępuje znacznie napastnikom jugosłowiańskim … poszła na grę niemal wyłącznie defensywną”.
    • Przy stanie 2:1 generalny atak naszej drużyny „Kotlarczyk I też nie próżnuje. Dobra akcja Niechcioł-Artur, kończy się strzałem ostatniego w aut”.


  • Artur Woźniak:
    • Przy stanie 1:0 „Rozpęd ofenzywyny Polaków wyraża się zachwilę w przepięknem wystawieniu Artura przez Nawrota. Łącznik znajduje się z piłką sam na sam z jednym tylko obrońcą, chce go przelobować, ale potyka się o piłkę i pada”. Atak dobrze kombinował.
    • Przy stanie 2:1 generalny atak naszej drużyny „Dobra akcja Niechcioł-Artur, kończy się strzałem ostatniego w aut”.

Relacje prasowe

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1933, nr 253 (12 IX)

Zasłużone zwycięstwo piłkarzy polskich nad Jugosławia.

Polska-Jugosławia 4:3 (1:2).

Warszawa, 10 września (Asz). W niedzielę na stadionie im. Marszalka Piłsudskiego rozegrany został międzypaństwowy mecz piłkarski, w którym drużyna polska po ciekawej walce odniosła zasłużone zwycięstwo nad Jugosławją w stosunku 4;3 (1:2).

Mecz rozpoczął się punktualnie o godz. 16-tej wobec 10.000 widzów. Nasi zawodnicy wystąpili w żałobnych opaskach, dla uczczenia śp. Cetnarowskiego. Po odegraniu hymnów narodowych na wstępie meczu, zarządzono na cześć śp. dr Cetnarowskiego minutę milczenia.

Skład drużyn: Polska — Albański, Pająk, Bułanow, Kotlarczyk II, Kotlarczyk I, Mysiak, Niechciol, Artur, Nawrot, Pazurek, Włodarz (potem Król i Ciszewski). Jugosławia — Cilic, Dimitrjewicz, Tosic, Arsenjewicz, Lechner, Dzokic, Tirnanic, Szurdonia, Marjanovic, Wujadinovic, Gliszowic. Drużyna jugosłowiańska wystąpiła w składzie mocno osłabionym, a mianowicie w ostatniej chwili, na skutek wewnętrznych tarć związków jugosłowiańskich, nie wstawiono wcale do składu graczy z Zagrzebia, a jedynie reprezentowany był Belgrad. Z drużyny, która przed miesiącem pokonała Czechosłowację, grało tylko 4-ech graczy.

Zespół polski, mimo widocznego braku Martyny, potrafił odnieść zasłużone zupełnie zwycięstwo, grając po przerwie wy raźnie lepiej od przeciwnika. Sama gra należała do ciekawych, ze względu na szybkie tempo i częstą zmianę sytuacyj. Jeśli jednak idzie o poziom sportowy, można mieć pod tym względem sporo zastrzeżeń.

W drużynie naszej na pierwszy plan wy bił się Pazurek, jedyny przed przerwą napastnik, który ratował poprawnie i zagrażał często przeciwnikowi. Z pozostałych napastników. dobrze wypadł Niechcioł, specjalnie ruchliwy po przerwie. Nawrot niepotrzebnie faulowa! i niepotrzebnie zabawiał się czasem piłką, ale niektóre jego zagrania wypadły doskonale. Włodarz miał tylko kilka niezłych momentów, zresztą grał krótko, a zastępca jego Król w zupełności zadowolił. Co do Artura to początkowo czuł się na boisko bardzo nie swojo i był najsłabszym z kwinternu, dopiero po przerwie, gdy opanował swe ner wy, zdobył się na szereg zagrań.

Linja pomocy trzymała się w pierwszej połowie niepotrzebnie z tylu, to też piłka odebrana naszym napastnikom, wędrowała natychmiast pod polską bramkę. Jeżeli idzie o zadanie defensywne, pomocnicy nasi spełnili je dobrze. Najlepszym był w każdym razie Kotlarczyk I.

W obronie Pająk był słabym punktem zespołu. Nie umiał się ustawiać, ani wkraczać w akcję. Natomiast Bułanow w zupełności zadowolił. Albański poza pierwszą fatalnie puszczoną bramką nie robił błędów.

Przechodząc do drużyny jugosłowiańskiej, stwierdzić należy u niej zupełnie po prawny, przyziemny system gry, widać było w tem sporo myśli, ale cała akcja wykonywana była za wolno, a u napastników brakło przed bramką decyzji. Stąd bardzo mało strzałów na bramkę. W drużynie gości, która była naogół wyrównana, wyróżnić należy prawą stronę ataku, potem lewego pomocnika Dzokica oraz obrońcę Tosica. Bramkarz bardzo odważmy. Linja pomocy przewyższała Polaków, jeśli idzie o chodzenie za atakiem. Sam napad dość zgrany (wszyscy a jednego klubu), ale lewa jego strona słaba.

Przebieg zawodów.

Jugosłowianie zaczynają w ostrem tempie i Albański już w pierwszej minucie musi interweniować. Z winy Bułanowa w drugiej minucie Tirnanic stwarza niebezpieczną sytuację. W piątej minucie Pająk źle ustawiony traci piłkę, a Marjanovic strzela tuż nad bramką. W szóstej minucie ładna kombinacja Artur-Niechcioł bez efektu. Nasi obrońcy nie rozumieją się i stwarzają groźne sytuacje. W 11 minucie Pazurek wybiega na skrzydło, podaje Włodarzowi, ten przedłuża do Nawrota, który ostrym, dolnym strzałem zdobywa prowadzenie dla Polski. W kilka minut później Nawrot świetnie wysyła Artura, który traci piłkę. W 17 minucie strzał Wujadinowica łapie Albański. Przez chwilę zamiast Niechcioła gra Król.

W 29 minucie po rzucie wolnym bitym przez Dzokica Wujadinowic wyrównuje po niefortunnym wybiegu Albańskiego. Atak nasz często traci piłkę i nie może jakoś zdobyć się na rozumniejsze posunięcia. W 35 minucie zamiast rozbitego Włodarza, wchodzi Król, który natychmiast inicjuje bardzo ciekawy atak zepsuty lekkim strzałem Pazurka. W 40 minucie Tirnanin marnuje łatwą pozycję, ale w chwilę później Wujadinowic zdobywa bramkę dla Jugosławii. Przed samą przerwą Niechcioł oddaje dwa strzały obronione przez Cilica.

Po przerwie już w pierwszej minucie Nawrot z podania Niechcioła zdobywa wyrównującą bramkę. Gra staje się coraz wyższa, przyczem nasza drużyna sprawia znacznie lepsze wrażenie niż przed przerwą. Rozgrywa się także Artur, który inicjuje kilka przebojów. Pomoc idzie teraz za atakiem i stąd wyraźniejsza przewaga Polski. W zespole jugosłowiańskim zamiast rozbitego Lechnera wchodzi Stenowic, a w zespole polskim Niechcioł przechodzi na lewe skrzydło a Król na prawe.

W 30 minucie Niechcioł w pełnym biegu strzela ostro w wewnętrzny słupek i piłka wpada do bramki. Polacy prowadzą 3:2 i zdają się mieć zwycięstwo zapewnione, tembardziej, że jugosłowianie tracą na rozpędzie i coraz mniej dochodzą do głosu. Gra staje się ostra, ofiarą czego pada Niechcioł, zastąpiony przez Ciszewskiego.

W 33 minucie Cilic broni ostry strzał Pazurka. Zdaje się, że wynik powstanie do końca, gdy nadspodziewanie w 42 minucie Król odbiera piłkę Tosicowi i strzela obok wybiegającego bramkarza do siatki. Pro wadzimy 4:2, ale w minutę później udaje się Tirnanicowi zdobyć trzecią bramkę dla Jugosławji.

Sędziował p. Zenisek z Pragi. Zaraz po meczu odbyło się wręczenie drużynie polskiej nagrody ofiarowanej przez p. Prezydenta Rzeczypospolitej. Wręczenia na grody dokonał szef kancelarji cywilnej p. Hełczyński:

Zapytany przez nas po zawodach sędzia p. Zenisek, oświadczył, iż drużyna polską