1935.04.07 Wisła Kraków - Śląsk Świętochłowice 4:1

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 33: Linia 33:
| skan = IKC 1935-03-24.JPG
| skan = IKC 1935-03-24.JPG
| skan2 =
| skan2 =
-
| tytuł =
+
| tytuł = Śląsk organizuje pociąg popularny na mecz z Wisłą
| gazeta = Ilustrowany Kurier Codzienny
| gazeta = Ilustrowany Kurier Codzienny
| data = 24 marca 1935
| data = 24 marca 1935
-
| treść = '''Śląsk organizuje pociąg popularny na mecz z Wisłą'''
+
| treść =
Pierwszy mecz banjaminka ligi K.S. Śląska wywołał na całym Śląsku zrozumiałe zainteresowanie. Śląsk spotka się bowiem w dniu 7 kwietnia z renomowanym przeciwnikiem krakowską Wisłą na obcym boisku. Będzie to dla Ślązaków pierwszy chrzest bojowy, a zarazem pierwsza poważniejsza próba ich umiejętności. Z tego względu K.S. Śląsk, przywiązując do tego spotkania znaczną wagę, urządza pociąg popularny do Krakowa dla swych sympatyków. Zgłoszenia przyjmuje sekretarz klubu p. Marek w Urzędzie gminnym w Świętochłowicach do dnia 25 bm. Przejazd w obie strony kosztować będzie 4 zł. 50 gr.
Pierwszy mecz banjaminka ligi K.S. Śląska wywołał na całym Śląsku zrozumiałe zainteresowanie. Śląsk spotka się bowiem w dniu 7 kwietnia z renomowanym przeciwnikiem krakowską Wisłą na obcym boisku. Będzie to dla Ślązaków pierwszy chrzest bojowy, a zarazem pierwsza poważniejsza próba ich umiejętności. Z tego względu K.S. Śląsk, przywiązując do tego spotkania znaczną wagę, urządza pociąg popularny do Krakowa dla swych sympatyków. Zgłoszenia przyjmuje sekretarz klubu p. Marek w Urzędzie gminnym w Świętochłowicach do dnia 25 bm. Przejazd w obie strony kosztować będzie 4 zł. 50 gr.
Linia 43: Linia 43:
| link =
| link =
}}
}}
 +
 +
{{Artykul
 +
| skan = IKC 1935-04-06.JPG
 +
| skan2 =
 +
| tytuł = Sensacyjne zawody ligowe Śląsk - Wisła
 +
| gazeta = Ilustrowany Kurier Codzienny
 +
| data = 06 kwietnia 1935
 +
| treść = Zapowiedź pierwszego meczu ligowego banjaminka Ligi, drużyny Śląska ze Świętochłowic z Wisłą obudziła niezwykłe zainteresowanie w Krakowie. O Śląsku słyszeli wszyscy sportowcy tak wiele i to z najlepszej strony, iż każdy pragnie zobaczyć ten rewelacyjny zespół. Znakomite wyniki Ślązaków, uzyskane w ostatnim czasie, dalej całkowita rekonstrukcja drużyny, która w ciągu zimy pięciu pierwszorzędnych graczy, czyni ze Śląska zespół, po którym nawet trener związkowy PZPN-u, Kurt Otto oczekuje wiele i zapowiada mu zajęcie jednego z najwybitniejszych miejsce w Lidze.
 +
 +
Wiśle przypadło zatem ciężkie zadanie, jeśli zechce zrehabilitować się za porażkę doznaną w Warszawie i wykazać formę, usprawiedliwiającą jej tournee wiosenne po Belgji i Francji.
 +
 +
Niewątpliwie niedzielne zawody uznać należy jako wyjątkową atrakcję, przyczem ogólne zaciekawienie budzi występ najlepszego gracza Śląska, środkowego napastnika Goda. Początek meczu na boisku Wisły o godz. 4-tej popołudniu. Bilety są już w przedsprzedaży.
 +
| autor =
 +
| link =
 +
}}
 +
 +
{{Artykul
 +
| skan = IKC 1935-04-08b.JPG
 +
| skan2 =
 +
| tytuł = Śląsk - Wisła
 +
| gazeta = Ilustrowany Kurier Codzienny
 +
| data = 08 kwietnia 1935
 +
| treść = Dzisiaj w niedzielę odbędzie się, jak już donosiliśmy, pierwszy mecz ligowy na boisku Wisły, który z miejsca wzbudził niezwykłe zainteresowania.
 +
 +
Przeciwnikiem bowiem Wisły jest doskonała drużyna śląska, a mianowicie benjaminek Ligi, Śląsk ze Świętochłowic, którego występu (pierwszego w Lidze), dzięki rewelacyjnym jego ostatnim wynikom oczekuje cały ogół z niesłabnącem zaciekawieniem.
 +
 +
Początek meczu o godz. 4 po południu, na boisku Wisły, poprzedzi mecz w razie pogody drużyn młodszych.
 +
| autor =
 +
| link =
 +
}}
 +
 +
{{Artykul
 +
| skan = IKC 1935-04-07b.JPG
 +
| skan2 =
 +
| tytuł = Mecz Śląsk - Wisła wielką atrakcją sezonu sportowego
 +
| gazeta = Ilustrowany Kurier Codzienny
 +
| data = 07 kwietnia 1935
 +
| treść = Pierwszy występ drużyny Śląska w Krakowie wzbudził niebywałe zainteresowanie. Ze Śląska odchodzi specjalny pociąg popularny, który wyjedzie w niedzielę o godz. 7-mej rano ze Świętochłowic. W Krakowie dał się zaznaczyć niezwykle ożywiony zakup biletów w miejscach przedsprzedaży.
 +
 +
Zresztą nic w tem dziwnego, gdyż doskonała forma Śląska, bijącego leadera ligi śląskiej Dąb 5:0, a ostatni piękny sukces w meczu z mistrzem niemieckiego Śląska Preussen z Hindenburga 5:1 gwarantują wysoką klasę Ślązaków.
 +
 +
Przyjeżdżają też oni w swym najsilniejszym zespole ze słynnym środkowym napastnikiem Godem na czele. Znakomite jednostki stanowią Olbrich na prawym skrzydle i łącznicy Smol i Więcek. W bramce jeden z najlepszych bramkarzy Śląska Mrozek, obrona Seifert i Bryła dopełniają doskonałej całości zespołu.
 +
 +
Początek meczu o godz. 4-tej popołudniu na boisku Wisły, w razie pogody poprzedzą zawody drużyn młodszych.
 +
| autor =
 +
| link =
 +
}}
 +
 +
 +
{{Artykul
 +
| skan = IKC 1935-04-09b.JPG
 +
| skan2 =
 +
| tytuł = Wisła - Śląsk 4:1 (2:1)
 +
| gazeta = Ilustrowany Kurier Codzienny
 +
| data = 09 kwietnia 1935
 +
| treść = Pierwszego występu Benjaminka Ligi oczekiwano z wielkiem zainteresowaniem, to też mimo przenikliwego zimna na widowni zebrało się około 3.000 widzów. Drużyna śląska nie sprawiła zawodu publiczności, gdyż była przeciwnikiem, który zagrozi napewno jeszcze niejednemu zespołowi ligowemu, a już napewno na własnym terenie może odebrać punkty nawet i leaderom.
 +
 +
Gra stała przedewszystkiem na wysokim poziomie do pauzy, a tempo było rzadko oglądane na naszych boiskach, jak na początek sezonu. Ślązacy przerzucaniem ustawicznem piłki z jednego skrzydła na drugie stwarzali raz po raz niebezpieczne sytuacje, z których ratowały cały zespół dobrze grająca obrona i Koźmin w bramce. Zwycięstwo Wisły było zasłużone, jej lepsza technika, rutyna zadecydowały o zwycięstwie.
 +
 +
Już sam początek meczu zapowiada się sensacyjnie, gdy następuje piękny przebój prawoskrzydłowego Ślązaków i jego piękną centrę skierowuje lewoskrzydłowy na bramkę tak celnie, iż robinsonujący Koźmin z najwyższym trudem broni na korner. Zaraz potem Koźmin interweniuje w drugiej podobnej groźnej sytuacji, poczem do głosu dochodzi Wisła, której dwa piękne ataki kończą się dwiema celnemi "główkami" Samborskiego, ale Mrozek broni za każdym razem bez zarzutu.
 +
 +
Gra wyrównuje się coraz bardziej, a nawet Wisła jest częściej pod bramką gości, piękny rzut wolny Obtułowicza trafia jednak w poprzeczkę, dobija coprawda Samborski, lecz znowu broni Mrozek przytomnie.
 +
 +
Pomimo pewnej przewagi Wisły pierwszy goal pada dla Śląska z rzutu wolnego, podyktowanego w 15 min. za rękę Szumilasa. Rzut egzekwuje b. celnie God tak, iż Koźmin musi kapitulować. Na dobitek w następnej minucie Jezierski doznaje kontuzji tak, iż od tej pory gra cały czas nieco utykając. Wisła nie deprymuje się tem niepowodzeniem, a energiczna gra Kopecia zmienia sytuację na jej korzyść.
 +
 +
CDN
 +
| autor =
 +
| link =
 +
}}
 +
 +
{{Artykul
{{Artykul
| skan = Brak skanu.png
| skan = Brak skanu.png
| skan2 =
| skan2 =
-
| tytuł =
+
| tytuł = Mimo przegranej - debjut udany
| gazeta = Przegląd Sportowy
| gazeta = Przegląd Sportowy
| data = numer 30/1935 strona 5
| data = numer 30/1935 strona 5
-
| treść = '''Mimo przegranej - debjut udany'''
+
| treść = '''Śląsk nie zasłużył na wynik 1:4 z Wisłą'''
-
 
+
-
'''Śląsk nie zasłużył na wynik 1:4 z Wisłą'''
+
KRAKÓW. 7.4.
KRAKÓW. 7.4.
Linia 86: Linia 155:
-
[[Grafika:IKC 1935-04-06.JPG|thumb|right|200 px]]
 
-
[[Grafika:IKC 1935-04-07b.JPG|thumb|right|200 px]]
 
-
[[Grafika:IKC 1935-04-08b.JPG|thumb|right|200 px]]
 
-
[[Grafika:IKC 1935-04-09b.JPG|thumb|right|200 px]]
 
[[Grafika:Raz, Dwa, Trzy 1935-04-09c.jpg‎|thumb|right|200 px]]
[[Grafika:Raz, Dwa, Trzy 1935-04-09c.jpg‎|thumb|right|200 px]]
[[Grafika:Polska Zachodnia 1935-04-04.JPG|thumb|right|200px]]
[[Grafika:Polska Zachodnia 1935-04-04.JPG|thumb|right|200px]]

Wersja z dnia 15:16, 7 paź 2016

1935.04.07, I Liga, 2. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 16:00
Wisła Kraków 4:1 (2:1) Śląsk Świętochłowice
widzów: 2-4.000
sędzia: Seemann ze Lwowa
Bramki

Stanisław Obtułowicz (k) 22'
Artur Woźniak 42'
Stanisław Obtułowicz (w) 54'
Bolesław Habowski 68'
0:1
1:1
2:1
3:1
4:1
17'(w) Hubert Gad




Wisła Kraków
2-3-5
Grafika:Kontuzja.pngMaksymilian Koźmin
Józef Kotlarczyk
Władysław Szumilas
Mieczysław Jezierski
Jan Kotlarczyk
Stanisław Obtułowicz
Bolesław Habowski
Henryk Kopeć
Artur Woźniak
Grafika:Kontuzja.pngKazimierz Samborski
Antoni Łyko

trener: brak
Śląsk Świętochłowice
2-3-5
Mrozek
Bryła
Seifert
Dębski
Hanusik
Balus
Więcek
Bieron
Gad
Cebulla
Olbrych

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Według "Polski Zachodniej" wśród 4.000 kibiców było 500 Ślązaków.

Spis treści

Galeria

Relacje prasowe

Śląsk organizuje pociąg popularny na mecz z Wisłą
Ilustrowany Kurier Codzienny, 24 marca 1935
Pierwszy mecz banjaminka ligi K.S. Śląska wywołał na całym Śląsku zrozumiałe zainteresowanie. Śląsk spotka się bowiem w dniu 7 kwietnia z renomowanym przeciwnikiem krakowską Wisłą na obcym boisku. Będzie to dla Ślązaków pierwszy chrzest bojowy, a zarazem pierwsza poważniejsza próba ich umiejętności. Z tego względu K.S. Śląsk, przywiązując do tego spotkania znaczną wagę, urządza pociąg popularny do Krakowa dla swych sympatyków. Zgłoszenia przyjmuje sekretarz klubu p. Marek w Urzędzie gminnym w Świętochłowicach do dnia 25 bm. Przejazd w obie strony kosztować będzie 4 zł. 50 gr.

(kl)


Sensacyjne zawody ligowe Śląsk - Wisła
Ilustrowany Kurier Codzienny, 06 kwietnia 1935
Zapowiedź pierwszego meczu ligowego banjaminka Ligi, drużyny Śląska ze Świętochłowic z Wisłą obudziła niezwykłe zainteresowanie w Krakowie. O Śląsku słyszeli wszyscy sportowcy tak wiele i to z najlepszej strony, iż każdy pragnie zobaczyć ten rewelacyjny zespół. Znakomite wyniki Ślązaków, uzyskane w ostatnim czasie, dalej całkowita rekonstrukcja drużyny, która w ciągu zimy pięciu pierwszorzędnych graczy, czyni ze Śląska zespół, po którym nawet trener związkowy PZPN-u, Kurt Otto oczekuje wiele i zapowiada mu zajęcie jednego z najwybitniejszych miejsce w Lidze.

Wiśle przypadło zatem ciężkie zadanie, jeśli zechce zrehabilitować się za porażkę doznaną w Warszawie i wykazać formę, usprawiedliwiającą jej tournee wiosenne po Belgji i Francji.

Niewątpliwie niedzielne zawody uznać należy jako wyjątkową atrakcję, przyczem ogólne zaciekawienie budzi występ najlepszego gracza Śląska, środkowego napastnika Goda. Początek meczu na boisku Wisły o godz. 4-tej popołudniu. Bilety są już w przedsprzedaży.



Śląsk - Wisła
Ilustrowany Kurier Codzienny, 08 kwietnia 1935
Dzisiaj w niedzielę odbędzie się, jak już donosiliśmy, pierwszy mecz ligowy na boisku Wisły, który z miejsca wzbudził niezwykłe zainteresowania.

Przeciwnikiem bowiem Wisły jest doskonała drużyna śląska, a mianowicie benjaminek Ligi, Śląsk ze Świętochłowic, którego występu (pierwszego w Lidze), dzięki rewelacyjnym jego ostatnim wynikom oczekuje cały ogół z niesłabnącem zaciekawieniem.

Początek meczu o godz. 4 po południu, na boisku Wisły, poprzedzi mecz w razie pogody drużyn młodszych.



Mecz Śląsk - Wisła wielką atrakcją sezonu sportowego
Ilustrowany Kurier Codzienny, 07 kwietnia 1935
Pierwszy występ drużyny Śląska w Krakowie wzbudził niebywałe zainteresowanie. Ze Śląska odchodzi specjalny pociąg popularny, który wyjedzie w niedzielę o godz. 7-mej rano ze Świętochłowic. W Krakowie dał się zaznaczyć niezwykle ożywiony zakup biletów w miejscach przedsprzedaży.

Zresztą nic w tem dziwnego, gdyż doskonała forma Śląska, bijącego leadera ligi śląskiej Dąb 5:0, a ostatni piękny sukces w meczu z mistrzem niemieckiego Śląska Preussen z Hindenburga 5:1 gwarantują wysoką klasę Ślązaków.

Przyjeżdżają też oni w swym najsilniejszym zespole ze słynnym środkowym napastnikiem Godem na czele. Znakomite jednostki stanowią Olbrich na prawym skrzydle i łącznicy Smol i Więcek. W bramce jeden z najlepszych bramkarzy Śląska Mrozek, obrona Seifert i Bryła dopełniają doskonałej całości zespołu.

Początek meczu o godz. 4-tej popołudniu na boisku Wisły, w razie pogody poprzedzą zawody drużyn młodszych.




Wisła - Śląsk 4:1 (2:1)
Ilustrowany Kurier Codzienny, 09 kwietnia 1935
Pierwszego występu Benjaminka Ligi oczekiwano z wielkiem zainteresowaniem, to też mimo przenikliwego zimna na widowni zebrało się około 3.000 widzów. Drużyna śląska nie sprawiła zawodu publiczności, gdyż była przeciwnikiem, który zagrozi napewno jeszcze niejednemu zespołowi ligowemu, a już napewno na własnym terenie może odebrać punkty nawet i leaderom.

Gra stała przedewszystkiem na wysokim poziomie do pauzy, a tempo było rzadko oglądane na naszych boiskach, jak na początek sezonu. Ślązacy przerzucaniem ustawicznem piłki z jednego skrzydła na drugie stwarzali raz po raz niebezpieczne sytuacje, z których ratowały cały zespół dobrze grająca obrona i Koźmin w bramce. Zwycięstwo Wisły było zasłużone, jej lepsza technika, rutyna zadecydowały o zwycięstwie.

Już sam początek meczu zapowiada się sensacyjnie, gdy następuje piękny przebój prawoskrzydłowego Ślązaków i jego piękną centrę skierowuje lewoskrzydłowy na bramkę tak celnie, iż robinsonujący Koźmin z najwyższym trudem broni na korner. Zaraz potem Koźmin interweniuje w drugiej podobnej groźnej sytuacji, poczem do głosu dochodzi Wisła, której dwa piękne ataki kończą się dwiema celnemi "główkami" Samborskiego, ale Mrozek broni za każdym razem bez zarzutu.

Gra wyrównuje się coraz bardziej, a nawet Wisła jest częściej pod bramką gości, piękny rzut wolny Obtułowicza trafia jednak w poprzeczkę, dobija coprawda Samborski, lecz znowu broni Mrozek przytomnie.

Pomimo pewnej przewagi Wisły pierwszy goal pada dla Śląska z rzutu wolnego, podyktowanego w 15 min. za rękę Szumilasa. Rzut egzekwuje b. celnie God tak, iż Koźmin musi kapitulować. Na dobitek w następnej minucie Jezierski doznaje kontuzji tak, iż od tej pory gra cały czas nieco utykając. Wisła nie deprymuje się tem niepowodzeniem, a energiczna gra Kopecia zmienia sytuację na jej korzyść.

CDN




Mimo przegranej - debjut udany
Przegląd Sportowy, numer 30/1935 strona 5
Śląsk nie zasłużył na wynik 1:4 z Wisłą

KRAKÓW. 7.4.

Wisła - Śląsk 4:1 (2:1). Bramki dla Wisły: Obtułowicz dwie, Artur i Chabowski po jednej, dla Śląska God. Sędzia p. Seemann ze Lwowa.

Mecz nie stał na poziomie, nie pokazał klasowego futbolu - oto pierwsze wrażenie po debjucie K.S. Śląska w szrankach ligowych. Wisła ciągle jeszcze grała słabo, Śląsk - "normalnie". Wynik, jak to nieraz bywa, nie jest odbiciem formy obu drużyn. O ile Wisła w Warszawie przegrała za wysoko, o tyle w Krakowie nieco za wysoko wygrała.

Goście są jedenastką o wyrównanym poziomie, za wyjątkiem Dębskiego na prawej pomocy. Jest to zespół graczy lotnych, dobrze ze sobą zgranych i zdobywających szybko teren. Drużyna o twardej defenzywie, wcale dobrym Mrozku w bramce, oraz przytomnej piątce napastników. Na czoło ich wybija się środkowy God, gracz może hołdujący nieco hyperkombinacji, może trochę zbyt ufny we własne siły, ale stanowiący motor wszelkich poczynać ślązaków. Obok niego zwrotny Cebulla na lewym łączniku i dwaj skrzydłowi, energicznie skracający teren. Słabiej trochę wypadł prawy łącznik Bieron. Ogółem sympatyczny zespół gości jest typowym reprezentantem gry śląskiej, opartej o szybkie, długie podania.

Na tem tle Wisła z trudem uwidocznić mogła swą przewagę. Zbyt duże są obecnie luki w jej zespole, aby zapanować wyraźnie nad przeciwnikiem. W pierwszym rzędzie pomoc, ta atutowa linia czerwonych, jest zaledwie bladem odbiciem swej przeszłości. Kotlarczyk I, trzon naszej reprezentacji, nawet zgrubsza nie przypomina swej dawnej formy. Dwaj jego partnerzy boczni jako tako jeszcze spełniała funkcje defenzywne, natomiast o współpracy z atakiem w pomocy Wisły narazie niema mowy.

O ile defenzywa wypada jeszcze jako tako, o tyle znów atak szwankuje i zawodzi w polu. Jedynie Artur porywa całą piątkę do przodu, ale jego sąsiedzi z trudem dotrzymują mu kroku, Samborski, jak i Kopeć nie dorośli jeszcze do poziomu swego kierownika ataku, a jedynie skrzydłowi ratują sytuację. Gra Wisły musi nadal budzić pewne zastrzeżenia.

Drużyny wystąpiły w składach:

Wisła - Koźmin; Kotlarczyk II, Szumilas; Jezierski, Kotlarczyk I, Obtułowicz; Chabowski, Kopeć, Artur, Samborski, Łyko.

Śląsk - Mrozek; Bryła, Seifert; Dębski, Hanusik, Balus, Więcek, Bieron, God, Cebulla, Olbrych.

Gra rozpoczyna się obustronnemi żywemi atakami. Koźmin z trudem broni piękną główkę Olbrycha, za chwilę wolny Obtułowicza odbija się od poprzeczki. Słaba gra Dębskiego umożliwia Łyce coraz częstsze wypady w teren podbramkowy przeciwnika. Obustronne zmagania przerywa rzut wolny za rękę w sąsiedztwie pola karnego Wisły. Wspaniały strzał Goda i piłka siedzi pod sztangą. Kolonja śląska manifestuje żywo.

Gra toczy się w ostrem tempie, przenosząc się z jednej strony na drugą. Ślązacy są groźniejsi. Bramkarz ich kilkakrotnie wykazuje dobrą orjentację. Pomimo to zmuszony jest w pewnym momencie wybiec, a rolę jego obejmuje obrońca. Kosztuje to karnego, którego w 22-ej minucie egzekwuje Obtułowicz. 1:1.

Powodzenie jest najlepszym dopingiem. Wisła strzela teraz częściej, ale świetny Mrozek broni bez zarzutu. Tuż przed przerwą powstaje zamieszanie pod bramką. Kłębi się kilku przewróconych graczy, a obok leży wolna piłka. Noga Artura posyła ją na miejsce przeznaczenia.

Pierwsze minuty po przerwie przynoszą dwie kontuzje graczy Wisły, pozbawione jednak cech premedytacji. W 9-ej min. za problematyczny zresztą faul na polu karnem ślązaków, sędzia dyktuje rzut wolny z linji szesnastki. Egzekwuje go znów Obtułowicz, tym razem celnie. Za chwilę faul pod bramką Wisły przechodzi niepostrzeżenie. Kilkanaście ataków śląskich i wreszcie pada najpiękniejsza bramka dnia: Chabowski dostaje piłkę na nogę i wspaniałym volejem lokuje ją w siatce. W 23-ej minucie pada ta czwarta i ostatnia bramka dla Wisły. Do końca spotkania gra toczy się z lekka przewagą gospodarzy.

Sędzia p. Seemann prowadził zawody nerwowo i chwilami niepewnie.





Wspomnienia

Kazimierz Samborski (wnuk Juliana)

Mój dziadek nazywał się Julian Samborski (nie Kazimierz) zagrał jeden mecz w barwach Wisły Kraków w 1935 przeciwko Śląskowi Świętochłowice. Meczu do końca nie dograł gdyż bramkarz Śląska pan Mrozek w czasie wybicia piłki uderzył dziadka w twarz, a jako że grał w sygnecie na palcu zranił go dość poważnie. I praktycznie zakończył jego karierę piłkarską.

źródło: korespondencja mailowa historiawisly.pl