1935.07.07 Polonia Warszawa - Wisła Kraków 3:2

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 2: Linia 2:
| data = 1935.07.07
| data = 1935.07.07
| nazwa rozgrywek = I Liga
| nazwa rozgrywek = I Liga
-
| stadion(miasto) = Stadion Polonii
+
| stadion(miasto) = Warszawa, Stadion Polonii
| godzina =
| godzina =
| herb gospodarzy =
| herb gospodarzy =
Linia 9: Linia 9:
| wynik = 3:2 (3:2)
| wynik = 3:2 (3:2)
| goście = Wisła Kraków
| goście = Wisła Kraków
-
| ilość widzów = 4.000
+
| ilość widzów = 4000
| sędzia = Gruszka ze Śląska
| sędzia = Gruszka ze Śląska
| strzelcy bramek gospodarze = <br>Biniok 26'<br>Kulla 32'<br><br>Puchniarz 40'
| strzelcy bramek gospodarze = <br>Biniok 26'<br>Kulla 32'<br><br>Puchniarz 40'
| wyniki po kolei = 0:1<br>1:1<br>2:1<br>2:2<br>3:2
| wyniki po kolei = 0:1<br>1:1<br>2:1<br>2:2<br>3:2
-
| strzelcy bramek goście = [[Artur Woźniak]] 25'<br><br><br>[[Henryk Kopeć]] 33'<br><br>
+
| strzelcy bramek goście = 25' [[Artur Woźniak]]<br><br><br>33' [[Henryk Kopeć]]<br><br>
-
| skład gospodarzy = Ustawienie: 1-2-3-5<br><br>Korniejewski<br>Szczepaniak<br>Bułanow<br>Seichter<br>Jelski<br>Odrowąż<br>Kruk<br>Kulla<br>Puchniarz<br>Ciszewski<br>Biniok
+
| skład gospodarzy = 2-3-5<br>Korniejewski<br>Szczepaniak<br>Bułanow<br>Seichter<br>Jelski<br>Odrowąż<br>Kruk<br>Kulla<br>Puchniarz<br>Ciszewski<br>Biniok<br><br>trener:
-
| skład gości = Ustawienie: 1-2-3-5<br><br>[[Edward Madejski]]<br>[[Stanisław Szczepanik]]<br>[[Władysław Szumilas]]<br>[[Karol Bajorek]]<br>[[Jan Kotlarczyk]]<br>[[Józef Kotlarczyk]]<br>[[Bolesław Habowski]]<br>[[Henryk Kopeć]]<br>[[Stefan Lubowiecki]]<br>[[Artur Woźniak]]<br>[[Antoni Łyko]]<br><br>Bez trenera
+
| skład gości = 2-3-5<br>[[Edward Madejski]]<br>[[Stanisław Szczepanik]]<br>[[Władysław Szumilas]]<br>[[Karol Bajorek]]<br>[[Jan Kotlarczyk]]<br>[[Józef Kotlarczyk]]<br>[[Bolesław Habowski]]<br>[[Henryk Kopeć]]<br>[[Stefan Lubowiecki]]<br>[[Artur Woźniak]]<br>[[Antoni Łyko]]<br><br>trener: brak
| statystyki =
| statystyki =
}}
}}

Wersja z dnia 13:33, 4 mar 2009

1935.07.07, I Liga, Warszawa, Stadion Polonii,
[[Grafika:|150px]] Polonia Warszawa 3:2 (3:2) Wisła Kraków [[Grafika:|150px]]
widzów: 4000
sędzia: Gruszka ze Śląska
Bramki

Biniok 26'
Kulla 32'

Puchniarz 40'
0:1
1:1
2:1
2:2
3:2
25' Artur Woźniak


33' Henryk Kopeć

Polonia Warszawa
2-3-5
Korniejewski
Szczepaniak
Bułanow
Seichter
Jelski
Odrowąż
Kruk
Kulla
Puchniarz
Ciszewski
Biniok

trener:
Wisła Kraków
2-3-5
Edward Madejski
Stanisław Szczepanik
Władysław Szumilas
Karol Bajorek
Jan Kotlarczyk
Józef Kotlarczyk
Bolesław Habowski
Henryk Kopeć
Stefan Lubowiecki
Artur Woźniak
Antoni Łyko

trener: brak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Relacje prasowe

Przegląd Sportowy nr 69, s.4, 8 lipca 1935 r.:

Polonia - Wisła 3:2

Słaba drużyna zwycięża beznadziejną

WARSZAWA, 7.7. Polonia — Wisła 3:2 (3-2).

Bramki dla Polonii: Biniok, Kulli i Puchniarz. Dla Wisły: Artur I Kopeć.

Sędzia: p. Gruszka ze Śląska.

Polonia: Korniejewski, Szczepaniak, Bułanow, Seichter, Jelski, Odrowąż, Kruk, Kulla, Puchniarz, Ciszewski, Biniok.

Wisła: Madejski, Szczepanik, Szumilas, Bajorek, Kotlarczyk I, Kotlarczyk II, Habowski, Kopeć, Lubowiecki, Artur, Łyko.

Im dalej postępują rozgrywki Ligi naprzód, tem trudniej jest się zorjentować kto może być istotnym, wartościowym kandydatem na tegorocznego mistrza.

Wszystkie drużyny naszej, pożal się Boże, ekstraklasy grają tak słabo, że doprawdy lepiejby schować berło mistrzowskie wogóle do lamusa.

W niedzielę ubiegłą "popisała się" w Warszawie Wisła. Nie przypuszczamy, aby zespół czerwonej gwiazdy zademonstrował choćby przeciętną swych umiejętności. Ale nawet przypuszczając, że był to jeden z najsłabszych ich meczów, trzeba stwierdzić objektywnie, że kandydat na mistrza takiej gry w swym repertuarze mieć nie może.

Wręcz tragiczne było przedewszystkiem trio obronne. Madejski chwytał piłkę jakby parzyła, Szczepanik nie oddał ani jednego oswabadzającego wykopu, a pozatem fatalnie się ustawiał. Najlepszy stosunkowo był Szumilas, ale i on nie osiągnął nawet Średniej wymaganej od dobrego obrońcy ligowego.

Do klasy obrony dostosował się tez Bajorek w pomocy. Sztywny, powolny, od czasu do czasu tylko dawał sobie radę z przeciwnikami i z - piłką.

Kotlarczykowie w tego rodzaju towarzystwie nie mogli wiele zrobić; mimo to obaj, zwłaszcza młodszy, pokazali szereg zagrań wysokiej klasy. Pod koniec meczu starszy jakby opadł na siłach, a młodszy zgubił swe walory na stanowisku kierownika napadu.

W ataku najlepiej wypadł Artur, gracz szybki, sprytny z ciągiem na bramkę i szybką decyzją strzałową. Łyko był bardzo przeciętny, zresztą pod koniec, kontuzjowany przez Seichtera, raczej statystował. Habowskiego było wogóle trudno zauważyć, taksamo niewiele pokazał Lubowiecki w charakterze dyrygenta napadu. Kopeć grał w typie Artura, tylko o pewien procent słabiej.

Jest rzeczą zrozumiałą, że zwycięstwo odniesione nad tak scharakteryzowaną drużyną i to z jedną tylko bramką przewagi, nie jest bynajmniej równoznaczne z wielką klasą i świetną grą pogromców.

O Polonii nie można nawet powiedzieć, że grała dobrze. Mimo to grała lepiej niż Wisła i zwyciężyła zasłużenie.

Do mocniejszych jej punktów należy zaliczyć przedewszystkim trzech górnoślązaków - Kullę, Kruka i Binioka. Wnieśli oni do walki element młodości i zapału, czego już w żaden sposób nie mógł wykrzesać z siebie Łańko, a nie potrafił - Herisch.

Ten sam typ gry, co górnoślązacy reprezentował zresztą Puchniarz, tylko że w dużo gorszem wydaniu. Grał on nieprzyjemnie faul, a pozatem ustępował swym kolegom w technice piłki.

Ciszewski o zupełnie innym stylu gry, sprawował się jak dobry ojciec wprowadzający w świat swe dzieci; cofał się po piłki, wystawiał innych, raz nawet pięknie strzelił w poprzeczkę.

W linji pomocy na plan pierwszy wybił się Odrowąż, który po służbie wojskowej, zdaje się, powraca do formy, Seichter był, jak zwykle, dokuczliwy dla przeciwników i defenzywnie naogół zadowolił.

Natomiast grubiejący z każdym tygodniem Jelski nie potrafił na środku pomocy zastąpić Szczepaniaka. Był powolny, bojaźliwy, niezwrotny i niedokładny w podaniach.

Z obrońców lepiej wypadł Szczepaniak, choć i Bułanow osiągnął formę wyższą niż na ostatnich meczach.

Korniejewski bynajmniej nas nie zachwycił; pierwszego gola wogóle się nie spodziewał, przy drugim, choć niewątpliwie trudnym, mógł jednak skutecznie interwenjować.

Początek gry zapowiadał raczej zwycięstwo Wisły, bardziej stylowej i lotnej w akcjach. Jej napad ciągnięty przez Artura raz poraz zjawiał się w przedpolu Polonii, a w 15-ej min. Odrowąż ostatnim wysiłkiem wybił w pole piłkę z samej linji bramkowej.

Kiedy w 10 min. później Artur po centrze Habowskiego pięknym voleyem ulokował piłkę w siatce, zdawało się że osoba zwycięzcy jest przesądzona.

Złudzenie to prysło jednak w ciągu niespełna minuty, kiedy wspólny wysiłek napadu Polonii i tria obronnego Wisły doprowadził do wyrównania: słaby strzał Kulli odbił Madejski w pole, a Biniok dokonał reszty.

Po siedmiu dalszych minutach stan gry brzmi już 2:2. Prowadzenie dla Polonii zdobywa po pięknej akcji Kulla, wyrównuje dalekim strzałem, puszczonym przez Korniejewskiego po palcach do siatki - Kopeć.

Punkt decydujący o zwycięstwie Polonii jest najczarniejszą plamą na sumieniu obrońców Wisły. Taką sobie dolną centrę Binioka puszczają tuż obok nóg obrońcy, a w rezultacie biegnący na stracone Puchniarz dochodzi do piłki i strzela w siatkę.

Po przerwie, to jedna to druga strona zdobywa zdecydowaną przewagę. Akcje Wisły są jednak coraz bardziej blade, podczas gdy zwłaszcza prawa strona napadu Polonii szerzy raz poraz zamęt w słabiutkich tyłach gości.

Pod koniec mecz zamienia się w grę na jedną bramkę, gdyż cała niemal Polonia cofa się na tyły.

Sędzia p. Gruszka wspaniale wychwytywał wszystkie wiedeńskie offside'y. Pozatem gwizdał zbyt wiele, ale naogół zadowolił. Widzów 4.000 osób.

Jotg




Szablon:Inne mecze