1945.10.07 Polska Południowa - Praga 0:2

Z Historia Wisły

1945.10.07, Mecz towarzyski, Kraków, stadion Wisły, 15.30
Polska Południowa 0:2 (0:0) Praga
widzów: 18000.
sędzia: Stopa.
Bramki
0:1
0:2
79' Bradac
87' Melka
Polska Południowa
3-2-5
Jerzy Jurowicz (Wisła Kraków)
Michał Filek (Wisła Kraków)
Zdzisław Gierwatowski (Polonia Warszawa)
Edward Jabłoński (Cracovia)
Tadeusz Parpan (Cracovia)
Władysław Filek (Wisła Kraków)
Władysław Giergiel (Wisła Kraków)
Michał Matyas (Polonia Bytom) Grafika:Zmiana.PNG (Józef Kohut (Wisła Kraków))
Nowak (Garbarnia Kraków)
Mieczysław Gracz (Wisła Kraków)
Henryk Bobula (Cracovia)
Praga
3-2-5
Finek (Slavia Praga)
Luka (Slavia Praga)
Senecky (Sparta Praga)
Trojan (Slavia Praga)
Hampejz (Slavia Praga)
Cespiva (Bohemians Praga)
Liszka (Bohemians Praga)
Planicki (Bohemians Praga)
Melka (Bohemians Praga)
Kejs (Bohemians Praga)
Bradac (Slavia Praga)

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Relacje Prasowe

Sport: tygodnik. 1945, nr 11

1945.10.08

Kraków (KL). Do ostatniej niemal chwili nikt, nie był pewny czy Czesi zjawią się w oznaczonej porze na oczekiwany tutaj z wielkim zaciekawieniem mecz piłkarski.

Czesi ostatecznie nie zawiedli i przy jechali. do Krakowa, tej Mekki fotbalu polskiego, aby zademonstrować publiczności krakowskiej swe walory i umiejętności, a z drugiej strony dać sprawdzian dalszych postępów naszego piłkarstwa w ogólności.

Niestety pierwszy dzień, w którym zespół czeski wystąpił pod nazwą Pragi, nie udał się. Wpłynęły na to fatalne warunki atmosferyczne, które pod każdym względem wpłynęły obniżająco na ogólny efekt tego pierwszorzędnego widowiska. Mimo tych warunków nieszczególnych, publiczność krakowska zjawiła się tłumnie na to spotkanie, nie odstraszona ani deszczem ani też przenikliwym zimnem.

Czesi przyjechali do Krakowa z 16 zawodnikami, przyczyni w pierwszym dniu zestawili następujący skład: w bramce Finek (Slavia), obrona Puka (Slavia), Stremecky (Sparta), pomoc Trojan i Hampeis (Slavia), Kalous (Bohemians), atak Bradac (Slavia), Kejes (Bohemians), Melza, Plahicka, Liska (Bohemians). Po przerwie za Trojana grał Cespira (Bohemians), a na środku ataku Vratil (Victoria Zizkov).

Drużyna krakowska wystąpiła w składzie: Jurowicz w bramce pod koniec Jakubik, obrona Gędłek, Barwiński (Tarnovia), pomoc Jabłoński, Tyranowski, Lesiak (Cracovia), atak Ignaczak, Roik (Tarnovia), Nowak, Gracz Gergiel. Po przerwie Cholewa zajął miejsce Rolka, a Nowaka Kohut.

Drużyna krakowska potrafiła utrzymać grę równorzędną tylko w pierwszej części spotkania.

W tym okresie akcje prowadzone jeszcze na względnie suchym terenie, dawały możliwość bardziej pracowitym i ofiarnym piłkarzom krakowskim uzyskać dzięki tym właśnie walorom wyrównaną grę, która niwelowała różnicę poziomu zespołów i to tak pod względem technicznym, jak i też taktycznym. Co u gości zastanawiaj«, to fakt umiejętnego blokowania bramki krakowskiej, szczególnie w drugiej części meczu, dzięki doskonałej taktyce pomocy czeskiej, która wraz z atakiem podchodziła pod bramkę krakowską, tworząc mur trudny do przebicia i oswobodzenia się.

Tego właśnie nie można było zauważyć u krakowian. Atak był pozostawiony sobie na łaskę i niełaskę losu i jeżeli były akcje pod bramką czeską przeprowadzone ze strony gospodarzy, miały one tylko cechy raczej pewnej przypadkowości i były przemijające.

W tym właśnie wystąpiła różnica w poziomie obu zespołów, z których czeski niewątpliwie miał więcej z gry i właściwie przy większej ambicji czy też wysiłku, mógł był uzyskać większą jeszcze przewagę w polu.

Inna rzecz ma się z samym wynikiem. Zaszczytny remis, który utrzymywał się do przerwy, może byłby utrzymał się do końca spotkania, gdy I by nie przypadkowa druga bramka puszczona względnie dobita własno | ręcznie przez Jurowicza. Wpłynęła ona deprymująco na drużynę krakowską trzecia bramka w warunkach bardziej sprzyjających (była do obrony).

Zasadniczo więc przy większym szczęściu bramkarza, teoretycznie wynik remisowy leżał w możliwościach zespołu krakowskiego.

Czesi, szczególnie, gdy wzorowe boisko Wisły zamieniło się w trzęsawisko, po którym ślizgali się wszyscy piłkarze, wykazali swoją zdecydowaną wyższość techniczną. Opanowani ciała, następnie kontrola piłki, podania krótkie i przyziemne, łatwe zresztą do przyjęcia, dawało im wyraźną przewagę nad zespołem gospodarzy, którzy nie umieli sobie dać rady z pokonaniem trudności terenowych. Nieliczni tylko gracze krakowscy potrafili utrzymać się na nogach. Reszta co chwilę leżała, usiłując w jakimkolwiek zetknięciu się z przeciwnikiem utrzymać równowagę. Z tego wynika, że gracze krakowscy nie mieli odpowiedniego przygotowanych bucików (brak korków) co odbiło się na ich grze.

Z drużyny krakowskiej na czoło napastników wybijał się Gracz swą ruchliwością i dobrą techniką. Niestety prześladował go pech w sytuacjach podbramkowych. Pod koniec meczu był nawet zmuszony do opuszczenia boiska na kilkanaście minut po zderzeniu się z obrońcą czeskim.

Kohut nie zadowolił. Reszta napastników nie błysnęła jakąś specjalną fermą. W pomocy lepszy Jabłoński od pozostałych. Jurowicza specjalnie za obie bramki uzyskane po przerwie winić nie można, z uwag! na wyjątkowe warunki. Jakubik w bramce wykazał dużo odwagi, zdecydowania, jakkolwiek również i on miał duże trudności z utrzymaniem śliskiej piłki w rękach i zmuszony był z. tego właśnie powodu do częstych parad.

Pierwsza część meczu przechodzi przy obustronnych atakach, w których Czesi wykazują lepsze zgranie, i niebezpiecznie strzelają. W 5-ej minucie Melka strzela pierwszą bramkę dla Pragi. Dopiero w 24 minucie gry Gracz uzyskuje wyrównanie główką. Zdobyta bramka zostaje przyjęta przez publiczność niezwykle radośnie i wpływa ona dodatnio na drużynę krakowską, która w tym okresie ma więcej » grypo przerwie, gdy warunki terenowe Stają się coraz cięższe w 3 minucie Bradac strzela półgórnie. Jurowicz broni, lecz piłka odbija o wewnętrzną stronę poprzeczki i wpada do siatki. Od tej chwili Czesi grają coraz lepiej i opanowują na dłuższe chwile pole gry. Riposty Krakowa kończą się na dysponowanym Finku, który wyłapuje z precyzją wszelkie strzały i podania. Druga bramka pada niespodziewanie. Ostry strzał mimo parady Jurowicza grzęźnie w siatce Dalsze zagrania nie przynoszą już zmiany wyniku, mimo zmiany w drużynie krakowskiej I dobrych chęci.— Tak po tej jak po tamtej stronie, nie wykorzystanych jest kilka murowanych sytuacji podbramkowych, z powodu coraz trudniejszej kontroli piłki. Szereg strzałów, kończy się Kiksem. Ostatnie minuty gry przynoszą znowu zryw Krakowa bez końcowego efektu.

Publiczności około 15.000. Sędziował nieszczególnie Zapiór.


[1]