1949.04.10 Wisła Kraków - Szombierki Bytom 4:1

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 97: Linia 97:
W tym roku sytuacja przedstawia się odmiennie. Ambitne drużyny poznańskie są jedynymi zespołami, które usiłują nawiązać walkę z mistrzowskimi drużynami Krakowa, są oprócz Polonii warszawskiej, wykazującej nieoczekiwanie dobrą formę, najgroźniejszymi konkurentami Krakowa w walce o tron mistrzowski
W tym roku sytuacja przedstawia się odmiennie. Ambitne drużyny poznańskie są jedynymi zespołami, które usiłują nawiązać walkę z mistrzowskimi drużynami Krakowa, są oprócz Polonii warszawskiej, wykazującej nieoczekiwanie dobrą formę, najgroźniejszymi konkurentami Krakowa w walce o tron mistrzowski
 +
 +
 +
===Sport. 1949, nr 29===
 +
 +
1949.04.07
 +
 +
Znamy fanatycznych zwolenników Wisły. W ubiegłym roku twierdzili, że tylko pech odebrał ich drużynie murowane mistrzostwo Polski, .główne winiąc za tak nieszczęśliwy obrót sprawy jedenastkę łódzkiego Widzewa (remis w Łodzi). Teraz są absolutnie pewni, że Gwardia — Wisła nie odda już raz zdobytego w lidze prowadzenia. Bp kto w ogóle może jej odebrać jeden choćby punkt? — twierdzą.
 +
 +
A jednak, kiedy w niedzielę wieczorem., informowaliśmy ich o nikłym zwycięstwie krakowian nad Polonią. — westchnęli: — Szkodą, Mogła Polonia wygrać, mielibyśmy wielki »szlagier«, To jest nieodłącznie związane z futbolem. To oczekiwanie ciągłych niespodzianek, wyników, krzyżujących wszystkie obliczenia, wywracających na opak wszelkie kalkulacje, aż kompromitujące niekiedy najrozmaitsze przepowiednie, przewidywania.
 +
 +
Stosunkowo najpewniejszym wydaje się rezultat meczu Gwardia Wisła — Górnik Bytom. Wprawdzie krakowianie nie wrócili ze stolicy w najlepszych nastrojach, coś się w ich zespole popsuło, ale nie ma powodu uważać tę niedyspozycję za objaw nagłego (już?) spadku formy. Własny teren będzie niewątpliwie również sprzymierzeńcem »gwardzistów«.
 +
 +
Dwa kolejne zwycięstwa Górnika wzmocniły samopoczucie zawodników i kierownictwa. To ostatnie „triumfuje”—wyniki na boisku, jak na razie przynajmniej — przeczą wszystkim opiniom o niewielkiej wartości technicznej i taktycznej ambitnego zespołu beniaminka Ligi. W Bytomiu przekonywano nas. że Górnicy uchwalili na Walnym żebraniu walczyć o tytuł mistrzowski,. O ewentualności spadku nie było tam mowy... Do Krakowa więc drużyną wybiera się w licznej asyście kibiców, którzy są pewni.
 +
 +
Że nie będą musieli się rumienić za swych pupilków, — Przywieziemy honorowy wynik — twierdzi kierownictwo.
 +
 +
Zrobimy niespodziankę jak Rymer — odpowiadają kibice.
 +
 +
Na niespodziankę tęgo kalibru osobiście nie liczymy, choć nie jest wykluczone, że Wisła będzie zmuszona do ciężkiej wałki.
 +
 +
Tak więc pasjonujące nadzieje na zmianę warty na pozycji lidera tabeli, tej niedzieli nie zostaną jeszcze spełnione.
 +
 +
 +
 +
===Sport. 1949, nr 30===
 +
[[Grafika:Sport 1949-04-11.jpg‎‎|thumb|right|200 px]]
 +
 +
1949.04.11
 +
 +
Gwardia Wisła — Górnik Szombierki 4:1 (2:1)
 +
 +
KRAKÓW (tel. wł.) Składy: Szombierki: Jung, Czernik, Czepionka, Gaweł. Banisz, Wieczorek, Fuks, Karsówka, Burda, Podeszwa, Renk.
 +
 +
Gwardia — Wisła: Jurowicz, Kubik, Flanek, Snopkowski, Legutko, Wapiennik I, Giergiel, Gracz, Jackowski, Kohut, Mamoń.
 +
 +
Bramki zdobyli: w 5 min. Kohut w 10 Gracz, w 22 Krasówka, po pauzie w 14 min. Mamoń, w 27 min. Mamoń.
 +
 +
Sędzia Bukowski z Radomia widzów ponad 10.000.
 +
 +
Kto liczył w niedzielę na t.zw. sensację krakowską, zawiódł się.
 +
 +
Umiejętności techniczne Gwardii — Wisły wystarczyły, aby chwilowego wice-Ieadera tabeli Szombierki odesłać do domu z bagażem czterech bramek. Gwardziści uporali się stosunkowo łatwo z Górnikami mając nad nimi przewagę zarówno przed jak i po pauzę za wyjątkiem 10-ciu minut (po zdobyciu bramki przez Krasówkę).
 +
 +
Po raz pierwszy w tym sezonie Gwardia—Wisła zagrała mecz bez Rupy i Łyki. Pierwszego zastąpił Kohut, drugiego Snopkowski. O ile Kohut aktywny byt dopiero po pauzie, Snopkowski na, ogół zawiódł i nie dawał sobie rady z lotnym napadem Szombierek. Również i drugi pomocnik Wisły nie miał swego dnia, a Krasówka i Renk robili z nim co chcieli. Atak Wisły był bezsprzecznie najlepszą częścią drużyny. Jackowski na ogół dobrze kierował czwórką ofensywną, w której Mamoń robił największe zamieszane na tyłach Szombierek. Jego dwie bramki zdobyte po pauzie Są wyłącznie jego zasługą kapitalnym wygraniem pojedynków z bramkarzem gości. Gracz jak zwykle pracowity, a Giergiel uzupełniał piątkę.
 +
 +
Wisła nie gra systemem trzech obrońców, toteż Legutko wysunięty stale do przodu, pchał atak ustawicznie. Z obrońców lepszy Flanek.
 +
 +
Miał zresztą sporo roboty z rwącym ustawicznie naprzód tandemem Fuks — Krasówka. W pierwszej połowie Flanek obronił pewną bramkę. Jurowicz mógł nie dopuścić do utraty strzelonej mu bramki, ale z wielu opresji wyszedł obronną ręką.
 +
 +
Szombierki to bezsprzecznie drużyna przyszłości. Na razie brak jej wykończenia technicznego. Jej niedzielna przegrana z Gw.— Wisłą, kroczącą od zwycięstwa do zwycięstwa, ujmy Górnikom Szombierek nie przynosi. Jungowi w bramce brak doświadczenia i rutyny, Inaczej nie dopuściłby do utraty trzech bramek. Z obrońców, przesunięty z pomocy Czepionka okazał się pewniejszym aniżeli jego sąsiad, który przegrywał pojedynki z gamoniem. W pomocy najlepszy był Bartisz. Z napastników wyróżniała s:ę prawa strona i łącznik Podeszwa.
 +
 +
Burda za mało zdecydowany, a Renk był najsłabszym w kwintecie Szombierek.
 +
 +
Przebieg gry: Wisła losuje lepszą stronę i gra pierwszą połowę z wiatrem i ze słońcem, W 5 min.
 +
 +
Kohut bije rzut wolny z 25 m, bliską piłkę chwyta wprawdzie Jung, jednakże fatalnie wypuszcza z rąk — Wisła prowadzi 1:0. W 5 min.
 +
 +
później po rzucie rożnym centrę Mamonia chwyta na głowę Gracz i piłka lekko ponad bramkarzem ląduję w siatce Szombierek W 15. min na kilka minut schodzi z boiska Banisz. W 20 min. centrę Renka przejmuje Krasówka i obok Juro wieża strzela do bramki Wisły.
 +
 +
Błyskawiczna akcja Szombierek uwieńczona zostaje zdobyciem bramki, jak się później okazało honorowej.
 +
 +
Szombierki zachęcone uzyskaniem bramki przez 10 min. energicznie atakują i w tym czasie wyrównanie wisi na włosku. Dopiero w ostatnich minutach przed pauzą Wisła oswobadza się z przewagi gości, zdobywa 4 rzut rożny i prawie do końca pierwszej połowy przebywa na połowie Szombierek.
 +
 +
Druga połowa przynosi Wiśle piąty korner z rzędu. Ataki Wisły suną teraz głównie lewą stroną, a Mamon raz po raz niebezpiecznie zagrywa. W 14 min. niespodziewany przebój żywiołowego skrzydłowego przynosi Wiśle trzecią bramkę, a w 37 min. Mamoń po raz drugi wygrywa pojedynek z bramkarzem Jungiem, zdobywając czwartą i ostatnią bramkę dla Wisły. Sędzia Bukowski potwierdził opinię doskonałego arbitra.
 +
 +

Wersja z dnia 06:09, 4 gru 2019

1949.04.10, I ligi, 4. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17:00, niedziela
Gwardia - Wisła Kraków 4:1 (2:1) Szombierki Chruszczow
widzów: 15.000
sędzia: Bukowski z Radomia
Bramki
Józef Kohut (w) 5’
Mieczysław Gracz (g) 9’

Józef Mamoń 59'
Józef Mamoń (g) 76’
1:0
2:0
2:1
3:1
4:1


20' Jerzy Krasówka


Gwardia - Wisła Kraków
3-2-5
Jerzy Jurowicz
Tadeusz Kubik
Stanisław Flanek
Leszek Snopkowski
Tadeusz Legutko
Jan Wapiennik
Władysław Giergiel
Mieczysław Gracz
Zbigniew Jaskowski
Józef Kohut
Józef Mamoń

trener Josef Kuchynka
Szombierki Chruszczow
3-2-5
Ginter Jung
Ryszard Czyrnik
Stefan Czypionka
Augustyn Gaweł
Hubert Banisz
Stanisław Wieczorek
Heinz Fuchs
Jerzy Krasówka
Józef Burda
Sylwester Podeszwa
Hubert Renk

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz


Spis treści

Relacje prasowe

"Przegląd Sportowy" z 1949.04.07

GWARDYJSKIM KROKIEM

Jakby nie było Wisła idzie do tej pory równym krokiem i w niedzielę ma wszelkie dane, by odpędzić swego bezpośredniego prześladowcę. Szombierki teoretycznie nie mają wielkich szans w Krakowie. Górnicy z Chruszczowa wykazali wprawdzie wielką bojowość w spotkaniu z Lechią, ale trudniej będzie zapewne sforsować twardą defensywę krakowską, złożoną z obrońców i bocznych pomocników, których wspiera w potrzebie Legutko, a nawet łącznicy. Będzie to dobry egzamin dla sprawnych skrzydłowych chruszczowskich oraz Krasówki, który wpadnie na twardego Flanka. Atak Wisły jeśli zagra rozsądnie, potrafi zapewne rozbić pozycje obronne przeciwnika, oparte bardziej na ofiarności, niż jakości konstrukcji. Poza tym posiada jeszcze Wisła Jurowicza, którego nie łatwo zaskoczyć.

"Przegląd Sportowy" z 1949.04.11

Gw. Wisła odparła atak i zwyciężyła zdecydowanie 4:1

KRAKÓW, 10.4 (Tel. wł.) Gwardia Wisła - Szombierki 4:1 (2:1). Bramki dla Wisły: Mamoń 2, Kohut i Gracz; dla Szombierek Krasówka. Sędzia p. Bukowski (Radom)

Wisła: Jurowicz, Kubik, Flanek, Snopkowski, Legutko, Wapiennik, Giergiel, Gracz, Jackowski, Kohut, Mamoń.

Szombierki: Jung, Czernik, Czepionka, Gaweł, Banis, Wieczorek, Fuchs, Krasówka, Burda, Podeszwa, Renk

Burza śnieżna na kilka minut przed zawodami uczyniła boisko śliskie i tworzyła handicap dl lepszej technicznie drużyny krakowskiej. Mimo braku Łyki i Rupy, których zastąpili rezerwowi, Wisła przyjęła batutę z miejsca. Prowadziła po 8 min. 2:0.

Kiedy przeciwnikowi udało się zmniejszyć dystans na 2:1, wtedy spodziewano się , że napad Wisły, grający pięknie i przechodzący stosunkowo łatwo formacje defensywne przeciwnika, zacznie grać skuteczniej, wyzyskując śliskość terenu, sprzyjający wiatr i bojowość Mamonia. Tymczasem grano nadal systemem "wyczekiwania na przeciwnika" nawet mając wolne pole przed sobą. Unikano prostopadłych podań wprzód, awizowano z góry każde podanie, a przytem rzadko decydowano się na strzał. Poważnym błędem było również przerzucanie ciężaru gry na prawo, gdzie Giergielowi trudno było uwolnić się od czułej asysty Czepionki.

Ośmielone niezaradnością przeciwnika Szombierki, ruszyły do przeciwnatarcia i przy stanie 2:1 dla Wisły była kilkakrotnie w poważnym niebezpieczeństwie.

Losy meczu rozstrzygnęły się w pierwszym kwadransie po przerwie, kiedy Mamoń z przeboju zdobył trzecią bramkę. Na 10 min. przed końcem tenże zawodnik po pięknej akcji, ustalił wynik. Mamoń i Gracz tworzyli dziś najlepszą dwójkę wiślacką, której sekundował Wapiennik w pomocy. Siła Szombierek leży w dobrej kondycji i szybkości. Benis, Krasówka i malutki Fuchs byli tymi zawodnikami, którzy najwięcej rzucali się w oczy, czy to w czołowych akcjach czy też w zagraniach zespołowych. Obrońcy walczyli twardo i nieustępliwie, jednak popełniają błędy taktycznie. Lewoskrzydłowy Renk naraził się sędziemu zbyt ostrymi wejściami w przeciwnika.

Strzeleckie zdolności króla strzelców za rok ubiegły Kohuta doceniono przy rejestracji wojskowej, zaliczając środkowego napastnika Gwardii Wisły do formacji strzelców w randze plutonowego.

Wspaniale bity przez Kohuta rzut wolny z odległości 30 m daje Wiśle prowadzenie w 5-ej min. gry. W 3 minuty później po kontrze podwyższa Gracz główką na 2:0. Niezdecydowanie obrony i wybieg Jurowicza wyzyskuje w 20 m. Krasówka, strzelając z bliska do siatki. W drugim okresie gry kilkakrotnie Krasówka i Podeszwa usiłują naśladować Kohuta w zdobyciu bramki z dalszej odległości. Silne strzały napotykają jednak na trudną do pokonania przeszkodę w osobie Jurowicza względnie idą obok słupków. Po przeciwnej stronie Jung spisuje się dzielnie, jednak zostawiony sam na sam z Mamoniem, kapituluje dwa razy w 14 i 35 min. gry. Sędzia uważny i sprawiedliwy, jednak zbyt drobiazgowy.

"Piłkarz" z 1949.04.11


Echo Krakowskie. 1949, nr 96 (8 IV) nr 1102

‎‎‎
‎‎‎
‎‎‎
‎‎‎

Wisła - Szombierki


W najbliższą niedzielę o godzinie 17-ej ha boisku Gwardii Wisły, rozegrane zostanie bardzo ciekawe spotkanie o mistrzostwo Klasy Państwowej pomiędzy Szombierkami a Gwardią Wisłą. Zwolennicy sportu piłkarskiego będą mieli sposobność oglądania zmagania leadera z obecnym wiceleaderem, który z pewnością dążyć będzie do uzyskania jeszcze lepszego miejsca.

Spodziewać się należy, że Wisła potrafi wykazać wyższość footbalu krakowskiego nad śląskim i odeśle ambitnych Ślązaków do domu bez punktów. Wisła gra w swoim normalnym, pełnym składzie.


Echo Krakowskie. 1949, nr 97 (10 IV) nr 1103

Dzisiejsza niedziela zadowoli z pewnością sportowców krakowskich, gdyż poza atrakcyjnym spotkaniem piłkarskim o mistrz, pierwszej ligi SZOMBIERKI GWARDIA-WISŁA które odbędzie się o godzinie 17 (według letniego czasu) na stadionie Gwardii-Wisły, KOZL otwiera sezon lekkoatletyczny o godz. 10.30 na Stadionie Miejskim, a


Echo Krakowskie. 1949, nr 99 (12 IV) nr 1105

Jeśli rzucimy okiem na ostatnią tabelę ligową uderzą nas charakterystyczne zgrupowania drużyn krakowskich i poznańskich.

W czołówce, która w tej chwili obejmuje pięć miejsc znajdują się dwie drużyny krakowskie, dwie poznańskie i jedna warszawska, tj. Polonia, która oddziela tandem krakowski: Gw.-Wisła i Cracovia zajmujący pierwsze i drugie miejsce, od znajdującego się na czwartej i piątej pozycji tandemu poznańskiego — Warty i ZZK. Chociaż to dopiero początek sezonu i jeszcze tabela może ulec gruntownym zmianom, niemniej jednak możemy postawić hipotezę, iż w tegorocznej batalii ligowej wielką rolę odegrają ponownie drużyny krakowskie: Gw.-Wisła i Cracovia, które jedynie ze strony zespołów poznańskich mogą się obawiać poważniejszej konkurencji.

Ani porażka ZZK w meczu z Wisłą, ani klęska Warty na boisku ŁKS-u nie są tego rodzaju by potrafiły załamać ambitne drużyny poznańskie, które i na swoim boisku i na wyjeździe potrafią walczyć i odnosić sukcesy, które w sumie składają się na wysoką lokatę tych klubów w tabeli.

Pamiętamy dobrze, że w roku ubiegłym jedynie ZZK i to dopiero po kilku rundach rozegrał i uplasował się w końcowej tabeli na szóstym miejscu. Warta plątała się stale na szarym końcu, a nawet była zagrożoną spadkiem, by po zwycięstwie nad Widzewem zająć ostatecznie niskie — dziewiąte miejsce.

W tym roku sytuacja przedstawia się odmiennie. Ambitne drużyny poznańskie są jedynymi zespołami, które usiłują nawiązać walkę z mistrzowskimi drużynami Krakowa, są oprócz Polonii warszawskiej, wykazującej nieoczekiwanie dobrą formę, najgroźniejszymi konkurentami Krakowa w walce o tron mistrzowski


Sport. 1949, nr 29

1949.04.07

Znamy fanatycznych zwolenników Wisły. W ubiegłym roku twierdzili, że tylko pech odebrał ich drużynie murowane mistrzostwo Polski, .główne winiąc za tak nieszczęśliwy obrót sprawy jedenastkę łódzkiego Widzewa (remis w Łodzi). Teraz są absolutnie pewni, że Gwardia — Wisła nie odda już raz zdobytego w lidze prowadzenia. Bp kto w ogóle może jej odebrać jeden choćby punkt? — twierdzą.

A jednak, kiedy w niedzielę wieczorem., informowaliśmy ich o nikłym zwycięstwie krakowian nad Polonią. — westchnęli: — Szkodą, Mogła Polonia wygrać, mielibyśmy wielki »szlagier«, To jest nieodłącznie związane z futbolem. To oczekiwanie ciągłych niespodzianek, wyników, krzyżujących wszystkie obliczenia, wywracających na opak wszelkie kalkulacje, aż kompromitujące niekiedy najrozmaitsze przepowiednie, przewidywania.

Stosunkowo najpewniejszym wydaje się rezultat meczu Gwardia Wisła — Górnik Bytom. Wprawdzie krakowianie nie wrócili ze stolicy w najlepszych nastrojach, coś się w ich zespole popsuło, ale nie ma powodu uważać tę niedyspozycję za objaw nagłego (już?) spadku formy. Własny teren będzie niewątpliwie również sprzymierzeńcem »gwardzistów«.

Dwa kolejne zwycięstwa Górnika wzmocniły samopoczucie zawodników i kierownictwa. To ostatnie „triumfuje”—wyniki na boisku, jak na razie przynajmniej — przeczą wszystkim opiniom o niewielkiej wartości technicznej i taktycznej ambitnego zespołu beniaminka Ligi. W Bytomiu przekonywano nas. że Górnicy uchwalili na Walnym żebraniu walczyć o tytuł mistrzowski,. O ewentualności spadku nie było tam mowy... Do Krakowa więc drużyną wybiera się w licznej asyście kibiców, którzy są pewni.

Że nie będą musieli się rumienić za swych pupilków, — Przywieziemy honorowy wynik — twierdzi kierownictwo.

Zrobimy niespodziankę jak Rymer — odpowiadają kibice.

Na niespodziankę tęgo kalibru osobiście nie liczymy, choć nie jest wykluczone, że Wisła będzie zmuszona do ciężkiej wałki.

Tak więc pasjonujące nadzieje na zmianę warty na pozycji lidera tabeli, tej niedzieli nie zostaną jeszcze spełnione.


Sport. 1949, nr 30

1949.04.11

Gwardia Wisła — Górnik Szombierki 4:1 (2:1)

KRAKÓW (tel. wł.) Składy: Szombierki: Jung, Czernik, Czepionka, Gaweł. Banisz, Wieczorek, Fuks, Karsówka, Burda, Podeszwa, Renk.

Gwardia — Wisła: Jurowicz, Kubik, Flanek, Snopkowski, Legutko, Wapiennik I, Giergiel, Gracz, Jackowski, Kohut, Mamoń.

Bramki zdobyli: w 5 min. Kohut w 10 Gracz, w 22 Krasówka, po pauzie w 14 min. Mamoń, w 27 min. Mamoń.

Sędzia Bukowski z Radomia widzów ponad 10.000.

Kto liczył w niedzielę na t.zw. sensację krakowską, zawiódł się.

Umiejętności techniczne Gwardii — Wisły wystarczyły, aby chwilowego wice-Ieadera tabeli Szombierki odesłać do domu z bagażem czterech bramek. Gwardziści uporali się stosunkowo łatwo z Górnikami mając nad nimi przewagę zarówno przed jak i po pauzę za wyjątkiem 10-ciu minut (po zdobyciu bramki przez Krasówkę).

Po raz pierwszy w tym sezonie Gwardia—Wisła zagrała mecz bez Rupy i Łyki. Pierwszego zastąpił Kohut, drugiego Snopkowski. O ile Kohut aktywny byt dopiero po pauzie, Snopkowski na, ogół zawiódł i nie dawał sobie rady z lotnym napadem Szombierek. Również i drugi pomocnik Wisły nie miał swego dnia, a Krasówka i Renk robili z nim co chcieli. Atak Wisły był bezsprzecznie najlepszą częścią drużyny. Jackowski na ogół dobrze kierował czwórką ofensywną, w której Mamoń robił największe zamieszane na tyłach Szombierek. Jego dwie bramki zdobyte po pauzie Są wyłącznie jego zasługą kapitalnym wygraniem pojedynków z bramkarzem gości. Gracz jak zwykle pracowity, a Giergiel uzupełniał piątkę.

Wisła nie gra systemem trzech obrońców, toteż Legutko wysunięty stale do przodu, pchał atak ustawicznie. Z obrońców lepszy Flanek.

Miał zresztą sporo roboty z rwącym ustawicznie naprzód tandemem Fuks — Krasówka. W pierwszej połowie Flanek obronił pewną bramkę. Jurowicz mógł nie dopuścić do utraty strzelonej mu bramki, ale z wielu opresji wyszedł obronną ręką.

Szombierki to bezsprzecznie drużyna przyszłości. Na razie brak jej wykończenia technicznego. Jej niedzielna przegrana z Gw.— Wisłą, kroczącą od zwycięstwa do zwycięstwa, ujmy Górnikom Szombierek nie przynosi. Jungowi w bramce brak doświadczenia i rutyny, Inaczej nie dopuściłby do utraty trzech bramek. Z obrońców, przesunięty z pomocy Czepionka okazał się pewniejszym aniżeli jego sąsiad, który przegrywał pojedynki z gamoniem. W pomocy najlepszy był Bartisz. Z napastników wyróżniała s:ę prawa strona i łącznik Podeszwa.

Burda za mało zdecydowany, a Renk był najsłabszym w kwintecie Szombierek.

Przebieg gry: Wisła losuje lepszą stronę i gra pierwszą połowę z wiatrem i ze słońcem, W 5 min.

Kohut bije rzut wolny z 25 m, bliską piłkę chwyta wprawdzie Jung, jednakże fatalnie wypuszcza z rąk — Wisła prowadzi 1:0. W 5 min.

później po rzucie rożnym centrę Mamonia chwyta na głowę Gracz i piłka lekko ponad bramkarzem ląduję w siatce Szombierek W 15. min na kilka minut schodzi z boiska Banisz. W 20 min. centrę Renka przejmuje Krasówka i obok Juro wieża strzela do bramki Wisły.

Błyskawiczna akcja Szombierek uwieńczona zostaje zdobyciem bramki, jak się później okazało honorowej.

Szombierki zachęcone uzyskaniem bramki przez 10 min. energicznie atakują i w tym czasie wyrównanie wisi na włosku. Dopiero w ostatnich minutach przed pauzą Wisła oswobadza się z przewagi gości, zdobywa 4 rzut rożny i prawie do końca pierwszej połowy przebywa na połowie Szombierek.

Druga połowa przynosi Wiśle piąty korner z rzędu. Ataki Wisły suną teraz głównie lewą stroną, a Mamon raz po raz niebezpiecznie zagrywa. W 14 min. niespodziewany przebój żywiołowego skrzydłowego przynosi Wiśle trzecią bramkę, a w 37 min. Mamoń po raz drugi wygrywa pojedynek z bramkarzem Jungiem, zdobywając czwartą i ostatnią bramkę dla Wisły. Sędzia Bukowski potwierdził opinię doskonałego arbitra.