1950.05.21 Warta Poznań - Wisła Kraków 0:2
Z Historia Wisły
Związkowiec Warta | 0:2 (0:0) | Gwardia Kraków | ||||||||
widzów: 6-8.000 | ||||||||||
sędzia: Jerzy Hasselbusch z Warszawy | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
”Piłkarz” z 1950.05.22
Sytuacja Warty zaczyna być groźna
Gwardia—Związkowiec Warta 2:0 (0:0)
POZNAŃ (tel. wł.). Gwardia, która dotychczas nie miała wielo szczęścia do Warty poznańskiej na tamtejszym terenie, tym razem odniosła zasłużone zwycięstwo. Wystąpiła ona w nowej konfiguracji: bez Kohuta i Mamonia. Atak „gwardzistów" w meczu niedzielnym rrał w następującym zestawieniu: Cisowski, Gracz, Jaśkowski, Rupa, Mordarski, Linia ta kombinowała dobrze, jednak na polu karnym gubiła się ; zwlekała ze strzałem, toteż do przerwy wynik był bezbramkowy. Po przerwie Gwardia ma znaczną przewagę i w 23 min. Gracz przerywa mija obu obrońców i strzela obok robinzonującego Krystkowiaka pierwszą bramkę. RóRównież i druga bramka jest zasługą Gracza, który otrzymawszy piłkę od pomocy prowadzi ją przez pół boiska, podaje Jaśkowskiem, który z odległości 5 m zdobywa drugą bramkę i ustala końcowy wynik.
Dalsze wysiłki Gwardii mimo kolosalnej przewagi spełzły na niczym, gdyż atak gubi się w zawiłych kombinacjach podbramkowych. Najlepszy dowód, to trzy doskonałe pozycje podbramkowe, z których ani Jaśkowski, ani Mordarski nie trafili do pustej bramki.
Do zwycięstwa Gwardii walnie przyczynił się doskonale pracujący Gracz, który był duszą drużyny. Cofał się do tyłu, odbierał piłkę i wyrabiał kolegom pozycję do strzału
O Warcie nie wiele można powiedzieć, gdyż zawiodła na całej linii. Począwszy od Krystkowiaka, który grał nerwowo, a skończywszy na linii napadu, wszyscy grali słabo. Obawiać Się należy, że jeśli nie nastąpią jakieś zmiany, to Warta może pożegnać się z ligą.
Zawody prowadził p. Haselbusz, przy udziale 8 tys. widzów.