1951.06.10 Wisła Kraków - AKS Chorzów 1:0
Z Historia Wisły
Gwardia Kraków | 1:0 (1:0) | Budowlani Chorzów | ||||||||
widzów: 15.000 | ||||||||||
sędzia: Edmund Sperling z Łodzi | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
"Przegląd Sportowy" z 1951, nr.r 46
Gwardia Kraków w kameleonowej formie z trudnością zwycięża Budowlanych 1:0
KRAKÓW, 10.6. (Tel. wł.) Gwardia Kraków – Budowlani Chorzów 1:0 (1:0). Bramkę zdobył Kotaba. Sędzia Sperling z Łodzi. Widzów ok. 15.000.
Gwardia: Jurowicz, Dudek, Flanek; Wapiennik, Szczurek, Legutko, Kotaba, Jaśkowski, Kohut, Gracz, (Gamaj), Mordarski. Trener Matias.
Budowlani: Janik, Karmański, Janduda, Grzywocz, Wieczorek, Gajdzik, Glanc, Januszek, (Kulik), Barański, Spodzieja, Sulik. Trener Piątek.
Piłkarze warszawskiego Kolejarza, śledząc wraz z trenerem Szczepaniakiem przedpołudniowe zawody Gwardia – Budowlani zadawali sobie bez przerwy sobie i sąsiadom pytanie: „Czy Gwardia w takiej formie pokonała CWKS?”
Im oraz tym wszystkim, którzy nie byli na dzisiejszym meczu odpowiadamy: „Gwardia grała grubo poniżej formy sprzed tygodnia”. Dotyczy to głównie linii napadu, dziwnie mało bojowego, unikającego walki, momentami przypatrującego się ze spokojem , jak obrońcy Budowlanych wykopują piłki na drugą połowę boiska.
GDY ZABRAKŁO GRACZA
Sytuacja w napadzie Gwardii pogorszyła się jeszcze z chwilą, gdy zeszedł z boiska Gracz, ustępując miejsca na ostatnie pół godziny Gamajowi. Wtedy to Kotaba, Gamaj i Jaśkowski stanąwszy oko w oko przeciw rutyniarzom tej miary, co Wieczorek, Karmański, Gajdzik i Janduda – tracili zupełnie głowę i mimo częstych wizyt składanych Janikowi nie potrafili zmusić bramkarza Budowlanych do kapitulacji.
Nie potrafił tego również uczynić Mordarski, który egzekwował rzut karny w ten sposób, że Janik zdołał parować strzał. Mógł zatem Gajdzik powinszować sobie, że w beznadziejnej sytuacji, po wybiegu Janika, obronił rękami, bliski strzał Jaśkowskiego.
JUROWICZ BOHATEREM MECZU
W przeciwieństwie bowiem do napadu Gwardii, atak Budowlanych był bardzo energiczny, dobrze strzelecko usposobiony. Natrafił on jednak na przeszkodę nie do przezwyciężenia. Był nią Jurowicz. Bramkarz Gwardii obronił w mistrzowski sposób wiele bliskich i groźnych strzałów, w tym strzał Januszka z odległości 3-4 m, przy stanie 0:0 oraz strzał Barańskiego, który z podziwem patrzył jak minięty przez niego bramkarz jakimś akrobatycznym salto do tyłu, zdołał jeszcze wybić piłkę na róg.
Bramka decydująca o wyniku meczu padła w kilkanaście minut później, kiedy Kotaba dobrze mierzonym strzałem z linii pola karnego posłał piłkę do siatki. Janik, wychodzący tylekroć obronną ręką, z trudniejszych sytuacji, dał się zaskoczyć, przy czym obrońca Budowlanych zmienił bieg piłki.
Przed zawodami odczytał najmłodszy z piłkarzy Gwardii – Kotaba rezolucję stwierdzającą, że ogół sportowców Gwardii wita z entuzjazmem III Światowy Zlot Młodych Bojowników o Pokój, pragnie go uczcić spotęgowaniem wysiłków na polu upowszechnienia kultury fizycznej oraz podniesieniem poziomu sportu wyczynowego. (St. H.)