1953.06.21 Ruch Chorzów - Wisła Kraków 4:0
Z Historia Wisły
Linia 1: | Linia 1: | ||
+ | {{Mecz | ||
+ | | data = 1953.06.21 | ||
+ | | nazwa rozgrywek = I liga | ||
+ | | stadion(miasto) = stadion Unii | ||
+ | | godzina = | ||
+ | | herb gospodarzy = | ||
+ | | herb gości = | ||
+ | | gospodarze = [[Unia Chorzów]] | ||
+ | | wynik = 4:0 (2:0) | ||
+ | | goście = Gwardia Kraków | ||
+ | | ilość widzów = 43000 | ||
+ | | sędzia = Bakowski z Radomia | ||
+ | | strzelcy bramek gospodarze = Pala 24'<br>Cieślik 43'<br>Pala 46'<br>Alszer 72' | ||
+ | | wyniki po kolei = 1:0<br>2:0<br>3:0<br>4:0 | ||
+ | | strzelcy bramek goście = | ||
+ | | skład gospodarzy = <br>Wyrobek<br>Gehur<br>Bartyła<br>Romka<br>Suszczyk<br>Siekiera<br>Mateja<br>Pol..t?<br>Alszer<br>Cieślik<br> Pala<br>Trener Cebula | ||
+ | | skład gości = 3-2-5<br>[[Jerzy Jurowicz]]<br>[[Leszek Snopkowski]]<br>[[Mieczysław Szczurek]]<br>[[Stanisław Flanek]]<br>[[Kazimierz Ślizowski]]<br>[[Ryszard Jędrys]]<br>[[Zbigniew Kotaba]]<br>[[Mieczysław Gracz]] ([[Antoni Rogoza]])<br>[[Włodzimierz Kościelny]]<br>[[Wiesław Gamaj]]<br>[[Zdzisław Mordarski]]<br>Trener: [[Michał Matyas]] | ||
+ | | statystyki = | ||
+ | }} | ||
+ | |||
+ | |||
+ | ==Relacje prasowe== | ||
Przegląd Sportowy, numer 54, str. 3, Poniedziałek, 22 czerwca 1953: | Przegląd Sportowy, numer 54, str. 3, Poniedziałek, 22 czerwca 1953: | ||
Unia Chorzów - Gwardia Kraków 4:0 | Unia Chorzów - Gwardia Kraków 4:0 |
Wersja z dnia 21:26, 23 sie 2008
[[Grafika:|150px]] | Unia Chorzów | 4:0 (2:0) | Gwardia Kraków | [[Grafika:|150px]] | ||||||
widzów: 43000 | ||||||||||
sędzia: Bakowski z Radomia | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
Przegląd Sportowy, numer 54, str. 3, Poniedziałek, 22 czerwca 1953: Unia Chorzów - Gwardia Kraków 4:0
STALINOGRÓD, 21.6 (tel. wł.) Unia Chorzów - Gwardia Kraków 4:0 (2:0). Bramki zdobyli w 24 min. Pala, w 43 Cieślik, w 46 Pala, w 72 Alszer. Sędzia Bakowski (Radom)
Gwardia: Jurowicz, Snopkowski, Szczurek, Flanek, Ślizowski, Jędrys, Kotaba, Gracz (Rogoza), Kościelny, Gamaj, Mordarski. Trener Matias Unia: Wyrobek, Gehur, Bartyła, Romka, Suszczyk, Siekiera, Mateja, Pol..t?. Alszer, Cieślik, Pala. Trener Cebula
Piłkarski Śląsk przeżył w niedzielę swój wielki dzień. Unia Chorzów krocząca w rozgrywkach ligi bez porażki, pokonała najgroźniejszego rywala Gwardię Kraków w sposób nie podlegający dyskusji. Unia, poza nielicznymi okresami równorzędnej gry, była zespołem panującym na boisku, choć nie wszyscy jej zawodnicy zagrali na poziomie do jakiego jesteśmy już u nich przyzwyczajeni. Wśród 43 tysięcy widzów byli i tacy, którzy opuszczając stadion zawiedzeni byli poziomem gry wiosennego mistrza ligi.
W zasadzie pretensje te były słuszne, ponieważ nowokreowany mistrz popełnił wiele błędów. Np. Bartyła zwykle niezawodny, wypadł on w tak ważnym meczu dość słabo. Kilka razy zdarzyły mu się kiksy, po których wynikły kłopotliwe dla Wyrobka sytuacje, wyjaśnione jednak przez mało zdecydowanych napastników Gwardii, którzy strzelając w aut zdjęli ciężar z serca widowni. W liniach defensywnych zwykle dobrze wypadał Siekiera, zapisując na swoim koncie lepsze recenzje od Suszczyka. Tym razem Siekiera był mniej precyzyjny. A ponadto niepotrzebnie silił się na strzały w sytuacjach które absolutnie się do tego nie nadawały.
Pozostali członkowie defensywy też swą postawą nie budzili pełnego zaufania. A mimo to defensywa Unii była dla Gwardii zaporą nie do przebycia. Popisową formacją Unii był znów tym razem atak, a ściślej mówiąc tandem Cieślik-Alszer, który dał kilka próbek swych wysokich walorów. Na meczu z Gwardią obaj ci piłkarze zdobyli bramki w sposób rzadko oglądany na naszych boiskach. Partnerzy Cieślika i Alszera w linii napadu, młodzi jeszcze gracze starali się ambitnie dorównać doświadczonym kolegom i trzeba przyznać, że wiele razy udawało się im to. Z nisko opuszczonymi głowami schodzili z boiska Gwardziści. Cztery bramki w siatce Jurowicza to nieprzyjemny, ale w pełni zasłużony ładunek. Gwardia ustępowała Unii dość wyraźnie przede wszystkim w sytuacjach podbramkowych.
Atak Gwardii grał dość szablonowo, prawie zawsze tymi samymi fotelami starając się zmylić przeciwników.
Ponadto młodzi napastnicy krakowscy byli stanowczo za wolni, przegrywali pojedynki a ich umiejętności strzeleckie pozostawiały wiele do życzenia. Nawet doświadczeni Gracz i Mordarski nie mogli jakoś właściwie nastawić celownika.
Podporą linii defensywnych był jak zwykle Szczurek. Pograł on sobie w niedzielę za wszystkie czasy, pozostawiając po sobie dobre wrażenie ambitnego i skutecznego piłkarza, Jurowicz ma na sumieniu trzecią bramkę, ale poza tą jedną niefortunną interwencją, gdy piłkę z kornera wpakował sobie do bramki, spisał się całkiem dobrze.
Wielki mecz toczył się pod znakiem przewagi Unii się w sportowej atmosferze, bez niedopuszczalnej ostrości.