1953.07.22 Wisła Kraków – Ferencváros Budapeszt 2:2
Z Historia Wisły
Wersja z dnia 23:49, 12 gru 2014
ZS Gwardia | 2:2 (2:0) | Kinizsi | ||||||||
widzów: 35.000 | ||||||||||
sędzia: Fronczyk z Tarnowa | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Mecz na otwarcie nowego stadionu
Relacja prasowa
"Przegląd Sportowy" z 1953.07.23
Gwardia remisuje z Kinizsi
Goście z Budapesztu wyrównują w ostatnich minutach gry
KRAKÓW, 22.7 (tel. wł.). Kinizsi - Gwardia 2:2 (0:2). Bramki dla Kinizsi: Matrai - 2, dla Gwardii: Jaśkowski i Mordarski. Sędzia Fronczyk z Tarnowa. Widzów 35.000.
Kinizsi: Guliyas, Rudas, Kispeter, Ombodi, Keri, Haci, Kertesz, Oresz, Matrai. Csoknay, Fenyvesi.
Gwardia: Jurowicz, Hachorek, Szczurek, Flanek, Snopkowski, Jędrys, Kotaba, Jaśkowski, Kohut, Piątek, Mordarski.
Gwardia miała w tym meczu maksimum szans na zrehabilitowanie CWKS i Unii. Po 8 min. gry prowadziła 2:0 dorównując Węgrom wyszkoleniem technicznym i taktycznym, a przewyższający ich ambicją i wolą walki. Była ona częściej bliższa podwyższenia wyniku, niż utraty bramki. Tak było aż do ostatniego kwadransu meczu.
Grający po dłuższej przerwie i chorobie Kohut, opadł pod koniec zawodów z sił co osłabiło spoistość i bojowość przedniej formacji Gwardii, a walczący przeciwnik ostro i często brutalnie grającemu Ombodremu Jaśkowski i Kotaba unikali starć z obrońcą Kinizsi. Niezrozumiałe jest jednak zlekceważenie przeciwnika przez Gwardię w ostatniej fazie meczu. Okazywanie tego lekceważenia pod własną bramką dało w efekcie przykry rezultat. Matrai dwukrotnie w ciągu 4 min. wpisał się na listę strzelców zapewniając w ten sposób swej drużynie wynik remisowy.
Mecz był ciekawy i emocjonujący. Najwięcej emocji przyniosły pierwsze i ostatnie 10 min. Najpierw popisał się Szczurek odbijając głową na linii bramkowej (po niefortunnym wybiegu Jurowicza) ostry strzał Csoknaya. Później Kohut zademonstrował piękny rajd i celne dośrodkowanie które Jaśkowski zamienił na pierwszą bramkę, a następnie Mordarski piekielną bombą z rzutu wolnego z odległości ok. 35 m zmusił doskonałego Guliasa po raz drugi do kapitulacji. W ostatnich 10 min. środkowa trójka Węgrów pokazała klasyczne zmiany i wspaniałe wyrabianie pozycji dla strzelającego z bliskiej odległości Matraia. Wydawało się jednak że szybsza i bardziej stanowcza interwencja Jurowicza mogła zapobiec utracie drugiej bramki. (St. H.)