1957.09.07 Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 2:0
Z Historia Wisły
Linia 21: | Linia 21: | ||
[[Grafika:1957.09.07 Lechia Gdańsk.jpg|thumb|300px|Afisz zapowiadający mecz]] | [[Grafika:1957.09.07 Lechia Gdańsk.jpg|thumb|300px|Afisz zapowiadający mecz]] | ||
- | ==Relacje== | + | ==Relacje prasowe== |
[[Grafika:1957.09.07 Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 2-0a.jpg|right|thumb|250px]] | [[Grafika:1957.09.07 Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 2-0a.jpg|right|thumb|250px]] | ||
[[Grafika:1957.09.07 Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 2-0b.jpg|right|thumb|250px]] | [[Grafika:1957.09.07 Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 2-0b.jpg|right|thumb|250px]] | ||
+ | ===”Przegląd Sportowy” z 1957.09.09=== | ||
+ | http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1957/nr138/directory.djvu | ||
+ | |||
+ | KRAKÓW, 7.9 (tel. wł.). Wisła Kraków — Lechia Gdańsk 2:0 (1:0). Bramki zdobyli Rogoza, Kościelny I. Sędziował Kulczyk z Katowic, widzów ponad 15.000. | ||
+ | |||
+ | WISŁA: Leśniak, Monica, Kawula, Budka, Jurczak, Jędrys, Machowski, Kościelny I, Rogoża, Kościelny II, Dudek. | ||
+ | |||
+ | LECHIA: Gronowski II, Kusz, Korynt, Kupcnwicz, Gross, Kaleta, Gadecki. Nowicki I, Gronowski I, Nowicki II, Wieczorkowski. | ||
+ | |||
+ | Wisła zgotowała swoim sympatykom przyjemną i radosną niespodziankę. Mecz przeciw Lechii zagrała w stylu przypominającym najlepsze czasy, zwyciężyła zasłużenie i zdecydowanie i odzyskała wiarę w swoje siły, co nie jest bez znaczenia w obliczu czekających krakowska drużynę ciężkich spotkań o mistrzowskie punkty. | ||
+ | |||
+ | Ze szczególnym uznaniem oceniła widownia ofiarna postawę Kościelnego II, który — mimo kontuzji doznanej po pół godzinie meczu — wytrwał do końca na posterunku. Kościelny statystował jedynie, nie mogąc zupełnie biegać, ale mimo to „na stojąco" rozegrał | ||
+ | kilka dobrych piłek dla partnerów. W takich warunkach atak Wisły składał się właściwie z czterech zawodników, jednak ta czwórka nękała bezlitośnie bramkę Lechii i ostrzeliwała ją tak często, jak na żadnym innym meczu. Że zaś z tych strzałów padły tylko dwie bramki — to zasługa dobrej formy Gronowskiego II. | ||
+ | |||
+ | W przeciwieństwie do bramkarza Lechii Leśniak miał na ogół błogi żywot. Wprawdzie lechiści w wysokim stopniu zdobyli sztukę szybkiego przenoszenia akcji spod własnej bramki na pole przeciwnika, ale defensywa Wisły czuwała nad , tym aby takie kontrnatarcia nie zdarzały się zbyt często. Ponadto, napastnicy Lechii nie popisali się jako strzelcy. Już w 9 min. przed Gronowskim I stanęła otworem pusta bramka, a przecież strzał z kilku metrów zaledwie przeszedł daleko obok słupka. W 15 minut później Wieczorkowski ograł dwóch obrońców z Wisły, znalazł się w pobliżu słupka bramkowego i zamiast wyłożyć piłkę nieobstawionym kolegom rąbnął wprost w Leśniaka. Te dwie kapitalne szanse przerwały niejako długotrwały szturm na bramkę Lechii. Efekt szturmu przyszedł dopiero w 27 min. Kościelny I z Rogozą przeprowadzili szybką wymianę piłek od połowy boiska, a środkowy Wisły z kilku metrów strzelił nie do obrony. W kilka minut później tylko błyskawiczny refleks Gronowskiego II uchronił Lechię od utraty drugiej bramki. | ||
+ | |||
+ | Druga bramka zdobyta w kilka minut po zmianie boisk przesądziła już o losach meczu. Gdańszczanie postawili wprawdzie wszystko na jedną kartę przesuwając Korynta do linii napadu, ale obraz gry nie uległ żadnej zmianie. Wisła przeważała nadal zdecydowanie, a jej pomocnicy i obrońcy zapuszczali się nawet na pole karne przeciwnika i ostrzeliwali bramkę Gronowskiego. Z tej ciężkiej opresji udało się bramkarzowi Lechii wyjść obronną ręką, podobnie jak Leśniakowi udało się w końcowych minutach meczu zażegnać niebezpieczeństwo, jakie trzykrotnie zaistniało pod jego bramką. | ||
+ | |||
+ | St. Habzda | ||
[[Kategoria:I Liga 1957 (piłka nożna)]] | [[Kategoria:I Liga 1957 (piłka nożna)]] | ||
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1957 (piłka nożna)]] | [[Kategoria:Wszystkie mecze 1957 (piłka nożna)]] | ||
[[Kategoria:Lechia Gdańsk]] | [[Kategoria:Lechia Gdańsk]] |
Wersja z dnia 14:11, 23 lut 2011
Wisła Kraków | 2:0 (1:0) | Lechia Gdańsk | ||||||||
widzów: ok. 15.000 | ||||||||||
sędzia: Kulczyk z Katowic | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
”Przegląd Sportowy” z 1957.09.09
http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1957/nr138/directory.djvu
KRAKÓW, 7.9 (tel. wł.). Wisła Kraków — Lechia Gdańsk 2:0 (1:0). Bramki zdobyli Rogoza, Kościelny I. Sędziował Kulczyk z Katowic, widzów ponad 15.000.
WISŁA: Leśniak, Monica, Kawula, Budka, Jurczak, Jędrys, Machowski, Kościelny I, Rogoża, Kościelny II, Dudek.
LECHIA: Gronowski II, Kusz, Korynt, Kupcnwicz, Gross, Kaleta, Gadecki. Nowicki I, Gronowski I, Nowicki II, Wieczorkowski.
Wisła zgotowała swoim sympatykom przyjemną i radosną niespodziankę. Mecz przeciw Lechii zagrała w stylu przypominającym najlepsze czasy, zwyciężyła zasłużenie i zdecydowanie i odzyskała wiarę w swoje siły, co nie jest bez znaczenia w obliczu czekających krakowska drużynę ciężkich spotkań o mistrzowskie punkty.
Ze szczególnym uznaniem oceniła widownia ofiarna postawę Kościelnego II, który — mimo kontuzji doznanej po pół godzinie meczu — wytrwał do końca na posterunku. Kościelny statystował jedynie, nie mogąc zupełnie biegać, ale mimo to „na stojąco" rozegrał kilka dobrych piłek dla partnerów. W takich warunkach atak Wisły składał się właściwie z czterech zawodników, jednak ta czwórka nękała bezlitośnie bramkę Lechii i ostrzeliwała ją tak często, jak na żadnym innym meczu. Że zaś z tych strzałów padły tylko dwie bramki — to zasługa dobrej formy Gronowskiego II.
W przeciwieństwie do bramkarza Lechii Leśniak miał na ogół błogi żywot. Wprawdzie lechiści w wysokim stopniu zdobyli sztukę szybkiego przenoszenia akcji spod własnej bramki na pole przeciwnika, ale defensywa Wisły czuwała nad , tym aby takie kontrnatarcia nie zdarzały się zbyt często. Ponadto, napastnicy Lechii nie popisali się jako strzelcy. Już w 9 min. przed Gronowskim I stanęła otworem pusta bramka, a przecież strzał z kilku metrów zaledwie przeszedł daleko obok słupka. W 15 minut później Wieczorkowski ograł dwóch obrońców z Wisły, znalazł się w pobliżu słupka bramkowego i zamiast wyłożyć piłkę nieobstawionym kolegom rąbnął wprost w Leśniaka. Te dwie kapitalne szanse przerwały niejako długotrwały szturm na bramkę Lechii. Efekt szturmu przyszedł dopiero w 27 min. Kościelny I z Rogozą przeprowadzili szybką wymianę piłek od połowy boiska, a środkowy Wisły z kilku metrów strzelił nie do obrony. W kilka minut później tylko błyskawiczny refleks Gronowskiego II uchronił Lechię od utraty drugiej bramki.
Druga bramka zdobyta w kilka minut po zmianie boisk przesądziła już o losach meczu. Gdańszczanie postawili wprawdzie wszystko na jedną kartę przesuwając Korynta do linii napadu, ale obraz gry nie uległ żadnej zmianie. Wisła przeważała nadal zdecydowanie, a jej pomocnicy i obrońcy zapuszczali się nawet na pole karne przeciwnika i ostrzeliwali bramkę Gronowskiego. Z tej ciężkiej opresji udało się bramkarzowi Lechii wyjść obronną ręką, podobnie jak Leśniakowi udało się w końcowych minutach meczu zażegnać niebezpieczeństwo, jakie trzykrotnie zaistniało pod jego bramką.
St. Habzda