1962.06.06 Stal Mielec - Wisła Kraków 0:1
Z Historia Wisły
Stal Mielec | 0:1 (0:0) | Wisła Kraków | ||||||||
widzów: 6.000-8.000 | ||||||||||
sędzia: Marcinkowski z Łodzi | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1962, nr 133 (7 VI) nr 5258
Gajewski zdobywcą bramki.
(OBSŁUGA WŁASNA).
STAL MIELEC — WISŁA KRAKÓW 0:1 (0:0). Jedyną bramkę zdobył dla Wisły Gajewski w 66 min. gry.
Sędziował p. Marcinkowski z Łodzi. Widzów ok. 8 tys.
STAL: Mysiak — Gaj, Król, Syska — Opiełka, Budek — Gazda, Tobolik (Kleszcze), Planeta, Haręźlak, Kapuściński. WISŁA: Leśniak — Monica, Kawula, Wójcik — Michel, Zalman — Machowski (Gajewski), Sykta, Kmiecik. Studnicki, Lach.
Piłkarze Wisły odnieśli w Mielcu niespodziewane zwycięstwo, wygrywając z ambitnie broniącą się przed spadkiem do II ligi tamtejszą Stalą. Zwycięstwo jest tym cenniejsze, iż osiągnięte zostało w niecodziennych okolicznościach (padał grad, deszcz, a boisko było jednym wielkim bajorem) i to po ostatnich niepowodzeniach, jak porażka z bytomską Polonią i remis z poznańskim Lechem. Na domiar wszystkiego zdający maturę Budka nie mógł grać i jego miejsce na lewej obronie zajął „Wójcik, którego w pomocy zastąpił Michel. DOSKONAŁA GRA LEŚNIAKA.
Głównym autorem zwycięstwa Wisły był bramkarz — Leśniak, który po długiej kuracji (po kontuzji odniesionej w towarzyskim meczu z Polonią Bydgoszcz) „zadebiutował” w mistrzowskim meczu właśnie w środę. Spisał się on doskonale, broniąc co najmniej 2—3 nieuchronne zdawałoby się gole. Poza tym panował całkowicie na całym przedpolu bramkowym, zachowując zimną krew przy kąśliwych — na śliskiej murawie — strzałach, jak również decydując się na ryzykanckie wybiegi gdy trzeba było zażegnać gorącą sytuację przed bramką.
Obok Leśniaka doskonale zagrali Kawula na stoperze oraz obydwaj pomocnicy — Michel i wracający wreszcie do formy Zalman. W ataku, który nadal niczym nie zaimponował, kilka okresów lepszej gry mieli Gajewski i Studnicki. STAL ATAKOWAŁA.
Stal od pierwszego gwizdka sędziego, do chwili utraty bramki, była stroną atakującą. Ambitne plany mielczan rozbijały się jednak o mur obrony wiślaków, tym bardziej, je ataki były na ogół chaotyczne, nieskoordynowane i prowadzone przeważnie środkiem boiska. Motorem poczynań ofensywnych Stali była linia pomocy w osobach Budeka i Opiełka, a w grze obronnej najlepiej spisał się stoper Bramkarz Mysiak miał mało jęcia, ale przy utracie bramki ponosi winy.
ZASKAKUJĄCY STRZAŁ GAJEWSKIEGO.
Zwycięska bramka padła Wisły w 66 min. Zalman włączył się do akcji ofensywnej, ograł dwóch przeciwników i podał piłkę krótko do Gajewskiego, który ubiegając Króla strzelił z obrotu, a zasłonięty i zaskoczony Mysiak usiłował jeszcze robinsonować, lecz piłka uciekła mu po palcach i ^ugrzęzła w siatce.
Od tego momentu gra toczyła się już na środku boiska, gdzie rutynowani wiślacy byli w zasadzie panami sytuacji. Nie dali też sobie odebrać zwycięstwa, mimo że tak jak i w poprzednim okresie gry, tak i jeszcze pod koniec,i gospodarzę oddali kilka groźnych strzałów. Mecz był jeszcze jednym dowodem na to, jak dobry bramkarz może się walnie przyczynić do zwycięstwa swego zespołu, mimo że przeciwnik miał wyraźną przewagę.
J.F.