1971.10.13 Wisła Kraków - Polonia Bytom 3:0
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 3:0 (1:0) | Polonia Bytom | ||||||||
widzów: ok. 8.000 | ||||||||||
sędzia: Andrzej Ogorzewski z Łodzi | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1971, nr 239 (12 X) nr 8115
Wśród kibiców piłkarskich opadła raptownie gorączka, która przed meczem Polska — NRF doszła do maksymalnej wysokości. Trudno, trzeba pogodzić się, z faktem, że poziom naszej piłki nożnej odbiega wyraźnie od poziomu reprezentowanego przez europejską czołówkę.
Wracamy więc do rzeczywistości, czyli do rozgrywek ligowych.
Już jutro, po miesięcznej przerwie, spowodowanej meczami międzypaństwowymi (Turcja. NRF), piłkarze I ligi wybiegną na boisko, aby rozegrać dziewiątą kolejkę spotkań mistrzowskich.
Piłkarze Wisły grają przed własną publicznością z bytomską Polonią. Na ten mecz krakowscy sympatycy sportu czekają z wielką niecierpliwością. Po nieudanym starcie drużyna „Białej Gwiazdy” zaczęła w ostatnich meczach odrabiać straty, czego najlepszym dowodem są remis z Ruchem w Krakowie, remis z Zagłębiem w Wałbrzychu i zwycięstwo nad Pogonią w Szczecinie. W przerwie między rozgrywkami ligowymi Wisła wygrała pucharowy mecz w Starachowicach ze Starem, a w ubiegłą sobotę w towarzyskim spotkaniu z warszawską Gwardią wygrała aż 4:1. Świadczy to o wyraźnej poprawie formy piłkarzy krakowskich.
W meczach mistrzowskich gra się Jednak inaczej niż w towarzyskich.
Dlatego też jutro zobaczymy, jaką formę reprezentują wiślacy. Mamy nadzieję, że krakowianie zdobędą dwa punkty, które są im koniecznie potrzebne. Przypominamy, że Wisła zajmuje aktualnie przedostatnie, 13 miejsce w. tabeli, mając zdobytych 5 pkt, a Polonia — ósme, 8 pkt.
Echo Krakowa. 1971, nr 241 (14 X) nr 8117
Zwycięstwo mogło być wyższe
WISŁA — POLONIA BYTOM 3:0 (1:0). Bramki strzelili: Kmiecik 2 (w 12 i 76 min.) i Lendzion w 58 min. Sędziował p. Ogorzewski z Łodzi. Widzów około 6 tys.
Kmiecik, WISŁA: Gonet, Polak, Wójcik, Kotlarczyk, Musiał, Krawczyk (od 80 min. Garlej), Studnicki (od 46 min. Kapka), Lendzion, Sarnat, Skupnik.
POLONIA: Skromny, Gdawiec, Winkler, Orzechowski, Bajger, Grzegorczyk (od 62 min. Chojnacki), Bochnia (od 31 min. Strzelczyk), Janik, Krupa, Radecki, Gasz.
Wczoraj piłkarze Wisły mogli mocno podreperować nie najlepszy stosunek bramek w ligowej tabeli. Najważniejsze, że wygrali — może ktoś powiedzieć. Zgoda! Zwycięstwo się liczy, daje przecież dwa punkty, a tym bardziej wygrana aż 3:0. Zawodnicy „Białej Gwiazdy” nie wykorzystali jednak dwóch rzutów karnych a to też o czymś mówi.
W pierwszym wypadku (27 min.) Kotlarczyk strzelił jedenastkę tak słabo i nieudolnie, że Skromny bez specjalnego wysiłku wyłapał piłkę, w drugim zaś (63 min.) Wykonawcą rzutu karnego był Kmiecik, który oddał ostry półgórny strzał, bramkarz Polonii jednak i tym razem był na posterunku.
Tyle o niezbyt szczęśliwych rzutach karnych. Przejdźmy teraz do omówienia meczu. Osobom, które nie były na wczorajszym spotkaniu, sam wynik może sugerować — biorąc jeszcze pod uwagę fakt, że Polonia wygrała nie tak dawno z Ruchem 4:1 — wyraźne podniesienie się poziomu gry u piłkarzy Wisły. Tak, niestety, nie było, drużyna krakowska miała tylko okresy lepszej gry (przede wszystkim zawodnicy nabrali szybkości i wytrzymali kondycyjnie do końca meczu), natomiast bytomianie wykazali kompromitującą formę. Piszemy o tym, żeby zawodnicy Wisły nie popadli — co często zdarza się naszym sportowcom — w zbytnią pewność. Czeka ich bowiem trudne zadanie w następnych meczach, od których wyników zależeć będzie uplasowanie się na bezpiecznym miejscu w ligowej tabeli.
Jak się już rzekło, zawodnicy Polonii zagrali wczoraj słabiutko, na dobrą sprawę w bytomskim zespole można wyróżnić jedynie: Orzechowskiego i, mimo puszczenia trzech bramek, Skromnego. W drużynie Wisły najlepszymi zawodnikami byli wczoraj: bardzo pracowity i ruchliwy Lendzion, Kmiecik (nie strzelił jednak karnego), Sarnat i Gonet, który, choć miał mało strzałów na swoją bramkę, dwukrotnie popisał się świetnym refleksem i obronił zespół przed utratą dwóch goli: w 19 min., kiedy wybiegając wybił Gaszowi piłkę spod nóg, i w 83 min., wybijając na róg piłkę po precyzyjnym i silnym strzale Radeckiego. Reprezentant Polski, Musiał, należał do mocniejszych punktów drużyny, niemniej jednak grał zbyt nonszalancko i po pełnił kilka rażących błędów.
Na koniec krótki opis sytuacji, z których padły bramki: 12 min. Lendzion ostro zacentrował piłkę z lewej strony, doszedł do niej Sarnat, który z bliskiej odległości strzelił w poprzeczkę, dopiero dobitka Kmiecika przyniosła zespołowi Wisły prowadzenie. W 58 min. Kmiecik minął dwóch obrońców i tuż sprzed końcowej linii boiska podał dokładnie piłkę Lendzionowi, który dopełnił formalności w 76 min. Kmiecik po samotnym rajdzie strzelił trzeciego gola.
(KAS)