1975.03.15 Śląsk Wrocław - Wisła Kraków 2:0

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 20: Linia 20:
[[Grafika:Tempo 1975-03-17a.JPG|150 px]]
[[Grafika:Tempo 1975-03-17a.JPG|150 px]]
[[Grafika:Tempo 1975-03-17b.JPG|150 px]]
[[Grafika:Tempo 1975-03-17b.JPG|150 px]]
 +
==Relacje prasowe==
 +
 +
 +
===Echo Krakowa. 1975, nr 62 (15/16 III) nr 9157===
 +
 +
Inauguracja wiosennych rozgrywek okazała się pomyślna dla piłkarzy „Białej Gwiazdy”, którzy zainkasowali komplet punktów, lecz... także dla ich najbliższych przeciwników, jako że czeka krakowian mecz we Wrocławiu, a tamtejszy Śląsk przywiózł Nadchodząca kolejka spotkań zapowiada się niezwykle atrakcyjnie, da odpowiedź na wiele intrygujących kibiców pytań, a i sztab PZPN otrzyma chyba wiele materiałów do analizy.
 +
 +
Krakowian intryguje pytanie: jak przygotowani są wiślacy do wiosennej rundy? Mecz z ROW-em wygrali krakowianie dość pewnie, co nie znaczy, że łatwo i nie. znaczy, że zaimponowali. Nie należy jednak z pierwszego startu wyciągać zbyt daleko idących wniosków, tym bardziej, iż przeciwnik prezentował wybitnie siłowy styl walki. Jedno jest pewne, co zresztą podkreśliliśmy w relacji z meczu, krakowianie lepiej niż przed rokiem zaprezentowali się pod względem ogólnego przygotowania i pod względem szybkości. Teraz będziemy oczekiwać na poprawę w stylu gry, na szybsze, bardziej urozmaicone (co nie znaczy, że zawiłe) przeprowadzanie akcji ofensywnych i kończenie ich silnym, celnym strzałem. Jeśli i pod względem taktycznym nastąpi poprawa w poczynaniach piłkarzy „Białej Gwiazdy”, to z optymizmem będziemy patrzeć naprzód.
 +
 +
Tymczasem już dziś tj. w sobotę o godz. 15.15 piłkarze Wisły grają ze Śląskiem na Stadionie Olimpijskim. Gospodarze otrzymali doskonałą prasę w Mielcu, gdzie niemal do ostatniego gwizdka sędziego prowadzili 1:0 i gdyby nie przypadkowa bramka, stracona w niecodziennych okolicznościach (podaną piłkę przez obrońcę bramkarz Kalinowski próbował zatrzymać nogą, lecz uczynił to tak niefortunnie, że wtoczyła się ona do bramki), zmusiliby Stal do kapitulacji. Ale i tak podział punktów był sensacją minionej kolejki spotkań.
 +
 +
Siła wrocławian leży w doskonałej kondycji i szybkości. Czy wystarczy to na wiślaków? Czy w tym wypadku lepsze wyszkolenie techniczne odegra rolę? — Pierwszoplanowym zadaniem naszego zespołu będzie powstrzymanie szybkich ataków gospodarzy, opanowanie Środka pola i nękanie ich wypadami — stwierdził trener mgr Henryk STRONIARZ.
 +
 +
— Jestem przekonany, że nasi zawodnicy są przygotowani tak do gry, iż stać ich na realizację wymienionego zadania. Powiem więcej, naszym planem minimum jest remis! Innymi słowy wiślacy doceniają wartość przeciwnika, lecz nie mają zamiaru kapitulować.
 +
 +
Wiedzą na co ich stać i uważają, że nie powrócą do domu z pustymi rękami. A w jakim wystąpią składzie? — Zwycięskiego zespołu nie zmieniamy — powiedział kierownik, mjr Eugeniusz KOSIBA.
 +
 +
— Najprawdopodobniej zajdą tylko nieznaczne zmiany w porównaniu do meczu z ROW-em. Bronił będzie Gonet, w obronie wystąpią bracia Szymanowscy, Maculewicz oraz Surowiec, lub Gazda, w pomocy — Obarzanowski, Krawczyk lub B. Stolczyk i Garlej a w ataku — Kusto, Kapka, Kmiecik i ewentualnie Krasny.
 +
 +
 +
 +
===Echo Krakowa. 1975, nr 63 (17 III) nr 9158===
 +
[[Grafika:Echo 1975-03-17b.jpg‎|thumb|right|200 px]]
 +
 +
Śląsk Wrocław — Wisła Kraków 2:0 (2:0). Bramki zdobyli, J. Erlich w 5 min. i T. Pawłowski w 45 min. gry. Sędziował p. Gawlik z Katowic. Widzów ok. 25 tys.
 +
 +
WISŁA: Adamczyk — H. Szymanowski, A. Szymanowski, Maculewicz, Surowiec — Obarzanowski, Krawczyk, Garlej (od 46 min. Kmiecik) — Kusto (od 55 min. Gazda), Kapka, Kmiecik (od 46 min. Krasny).
 +
 +
Piłkarze wrocławskiego Śląska potwierdzili, po inauguracyjnym występie w Mielcu, że w obecnym sezonie mierzą wysoko i będą groźni dla najlepszych w kraju. Zademonstrowali szybki i co najważniejsze skuteczny futbol.
 +
 +
A i szczęście uśmiechało się do nich w kilku sytuacjach, kiedy ich sympatykom cierpła skóra.
 +
 +
Wiślacy nie grali źle, lecz znów, szczególnie w okresach ich przewagi, nie potrafili zastosować takich rozwiązań taktycznych, które zaskoczyłyby przeciwnika.
 +
 +
— Śląsk przyjemnie mnie rozczarował — stwierdził II trener kadry narodowej, A. STREJLAU, Nie spodziewałem się, że wrocławianie w krótkim czasie poczynią tak duże postępy w zakresie taktyki gry. Krakowianie szczególnie po przerwie uzyskali nawet przewagę, lecz nie potrafili jej wykorzystać.
 +
 +
Prowadzenie zdobyli gospodarze po strzale Erlicha, który w 5 min. dobił piłkę odbitą od słupka po strzale Pawłowskiego. Natomiast wynik ustalony został na sekundy przed końcem pierwszej połowy, kiedy krakowianie oczekując na przerwanie gry z uwagi na spalonego, nie zareagowali na akcję Pawłowskiego, który skierował piłkę do siatki.
 +
 +
— Uciekły nam punkty — powiedział po meczu trener H.
 +
 +
STRONIARZ. Z przebiegu gry zasłużyliśmy chyba na remis.
 +
 +
Moi zawodnicy nie wykorzystali 5 niemal 100 proc, sytuacji na skierowanie piłki do siatki. Ponadto zawiedli oczekiwania Kusto i Garlej. Do Adamczyka — który zastąpił Goneta (postrzał w barku) — nie mam pretensji.
 +
 +
Natomiast najlepiej spisywali się bracia Szymanowscy i Kapka. Ten ostatni jest na najlepszej drodze do odzyskania wysokiej formy.
 +
 +
 +
===Echo Krakowa. 1975, nr 64 (18 III) nr 9159===
 +
 +
SYMPATYKÓW Wisły zastanawia, dlaczego utalentowany Gazda, który wypróbowywany był już na wszystkich pozycjach z wyjątkiem bramki, nie mieści się w pierwszej jedenastce i dopiero jest wymiennikiem tego z zawodników, który najsłabiej spełnia zadanie. Czy nie należałoby dać Gaździe szansy gry od pierwszego gwizdka arbitra?
 +
 +
CO się stało z Gonetem? — zastanawiali się krakowianie, którzy słuchali transmisji radiowej z meczu Śląsk — Wisła, gdy okazało się, że w bramce Wisły występuje Adamczyk. W noc poprzedzającą spotkanie Gonet doznał postrzału i nie mógł wystąpić przeciwko Śląskowi.
 +
 +
[[Kategoria:I Liga 1974/1975 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:I Liga 1974/1975 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1974/1975 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1974/1975 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Śląsk Wrocław]]
[[Kategoria:Śląsk Wrocław]]

Wersja z dnia 13:11, 27 cze 2019

1975.03.15, I Liga, 17. kolejka, Wrocław, Stadion Śląska,
Śląsk Wrocław 2:0 (2:0) Wisła Kraków
widzów: 25.000
sędzia: Ernest Gawlik z Katowic
Bramki
Jan Erlich 6'
Tadeusz Pawłowski 44'
1:0
2:0
Śląsk Wrocław

Zygmunt Kalinowski
Marian Balcerzak
Tadeusz Rachwalski
Franciszek Gołkowski
Mieczysław Kopycki
Roman Faber
Tadeusz Pawłowski
Jan Erlich
Tadeusz Wanat Grafika:Zmiana.PNG (60' Ireneusz Garłowski)
Józef Kwiatkowski
Janusz Sybis

trener: Władysław Żmuda
Wisła Kraków
4-3-3
Janusz Adamczyk
Henryk Szymanowski
Antoni Szymanowski
Henryk Maculewicz
Janusz Surowiec
Zbigniew Krawczyk
Andrzej Garlej grafika: Zmiana.PNG (46’ Stanisław Krasny)
Krzysztof Obarzanowski
Zdzisław Kapka
Kazimierz Kmiecik
Marek Kusto grafika: Zmiana.PNG (58’ Kazimierz Gazda)

trener: Henryk Stroniarz

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1975, nr 62 (15/16 III) nr 9157

Inauguracja wiosennych rozgrywek okazała się pomyślna dla piłkarzy „Białej Gwiazdy”, którzy zainkasowali komplet punktów, lecz... także dla ich najbliższych przeciwników, jako że czeka krakowian mecz we Wrocławiu, a tamtejszy Śląsk przywiózł Nadchodząca kolejka spotkań zapowiada się niezwykle atrakcyjnie, da odpowiedź na wiele intrygujących kibiców pytań, a i sztab PZPN otrzyma chyba wiele materiałów do analizy.

Krakowian intryguje pytanie: jak przygotowani są wiślacy do wiosennej rundy? Mecz z ROW-em wygrali krakowianie dość pewnie, co nie znaczy, że łatwo i nie. znaczy, że zaimponowali. Nie należy jednak z pierwszego startu wyciągać zbyt daleko idących wniosków, tym bardziej, iż przeciwnik prezentował wybitnie siłowy styl walki. Jedno jest pewne, co zresztą podkreśliliśmy w relacji z meczu, krakowianie lepiej niż przed rokiem zaprezentowali się pod względem ogólnego przygotowania i pod względem szybkości. Teraz będziemy oczekiwać na poprawę w stylu gry, na szybsze, bardziej urozmaicone (co nie znaczy, że zawiłe) przeprowadzanie akcji ofensywnych i kończenie ich silnym, celnym strzałem. Jeśli i pod względem taktycznym nastąpi poprawa w poczynaniach piłkarzy „Białej Gwiazdy”, to z optymizmem będziemy patrzeć naprzód.

Tymczasem już dziś tj. w sobotę o godz. 15.15 piłkarze Wisły grają ze Śląskiem na Stadionie Olimpijskim. Gospodarze otrzymali doskonałą prasę w Mielcu, gdzie niemal do ostatniego gwizdka sędziego prowadzili 1:0 i gdyby nie przypadkowa bramka, stracona w niecodziennych okolicznościach (podaną piłkę przez obrońcę bramkarz Kalinowski próbował zatrzymać nogą, lecz uczynił to tak niefortunnie, że wtoczyła się ona do bramki), zmusiliby Stal do kapitulacji. Ale i tak podział punktów był sensacją minionej kolejki spotkań.

Siła wrocławian leży w doskonałej kondycji i szybkości. Czy wystarczy to na wiślaków? Czy w tym wypadku lepsze wyszkolenie techniczne odegra rolę? — Pierwszoplanowym zadaniem naszego zespołu będzie powstrzymanie szybkich ataków gospodarzy, opanowanie Środka pola i nękanie ich wypadami — stwierdził trener mgr Henryk STRONIARZ.

— Jestem przekonany, że nasi zawodnicy są przygotowani tak do gry, iż stać ich na realizację wymienionego zadania. Powiem więcej, naszym planem minimum jest remis! Innymi słowy wiślacy doceniają wartość przeciwnika, lecz nie mają zamiaru kapitulować.

Wiedzą na co ich stać i uważają, że nie powrócą do domu z pustymi rękami. A w jakim wystąpią składzie? — Zwycięskiego zespołu nie zmieniamy — powiedział kierownik, mjr Eugeniusz KOSIBA.

— Najprawdopodobniej zajdą tylko nieznaczne zmiany w porównaniu do meczu z ROW-em. Bronił będzie Gonet, w obronie wystąpią bracia Szymanowscy, Maculewicz oraz Surowiec, lub Gazda, w pomocy — Obarzanowski, Krawczyk lub B. Stolczyk i Garlej a w ataku — Kusto, Kapka, Kmiecik i ewentualnie Krasny.


Echo Krakowa. 1975, nr 63 (17 III) nr 9158

Śląsk Wrocław — Wisła Kraków 2:0 (2:0). Bramki zdobyli, J. Erlich w 5 min. i T. Pawłowski w 45 min. gry. Sędziował p. Gawlik z Katowic. Widzów ok. 25 tys.

WISŁA: Adamczyk — H. Szymanowski, A. Szymanowski, Maculewicz, Surowiec — Obarzanowski, Krawczyk, Garlej (od 46 min. Kmiecik) — Kusto (od 55 min. Gazda), Kapka, Kmiecik (od 46 min. Krasny).

Piłkarze wrocławskiego Śląska potwierdzili, po inauguracyjnym występie w Mielcu, że w obecnym sezonie mierzą wysoko i będą groźni dla najlepszych w kraju. Zademonstrowali szybki i co najważniejsze skuteczny futbol.

A i szczęście uśmiechało się do nich w kilku sytuacjach, kiedy ich sympatykom cierpła skóra.

Wiślacy nie grali źle, lecz znów, szczególnie w okresach ich przewagi, nie potrafili zastosować takich rozwiązań taktycznych, które zaskoczyłyby przeciwnika.

— Śląsk przyjemnie mnie rozczarował — stwierdził II trener kadry narodowej, A. STREJLAU, Nie spodziewałem się, że wrocławianie w krótkim czasie poczynią tak duże postępy w zakresie taktyki gry. Krakowianie szczególnie po przerwie uzyskali nawet przewagę, lecz nie potrafili jej wykorzystać.

Prowadzenie zdobyli gospodarze po strzale Erlicha, który w 5 min. dobił piłkę odbitą od słupka po strzale Pawłowskiego. Natomiast wynik ustalony został na sekundy przed końcem pierwszej połowy, kiedy krakowianie oczekując na przerwanie gry z uwagi na spalonego, nie zareagowali na akcję Pawłowskiego, który skierował piłkę do siatki.

— Uciekły nam punkty — powiedział po meczu trener H.

STRONIARZ. Z przebiegu gry zasłużyliśmy chyba na remis.

Moi zawodnicy nie wykorzystali 5 niemal 100 proc, sytuacji na skierowanie piłki do siatki. Ponadto zawiedli oczekiwania Kusto i Garlej. Do Adamczyka — który zastąpił Goneta (postrzał w barku) — nie mam pretensji.

Natomiast najlepiej spisywali się bracia Szymanowscy i Kapka. Ten ostatni jest na najlepszej drodze do odzyskania wysokiej formy.


Echo Krakowa. 1975, nr 64 (18 III) nr 9159

SYMPATYKÓW Wisły zastanawia, dlaczego utalentowany Gazda, który wypróbowywany był już na wszystkich pozycjach z wyjątkiem bramki, nie mieści się w pierwszej jedenastce i dopiero jest wymiennikiem tego z zawodników, który najsłabiej spełnia zadanie. Czy nie należałoby dać Gaździe szansy gry od pierwszego gwizdka arbitra?

CO się stało z Gonetem? — zastanawiali się krakowianie, którzy słuchali transmisji radiowej z meczu Śląsk — Wisła, gdy okazało się, że w bramce Wisły występuje Adamczyk. W noc poprzedzającą spotkanie Gonet doznał postrzału i nie mógł wystąpić przeciwko Śląskowi.