1977.04.02 ŁKS Łódź - Wisła Kraków 2:0
Z Historia Wisły
Linia 52: | Linia 52: | ||
Ton grze nadawali wiślacy i I połowa mogła zakończyć się przynajmniej dwubramkowym prowadzeniem Wisły. W 20 min. z rzutu wolnego oraz w 35 min. kapitan „Białej gwiazdy” — Kapka oddał dwa wspaniałe strzały, które trafiły jednak w poprzeczkę bramki łodzian. Rozpaczliwie interweniujący Tomaszewski nie zdołał obronić tych strzałów. Szczęście sprzyja, jednak, w myśl przysłowia, lepszym jako, że po kilkunastu bezbarwnych minutach drugiej połowy meczu gospodarze zaczęli przeprowadzać coraz groźniejsze akcje, z których jedna przyniosła im prowadzenie. Nie bez winy obrońców krakowskich wśród których zabrakło już kontuzjowanego A. Szymanowskiego, Milczarski po raz pierwszy w tym meczu wpisał się na listę strzelców. W ostatnich dziesięciu minutach gry przewagę już zdecydowaną posiadali gospodarze chociaż w 80 min. Iwan miał szansę wyrównać — Tomaszewski był jednak na miejscu. Błyskawiczna kontra piłkarzy ŁKS-u zakończyła się pięknym strzałem kubańskiego i teraz z kolei Goneta uratowała poprzeczka. Jeszcze raz w 87 min. wiślacy byli bliscy wyrównania — niezdecydowanie pod bramką Tomaszewskiego Zemściło się okrutnie. Po szybkiej akcji łodzian w 83 min. i dużym, zamieszaniu pod bramką Goneta, Milczarski zdołał ponownie celnie strzelić. Wynik 2:0 i porażka krakowian z pewnością smucą kibiców krakowskich. Na pocieszenie pozostaje fakt, iż Wisła zagrała lepiej niż w ostatnich meczach. Piłkarze krakowscy grali Ofiarnie lecz bez, niezbędnej W futbolu, odrobiny szczęścia. Porażkę w Łodzi „przeżyjemy" jednak łatwiej niż przegrane, po słabych występach wiślaków w Tychach czy Sosnowcu | Ton grze nadawali wiślacy i I połowa mogła zakończyć się przynajmniej dwubramkowym prowadzeniem Wisły. W 20 min. z rzutu wolnego oraz w 35 min. kapitan „Białej gwiazdy” — Kapka oddał dwa wspaniałe strzały, które trafiły jednak w poprzeczkę bramki łodzian. Rozpaczliwie interweniujący Tomaszewski nie zdołał obronić tych strzałów. Szczęście sprzyja, jednak, w myśl przysłowia, lepszym jako, że po kilkunastu bezbarwnych minutach drugiej połowy meczu gospodarze zaczęli przeprowadzać coraz groźniejsze akcje, z których jedna przyniosła im prowadzenie. Nie bez winy obrońców krakowskich wśród których zabrakło już kontuzjowanego A. Szymanowskiego, Milczarski po raz pierwszy w tym meczu wpisał się na listę strzelców. W ostatnich dziesięciu minutach gry przewagę już zdecydowaną posiadali gospodarze chociaż w 80 min. Iwan miał szansę wyrównać — Tomaszewski był jednak na miejscu. Błyskawiczna kontra piłkarzy ŁKS-u zakończyła się pięknym strzałem kubańskiego i teraz z kolei Goneta uratowała poprzeczka. Jeszcze raz w 87 min. wiślacy byli bliscy wyrównania — niezdecydowanie pod bramką Tomaszewskiego Zemściło się okrutnie. Po szybkiej akcji łodzian w 83 min. i dużym, zamieszaniu pod bramką Goneta, Milczarski zdołał ponownie celnie strzelić. Wynik 2:0 i porażka krakowian z pewnością smucą kibiców krakowskich. Na pocieszenie pozostaje fakt, iż Wisła zagrała lepiej niż w ostatnich meczach. Piłkarze krakowscy grali Ofiarnie lecz bez, niezbędnej W futbolu, odrobiny szczęścia. Porażkę w Łodzi „przeżyjemy" jednak łatwiej niż przegrane, po słabych występach wiślaków w Tychach czy Sosnowcu | ||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
+ | ===Gazeta Południowa. 1977, nr 74 (1/3 IV) nr 9000=== | ||
+ | |||
+ | W sobotę i niedzielę rozegrana zostanie kolejna runda ligowych spotkań. Krakowska Wisła, która wreszcie przerwała złą passę zwyciężając w środę Arkę — wyjeżdża teraz do Łodzi, gdzie zmierzy się z liderem tabeli ŁKS-em. Łodzianie doznali w środę pierwszej od 7 miesięcy (!) porażki w Opolu, a recenzje z poprzednich spotkań też mówiły o przeciętnej formie łodzian. Lider tabeli ma poważne kłopoty kadrowe, nie grają ostatnio Bulzacki, Drozdowski, w słabszej dyspozycji jest czołowy piłkarz tego klubu — Terlecki. | ||
+ | |||
+ | |||
+ | ===Gazeta Południowa. 1977, nr 75 (4 IV) nr 9001=== | ||
+ | |||
+ | Porażka Wisły w Łodzi | ||
+ | |||
+ | Piłkarze krakowskiej Wisły przegrali kolejne spotkanie ligowe tym razem w Łodzi z liderem ekstraklasy ŁKS 0:2 (0:0), ale mimo to zasłużyli ni słowa pochwały. Rozegrali bowiem, zwłaszcza w pierwszej połowie, dobre spotkanie i byli nawet bliscy sukcesu. | ||
+ | |||
+ | Wiślaków prześladuje w rundzie wiosennej pech, prawie w każdym spotkaniu występują w osłabionym składzie. Tak też było w sobotę, kiedy to krakowianie wybiegli na boisko w Łodzi bez Płaszewskiego i Kawałki (kontuzje) oraz chorego Kmiecika. Na dodatek już w 2 min. pojedynku kontuzjowany został Wróbel i musiał opuścić boisko. Mimo tak poważnego osłabienia Wisła zdobyła wyraźną przewagę w I połowie, dyktowała tempo gry i stworzyła kilka groźnych sytuacji pod bramką Tomaszewskiego. Dwukrotnie po strzałach Kapki piłka trafiła w poprzeczkę. Krakowianie grali tym razem dokładnie, przeprowadzali często ataki skrzydłami, z łatwością przedostając się w pobliże bramki Tomaszewskiego. Gorzej było tylko z celnością strzałów. | ||
+ | |||
+ | Po przerwie Wisła straciła jeszcze jednego zawodnika; W 65 min. boisko gry musiał opuścić kontuzjowany Antoni Szymanowski. To osłabienie defensywy gości dość szybko wykorzystali łodzianie. W 68 min. nieobstawiony Milczarski otrzymał dokładne podanie tuż przed bramką Goneta i posłał piłkę do siatki. Losy meczu zostały przesądzone. Wiślacy stracili nadzieję na zwycięstwo, grali teraz wolniej i mniej dokładnie. Przewagę zdobyli łodzianie, którzy na minutę przed końcem spotkania podwyższyli wynik na 2:0. Strzelcem bramki był i tym razem Milczarski. | ||
+ | |||
+ | ŁKS: Tomaszewski, Lubiński, Bulzacki, Dziuba, Galant, Miłoszewicz, Marchewka (od 42 min. Nowak), Sadek, Polak (od 46 min. Ostalczyk), Milczarski, Terlecki. | ||
+ | |||
+ | WISŁA: Gonet, A. Szymanowski (od 65 min. Jałocha), Maculewicz, Budka, Musiał, H. Szymanowski, Pawlikowski, Kapka, Iwan, Krupiński, Wróbel (od 2 min. Gazda). | ||
Aktualna wersja
ŁKS Łódź | 2:0 (0:0) | Wisła Kraków | ||||||||
widzów: 8.000-10.000 | ||||||||||
sędzia: Zbigniew Słabik z Katowic | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Spis treści |
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1977, nr 74 (1/3 IV) nr 9751
Wiślacy jadą do Łodzi na spotkanie z liderem I ligi
Piłkarska liga znów grą. Jutro i w niedzielę zostanie rozegrana 22 kolejka spotkań, w której dojdzie m. in. do interesującego spotkania. między liderem tabeli ŁKS-em i krakowską Wisła. W jesiennej rundzie, na boisku krakowskim, padł wynik remisowy 2:2 a po meczu. W czasie konferencji prasowej obydwaj trenerzy prawili sobie, a właściwie swoim zawodnikom komplementy za dobrą grę, choć A, Brożyniak miął też pretensję, do swych zawodników, iż strącili bramki w ostatnich sekundach obydwóch części gry wskutek rozluźnienia dyscypliny taktycznej. Pierwszą w 45 miii., drugą w 33, gdyż sędzia przedłużył czas meczu.
Jedną z bramek dla Wisły uzyskał wówczas K. Kmiecik (strzelcem drugiej był Nawałka), przed którym bramkarz łodzian T. Tomaszewski czuje duży respekt Przyznał się zresztą do tego szczerze w jednym z wywiadów, mówiąc iż najbardziej w Polsce obawia się właśnie strzałów i krakowianina. Kmiecik jedzie do Łodzi, będzie grał, czy uda mu się znów strzelić bramkę goalkeeperowi ŁKS-u? Chcielibyśmy bardzo by tak się stało, by „Biała gwiazda” podbudowana psychicznie ostatnią wygraną z Arką, rozegrała w polskim Manchesterze dobrą partię z liderem tabeli ligowej, by Zdobyła co najmniej jeden punkt.
Rzecz z pewnością nie będzie łatwa. Łodzianie po gładkiej porażce w Opolu z Odrą 0:2 rzucą na szalę wszystkie siły i umiejętności, by wygrać, utrzymać przewagę nad rywalami, a atut własnego boiska, żywiołowo i gorąco dopingującej własnej widowni z pewnością będzie sporym handicapem dla zespołu trenera Leszka Jezierskiego. Nie oznacza to oczywiście, iż wiślacy są z góry Skazani na porażkę, nie mają żadnych szans sukcesu.
Wprost przeciwnie. Łodzianie, w wiosennej rundzie jakby nieco obniżyli poziom gry, świadomość szansy zdobycia mistrzostwa, prowadzenie w tabeli powodują ogromne, napięcie nerwowe u zawodników przed każdym meczem, stąd poczynania łodzian nie zawsze mają właściwy rytm, płynność, co z kolei pozwala przeciwnikom na skuteczną walkę z nimi.
Mecz będzie ogromnie ważny dla obydwóch stron, remis Wisły przyjęlibyśmy w Krakowie z dużym zadowoleniem, nie mówiąc już o tym jak cieszylibyśmy się z wygranej „Białej gwiazdy”
Echo Krakowa. 1977, nr 75 (4 IV) nr 9752
ŁKS - Wisła 2:0 (0:0). Bramki zdobyli: w 66 min. oraz w 89 mm. Milczarski. Sędziował p. Słabik z Katowic.
Zespół Wisły wystąpił w składzie: Gonet — A. Szymanowski (od 63 min. Jałocha), Maculewicz, Budka, Musiał — H. Szymanowski, Pawlikowski, Krupiński, Kapka — Iwan, Wróbel (od 3 min. Gazda).
Nie udało się wiślakom przywieźć z Łodzi choćby jednego punktu, a trzeba powiedzieć, iż do szczęścia zabrakły tylko 24 minuty. Krakowianie wystąpili w Łodzi bez swych czołowych napastników: chorego na anginę Kmiecika i... Wróbla, którego już w 2 min. gry „załatwili”... obrońcy ŁKS-u, w wielu wypadkach zamiast polowania na piłkę urządzający wraz z kolegami z zespołu polowania na kości przeciwników.
W 2 części gry piłkarze lidera tabeli całkowicie zawiedli.
Ton grze nadawali wiślacy i I połowa mogła zakończyć się przynajmniej dwubramkowym prowadzeniem Wisły. W 20 min. z rzutu wolnego oraz w 35 min. kapitan „Białej gwiazdy” — Kapka oddał dwa wspaniałe strzały, które trafiły jednak w poprzeczkę bramki łodzian. Rozpaczliwie interweniujący Tomaszewski nie zdołał obronić tych strzałów. Szczęście sprzyja, jednak, w myśl przysłowia, lepszym jako, że po kilkunastu bezbarwnych minutach drugiej połowy meczu gospodarze zaczęli przeprowadzać coraz groźniejsze akcje, z których jedna przyniosła im prowadzenie. Nie bez winy obrońców krakowskich wśród których zabrakło już kontuzjowanego A. Szymanowskiego, Milczarski po raz pierwszy w tym meczu wpisał się na listę strzelców. W ostatnich dziesięciu minutach gry przewagę już zdecydowaną posiadali gospodarze chociaż w 80 min. Iwan miał szansę wyrównać — Tomaszewski był jednak na miejscu. Błyskawiczna kontra piłkarzy ŁKS-u zakończyła się pięknym strzałem kubańskiego i teraz z kolei Goneta uratowała poprzeczka. Jeszcze raz w 87 min. wiślacy byli bliscy wyrównania — niezdecydowanie pod bramką Tomaszewskiego Zemściło się okrutnie. Po szybkiej akcji łodzian w 83 min. i dużym, zamieszaniu pod bramką Goneta, Milczarski zdołał ponownie celnie strzelić. Wynik 2:0 i porażka krakowian z pewnością smucą kibiców krakowskich. Na pocieszenie pozostaje fakt, iż Wisła zagrała lepiej niż w ostatnich meczach. Piłkarze krakowscy grali Ofiarnie lecz bez, niezbędnej W futbolu, odrobiny szczęścia. Porażkę w Łodzi „przeżyjemy" jednak łatwiej niż przegrane, po słabych występach wiślaków w Tychach czy Sosnowcu
Gazeta Południowa. 1977, nr 74 (1/3 IV) nr 9000
W sobotę i niedzielę rozegrana zostanie kolejna runda ligowych spotkań. Krakowska Wisła, która wreszcie przerwała złą passę zwyciężając w środę Arkę — wyjeżdża teraz do Łodzi, gdzie zmierzy się z liderem tabeli ŁKS-em. Łodzianie doznali w środę pierwszej od 7 miesięcy (!) porażki w Opolu, a recenzje z poprzednich spotkań też mówiły o przeciętnej formie łodzian. Lider tabeli ma poważne kłopoty kadrowe, nie grają ostatnio Bulzacki, Drozdowski, w słabszej dyspozycji jest czołowy piłkarz tego klubu — Terlecki.
Gazeta Południowa. 1977, nr 75 (4 IV) nr 9001
Porażka Wisły w Łodzi
Piłkarze krakowskiej Wisły przegrali kolejne spotkanie ligowe tym razem w Łodzi z liderem ekstraklasy ŁKS 0:2 (0:0), ale mimo to zasłużyli ni słowa pochwały. Rozegrali bowiem, zwłaszcza w pierwszej połowie, dobre spotkanie i byli nawet bliscy sukcesu.
Wiślaków prześladuje w rundzie wiosennej pech, prawie w każdym spotkaniu występują w osłabionym składzie. Tak też było w sobotę, kiedy to krakowianie wybiegli na boisko w Łodzi bez Płaszewskiego i Kawałki (kontuzje) oraz chorego Kmiecika. Na dodatek już w 2 min. pojedynku kontuzjowany został Wróbel i musiał opuścić boisko. Mimo tak poważnego osłabienia Wisła zdobyła wyraźną przewagę w I połowie, dyktowała tempo gry i stworzyła kilka groźnych sytuacji pod bramką Tomaszewskiego. Dwukrotnie po strzałach Kapki piłka trafiła w poprzeczkę. Krakowianie grali tym razem dokładnie, przeprowadzali często ataki skrzydłami, z łatwością przedostając się w pobliże bramki Tomaszewskiego. Gorzej było tylko z celnością strzałów.
Po przerwie Wisła straciła jeszcze jednego zawodnika; W 65 min. boisko gry musiał opuścić kontuzjowany Antoni Szymanowski. To osłabienie defensywy gości dość szybko wykorzystali łodzianie. W 68 min. nieobstawiony Milczarski otrzymał dokładne podanie tuż przed bramką Goneta i posłał piłkę do siatki. Losy meczu zostały przesądzone. Wiślacy stracili nadzieję na zwycięstwo, grali teraz wolniej i mniej dokładnie. Przewagę zdobyli łodzianie, którzy na minutę przed końcem spotkania podwyższyli wynik na 2:0. Strzelcem bramki był i tym razem Milczarski.
ŁKS: Tomaszewski, Lubiński, Bulzacki, Dziuba, Galant, Miłoszewicz, Marchewka (od 42 min. Nowak), Sadek, Polak (od 46 min. Ostalczyk), Milczarski, Terlecki.
WISŁA: Gonet, A. Szymanowski (od 65 min. Jałocha), Maculewicz, Budka, Musiał, H. Szymanowski, Pawlikowski, Kapka, Iwan, Krupiński, Wróbel (od 2 min. Gazda).