1979.10.20 Widzew Łódź - Wisła Kraków 0:2
Z Historia Wisły
Widzew Łódź | 0:2 (0:1) | Wisła Kraków | ||||||||
widzów: 6.000-7.000 | ||||||||||
sędzia: R. Sobiecki z Warszawy | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1979, nr 237 (22 X) nr 10502
WIDZEW — WISŁA 0:2 (0:1). Bramki strzelił M. Motyka w 22 i 76 min. gry. Sędziował p. Sobiecki z Warszawy. Widzów ok. 7 tys. WISŁA: Holocher — Motyka, Budka, Skrobowski, Jałocha (od 49 min. Targosz) — Szymanowski, Lipka, Kapka, Nawałka (od 84 min. Gazda) — Iwan, Wróbel.
Z górą dwa lata czekali kibice „Białej gwiazdy” na jej zwycięstwo na obcym boisku i wreszcie doczekali się. W sobotnie popołudnie na stadionie łódzkiego Widzewa krakowianie od nieśli cenną wygraną, która miejmy nadzieję, zmobilizuje zespół do jeszcze lepszej gry, pozbawi go kompleksu obcego boiska, słowem da nam znów taką Wisłę, o jakiej marzymy.
Gratulujemy sukcesu zawodnikom i trenerowi Franczakowi, z przekonaniem, iż nie będą to ostatnie gratulacje w tej rundzie.
Mecz łódzki nie był pasjonującym widowiskiem, gra była prowadzona raczej wolno, ale przez cały czas przewaga była po stronie krakowian. Zastosowali oni w tym pojedynku udaną taktykę krótkiego indywidualnego krycia najgroźniejszych piłkarzy Widzewa i przeprowadzania szybkich kontrataków.
Bohaterem spotkania był Marek Motyka, który dwukrotnie zmusił do kapitulacji Burzyńskiego. Pierwszą bramkę (z podania Kapki), zdobył wykorzystując nieporozumienie obrońców łódzkich z bramkarzem, drugą po przepięknym, solowym rajdzie przez całe boisko. Mogli wiślacy wygrać mecz wyżej, już w 15 min. Kapka idealnie „wystawił” Wróblowi piłkę, ten jednak strzelił nieskutecznie, w 90 min. natomiast pozycji sam na sam z Burzyńskim nie wykorzystał Szymanowski.