1983.06.12 Wisła Kraków - Ruch Chorzów 2:1
Z Historia Wisły
Linia 21: | Linia 21: | ||
[[Grafika:Tempo 1983-06-13b.JPG|150 px]] | [[Grafika:Tempo 1983-06-13b.JPG|150 px]] | ||
*[http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=71626 strona 6] | *[http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=71626 strona 6] | ||
+ | |||
+ | ==Relacje prasowe== | ||
+ | |||
+ | |||
+ | ===Echo Krakowa. 1983, nr 114 (13 VI) nr 11397=== | ||
+ | [[Grafika:Echo 1983-06-13.jpg|thumb|right|200 px]] | ||
+ | |||
+ | WISŁA — Ruch 2:1. (1:0). Bramki strzelili: dla Wisły — Walot w 6 min. „samobójczą” i Wróbel w 69 min., dla Ruchu — Lorens w 57 min. Sędziował p. Tadeusz Ignatowicz z Wrocławia. Żółte kartki: Wróbel za faul na, Kamińskim oraz Kamiński za faul na Wróblu, Grzybowski za faul na Szulżyckim i Walot za krytykowanie orzeczeń arbitra. | ||
+ | |||
+ | WISŁA — Adamczyk — Motyka, Budką, Skrobowski, Jałocha — Targosz, Kapka (od 55 min. Szulżycki), Nawałka, Krupiński — Iwan, Wróbel. | ||
+ | |||
+ | Piłkarze „Białej gwiazdy” swoimi zwycięstwami nad pretendentami do mistrzowskiego tytułu „pracują” na rzecz łódzkiego Widzewa, odbierając najgroźniejszym rywalom łodzian punkty, tak ważne w końcowej fazie rozgrywek ligowych. Po Lechu rozgromionym pod Wawelem 6:0, przyszła kolej na drugiego przodownika. tabeli — chorzowski Ruch, który wprawdzie uległ niewysoko, tylko różnicą jednej bramki, lecz też zostawił obydwa punkty w podwawelskim grodzie. | ||
+ | |||
+ | Mecz wczorajszy nie był widowiskiem wielkiej klasy. Przeważała w nim raczej gra statyczna, wolna, wszerz boiska. Celowali w tym gospodarze, lecz może taki sposób gry wynikał z rozwoju sytuacji boiskowej, bowiem już w 6 minucie było 1:0 dla „Białej gwiazdy”. Po dość nieoczekiwanej bramce strzelonej przez obrońcę chorzowskiego. Autorem tego gola był Michał Wróbel, który z impetem zaatakował po prawej flance, dotarł z piłką do końcowej linii boiska, tuż przy bramce chorzowian zacentrował do tyłu, do nadbiegających kolegów. Piłka trafiła jednak w nogę Walota i ku zaskoczeniu piłkarzy wpadła do bramki. | ||
+ | |||
+ | Gol poderwał do walki... chorzowian. Zaatakowali z impetem i w siedem minut później byli bliscy wyrównania, kiedy to Grzybowski skierował głową piłkę do bramki, lecz trafił w poprzeczkę. Strzelali jeszcze w tej fazie gry inni chorzowianie (Mikulski, Nowak, Szewczyk), lecz mający swój dobry dzień bramkarz krakowski wszystkie strzały pewnie łapał, bądź wybijał daleko od bramki. | ||
+ | |||
+ | Druga część meczu to dalsze ataki, z tym, że obustronne. | ||
+ | |||
+ | Większy impet miały poczynania drużyny Ruchu, atakowali w pięciu, sześciu zawodników, podczas gdy gospodarze w zasadzie zostawili w przedzie Iwana i Wróbla, czasem włączał się do akcji Jałocha, czasem Motyka lub pomocnicy, ale rzadko. Gdy w 57 min. wprowadzony w drugiej połowie do gry Lorens uzyskał wyrównanie, przy bardzo niezdecydowanej, by nie napisać biernej postawie defensywy, wydawało się, iż mecz zakończy się podziałem punktów, ku obopólnemu zadowoleniu. Zwłaszcza, iż niemrawo grający Kapka opuścił plac gry, na własną rękę, bo kierownik sygnalizował zmianę Krupińskiego. Jednak gdy doszło do wprowadzenia na boisko Szulżyckiego, zszedł Kapka a nie Krupiński. | ||
+ | |||
+ | Gdy walczący z nieco większym zacięciem od gospodarzy chorzowianie atakowali raz po raz bramkę Adamczyka, Wróbel poszedł znów na przebój, zacentrował z lewej strony piłkę do Iwana na prawą flankę i wrócił pod bramkę, Iwan strzelił, niecelnie, ale wprost pod nogi Wróbla, który mocno i celnie skierował piłkę do bramki. | ||
+ | |||
+ | W ostatniej fazie Ruch jeszcze mocniej atakował, wypracował jedną znakomitą sytuację podbramkową, lecz Kamiński z dwóch, może trzech metrów nie trafił do siatki, mimo że Adamczyk był w drugim rogu bramki. (lang) | ||
+ | |||
Wersja z dnia 05:47, 1 paź 2019
Wisła Kraków | 2:1 (1:0) | Ruch Chorzów | ||||||||
widzów: 12.000-15.000 | ||||||||||
sędzia: T. Ignatowicz z Wrocławia | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
Wg. "Tempa" pierwsza bramka padła po strzale samobójczym Walota w 6 minucie meczu. |
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1983, nr 114 (13 VI) nr 11397
WISŁA — Ruch 2:1. (1:0). Bramki strzelili: dla Wisły — Walot w 6 min. „samobójczą” i Wróbel w 69 min., dla Ruchu — Lorens w 57 min. Sędziował p. Tadeusz Ignatowicz z Wrocławia. Żółte kartki: Wróbel za faul na, Kamińskim oraz Kamiński za faul na Wróblu, Grzybowski za faul na Szulżyckim i Walot za krytykowanie orzeczeń arbitra.
WISŁA — Adamczyk — Motyka, Budką, Skrobowski, Jałocha — Targosz, Kapka (od 55 min. Szulżycki), Nawałka, Krupiński — Iwan, Wróbel.
Piłkarze „Białej gwiazdy” swoimi zwycięstwami nad pretendentami do mistrzowskiego tytułu „pracują” na rzecz łódzkiego Widzewa, odbierając najgroźniejszym rywalom łodzian punkty, tak ważne w końcowej fazie rozgrywek ligowych. Po Lechu rozgromionym pod Wawelem 6:0, przyszła kolej na drugiego przodownika. tabeli — chorzowski Ruch, który wprawdzie uległ niewysoko, tylko różnicą jednej bramki, lecz też zostawił obydwa punkty w podwawelskim grodzie.
Mecz wczorajszy nie był widowiskiem wielkiej klasy. Przeważała w nim raczej gra statyczna, wolna, wszerz boiska. Celowali w tym gospodarze, lecz może taki sposób gry wynikał z rozwoju sytuacji boiskowej, bowiem już w 6 minucie było 1:0 dla „Białej gwiazdy”. Po dość nieoczekiwanej bramce strzelonej przez obrońcę chorzowskiego. Autorem tego gola był Michał Wróbel, który z impetem zaatakował po prawej flance, dotarł z piłką do końcowej linii boiska, tuż przy bramce chorzowian zacentrował do tyłu, do nadbiegających kolegów. Piłka trafiła jednak w nogę Walota i ku zaskoczeniu piłkarzy wpadła do bramki.
Gol poderwał do walki... chorzowian. Zaatakowali z impetem i w siedem minut później byli bliscy wyrównania, kiedy to Grzybowski skierował głową piłkę do bramki, lecz trafił w poprzeczkę. Strzelali jeszcze w tej fazie gry inni chorzowianie (Mikulski, Nowak, Szewczyk), lecz mający swój dobry dzień bramkarz krakowski wszystkie strzały pewnie łapał, bądź wybijał daleko od bramki.
Druga część meczu to dalsze ataki, z tym, że obustronne.
Większy impet miały poczynania drużyny Ruchu, atakowali w pięciu, sześciu zawodników, podczas gdy gospodarze w zasadzie zostawili w przedzie Iwana i Wróbla, czasem włączał się do akcji Jałocha, czasem Motyka lub pomocnicy, ale rzadko. Gdy w 57 min. wprowadzony w drugiej połowie do gry Lorens uzyskał wyrównanie, przy bardzo niezdecydowanej, by nie napisać biernej postawie defensywy, wydawało się, iż mecz zakończy się podziałem punktów, ku obopólnemu zadowoleniu. Zwłaszcza, iż niemrawo grający Kapka opuścił plac gry, na własną rękę, bo kierownik sygnalizował zmianę Krupińskiego. Jednak gdy doszło do wprowadzenia na boisko Szulżyckiego, zszedł Kapka a nie Krupiński.
Gdy walczący z nieco większym zacięciem od gospodarzy chorzowianie atakowali raz po raz bramkę Adamczyka, Wróbel poszedł znów na przebój, zacentrował z lewej strony piłkę do Iwana na prawą flankę i wrócił pod bramkę, Iwan strzelił, niecelnie, ale wprost pod nogi Wróbla, który mocno i celnie skierował piłkę do bramki.
W ostatniej fazie Ruch jeszcze mocniej atakował, wypracował jedną znakomitą sytuację podbramkową, lecz Kamiński z dwóch, może trzech metrów nie trafił do siatki, mimo że Adamczyk był w drugim rogu bramki. (lang)