1985.01.05 Wisła Kraków - Zagłębie Sosnowiec 97:90

Z Historia Wisły

1985.01.05, Puchar Wyzwolenia, Kraków, Hala Wisły, 18:00
Wisła Kraków 97:90 Zagłębie Sosnowiec
I:
II: 62:42
III:
IV:
Sędziowie: Komisarz: Widzów:
Wisła Kraków:
Jacek Międzik 23, Janusz Seweryn 14, Mirosław Bogucki 12, Krzysztof Fikiel 12
Trener:
Ludwik Miętta-Mikołajewicz

Zagłębie Sosnowiec:
Węglorz 21. Olechnowski 16, Szczubiał 15


Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1985, nr 8 (11/13 I) nr 11802

Dużo trudniejsze zadanie czeka koszykarzy Wisły. Zagłębie, to lider rozgrywek, niepokonany na swoim terenie, a na dodatek pałający chęcią rewanżu za przegraną w Krakowie w pierwszej rundzie. Przypomnijmy, że wówczas, po ogromnie zażartym pojedynku, Wisła wygrała różnicą jednego punktu, po celnym rzucie Janusza Seweryna w przedostatniej sekundzie (!!!) zawodów.

Trener Ludwik Miętta ma poważne zmartwienie, bowiem as atutowy drużyny — Krzysztof Fikiel, nadal odczuwa skutki kontuzji doznanej w pojedynku z Zastałem! Co prawda jest przewidziany do gry, ale będzie musiał się nieco oszczędzać, uważać, a Więc straci wiele ze swej skuteczności, a Wisła ze swej siły bojowej. Na szczęście skończyła się już dyskwalifikacja Januszowi Sewerynowi (nałożona po warszawskim meczu Wisły z Legią za dyskusje krakowianina z sędziami zawodów) i ten wyborowy snajper będzie mógł wystąpić w Hali Ludowej. Zawody zapowiadają się bardzo interesująco, a faworytem będą gospodarze.

Echo Krakowa. 1985, nr 9 (14 I) nr 11803

ZAGŁĘBIE — WISŁA 109:81 (53:40). Najwięcej punktów: dla Zagłębia — Węglorz 21. Olechnowski 16, Szczubiał 15, dla Wisły — Międzik 23, Seweryn 14, Bogucki i Fikiel po 12.

Pojedynki Wisły z Zagłębiem od szeregu sezonów są dla zespołu krakowskiego ogromnie trudne. Zagłębie „nie leży” wiślakom i już nie raz przegrywali z tą drużyną nawet na swoim terenie. Jesienią. w pierwszej rundzie, uzyskali zwycięstwo, różnicą 1 punktu, po ogromnie zaciętym i dramatycznym boju, który rozstrzygnął Janusz Seweryn zdobywając zwycięskie dwa punkty na 3 sekundy przed końcem spotkania. Tym razem góra byli zagłębiacy, a że trafili na rywali niebędących w najwyższej farmie (Fikiel po kontuzji. Seweryn po miesięcznym rozbracie z ligą wskutek dyskwalifikacji) panowali niepodzielnie na boisku odnosząc bardzo wysokie zwycięstwo. Na dobrą sprawę ani przez chwile tego pojedynku wygrana gospodarzy nie podlegała wątpliwości. Lepsza gra obronna, dokładniejsze rozgrywanie akcji ofensywnych i celny rzut gospodarzy rozwiały szybko wszelkie nadzieje krakowian na końcowy sukces


„Dziennik Polski” nr 4 anons, 5 relacja.