2004.11.03 TS Wisła Can-Pack Kraków - Kozaczka-Zalk Zaporoże 77:54

Z Historia Wisły

2004.11.03, środa, Euroliga, 1. kolejka, Kraków, Hala Wisły, 17.30
Wisła Can-Pack Kraków 77:54 Kozaczka-Zalk Zaporoże
I: 24:11
II: 17:11
III: 17:12
IV: 19:20
Sędziowie: Komisarz: Widzów:
Wisła Can-Pack Kraków:
Dorota Gburczyk 20 (2x3), Shannon Johnson 11 (1x3), Natalia Trafimava 5 (1x3),
Marina Kress 4, Monika Krawiec 0 - Iva Perovanović 25, Jelena Skerović 6,
Katarzyna Kenig 4, Patrycja Czepiec 2, Joanna Czarnecka 0
Trener:
Arkadiusz Koniecki

Kozaczka-Zalk Zaporoże:
Rusłana Kiriczenko 11 (1x3), Ljubow Aljoszkina 11, Ljaszkowa 9,
Fen'ko 9 (1x3), Olena Żerżerunowa 0 - Oleksandra Gorbunowa 6,
Oksana Pys'mennik 5, Kabarowa 3, Iryna Maszczenko 0.
Trener:
Jurij Weligura


Zapraszamy na Euroligę

Już w środę 3. listopada br. o godz. 17.30 Wisła Can-Pack rozegra pierwszy mecz w koszykarskiej Eurolidze. Hala przy ul. Reymonta ugości Kozaczkę ZALK Zaporoże. Ceny biletów:

- 15 zł: normalne

- 10 zł: ulgowe, posiadacze karnetów, Klub Kibica.

Wisła lepsza od mistrzyń Ukrainy

3 listopada 2004

Udanie rozpoczęły swój historyczny udział w rozgrywkach Euroligi koszykarki Wisły Can-Pack Kraków pokonując w dzisiejszym meczu Kozaczkę ZALK Zaporoże 77:54. Mecz przyciągnął do hali TS Wisła wielu znamienitych gości.

Wśród obserwatorów meczu dojrzeliśmy m.in. mistrza olimpijskiego Roberta Korzeniowskiego, prezesa Polskiego Związku Koszykówki Marka Pałusa, trenera piłkarzy Wisły Henryka Kasperczaka i kilku jego podopiecznych: Mirosława Szymkowiaka, Adama Piekutowskiego, Nikolę Mijailovicia czy Grzegorza Kmiecika. Swoje koleżanki po fachu oglądali też koszykarze: Mike Ansley, William Anderson, Mujo Tuljković, Wojciech Żurawski, Paweł Szcześniak czy Filip Kenig.

Początek to szybkie prowadzenie Wiślaczek 12:6. Po pięć punktów w tym okresie rzuciły Shannon Johnson i Dorota Gburczyk. W zespole Kozaczki od pierwszych minut dawała się we znaki najwyższa na parkiecie, ponaddwumetrowa Ljubow Aljoszkina. Zanotowała ona w pierwszej odsłonie 7 punktów, przy czym nie trafiła aż trzech rzutów osobistych (na 6).

Ukrainki rzuciły się do odrabiania strat rozpoczynając drugą kwartę od prowadzenia 6:2 (4 punkty Oxany Pismiennik). Szybko jednak sytuację uspokoiła akcja za trzy punkty Perovanović. Ta kwarta należała z resztą do reprezentantki Serbii i Czarnogóry, która w całych 10 minutach gry zdobyła 9 punktów. Nieco spadła skuteczność Wisły Can-Pack, głównie dzięki uważniejszej obronie rywalek, które lepiej utrudniały wiślaczkom dojście do dobrej pozycji rzutowej.

W trzeciej kwarcie za rozegranie wzięła się Jelena Skerović (4 punkty). Znów pod koszem brylowała Iva Perovanović, zdobywczyni 9 punktów. Duża przewaga Wisły Can-Pack pozwoliła na odpoczynek mającej lekkie problemy zdrowotne Shannon Johnson. - Troche skręciłam kostkę, ale to nic poważnego. Mówiłam, że mogę grać, trener wolał jednak, żebym usiadła na ławce. Miałyśmy sporą przewagę - mówiła po meczu Amerykanka. Wynik 58:34 po trzech kwartach nie dawał powodów do niepokoju.

Koszykarki Kozaczki spróbowały jeszcze odrobić stratę, wygrywając 10:0 trzy pierwsze minuty czwartej kwarty. Dominację Ukrainek przerwała dopiero niezawodna Iva Perovanović. Później trwała wymiana kosz za kosz, w której najwyżej punktowała Dorota Gburczyk (9 punktów). Doskonale dopingowane przez cały mecz zawodniczki Wisły Can-Pack wygrały ostatecznie 23 punktami.

Po meczu powiedzieli:

Jurij Weligura (trener Kozaczki):

- Zasłużone zwycięstwo Wisły, która była zespołem wyraźnie lepszym. Dopiero pod koniec meczu próbowaliśmy nawiązać wyrównaną walkę z rywalkami. W rewanżu zagramy na pewno lepiej.

Arkadiusz Koniecki (trener Wisły Can-Pack):

- Z dużą niepewnością podchodziliśmy do tego spotkania, z tego względu, że mało wiedzieliśmy o drużynie z Zaporoża. Znaliśmy tylko personalia tych dziewcząt - aż 7 reprezentantek. Graliśmy z nimi na turnieju w Krośnie, stąd przedstawiłem dziewczynom ich sylwetki. To może w jakiś sposób ułatwiło im obronę. Zagrały dziś skoncentrowane, z duża wiarą w końcowy wynik, pomysłowo i swobodnie. Wszystkim należą się duże słowa uznania. Ze swojej strony chciałem wyróżnić trzy zawodniczki. Bardzo mile mnie i swoje koleżanki zaskoczyła Dorota Gburczyk. Także Pee-Wee - Shannon Johnson, grająca w pierwszej połowie, swoimi pomysłowymi akcjami uspokoiła drużynę. Poza tym Iva Perovanović, która z meczu na mecz jest coraz bardziej rzetelnym centrem i zdobywa punkty z niesamowitych sytuacji, podwajana lub potrajana przez rywalki. Wygrał zespół i słowa uznania należą się wszystkim zawodniczkom.

Patrycja Czepiec (kapitan Wisły Can-Pack):

- Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa, to wspaniały debiut w Eurolidze. Tak jak powiedział trener - wszystkie dziewczyny zagrały bardzo dobrze. Było widać, że zagrałyśmy dużo lepszą obronę jak choćby przeciwko CCC Polkowice. Cieszy to przed następnymi meczami, będą coraz cięższe spotkania, w przyszłym tygodniu jedziemy do Brna a to ciężki przeciwnik.

Wisła Can-Pack Kraków - Kozaczka ZALK Zaporoże 77:54 (24:11, 17:11, 17:12, 19:20)

Wisła Can-Pack: Gburczyk 20 (2x3), Johnson 11 (1x3), Trafimava 5 (1x3), Kress 4, Krawiec 0 - Perovanović 25, Skerović 6, Kenig 4, Czepiec 2, Czarnecka 0

Kozaczka ZALK: Kiriczenko 11 (1x3), Aljoszkina 11, Ljaszkowa 9, Fen'ko 9 (1x3), Żerżerunowa 0 - Gorbunowa 6, Pys'mennik 5, Kabarowa 3, Maszczenko 0.

Źródło: http://tswisla.pl