2006.01.21 TS Wisła Kraków - SMS I PZPS Sosnowiec 2:3

Z Historia Wisły

2006.01.21, I liga, Kraków, 18:30
TS Wisła Kraków 2:3 SMS I PZPS Sosnowiec
(26:24; 25:21; 13:25; 12:25; 13:15)

ilość widzów:


I sędzia: II sędzia: Komisarz:
TS Wisła Kraków
SMS I PZPS Sosnowiec
Ryszard Litwin
Trenerzy: '
Renata Kolendowska
Karolina Surma
Julia Barbaszewska
Wioletta Miś
Magdalena Piątek
Agnieszka Seta
oraz
Anna Przybyło
Agnieszka Mitręga
Izabela Kunc
Monika Targosz
Składy: Duda
Staniucha
Zielińska
Haładyn
Kozieńska
Żochowska
Kożoń
Soter
Jagodzińska
Nowakowska
Sieczka
Efimienko
(l) - libero

Relacje prasowe

Odzyskać pewność

20 stycznia - W sobotni wieczór drużyna krakowskiej Wisły podejmować będzie SMS I PZPS Sosnowiec. Po ostatniej porażce w Bydgoszczy nadarza się okazja do odzyskania pewności i rytmu gry, jednak przed podopiecznymi trenera Ryszarda Litwina postawione będzie zapewne trudne zadanie.

W 18. kolejce I ligi kobiet drużyna Wisły Kraków zmierzy się z 5. zespołem- SMS-em Sosnowiec. Nasz rywal w ostatniej kolejce gościł u siebie drużynę vice-lidera MKS Dąbrowę Górniczą. Po zaciętej walce przegrał w stosunku 3:2. Sosnowiecka drużyna była o krok od triumfu w tym meczu- w tie-breaku przegrała 19:17.

Przed Wiślaczkami stoi bardzo trudne zadanie. Forma jest wciąż nierówna i wiele zależeć będzie od dyspozycji dnia krakowskich siatkarek. Przez ostatnie tygodnie udowodniły, że we własnej hali czują się znakomicie, jednak tym razem rywal będzie o wiele bardziej wymagający. Na pewno jest szansa na odzyskanie pewności i spokoju w grze po porażce w Bydgoszczy, ale nie może po raz kolejny zabraknąć maksymalnej koncentracji przez cały mecz. Brak skupienia w ostatnim spotkaniu, trzeba powiedzieć- po raz kolejny w tym sezonie, odebrał cenne punkty drużynie Wisły.

TS Wisła Kraków- SMS I PZPS Sosnowiec 21. styczeń (sobota) godz. 18.30

(robertb)


Jeśli nie wygrywa się w trzech setach...

21 stycznia - Po dwóch pierwszych setach wydawało się, że zawodniczki Wisły spokojnie uporają się z drużyną SMS-u Sosnowiec. Niestety tak się nie stało. Dopiero w tie-breaku z powrotem zaczęły grać jak w pierwszej fazie spotkania. Jednak nie wystarczyło to na powstrzymanie rozpędzonej drużyny gości.

Przed meczem w drużynie widać było mobilizację i chęć zmazania plamy z Bydgoszczy. Do tego na spotkanie przybyło dzisiaj wielu kibiców, by wspomóc dopingiem krakowskie zawodniczki. Wszystko rozpoczęło się bardzo dobrze. Szybko uzyskana przewaga i prowadzenie gry. Przy stanie 15:12 o czas poprosił trener drużyny gości pan Andrzej Urbański. Przerwa wytrąciła z rytmu zawodniczki ,,Białej Gwiazdy’’. SMS doprowadził do remisu. Szybko zareagował trener Ryszard Litwin i tym razem on poprosił o czas. Jednak drużyna gości mimo tego rozkręcała się. W końcowej fazie seta Wiślaczki przegrywały już 2 punktami. Na placu gry pojawiła się Izabela Kunc zastępując Julię Barbaszewską. Iza ożywiła grę i straty zostały odrobione. Set do samego końca trzymał w napięciu. W końcu po bloku Renaty Kolendowskiej Wisła zdobywa 26 punkt dający zwycięstwo w tej partii. Można było być optymistami przed kolejnymi setami. Bardzo dobrze funkcjonował blok w tej części gry, również atak nie zawodził. Oglądaliśmy składne i przemyślane akcje. 2. set to zdecydowana dominacja Wisły. W nim nie było momentu, w którym SMS nawiązałby walkę. SMS miał problemy w przyjęciu, które bezlitośnie wykorzystywały zawodniczki Wisły. Szczególnie Wioletta Miś oraz Agnieszka Seta spisywał się bardzo dobrze w ataku. Blok sosnowieckiej drużyny nie potrafił powstrzymać krakowskich atakujących. Warto dodać, że set został zakończony po pojedynczym bloku Renaty Kolendowskiej, która rozgrywała naprawdę znakomitą partię. Po tym co widzieliśmy w dwóch pierwszych setach, zaczęliśmy się chyba zbyt wcześnie przygotowywać na szybkie 3:0. Od samego początku SMS przeważał. Magdalena Piątek musiała opuścić boisko z powodu kontuzji kręgosłupa, która dręczy ją w ostatnich tygodniach. Jej brak był bardzo widoczny w dalszej fazie meczu. Wisła nie mogła powstrzymać świetnie grającej drużyny z Sosnowca. Do gry została desygnowana z powrotem Julia Barbaszewska oraz w miejsce Karoliny Surmy- Justyna Hebda. Zmiany na nic się zdały. SMS zwyciężył do 13. Fatalny początek 4. seta. 6:0 dla SMS-u. Wiślaczki po utracie Magdy Piątek zatraciły wiele atutów. Na placu gry pojawiła się Anna Przybyło zastępując Wiolettę Miś. Wydawało się, że ten set pomimo nieudanego początku da się wygrać. Przy stanie 5-10 powróciła Wioletta Miś do gry. Jednak znów w przyjęciu byliśmy bezradni. Monika Targosz nie radziła sobie z bardzo trudnymi atakami zawodniczek SMS-u. Zaczęło się robić nerwowo i już w połowie seta było wiadomo, że wszystko rozstrzygnie się w tie-breaku. Emocje jakich dawno nie było w hali przy Reymonta. Tie-Break rozpoczął się wymianami ciosów. Gra była bardzo wyrównana. Po zmianie stron przewagę 3 punktów uzyskała drużyna gości. Jednak zdeterminowane zawodniczki Wisły odrobiły stratę. Przy stanie 13:13 ewidentny błąd sędziego i punkt dla drużyny z Sosnowca. Wiślaczki nie podniosły się już po tym ciosie i spotkanie zakończyło się zwycięstwem SMS-u Sosnowiec. Konsternacja zapanowała na hali wśród kibiców. Załamanie w drużynie. Cmentarna atmosfera po kolejnej pechowej porażce. Niestety, trzeba na koniec dodać, że sędziowie nie sprostali dzisiaj zadaniu. Zdarzyło się im wiele błędów, a takie w kluczowych momentach meczu, trudno jest wybaczyć.

TS Wisła Kraków- SMS Sosnowiec 2:3 (26:24; 25:21; 13:25; 12:25; 13:15)

Wisła- Kolendowska, Surma, Barbaszewska, Miś, Piątek, Seta, Przybyło, Mitręga, Kunc, Targosz

SMS- Duda, Staniucha, Zielińska, Haładyn, Kozieńska, Żochowska, Kożoń, Soter, Jagodzińska, Nowakowska, Sieczka, Efimienko

(robertb)

Źródło: siatkowka.tswisla.pl


Siatkarki uległy po wielkich emocjach

21. stycznia 2006

Osłabione brakiem Małgorzaty Sikory oraz kontuzją Magdy Piątek, siatkarki Wisły przegrały 2:3 z zespołem SMS PZPS Sosnowiec. Wiślaczki rozczarowały kibiców po świetnym początku meczu, gdy wygrały dwa pierwsze sety.

Wszystko zaczęło się dość ładnie, gdyż podopieczne Ryszarda Litwina wygrały pierwszy set (26:24), a w drugim potwierdziły swą przewagę nad SMS-em Sosnowiec, wygrywając 25:21. Kibice, których tego wieczoru na hali przy Reymonta zebrała się spora grupa, liczyli na szybkie zwycięstwo 3:0.

Niestety trzeci set obnażył słabe punkty Wiślaczek, które uległy aż 13:25. Jeszcze gorzej było w czwartym, gdy zespół został pozbawiony kontuzjowanej Magdy Piątek. Zawodniczka z powodu kłopotów z kręgosłupem nie grała w Bydgoszczy, jednak trenowała cały tydzień i miała być gotowa do gry. Niestety w trakcie meczu przyznała, że dłużej nie może już występować.

Czwarty set zaczął się fatalnie od 0:6, wówczas Wisła podjęła walkę i zaczęła zdobywać pojedyncze punkty, także po błędach rywalek. Z wyniku 7:23 Wisła podniosła się do 12:24, jednak przewaga była zbyt wielka, SMS-owi wystarczył jeden punkt, który ostatecznie zdobyła drużyna z Sosnowca, wygrywając 12:25.

Z każdą minutą rosły emocje przy Reymonta. Nie mamy nic do stracenia, jedziemy na maksa! - mobilizowała swoje koleżanki Julia Barbaszewska przygotowując się do tie-breaku. W ostatniej części gry Wisła tylko dwukrotnie objęła prowadzenie - przy stanie 4:3 i 6:5, później okazywała się słabsza. Wprawdzie różnica zazwyczaj była tylko jedno- lub dwupunktowa, ale właśnie te dwa punty wystarczyły by przegrać 13:15 i ostatecznie 2:3.

- Kontuzja Magdy Piątek podcięła skrzydła dziewczynom, które straciły wiarę w wygraną. Wprawdzie nie przegraliśmy ze słabym zespołem, ale odczuwamy smutek, bo mogliśmy wygrać, a tego nie osiągnęliśmy - powiedział po meczu trener Litwin.

TS Wisła Kraków zajmuje obecnie 9. miejsce w tabeli I ligi, zaś SMS PZPS I Sosnowiec jest w niej piąty. W następnym spotkaniu Wisła zmierzy się w Gdańsku z liderującą Gedanią.

(nikol)