2007.02.03 UMKS Łańcut - Wisła Enion Kraków 2:3

Z Historia Wisły

2007.02.03, I liga, Łańcut,
UMKS Łańcut 2:3 Wisła Enion Kraków
(25:18, 20:25, 21:25, 25:20, 11:15)

ilość widzów:


I sędzia: II sędzia: Komisarz:
UMKS Łańcut
Wisła Enion Kraków
Roman Murdza
Trenerzy: Ryszard Litwin
Bartnicka
Pusz
Seta
Plebanek
Warzocha
Rauch
Dobosz (l)
oraz
Hajduk, Bryjka
Składy: Magdalena Śliwa
Paulina Olszewska
Katarzyna Mróz
Renata Kolendowska
Małgorzata Sikora
Karolina Surma
Monika Targosz (l)
oraz
Sylwia Wojcieszka, Magdalena Żochowska
(l) - libero

Relacje prasowe

Wygrana w Łańcucie

3 lutego - Wisła Enion wygrała wyjazdowe spotkanie przeciwko UMKS Łańcut 3:2. Zostało ono rozegrane awansem. Zwycięstwo umocniło "Białą Gwiazdę" na pozycji lidera. MMKS Dąbrowa Górnicza traci już 9 punktów.

W inauguracyjnej partii miejscowe grały tak, jakby to one, a nie Wisła była liderem. Nie było na nie mocnych. Świetnie zagrywały, jeszcze lepiej broniły i atakowały. Krakowianki, mające w swoim składzie między innymi mistrzynię Europy, Magdalenę Śliwę miały się więc z pyszna. Wzajemne badanie sił trwało do stanu po 6. Miejscowe szybko przekonały się, że nie taki diabeł straszny jak go malują i wzięły się ostro do roboty. Z minuty na minutę ich konto punktowe rosło w szybkim tempie (9:7, 11:7, 15:8, 17:9, 20:10) i wydawało się, że nic i nikt ich nie zatrzyma. Okazało się jednak, że lider choć przegrywał i to znacznie, wcale nie zamierzał pasować. Rzucił się w szaleńczą pogoń (20:12, 21:14:, 23:18). Jednak ta skończyła się fiaskiem. Katarzyna Warzocha i Agnieszka Seta nie pozwoliły zrobić UMKS-owi krzywdy i sprawiły, że wiślaczki przegrały dziewiątego seta w tym sezonie.

Kolejne dwie partie padły łupem krakowianek. Nie miały jednak łatwo. UMKS stawiał się i to na całego. Pokonać lidera to przecież coś. W partii numer dwa wszystko było dobrze do stanu 15:12. Nic nie zapowiadało, że za chwilę sprawy w swoje ręce przejmą przyjezdne. A te dyrygowane przez profesor Śliwę najpierw doprowadziły do wyrównania (16:16), a potem kontrolując przebieg wydarzeń na parkiecie doprowadziły do szczęśliwego dla siebie zakończenia. Ostatni punkt w tej partii podarowała im Bryjka atakując w aut. W trzeciej partii sprawa wygranej otwarta była niemalże do końca. Po asie serwisowym Pauli Rauch było 20:21. Wszystko mogło się więc zdarzyć. Łańucianki jednak słabo przyjmowały i nadzieja na wygraną prysła niczym mydlana bańka. W czwartej odsłonie emocji także nie brakowało. Było na co popatrzeć, a ręce same składały się do oklasków. Szczególnie po atomowych zagrywkach Pauli Rauch. UMKS prowadził kilkoma punktami (9:4, 12:7, 14:9, 17:12, 20:15). Był po prostu lepszy. Po ataku Pauli Rauch zapachniało tie breakiem (24:19). I faktycznie był. Postarała się o to Małgorzata Plebanek.

W decydującej partii licytowano się na całego. Prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie. Kiedy zmieniano się stronami minimalnie lepsza była Wisła (7:8). Lepsza była także na finiszu. Miejscowym zabrakło po prostu szczęścia.

UMKS Łańcut - Wisła Kraków 3:2 (25:18, 20:25, 21:25, 25:20, 11:15)

źródło: Super Nowości/(robertb)

Źródło: siatkowka.tswisla.pl