2010.12.18 Wisła Can-Pack Kraków - Super-Pol Tęcza Leszno 73:70

Z Historia Wisły

2010.12.18, Ford Germaz Ekstraklasa, 14. kolejka, Kraków, 18.00
Wisła Can-Pack Kraków 73:70 Super-Pol Tęcza Leszno
I: 22:19
II: 18:10
III: 15:15
IV: 18:26
Sędziowie: Komisarz: Widzów:
Super-Pol Tęcza Leszno:
Joy Cheek 20, Joanna Czarnecka 16, Mercedes Fox-Griffin 15,
Elżbieta Mukosiej 9,Shawn Goff 6,
Justyna Grabowska 2, Agnieszka Kułaga 2, Dominika Urbaniak 0.
Trener:
Jarosław Krysiewicz

Wisła Can-Pack Kraków:
Ewelina Kobryn 23, Andja Jelavić 13, Magdalena Leciejewska 10,
Paulina Pawlak 9, Janell Burse 8,
Katarzyna Krężel 6, Dorota Gburczyk-Sikora 4.
Trener:
Jose Ignacio Hernandez


Spis treści

Barwne pożegnanie roku

Wisła Can-Pack Kraków "barwnie" kończy 2010 rok, pokonując Super-Pol Tęczę Leszno 73:70.

Wiślaczki wcale nie zamierzały rozpoczynać meczu z Tęczą w "świątecznych" nastrojach. Po upływie ponad dwóch minut gry i rzucie Magdaleny Leciejewskiej było 7:2 dla krakowianek. "Biała Gwiazda" utrzymywała sporą przewagę, ale Joanna Czarnecka trafiła za trzy i zrobiło się tylko 13:7. Za chwilę sytuację uspokoiła Andja Jelavić, a w połowie kwarty na tablicy wyników widniał rezultat 17:7. Ambitny zespół z Leszna podjął jednak walkę - głównie za sprawą Amerykanki, Joy Cheek. W ostatniej minucie po akcji Mercedes Fox-Griffin na 20 sekund przed końcem kwarty było już tylko 20:19 dla Wisły. Trafiła jeszcze Burse - 22:19.

Drugą odsłonę "trójką" zaczęła Katarzyna Krężel. Po kilkudziesięciu sekundach odpowiedziała Cheek (25:21). Po stronie gospodyń dwa rzuty wolne wykorzystała Paulina Pawlak, ale dobrą akcją zrewanżowała się Elżbieta Mukosiej (27:23). Po dwóch celnych wolnych Krężel było 29:23 i przy tym wyniku (po upływie niecałych pięciu minut tej części gry) przerwę na żądanie wykorzystał trener Hernandez. Wisła starała się odskoczyć, ale waleczna ekipa przyjezdnych utrzymywała dystans. Po siedmiu minutach drugiej odsłony trafiła Jelavić (37:27), a dla Tęczy Shawn Goff (37:29). Minuta do przerwy - 39:29. Do tego rezultatu gospodynie dołożyły jeszcze jedno "oczko". 40:29.

Po wyjściu z szatni z dystansu rzuciła Mukosiej (40:31), ale o punkty dla "Białej Gwiazdy" postarała się Kobryn (42:31), by za moment wykorzystać dwa rzuty wolne (44:31). Kiedy za trzy trafiła Fox-Griffin (44:34), przyjezdne odzyskały jeszcze nadzieję na końcowy sukces. Tymczasem Justyna Grabowska zanotowała faul niesportowy - Jelavić z wolnego trafiła raz, a następnie akcja Wisły nie zakończyła się powodzeniem. Na 4 minuty i 20 sekund przed zakończeniem kwarty było 47:34. Kułaga dwa razy nie myliła się z linii rzutów wolnych (47:36). Akcją 2+1 popisała się Jelavić i było już 50:36. Tęcza robiła wszystko, by zmniejszyć straty. Po trzeciej części gry - 55:44.

Jedenastopunktowe prowadzenie wiślaczek utrzymywało się. Po trzech minutach ostatniej kwarty trafiły Cheek i Grabowska. 57:52. Trener Wisły wykorzystał przerwę na żądanie. Cheek powtórzyła wyczyn sprzed kilkudziesięciu sekund i było tylko 57:54. Jednak Ewelina Kobryn przedarła się przez gąszcz zawodniczek z Leszna (59:54). Po chwili osamotniona pod koszem Leciejewska bez problemów dołożyła dwa punkty (61:54). Efektownie trafiła też Jelavić (63:54). Leszczynianki w końcówce napsuły Wiśle sporo krwi - 68:66 po "trójce" Czarneckiej na 40 sekund przed zakończeniem spotkania, następnie jeden celny wolny Jelavić i 69:66. Raz z wolnego trafiła również Cheek (69:67), a po niej dwukrotnie Pawlak (71:67). Wówczas Joy Cheek błysnęła wspaniałym rzutem trzypunktowym. 71:70 i 7 sekund do końca! Justyna Grabowska sfaulowała Paulinę Pawlak, która... nie pomyliła się z rzutów wolnych, a Tęcza nie zdołała trafić ponownie - 73:70!

Wisła Can-Pack Kraków kończy 2010 rok w dobrych humorach i przerwę świąteczno-noworoczną spędzi na fotelu lidera Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet.

Wisła Can-Pack Kraków - Super-Pol Tęcza Leszno 73:70 (22:19, 18:10, 15:15, 18:26)

Wisła Can-Pack: Ewelina Kobryn 23, Andja Jelavić 13, Magdalena Leciejewska 10, Paulina Pawlak 9, Janell Burse 8, Katarzyna Krężel 6, Dorota Gburczyk-Sikora 4.

Super-Pol Tęcza: Joy Cheek 20, Joanna Czarnecka 16, Mercedes Fox-Griffin 15, Elżbieta Mukosiej 9, Shawn Goff 6, Justyna Grabowska 2, Agnieszka Kułaga 2, Dominika Urbaniak 0.

Źródło: wislacanpack.pl

Świąteczna forma wiślaczek

Koszykarki Wisły Can-Pack musiały się solidnie namęczyć, aby w ostatnim meczu 2010 roku pokonać Super Pol Tęczę Leszno. Spotkanie po emocjonującej końcówce zakończyło się wygraną "Białej Gwiazdy" 73-70.

Kiedy w I kwarcie wiślaczki zdobyły dziesięciopunktową przewagę (17-7) wydawało się, że to może być mecz bez historii. Wisła grała nieźle i wszyscy spodziewali się w miarę gładkiej przeprawy. Jak się okazało - nic z tych rzeczy. Ambitne koszykarki z Leszna bardzo szybko odrobiły całą stratę i dopiero celny rzut spod kosza Janell Burse dał nam trzypunktową przewagę po I kwarcie.

Kolejne 10 minut, jak się okazało, było najlepsze w wykonaniu wiślaczek. Do przerwy prowadzimy bowiem 40-29 i chyba każdy kibic Wisły liczył na to, że w III kwarcie wiślaczki zagrają jeszcze efektywniej i spokojnie dowiozą wygraną. Niestety nic z tych rzeczy. W III kwarcie na parkiecie przeważał chaos i zakończyła się ona remisowo.

Jednak chyba nawet wtedy nikt nie przypuszczał, że czekają nas aż takie emocje. A tak się jednak stało. Po słabym początku IV partii meczu i trzeciej kolejnej stracie przewaga Wisły stopniała do pięciu, a następnie do zaledwie trzech punktów (57-54). Do końca spotkania zostało 6 minut i wtedy naszą strzelecką niemoc przełamała najlepsza w naszej drużynie Ewelina Kobryn. Po chwili świetną asystą do Magdaleny Leciejewskiego popisała się Anđa Jelavić, a następnie Chorwatka sama zdobyła dwa punkty i zrobiło się 63-54. Po meczu? Znów nic z tych rzeczy, choć do końca spotkania pozostało już tylko 1,5 minuty. Wtedy bowiem prawdziwe show pokazała Joanna Czarnecka. Trzy kolejne akcje zakończyła trzema udanymi rzutami trzypunktowymi i na 30 sekund przed końcem było 68-66. I jak się można było spodziewać, przyjezdne wzięły się za faulowanie. Z osobistych tylko raz trafia Jelavić, po chwili ręka nie zadrżała Paulinie Pawlak, ale na 15 sekund przed ostatnią syreną jest tylko 71-67, a "trójkę" rzuca nam teraz Joy Cheek. Znów faulowana jest Pawlak i znów się nie myli (73-70). Myli się za to niesamowita Czarnecka i Wisła z trudem "dowozi" wygraną do końca.

Niestety za dzisiejszy mecz dobrych laurek wiślaczki, poza Kobryn, nie zbiorą, ale 19 strat i znów kiepska skuteczność z osobistych (54%) chwały nam nie może przynieść. Oczywiście najważniejsze są punkty, ale ten mecz dość dobitnie pokazał jak wiele dla Wisły znaczy Erin Phillips, która wcześniej wyjechała na Święta do dalekiej Australii. Z tą waleczną zawodniczką Wisła raczej nie miałaby dziś najmniejszych kłopotów.

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi

Jarosław Krysiewicz, trener Super-Pol Tęczy Leszno:

- Mieliśmy nadzieję, że po ciężkim meczu Euroligi i po pechowej przegranej Wisła podejdzie do nas troszkę „luźniej”. Mieliśmy swój plan i o mały włos ten plan się nie ziścił, bo założyliśmy sobie, że zagramy trzy kwarty, żeby być w granicach dziesięciu punktów i zaatakujemy wszystkimi siłami w czwartej. Jestem dumny z dziewczyn, za tę czwartą kwartę należą im się duże brawa. Musimy się szybko pozbierać, wyciągnąć wnioski i skoncentrować się na meczu z ŁKS-em. Szkoda. Chcieliśmy sprawić Wiśle „rózgę” pod choinkę, ale się nie udało.

Jose Hernandez, trener Wisły Can-Pack Kraków:

- Przydarzyło nam się dziś dużo niecelnych rzutów wolnych, co na pewno jest naszym problemem. Mieliśmy mecz pod kontrolą, prowadząc kilkunastoma punktami, ale okazało się, że nie jesteśmy wystarczająco silni psychicznie, a na parkiecie zabrakło w tym momencie lidera i doszło do bardzo trudnej sytuacji. Naszym atutem była Ewelina Kobryn. Rozegraliśmy wiele spotkań, na dodatek pojawiało się sporo kłopotów z kontuzjami. Musimy też pamiętać, że od stycznia dołączy do nas nowa zawodniczka, Nicole Powell, która na pewno nam pomoże. Będzie więcej czasu na odpoczynek dla grających koszykarek, więc od stycznia Wisła będzie nieco inną drużyną.

Joanna Czarnecka, zawodniczka Super-Pol Tęczy Leszno:

- Cieszę się, że potrafiłyśmy dogonić Wisłę i stawiłyśmy jej opór. To dobra prognoza, że możemy grać z silnym przeciwnikiem u nich na boisku wyrównany mecz. Może z teoretycznie słabszymi rywalami będzie nam się grało łatwiej. Mam nadzieję, że popracujemy nad pewnymi błędami i wygramy wtorkowe spotkanie z ŁKS-em.

Paulina Pawlak, zawodniczka Wisły Can-Pack Kraków:

- Wiedziałyśmy, że takie mecze przed świętami nie są łatwe i cieszę się że wygrałyśmy. Nie zlekceważyłyśmy zespołu z Leszna. Przez większą część czasu kontrolowałyśmy to spotkanie. W czwartej kwarcie miałyśmy zbyt dużo prostych strat - z tego poszło wiele trzypunktowych rzutów, straciłyśmy przewagę i było nerwowo. Dawno nie zdarzył nam się mecz, w którym straciłyśmy tak dużo punktów na własnym parkiecie, więc myślę, że nasza obrona nie była wystarczająco dobra.

Przygotował Damian Juszczyk

Źródło: wislacanpack.pl

Galeria meczowa

Galeria kibicowska: