2011.08.13 Wisła Kraków - Zagłębie Lubin 1:0

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 18: Linia 18:
| statystyki = [[Andraž Kirm]] w 75' nie wykorzystał rzutu karnego (Bojan Isailović obronił)<br>strzały: 17 - 14<br>strzały celne: 4 - 3<br>faule: 25 - 22<br>posiadanie piłki: 59% - 41%<br>spalone: 1 - 0<br>rzuty rożne: 12 - 6
| statystyki = [[Andraž Kirm]] w 75' nie wykorzystał rzutu karnego (Bojan Isailović obronił)<br>strzały: 17 - 14<br>strzały celne: 4 - 3<br>faule: 25 - 22<br>posiadanie piłki: 59% - 41%<br>spalone: 1 - 0<br>rzuty rożne: 12 - 6
}}
}}
 +
[[Grafika:2011-08-13 Wisła - Zagłębie Lubin bilet.jpg|300px|right|thumb|Bilet meczowy]]
==Przed meczem==
==Przed meczem==
===Ligowy powrót na Reymonta. Przed meczem Wisła – Zagłębie===
===Ligowy powrót na Reymonta. Przed meczem Wisła – Zagłębie===

Wersja z dnia 09:18, 14 lis 2011

2011.08.13, Ekstraklasa, 3. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 18:00, sobota
Wisła Kraków 1:0 (0:0) Zagłębie Lubin
widzów: 12.845
sędzia: Szymon Marciniak z Płocka
Bramki
David Biton (k) 50' 1:0
Wisła Kraków
4-3-3
Sergei Pareiko
Michael Lamey Grafika:Zmiana.PNG (80' Gordan Bunoza)
Kew Jaliens
Osman Chavez
Junior Diaz
Radosław Sobolewski
Łukasz Garguła
Grafika:Zk.jpg Gervasio Nunez Grafika:Zmiana.PNG (72' Cezary Wilk)
Patryk Małecki
David Biton
Ivica Iliev Grafika:Zmiana.PNG (71' Andraž Kirm)

trener: Robert Maaskant
Zagłębie Lubin
4-5-1
Bojan Isailović
Bartosz Rymaniak
Michał Hanek
Sergio Reina
Costa Nhamoinesu Grafika:Zk.jpg
Janusz Gancarczyk Grafika:Zmiana.PNG (61' David Abwo)
Patryk Rachwał Grafika:Zk.jpg Grafika:Zmiana.PNG (60' Adrian Rakowski)
Szymon Pawłowski
Łukasz Hanzel
Maciej Małkowski Grafika:Zmiana.PNG (81' Kamil Wilczek)
Darvydas Sernas

trener: Jan Urban
Andraž Kirm w 75' nie wykorzystał rzutu karnego (Bojan Isailović obronił)
strzały: 17 - 14
strzały celne: 4 - 3
faule: 25 - 22
posiadanie piłki: 59% - 41%
spalone: 1 - 0
rzuty rożne: 12 - 6

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Przed meczem

Ligowy powrót na Reymonta. Przed meczem Wisła – Zagłębie

Po dwóch i pół miesiącach przerwy ligowa piłka wraca na Reymonta. Wprawdzie mecze w europejskich pucharach skróciły nam oczekiwanie na kolejne emocje, ale trochę jednak czasu od ostatniego ekstraklasowego pojedynku minęło. Z tym większą więc radością fani mistrza Polski znów zjawią się w swojej świątyni! Pani i Panowie, przed nami mecz Wisła - Zagłębie.

A ten zapowiada się bardzo ciekawie. Lubinianie będą trudnym rywalem, bo też planują w tym sezonie wskoczyć do ligowej czołówki, co nie jest niemożliwe. Tym bardziej, że w zespole doszło do kilku ciekawych - jak na naszą ligę - transferów. Na pierwszy plan wysuwają się pozyskany z Bełchatowa Maciej Małkowski oraz z Widzewa Darvydas Šernas. Do tego dochodzą poloniści, z Warszawy Janusz Gancarczyk i Patryk Rachwał oraz z Bytomia - Błażej Telichowski. Jeśli zaś doliczyć do tego, że lubinianie już wiosną spisywali się pod ręką Jana Urbana więcej niż przyzwoicie, a że do coraz lepszej formy dochodzi lubińska gwiazda, czyli Szymon Pawłowski - to Zagłębie jawi się jako kolejny zespół, z którym można stracić punkty.
Przekonał się o tym zresztą przed tygodniem Lech, który z ekipą z Dolnego Śląska zremisował 1-1.

Wisła odniosła jak dotąd właśnie takie dwa remisy, co niekoniecznie cieszy fanów mistrzów Polski. Nikt więc nie wyobraża sobie kolejnej straty punktowej, tym bardziej, że w piątek zarówno Śląsk, jak i Legia, swoje mecze wygrały i strata punktowa do nich to nie jest coś, czego byśmy sobie życzyli.

Oczywiście cieniem na meczu z Zagłębiem kłaść się będzie ten środowy z APÓEL-em, ale o nim wiślacy będą mieli czas myśleć dziś od godziny 20:00. Na razie jednak czas pomyśleć o lidze, bo tej lekceważyć nie można, a w niej podopieczni Roberta Maaskanta spisywali się dotąd poniżej oczekiwań.
Jako że Holender ma do dyspozycji praktycznie całą kadrę (poza Marko Jovanoviciem) - powiew optymizmu przed środą - jest jak najbardziej wskazany! Na co mocno liczymy!
Do zobaczenia przy Reymonta!

3. kolejka T-Mobile Ekstraklasy.

13.08.2011 (sobota), godz. 18:00

Stadion Miejski, ul. Reymonta 22, Kraków.

Transmisja: Canal+.

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).

Liczba meczu:
6 - tyle kolejnych spotkań krakowska Wisła wygrała ostatnio z Zagłębiem z rzędu. Ostatnia nasza porażka miała miejsce w 2005 roku.

Statystyki:
Wisła spotykała się dotąd z Zagłębiem 46 razy.
27 razy zwyciężała, 10 razy zremisowała, 9 razy przegrała.
Bilans bramek to 88-41.

Ciekawostki:

  • "Biała Gwiazda" będzie mogła zagrać w tym spotkaniu praktycznie bez osłabień. Jedynym nieobecnym będzie Marko Jovanović, który musi w polskiej lidze pauzować do końca sierpnia.
  • Mecz z Zagłębiem będzie powrotem przyjezdnych kibiców na Reymonta. Z Lubina zapowiedziało się około 500 fanów "miedziowych".
  • Próbę generalną przed meczem Wisła - APÓEL uważnie obserwować mają wysłannicy mistrza Cypru, ale ciężko spodziewać się, że "Biała Gwiazda" będzie chciała cokolwiek ukryć. Zresztą oficjalny trening przed środowym meczem wiślaków ma być dla mediów w... całości otwarty.

Dodał: Redakcja
Źródło: wislaportal.pl

Maaskant: Nie obawiam się braku motywacji


Jutro Biała Gwiazda rozegra wreszcie pierwszy w tym sezonie mecz przed własną publicznością. W wiślackich szeregach wszyscy oczekują zwycięstwa, pierwszego ligowego zwycięstwa w rundzie jesiennej.
- Gramy jutro z silną drużyną, która pokazała się w meczu z Lechem i posiada dobrego trenera. Choć to nie będzie łatwa gra, będziemy chcieli ją wygrać. Zawsze dominujemy grając u siebie. Nie mam obaw, jestem przekonany, że wszyscy zawodnicy, którzy jutro wybiegną na boisko będą chcieli wygrać mecz - mówi trener mistrzów Polski, Robert Maaskant.
Po raz pierwszy od startu sezonu ligowego wiślacy mieli komfort tygodniowej przerwy między meczami. Trenowali pozbawieni pięciu zawodników, którzy udali się na zgrupowania reprezentacji. Dzisiaj wszyscy są już w klubie. - Rozmawiałem ze wszystkimi zawodnikami, wiem w jakim wymiarze czasowym występowali. Pareiko zagrał bardzo dobrze, mimo tego, że jego drużyna przegrała 3:0, Maor strzelił dwie bramki. Wszyscy wrócili zdrowi.
W meczu z Zagłębiem skład będzie się nieco różnił. Holenderski szkoleniowiec musi rozsądnie gospodarować siłami swych podopiecznych. - Mam profesjonalny sztab medyczny, który dba o zawodników i monitoruje ich organizmy. Wszyscy są zdrowi. Tylko ci, którzy są po trzydziestce, jak Jaliens czy Sobolewski, mogą być nieco bardziej zmęczeni graniem dwóch meczów tygodniowo. Jakimkolwiek składem nie zaczniemy jutro meczu, każdy będzie wiedział co ma robić, wszyscy są dobrze przygotowani - zapewnia Robert Maaskant.
Do tej pory Wisła odniosła w lidze dwa remisy. Wydaje się, że nie tylko kibice bardziej żyją europejskimi pucharami niż ligą. - Nie jest tajemnicą, że przed nami emocjonujący okres, mecze z APOEL-em będą zaprzątały nasze myśli. Myślimy o nich, bo to ważne dla klubu. Ale pierwsze w tym sezonie zwycięstwo w Ekstraklasie również jest bardzo istotne, zwłaszcza kiedy gramy u siebie - przekonuje Holender.
Trener nie obawia się braku motywacji wśród swoich zawodników. - Nie rozmawiamy o Lidze Mistrzów. Ostatni tydzień spędziliśmy na normalnych treningach, choć byliśmy pozbawieni kadrowiczów, skupiliśmy się na poprawie gry drużyny. Nie będzie problemu z motywacją, gramy przed własną publicznością. Wiemy, że straciliśmy punkty, których nie powinniśmy byli stracić, zwłaszcza w pierwszym meczu. Wiemy jak ważne są zwycięstwa w lidze - zapewnia szkoleniowiec.

wislakrakow.com
(nikol)
Źródło: wislakrakow.com

Relacje z meczu

Pierwsza wygrana. Wisła - Zagłębie 1-0

Wisła pokonała w pierwszym w tym sezonie ligowym meczu na swoim stadionie lubińskie Zagłębie 1-0, a bramkę zdobyliśmy w 50. minucie po skutecznie wykonanym rzucie karnym przez Dudu Bitona. To już jego trzecie trafienie w tym sezonie. Wynik mógł być okazalszy, ale drugiej "jedenastki" w tym meczu dla Wisły nie wykorzystał pechowiec Andraž Kirm.
Wisła mecz z Zagłębiem rozpoczęła z roszadami w składzie. W miejsce Dragana Paljicia wyszedł Júnior Díaz, za Cezarego Wilka mieliśmy Gervasio Núñeza, a trener Robert Maaskant dał ponadto odpocząć Maorowi Meliksonowi i wystawił w jego miejsce Łukasza Gargułę.
I jak można się było spodziewać, po przedmeczowyh zapowiedziach, lubinianie nie mieli zamiaru wyłącznie się bronić i od początku spotkania ostro ruszyli na sennie grającą Wisłę.
I w pierwszym kwadransie to goście mieli aż trzy bardzo dobre sytuacje do zdobycia bramek. Jako pierwszy Sergeiowi Pareice zagroził w 8. minucie kadrowicz, Szymon Pawłowski, który uciekł Osmanowi Chávezowi, ale strzelił tylko w boczną siatkę.
O wiele groźniej było w minucie 14., gdy po akcji Darvydasa Šernasa na świetnej pozycji znalazł się Maciej Małkowski. Uderzenie byłego zawodnika GKS-u Bełchatów Pareiko odbił jednak kapitalnie. Nie minęła dobrze minuta, a goście mieli jeszcze jedną szansę. Łukasz Hanzel znalazł się na czystej pozycji, ale chyba sam przestraszył się, że doszedł do niej tak łatwo, bo uderzył nad bramką.
Wisła na szczęście otrząsnęła się z tej przewagi Zagłębia i sama była bliska szczęścia. W 17. minucie sprzed pola karnego huknął Garguła, piłka odbiła się od poprzeczki i spadła na linii bramkowej.
Od tego momentu zarysowała się przewaga wiślaków, ale większość akcji kończyło się wrzutkami, które padały łupem bramkarza lub obrońców gości.
Lubinianie też nie podkręcali jakoś szczególnie tempa i nie atakowali już taką liczbą zawodników, jak na początku, więc na większą dawkę emocji musieliśmy poczekać aż do minutu 37. Świetną akcję przeprowadził wtedy Patryk Małecki, który przebiegł z piłką dobre trzydzieści metrów, po czym zgrał do Dudu Bitona. Temu zabrakło niestety niewiele, aby "zabrać się" z tą piłką. Gdyby to się udało - byłby sam na sam z Bojanem Isailoviciem. Obrońcom udało się jednak zablokować wiślaka i do przerwy mieliśmy bezbramkowy remis.
Jak się jednak okazało - ten nie utrzymał się długo. Pięć minut po wznowieniu gry jeden z obrońców Zagłębia zagrał piłkę ręką w polu karnym, a sędzia Szymon Marciniak z Płocka, który podyktował dwie "jedenastki" w poprzedniej kolejce, kiedy sędziował mecz Korony z Ruchem, postanowił podtrzymać serię i wskazał też na "wapno" w Krakowie.
Rzut karny pewnie wykorzystał Dudu Biton i było 1-0.
Lubinianie nie zamierzali jednak w Krakowie przegrać i po stracie ruszyli do ataków. W 60 minucie uratował nas Michael Lamey, który wybił piłkę sprzed bramki, a po kolejnych akcjach goście mieli kilka rzutów rożnych, bo też spustoszenie w naszej defensywie zaczął siać wprowadzony do gry David Abwo.
Wiślacy bronili się jednak umiejętnie i przetrwali kolejny napór gości. I sami mogli podwyższyć prowadzenie. W 76. minucie Isailović sfaulował bowiem Andraža Kirma w polu karnym i mieliśmy kolejne "wapno". Do niego podszedł sam poszkodowany... i swoją szansę zmarnował, bo bramkarz Zagłębia uderzenie Kirma złapał. Nie udała się więc Andražowi próba rehabilitacji za pudło sprzed tygodnia w Warszawie...
Końcówka meczu to nieporadne ataki gości, skutecznie rozbijane przez wiślaków. Ci mogą być już teraz myślami przy środowym boju z APÓEL-em. Wtedy żadnej taryfy ulgowej już dla nikogo nie będzie!

Dodał: Redakcja
Źródło: wislaportal.pl

tumb

Trenerzy po meczu

Maaskant: Ciałem w Krakowie, myślami na Cyprze

13. sierpnia 2011, 20:39
- Zacznijmy od najważniejszego: wygraliśmy dziś mecz przeciwko dobremu zespołowi. Wygraliśmy mecz, w którym nasze głowy były na Cyprze a ciała w Krakowie. Dlatego to dobry rezultat. W pierwszej połowie mając piłkę nie było źle, ale gdy ją traciliśmy, to zapominaliśmy bronić. Zagłębie stworzyło trzy świetne okazje - przyznał trener Robert Maaskant po zwycięstwie 1:0 nad Zagłębiem.
W pierwszej połowie piękny strzał oddał Łukasz Garguła, ale piłka odbijając się od linii boiska wyszła w pole. - Po strzale Garguły wydawało się, że powinna być bramka. Szkoda, że sędziowie nie mogą korzystać z kamer w bramce, wtedy zawsze byłoby wiadomo gol padł czy nie. Wielu pyta, czy jesteśmy w stanie wygrywać bez Meliksona, szkoda więc, że Łukasz Garguła nie okazał się ojcem zwycięstwa. Zdecydowałem się dziś zagrać bez Meliksona, a także Kirma i Genkowa w kontekście środowego meczu. To może być jedno z najważniejszych spotkań w historii Wisły.
Zwycięski gol dla Wisły padł po kontrowersyjnym rzucie karnym. - To było trochę pechowe, trochę nierozważne zagranie ze strony obrońcy. Ale on podniósł rękę, o tak (zademonstrował trener - przyp. red.) i to powinien być rzut karny.
Po drugiej jedenastce, której nie wykorzystał Andraż Kirm trzeba było rozwiązać pewien problem w szatni. Słoweniec nie był wyznaczony do egzekwowania tego elementu gry. - Rozmawiałem z Kiro, który normalnie jest na liście strzelców. Dziś był na niej najpierw Małecki, potem Biton. Kirm nie grał w pierwszym składzie. W pierwszej połowie Małecki oddał swoją próbę Bitonowi. Andraż myślał, że Małecki nie chce strzelać, skoro pierwszą swoją próbę oddał Davidovi. Po meczu Kirm przeprosił drużynę i przeprosił Małeckiego. Był mały problem, ale zaraz po meczu rozwiązaliśmy go z całą drużyną. Myślę, że to już się nie powtórzy.
W meczu zdarzyło się kilka nieporozumień w wiślackiej obronie, między innymi po podaniach za plecy obrońców, po których do przodu nie wyszedł Sergei Pareiko. - Taki jest styl jego gry, on nie gra daleko od bramki. Chłodno ocenia, co może zrobić, a co nie. Zwykle zostaje w bramce, bo mamy dwóch szybkich obrońców. Już w zeszłym roku dyskutowaliśmy o tym, na przykład po bramce straconej w meczu ze Śląskiem. Ale nie zawsze dalekie wyjście z bramki jest słuszne, przykładowo Mariusz Pawełek dostał czerwoną kartkę w meczu z Jagiellonią po dalekim wybiegu.


tumb

Trzecią zmianą w Wiśle było wejście Gordana Bunozy za Michaela Lameya. Holender zgłosił problemy zdrowotne, jednak nie powinny być one poważne. - Lamey dużo gra, także dlatego, że uprawniony do gry w lidze nie jest Jovanović. W meczu poczuł ból mięśnia uda. Wcześniej często pytałem go, czy może grać. Wolałem nie ryzykować braku jego gry przed środowym meczem - argumentuje trener Wisły.
Czy taki wynik jak dziś z Zagłębiem satysfakcjonowałby trenera Wisły w środę przeciwko APOEL-owi? - Wolałbym 4:0, jeśli się nie obrazicie? :) Mielibyśmy większy komfort przed rewanżem. Ale gramy z bardzo ciężkim, doświadczonym przeciwnikiem, analizujemy teraz ich mecze. Gra w niej niewielu zawodników z Cypru, są tam gracze z całego świata. Kto wie, może ostatecznie i 0:0 będzie dobrym wynikiem? Ale gramy u siebie i jestem pewien, że dzięki pełnemu stadionowi będziemy czuli przewagę jednego gracza. Wszyscy w środę dadzą z siebie wszystko - zakończył Robert Maaskant.
wislakrakow.com
(redakcja)
Źródło: wislakrakow.com

Jan Urban: Rzut karny troszeczkę z kapelusza...

13. sierpnia 2011, 20:30
Trener Zagłębia Jan Urban żałował, że jego zespół nie wywiózł z Krakowa punktów. - Szkoda, bo mogliśmy pokusić się o remis - mówił na pomeczowej konferencji. - Początek pierwszej połowy był bardzo dobry z naszej strony, mieliśmy w niej trzy znakomite sytuacje. W drugiej części Wisła zepchnęła nas do defensywy osiągając przewagę w polu choć nie stworzyła sobie bramkowych okazji.
- Rzut karny z boku uważam troszeczkę z kapelusza, ale co zrobić... - stwierdził trener Zagłębia. - W takich sytuacjach, jeśli jest ewidentny rzut karny, to zawodnicy Wisły by protestowali. Obie drużyny były zaskoczone tą decyzją. Dążyliśmy do końca do wyrównania, niestety, nie udało się, ale trudno się dziwić - skoro mając tak dobre sytuacje na trudnym boisku Wisły nie strzelamy bramki, trudno by wywieźć chociaż punkt.
Życzyłbym sobie aby wszystkie trzy drużyny zagrały w fazie grupowej europejskich pucharów. To byłaby wspaniała promocja polskiej piłki w perspektywie turnieju mistrzostw Europy, nasze kluby trochę pokazałyby się na arenie międzynarodowej. Przyczyniłoby się to także, by nasza liga była bardziej interesująca. Lech w poprzednim sezonie przez grę w pucharach miał trudności w lidze i myślę, że i te trzy drużyny zgubiłyby trochę punktów w lidze.


tumb

W meczu z Wisłą dało się zauważyć dość egoistyczną grę Darvydasa Sernasa, który często uderzał na bramkę i nie dostrzegał partnerów. - Darvydas wie po co przyszedł do Zagłębia. Ma strzelać bramki, w naszej lidze niewielu jest zawodników, które zdobywa dziesięć goli, jak on w zeszłym sezonie w Widzewie. To do czegoś zobowiązuje. W niektórych sytuacjach jest trochę egoistą, ale napastnik trochę egoistą powinien być. Musimy być cierpliwi, ma potencjał i myślę, że da nam jeszcze dużo radości ze swojej gry. Być może czasami jego decyzje nie są dobre - zakończył trener Zagłębia.

wislakrakow.com
(redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Patryk Małecki: Grałem w za dużym bucie

13. sierpnia 2011, 22:09
- Było ciężko, Zagłębie to dobra drużyna - zagrali twardą piłkę. Ale wydaje mi się, że z przebiegu meczu i tak byliśmy lepsi. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy tego drugiego karnego - wtedy gra byłaby spokojniejsza. W każdym razie cieszą nas trzy punkty - podsumował pierwsze spotkanie ligowe przy Reymonta Patryk Małecki.


tumb

Jak to właściwie było z tym karnym, były wątpliwości co do tego, kto ma go wykonywać?
- Ja byłem wyznaczony do strzelania karnych. Biton chciał strzelać, więc oczywiście się zgodziłem. Drugiego ja chciałem strzelać. Pomimo tego Kiro zabrał piłkę. Szkoda, że nie strzelił, bo teraz będzie to na nim ciążyło - ale jesteśmy drużyną i musimy mu pomóc o tym zapomnieć, bo są następne mecze.

Ale to nie będzie chyba takie proste, bo miałeś do niego pretensje?
- No tak - byłem wściekły, ale po meczu podszedłem do niego i powiedziałem, że nic się nie stało. Takie mecze się zdarzają. Widać, że ciąży na nim presja - chce strzelić bramkę, po tej niewykorzystanej sytuacji z Polonią. Ale, tak jak wspomniałem, musimy całą drużyną pomóc Andrażowi w następnym meczu.

A co by było, gdyby Zagłębie strzeliło gola na 1:1?
- Nie chciałbym o tym mówić. Ale pewnie w szatni byłoby ostro. Jednak najważniejsze jest to, że ostatecznie wygraliśmy i trzy punkty zostały w domu.

Łukasz Garguła chyba nie jest w stanie dać drużynie tyle co Maor Melikson?
- Wydaje mi się, że zagrał dobre zawody po takiej długiej przerwie. Szkoda, że nie wpadła ta bramka, kiedy piłka odbiła się od poprzeczki. Na treningach Łukasz wygląda lepiej, co widzi trener i dlatego na niego stawia. Cieszę się, że wraca do wysokiej formy.

Garguła to chyba dobry dowód na to, że macie szeroką kadrę?
- Są roszady, bo nie ma ludzi niezastąpionych. Melikson jest ważnym punktem drużyny, ale musi czasem odpoczywać. Trener pozwolił mu na to dziś i dzięki temu będzie świeży na środę.

Podświadomie chyba oszczędzaliście siły przed środową potyczką z APOEL-em?
- Nie. W każdym meczu wychodzimy po to, żeby wygrać. Może coś było w głowach, że ważniejszy mecz jest we środę. Trzeba jednak pochwalić Zagłębie, bo zagrało fajną piłkę. Mecz mógł się podobać kibicom.

Taka gra wystarczy we środę?
- We środę będziemy bardziej skoncentrowani. Damy z siebie wszystko, bo każdy wie o jaką stawkę gramy.

Te ostatnie dni przed meczem będą dla Was trudne pod względem koncentracji?
- Przede wszystkim trzeba odpocząć, a potem wejść na boisko po wygraną. Gramy u siebie i trzeba zrobić pewną zaliczkę. Wierzę w naszą drużynę i jestem optymistą.

Trener chyba mówił Wam, że nie ma na razie myślenia o APOEL-u, bo jest mecz z Zagłębiem?
- Powiem szczerze, że nie myślałem o APOEL-u. Dopiero od jutra będę o nich myślał i przygotowywał się do tego meczu. Będę chciał zobaczyć jaką piłkę grają. Musimy przygotować się do tego meczu, bo APOEL jest trudnym rywalem.

Pod koniec pierwszej połowy miałeś kłopot z obuwiem?
- Rozerwał mi się but. Kaziu Moskal pożyczył mi but o dwa numery większy. Ja mam 42, a Kaziu 44,5. Grałem w dwóch różnych butach, czułem się jakbym jedną stopę miał dłuższą.

Czyli na APOEL wyjdziesz w nowych butach?
- Tak, dokładnie. Te służyły mi przez około pół roku. Teraz będą nowe i będzie bramka, spokojnie. (uśmiech)

Drużyna myśli o meczu w Lidze Mistrzów, a Ty pewnie jeszcze o nowym kontrakcie?
- Z tego co wiem, to rozmowy zostały zerwane, więc gram na starym kontrakcie i nowego raczej nie podpiszę.

wislakrakow.com
(PeO)
Źródło: wislakrakow.com

Garguła: Trener ma z kogo wybierać

13. sierpnia 2011, 23:53

tumb

Trener Robert Maaskant chwalił ostatnio formę Łukasza Garguły. Ten ma jednak pecha, bo jego bezpośrednim konkurentem o miejsce w składzie jest Maor Melikson - zawodnik nie do "ruszenia", zaś Wisła gra raczej dwoma defensywnymi środkowymi pomocnikami i jednym ofensywnym. Dziś jednak trener dał odpocząć reprezentantowi Izraela, "Guła" zaś rozegrał niezły mecz.

- Czuję się dobrze fizycznie i myślę, że to jest najistotniejsze. Cieszę się, że mogłem wystąpić i zrobiłem mały kroczek w kierunku częstszego grania - mówił po zwycięstwie nad Zagłębiem Łukasz Garguła.

Szkoleniowiec Wisły nieco żałował, że ojcem zwycięstwa nie był właśnie Łukasz Garguła. Miał na myśli sytuację z 17 minuty, kiedy pomocnik Wisły wypalił zza pola karnego (zobacz video tutaj, 6. klip) a piłka odbiła się od poprzeczki, od linii bramkowej i wróciła na boisko. "Guła" nie chciał rozwodzić się nad tą sytuacją. - Szkoda, ale liczy się zwycięstwo - odparł skromnie.

Według pomocnika Wisły drużyna podczas meczu nie myślała o środowej konfrontacji. - Teraz jesteśmy myślami przy środowym spotkaniu - mówi Łukasz Garguła. - Trener ma szeroką kadrę, ma z kogo wybierać i dobrze, że pojawiają się jakiekolwiek zmiany. Daje odpocząć zawodnikom, którzy pojawiają się od początku. Myślę, że będzie miało to pozytywny wpływ na środowy mecz. Na zwycięstwo ligowe czekaliśmy od początku sezonu, teraz regeneracja i w środę mecz. Oby dobrze zacząć tutaj, u siebie, by mieć łatwiej przed rewanżem - stwierdził pomocnik Wisły.

wislakrakow.com

redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

Dudu Biton dziękuje Małeckiemu

- To "Mały" powinien strzelać tego karnego, ale poprosiłem go o jego wykonywanie, bo przez całe życie strzelałem karne, więc byłem pewny, że trafię. Fajnie że dał mi strzelić, dzięki "Mały" - śmiał się po meczu z Zagłębiem zadowolony Dudu Biton, czyli ten, który zdobył jak na razie... wszystkie bramki dla Wisły w bieżących rozgrywkach ligowych.

tumb

- Przy drugim karnym zobaczyłem, że do piłki podchodzi Mały i Kirm więc już się nie pchałem - śmiał się Dudu. - Najważniejsze dziś jest jednak zwycięstwo, nie jest ważne kto zdobywa bramki. Fakt, że mamy dziś trzy punkty jest dla mnie najważniejszy - dodał zawodnik Wisły.

- Mam nadzieję, że będę strzelał w każdym meczu. Jeżeli będę miał szansę do zdobycia gola to ją wykorzystam, jeżeli jej nie będę miał, a Wisła wygra, to będzie to dla mnie OK - przyznał napastnik.

- Mam nadzieję, że w Polsce będzie tak, jak powiedział mój menadżer, czyli że zostanę królem strzelców. Wszystko będę udowadniał na boisku. Jeżeli Wisła zdecyduje się na to, żeby mnie wykupić, to będę bardzo szczęśliwy. Za mną dopiero trzy mecze, więc cały długi sezon jeszcze przed nami. Jest to dopiero początek, więc nie warto o tym mówić. Mam natomiast nadzieję, że stanę się ważnym graczem dla Wisły. To jest to czego chcę i to czego pragnę. Będę na to na pewno ciężko pracował - zapowiada Biton.

- Co będzie w kolejnym meczu? Będzie tak jak zadecyduje trener, a ja na pewno to uszanuję. Zawsze chcę grać, ale decyzja należy do trenera. Jeżeli nie będę w pierwszej jedenastce, to będę najlepszym kibicem Wisły. To jest marzenie każdego z nas aby wejść z Wisłą do Ligi Mistrzów. Nie ważne jest kto gra, jeżeli awansujemy, to każdy będzie szczęśliwy. Oczywiście, każdy chce grać, ale to trener ustala skład. Jeżeli daje mi szansę, to staram się pokazać sto procent swoich umiejętności - zakończył najlepszy ligowy snajper Wisły.

Dodał: Kamil
Źródło: wislaportal.pl

Pareiko i Garguła w (niepełnej) jedenastce kolejki

Stacja Canal+ Sport do "jedenastki" 3. kolejki Ekstraklasy wybrała dwóch zawodników krakowskiej Wisły. Są to Sergei Pareiko oraz Łukasz Garguła. "Jedenastka" jest jeszcze niepełna, bo do rozegrania został jeszcze mecz poniedziałkowy, GKS-u Bełchatów z Lechem Poznań, więc skład "jedenastki" może ulec zmianie.

Dodajmy, że jeśli wybory Sergeia i Łukasza się utrzymają, to będą oni pierwszymi nominowanymi w ten sposób przez Canal+ Sport wiślakami, w bieżącym sezonie.

Dodał: Redakcja
Źródło: wislaportal.pl

tumb

Podsumowanie 3. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Trzecia kolejka ligowa już za nami. Liderem pozostał Lech, który zmiótł 3-0 GKS Bełchatów. Tuż za poznaniakami Śląsk, który wygrał w Chorzowie, a komplet punktów dopisali też pozostali "pucharowicze", czyli Legia i Wisła. O trzy punkty więcej ma też Polonia, a reszta meczów zakończyła się remisami. "Jaga" podzieliła się zdobyczą z Koroną, Podbeskidzie z Widzewem, a Lechia - na otwarcie PGE Areny - z Cracovią.

Piątek, 12. sierpnia:

Ruch Chorzów 0-1 Śląsk Wrocław 0-1 Cristián Díaz (88.)
Wrocławianie odnoszą drugie w tym sezonie zwycięstwo i do poniedziałku byli nowym liderem ligi. Mecz zawiódł, bo chyba jednak po obydwu ekipach spodziewać można się było więcej. Może też dlatego "głośnym" bohaterem został komentujący ten mecz Remigiusz Jezierski. Na kwadrans przed końcem poinformował wszystkich, że najchętniej zmieniłby przepisy gry w piłkę i na końcówkę nudnych meczów dawałby do gry dwie piłki na raz. Przed tygodniem, komentując mecz w Bełchatowie, także "błyszczał" pomysłami. Chyba lepiej dla wszystkich, aby Canal+ takich "fachowców" sobie darował.

Legia Warszawa 3-1 Górnik Zabrze 1-0 Danijel Ljuboja (7.)
1-1 Tomasz Zahorski (52.)
2-1 Miroslav Radović (75.)
3-1 Danijel Ljuboja (90.)
Warszawiacy, podobnie jak przed tygodniem grając z Cracovią, byli po prostu zabójczo skuteczni, bo z czterech dobrych sytuacji strzelili dziś trzy gole. W Górniku tego zabrakło, bo choć przez wiele minut goście przeważali i seryjnie egzekwowali rzuty rożne, to wracają do domu z niczym.

Sobota, 13. sierpnia:

Jagiellonia Białystok 1-1 Korona Kielce 0-1 Michał Zieliński (3.)
1-1 Tomasz Frankowski (90.)
Już w 3. minucie tego meczu "Jaga" mogła pożałować sprzedania do Genk Grzegorza Sandomierskiego. Zastępujący go Jakub Słowik popełnił błąd i Korona prowadziła 1-0. I wydawało się, że wynik ten utrzyma się do końca, ale Tomasz Kupisz złamał nos dobrze broniącemu w kieleckim zespole Zbigniewa Małkowskiego, a zastępujący go Wojciech Małecki nie miał szans przy kolejnym trafieniu niezastąpionego Tomasza Frankowskiego.

Polonia Warszawa 2-0 Łódzki KS 1-0 Bruno (34.)
2-0 Marcin Adamski (84. sam.)
Ciężkie jest zderzenie ŁKS-u z Ekstraklasą. Łodzianie powrót do ligi zaczęli od bilansu 0-11 i choć po 0-5 z Lechem i 0-4 ze Śląskiem - przy Konwiktorskiej skończyło się tylko na "dwójce" to dla łodzian niewielki to postęp. Zwłaszcza, że Polonia nie zagrała jakiegoś wielkiego meczu, a ŁKS miał kilka okazji, aby wreszcie zdobyć gola.

WISŁA KRAKÓW 1-0 Zagłębie Lubin 1-0 Dudu Biton (50. k.)
Wisła wygrała po raz pierwszy w tym sezonie i liczy się tylko to, bo podopieczni Roberta Maaskant grali w cieniu meczu z APÓEL-em. Cieszyć może dobra forma Sergeia Pareiki oraz to, że znów gola zdobył Dudu Biton. Martwić może natomiast zachowanie Andraža Kirma, który niekoniecznie był wyznaczony do strzelania drugiego w tym meczu karnego dla Wisły. Ma Słoweniec sporo szczęścia, że "Biała Gwiazda" ostatecznie wygrała, bo lubinianie pokazali się pod Wawelem z niezłej strony i przy ich odrobinie lepszej skuteczności - ten mecz mógł zakończyć się zupełnie inaczej.

Niedziela, 14. sierpnia:

Podbeskidzie 0-0 Widzew Łódź Mecz w Bielsku się odbył. Akcji z obydwu stron było sporo, ale kibice na bramki się nie doczekali. Zasłużony był to podział punktów, dla łodzian trzeci z rzędu.

Lechia Gdańsk 1-1 Cracovia 1-0 Fred Benson (25.)
1-1 Aleksejs Višņakovs (69.)
Frekwencyjny rekord sezonu należy do Gdańska, bo na otwarciu PGE Areny zjawiło się ponad 34 tysiące widzów. Pewnie wychodzili zawiedzeni, bo Lechia prowadziła, ale nie zdołała wyniku utrzymać. Zresztą to Cracovia miała więcej sytuacji. Andrzej Niedzielan jeszcze w I połowie zdobył gola - niesłusznie nieuznanego przez sędziego. Potem "Pasy" miały jeszcze trzy "setki", aż w końcu remis dał Aleksejs Višņakovs. A to oznacza, że Lechia i Cracovia mają po trzech meczach w lidze po jednym punkcie.

Poniedziałek, 15. sierpnia:

GKS Bełchatów 0-3 Lech Poznań 0-1 Artjoms Rudņevs (52.)
0-2 Artjoms Rudņevs (57.)
0-2 Artjoms Rudņevs (63.)
Dwa mecze Lecha w Bełchatowie w tym sezonie i bilans bramek 8-0 - mówi sam za siebie. Gdy obecni właściciele tego zespołu będą planować kolejną fuzję, może warto byłoby pomyśleć właśnie o takiej z Bełchatowem i swoje domowe mecze grać przy Sportowej 3. A tak na poważnie - Lech "Gieksę" zmiótł, a dokładniej Rudņevs, który ma już na swoim koncie sześć bramek. Poznaniacy wracają na fotel lidera.
Aktualna tabela:
1. Lech Poznań 3 7 9-1
2. Śląsk Wrocław 3 7 6-1
3. Polonia Wa-wa 3 7 4-1
4. Legia Warszawa 2 6 6-2
5. Jagiellonia B. 3 5 5-4
6. Korona Kielce 3 5 5-4
7. WISŁA KRAKÓW 3 5 3-2
8. Ruch Chorzów 3 4 4-4
9. GKS Bełchatów 3 3 7-5
10. Widzew Łódź 3 3 2-2
11. Górnik Zabrze 3 2 3-5
12. Podbeskidzie 3 2 2-8
13. Zagłębie Lubin 2 1 1-2
14. Lechia Gdańsk 3 1 2-4
15. Cracovia 3 1 3-6
16. Łódzki KS 3 0 0-11

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Video

Wisła Kraków - Zagłębie Lubin 1:0 (bramki, akcje)