2011.09.25 Wisła Kraków - Ruch Chorzów 3:2

Z Historia Wisły

2011.09.25, Ekstraklasa, 8. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 17:00, niedziela, 20°C
Wisła Kraków 3:2 (1:0) Ruch Chorzów
widzów: 16.280
sędzia: Adam Lyczmański z Bydgoszczy
Bramki
David Biton 42'

Andraż Kirm 71'

Junior Diaz 82'
1:0
1:1
2:1
2:2
3:2

56' Igor Lewczuk

75' Maciej Jankowski

Wisła Kraków
4-5-1
Sergei Pareiko
Marko Jovanović
Grafika:Zk.jpg Kew Jaliens
Osman Chavez
Junior Diaz
Patryk Małecki Grafika:kontuzja.png Grafika:Zmiana.PNG (15' Ivica Iliev)
Radosław Sobolewski
Maor Melikson Grafika:kontuzja.png Grafika:Zmiana.PNG (27' Tomas Jirsak)
Gervasio Nunez
Andraż Kirm Grafika:Zmiana.PNG (88' Dragan Paljić)
David Biton

trener: Robert Maaskant
Ruch Chorzów
4-4-2
Matko Perdijić
Igor Lewczuk
Piotr Stawarczyk
Rafał Grodzicki
Marek Szyndrowski
Wojciech Grzyb Grafika:Zmiana.PNG (68' Marek Zieńczuk Grafika:Zk.jpg)
Marcin Malinowski
Gabor Straka Grafika:Zk.jpg Grafika:Zmiana.PNG (86' Paweł Abbott)
Łukasz Janoszka
Maciej Jankowski
Arkadiusz Piech Grafika:Zmiana.PNG (78' Paweł Lisowski)

trener: Waldemar Fornalik
Statystyki:
strzały: 10-9
strzały celne: 4-3
rzuty rożne: 4-6
spalone: 3-0
faule: 11-19
żółte kartki: 1-2
pojedynki wygrane: 55-59

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Gorące spotkanie przy Reymonta. Przed meczem Wisła - Ruch

Imponujaca oprawa - Armia Wisły - na początku spotkania. [Foto: Michał Dudek/wislakrakow.com]
Imponujaca oprawa - Armia Wisły - na początku spotkania.
[Foto: Michał Dudek/wislakrakow.com]

Przed nami jedno z ciekawszych ligowych spotkań tej jesieni przy Reymonta. W niedzielne popołudnie Wisła podejmować będzie chorzowski Ruch, za którym pod Wawel przyjedzie aż 1,5 tysiąca fanów. Będzie więc gorąco na trybunach, ale podobnie powinno być też na murawie.

Po siedmiu kolejkach bieżącego sezonu "Niebiescy" mogą pochwalić się bardzo solidną zdobyczą, bo zgromadzili jak dotąd o jeden punkt więcej od Wisły. Ale też warto zaznaczyć, że od momentu feralnego spotkania z Lechią - podopieczni Roberta Maaskanta zaliczyli na krajowych boiskach trzy kolejne zwycięstwa. I choć styl gry mistrzów Polski wciąż pozostawia wiele do życzenia, to wiele wskazuje na to, że tryby maszyny, która znów ma okazje zameldować się w ścisłej czołówce ligowej tabeli, pomału mają szansę chodzić o wiele sprawniej.

Sprawdzi to teraz ekipa z Chorzowa, która na pewno ma ogromną chrapkę na punktową zdobycz w Krakowie, tym bardziej, że w ostatnich latach Ruch przy Reymonta niemal wyłącznie przegrywał (patrz ramka).

Tenże Ruch, a dokładniej jego trener, Waldemar Fornalik, mocno przed sezonem krytykował Wisłę, zarzucając włodarzom naszego klubu sprowadzanie wyłącznie obcokrajowców i nie dawanie szans Polakom. Jako zaś ciekawostkę warto w tym miejscu wspomnieć, że latem na Cichą przeniósł się (na zasadzie wypożyczenia) - Łukasz Burliga. Niestety trener Fornalik niekoniecznie stawia na wiślaka-Polaka, bo ten zadebiutował w Ruchu dopiero w środę, w spotkaniu Pucharu Polski. W lidze szansy jeszcze nie dostał. Może więc i sam Fornalik zrozumie kiedyś, że w takim klubie jak Wisła o grze decydują jednak umiejętności, a nie paszport. Ale to już zupełnie inna opowieść, która niekoniecznie musi kogokolwiek przed tym spotkaniem interesować.

Nas interesują natomiast dwie sprawy. Po pierwsze udany mecz w wykonaniu wiślaków, którzy grać mają dobrze od pierwszego gwizdka sędziego, a po drugie i najważniejsze - dopisanie trzech punktów. I warto tutaj przypomnieć, że trener Maaskant zapowiada, że on i jego zespół dążyć będą do tego, aby drużyna grała dobrze nie tylko w połowie II - co miało miejsce w ostatnich spotkaniach (np.: Odesne, Bełchatów, Flota), ale też w I. Czy tak się stanie, zobaczymy.

A mecz ten zobaczyć będzie warto na pewno. Obydwa zespoły nie raz stwarzały bowiem solidne widowiska i tak powinno być i tym razem. Do zobaczenia więc na Reymonta!

Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

WISLAPORTAL: Cios za cios! Wisła - Ruch 3-2

Po niezwykle emocjonującym spotkaniu krakowska Wisła wygrała z Ruchem Chorzów 3-2 (1-0). To był iście "bokserski pojedynek", w którym ciosy padały raz z jednej, raz z drugiej strony. Zwycięsko wyszła z niego Wisła, co bardzo nas oczywiście cieszy. Martwią natomiast kontuzje, bo z nimi mecz skończyli Patryk Małecki i Maor Melikson.

Mecz Wisły z Ruchem rozpoczął się dla jednych i drugich od ostrej walki na całym boisku. Stąd też brakowało klarownych sytuacji, a gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Jedyne zaś oddawane strzały, to próby chorzowian z dystansu.

Taka zaś ostra gra źle skończyła się dla Patryka Małeckiego i Maora Meliksona, którzy opuścili boisko bardzo szybko z kontuzjami. W obydwu jednak przypadkach, to nie zagrania rywali były powodem urazów. Małecki skręcił bowiem nogę, stając na piłce, a Melikson próbował powstrzymać Marka Szyndrowskiego i pechowo się z nim zderzył. Przy takim jednak obrocie sprawy - wszelkie założenia i schematy trenera Roberta Maaskanta mogły w momencie zmian - rozsypać się, niczym zamek z suchego piasku, bo obydwaj kontuzjowani są przecież motorami napędowymi akcji ofensywnych Wisły.

A mimo to właśnie po ich zejściu wiślacy zaczęli poważniej zagrażać bramce "Niebieskich". Najpierw kłopoty z wydawałoby się niegroźną piłką, wrzuconą z rzutu wolnego przez Andraža Kirma, miał Matko Perdijić, a zaraz potem groźnie zamieszał zmiennik "Małego" - Ivica Iliev. Podanie Serba wzdłuż bramki Ruchu z trudem wybił jeden z obrońców. Wisła wyraźnie jednak przyśpieszyła i została za to nagrodzona. Po serii przechwytów - ze skrzydła świetnie wrzucił dobrze dysponowany Marko Jovanović, Perdijić odbił futbolówkę zbyt krótko, a na to czyhał już niezawodny Dudu Biton. Piłkę najpierw odbił głową, trafiając w poprzeczkę, ale już dobitka była skuteczna - prosto do siatki i prowadziliśmy 1-0! A Dudu mógł cieszyć się z siódmego już trafienia w Ekstraklasie.

Strata gola podrażniła, co zrozumiałe, Ruch, ale udało im się tylko raz zagrozić bramce Wisły. Sergei Pareiko pewnie jednak sparował na rzut rożny strzał Gábora Straki.

W samej zaś końcówce doliczonego czasu gry I połowy, po dobrze zainicjowanej kontrze, Kirm zgrał do Ilieva, ale ten przymierzył źle i piłka przeleciała obok bramki. Do przerwy prowadzi więc 1-0 Wisła.

O tym zaś, że to jeszcze nie koniec ostrej walki przekonaliśmy się już na początku II połowy, która zaczęła się od kilku ostrych wejść graczy Ruchu oraz tego, że nad boiskową sytuacją kompletnie nie panował sędzia Adam Lyczmański. Bo też jakim cudem nie daje się żółtej kartki za celowe zagranie piłki ręką? To chyba wie wyłącznie pan z Bydgoszczy. On też pozwolił gościom zagrać szybko z autu kilkanaście metrów bliżej naszej bramki, niż gra powinna być wznowiona, co przyniosło akcję z rzutem rożnym. Po nim piłka po plecach Jovanovicia trafiła w słupek, a z drugiego kornera Ruch wyrównał, bo najwyżej wyskoczył Igor Lewczuk, pokonując Pareikę. Od 56. minuty było więc 1-1. W 63. i 69. minucie mogło być jeszcze gorzej, ale "Niebiescy" dwukrotnie fatalnie rozegrali pod naszą bramką kontrataki.

W tym czasie Wisła, zmuszona do gry w ataku pozycyjnym, nie znajdowała pomysłu na rozmontowanie defensywy gości. Do czasu. W 71. minucie długą, prostopadłą piłkę wypuścił Radosław Sobolewski, mądrze przepuszcza ją Iliev, dzięki czemu Kirm wyszedł sam na sam z bramkarzem Ruchu, minął go, uderzył, a próbujący wybić piłkę Rafał Grodzicki wpakował ją i tak do siatki. Prowadzimy więc 2-1... ale z tego wyniku nie cieszymy się długo. W 75. minucie po rzucie rożnym wiślacy wyszli z błyskawiczną kontrą, ale uderzenia Kirma i dobitka Gervasio Núñeza - zostały zablokowane. A Ruch odpowiedział na to natychmiastowo. Długą piłkę zagrał Marcin Malinowski, doszedł do niej Maciej Jankowski, którego nie przypilnowali nasi obrońcy, a ten sam na sam z Pareiką strzela pewnie i znów mamy remis. 2-2. O niego chyba najwięcej pretensji można było mieć do Kew Jaliensa, który złamał linię spalonego oraz do Júniora Díaza, bo to jego stroną uciekł Jankowski. Ale Kostarykanin naprawił swój błąd w 82. minucie. Po krótko rozegranym rzucie rożnym, Kirm zgrał do Tomáša Jirsáka, a ten rzucił na długi słupek, gdzie Díaz piękną główką znów daje prowadzenie Wiśle! 3-2!!!

Ruch oczywiście ruszył do ataku, a najlepszą okazję miał... Marek Zieńczuk. Byłemu wiślakowi koszmarnie podskoczyła jednak piłka w naszym polu karnym i gola nam nie strzelił.

Wiślacy nie dali się więc trzeci raz dogonić gościom z wynikiem, a to oznacza, że trzy punkty zostały w Krakowie. Teraz czeka nas wyjazd do Twente, a potem na Legię. Czeka nas więc gorący tydzień, a mecz z Ruchem chyba wystarczająco wszystkich do tego co przed nami - rozgrzał! Bo też działo się przy Reymonta wiele i na takie potyczki na pewno warto na naszym stadionie się zjawiać. Oby takich więcej!

Źródło: wislaportal.pl

Junior Diaz, strzelec zwycięskiej bramki, przyjmuje gratulacje od Kew Jaliensa. [Foto: Łukasz Libuszewski/wislakrakow.com]
Junior Diaz, strzelec zwycięskiej bramki, przyjmuje gratulacje od Kew Jaliensa.
[Foto: Łukasz Libuszewski/wislakrakow.com]

GAZETA KRAKOWSKA: Wisła Kraków - Ruch Chorzów: wielkie emocje i zwycięstwo

Wisła Kraków wykorzystała atutu swojego boiska. W niedzielę piłkarze z Krakowa wygrali 3:2 z Ruchem Chorzów.

W spotkaniu ligowców, bez których (kiedy ich brakowało) jakże uboga była nasza ekstraklasa, trzy punkty zostały pod Wawelem. Zaryzykujemy jednak tezę, że w tej potyczce zwycięskie okazały się obie strony - dzięki widowisku zafundowanemu w drugiej odsłonie meczu.

Znakiem rozpoznawczym Ruchu z najlepszych swoich lat była - nomen omen - ciągła ruchliwość i bezkompromisowość. I te cechy, przy zachowaniu wszelkich proporcji, chorzowianie zaprezentowali wczoraj. Czym, głównie do przerwy, w dużym stopniu zaskoczyli gospodarzy. Ci natomiast bezkompromisowość rywali odczuli m.in. na sobie, kilka razy korzystając z medycznej pomocy.

Dla Meliksona skończyło się to nawet zejściem z boiska już w 27 minucie, choć w starciu z Szyndrowskim to wiślak zagrał nieprzepisowo. A czy ostatnie zamieszanie wokół Izraelczyka miało jakoś wpływ na to, że "słabsza kość pękła"? Małecki zaś skręcił kończynę bez udziału przeciwnika, źle stając na piłce.

Z kolei w 42 min. chorzowianie musieli zrewidować niektóre swoje założenia. Stracili bowiem gola, czyli otrzymali cios, na który - po prawdzie - specjalnie się nie zanosiło. Tym samym hasło "zero z tyłu" przestało obowiązywać i "niebiescy" musieli się zatroszczyć, żeby tym razem w ofensywie zero zostało wymazane.

Śmiało natomiast można stwierdzić, że nie byłoby tego trafienia, gdyby nie włączenie się Jovanovicia do akcji ofensywnej. Dobiegł bowiem do pozornie straconej piłki (złe zagranie Straki), a potem zacentrował na tyle mocno, że Perdijić nie był w stanie skutecznie wybić futbolówki, czym... zrobił upominek Bitonowi.

"Skóra" znalazła się więc w posiadaniu - być może - przyszłego reprezentanta Izraela (wiślak otrzymał powołanie do szerokiej kadry), a "podwójną" akcję Bitona zdecydowanie wolno uznać za daleko odbiegającą (oczywiście na plus) od tzw. ligowej średniej. Najpierw bowiem napastnik "główkował" w poprzeczkę, a że nie przeszkadzano mu w dobitce, uczynił to technicznie, jak najbardziej "angielką", czyli bokiem zewnętrznej części prawej stopy. Estetyczny miodzik? Bez dwóch zdań!

Szkoda z kolei, że jak już wiślacy "wyszli" na prowadzenie, to równolegle nie zatroszczyli się o lepsze zabezpieczenie swojego przedpola. A przecież musieli mieć świadomość, że u bojowo nastawionych przybyszów z Górnego Śląska, strata gola nie osłabi morale. I stosunkowo szybko, w 56 min, mieliśmy kolejne (w tym sezonie) potwierdzenie, że gra defensywna "Białej Gwiazdy" momentami przypomina ruletkę. Teoretycznie przecież, przy wykonywaniu rzutu rożnego, rywale nie powinni mieć nawet centymetra swobody. A jednak... Skorzystał więc z tego Lewczuk, skacząc wyżej od wiślaków i celnie "główkując" w lewy róg. I od tej chwili spotkanie, z typowej (w większości fragmentów) kopaninki, przeistoczyło w całkiem przyjemne do oglądania "meczycho", czyli obustronną wymianę ciosów.

Rzadko bowiem na naszych boiskach widzi się drużyny, które nagle "zachorowały" na to, żeby wygrać mecz. "Tłukły" się więc ku radości kibiców oraz uznaniu tych obserwatorów, którzy zawsze wysoko stawiają poprzeczkę i zazwyczaj są niezwykle krytyczni. A że błędów nie brakowało? Cóż, inaczej być nie mogło. Jednakże kiedy nikt niczego nie udawał, to i nad licznymi uchybieniami łatwiej jest przejść do porządku dziennego.

Tym samym kończyła się 71 minuta, kiedy do prostopadłego podania Sobolewskiego doszedł Kirm, A że był sam przed bramkarzem, to go "objechał" i skierował futbolówkę do bramki. Sytuację próbował jeszcze ratować Grodzicki, ale razem z futbolówką znalazł się w siatce.

Po czterech kolejnych minutach znowu był remis. Tym razem goście wykorzystali kumulację błędów ustawienia krakowskich defensorów. Do prostopadle zagranej piłki doszedł Jankowski i w sytuacji sam na sam posłał płaski strzał między nogami Pareiki. Taki rezultat nikogo jednak nie zadowalał i zespoły parły na siebie, że aż miło było patrzeć.

Tym razem los uśmiechnął się do mistrzów Polski. W 82 minucie Jirsak zacentrował z lewego skrzydła, a Diaz "zamknął" akcję i wygrywając przepychankę z obrońcą zaprezentował celną, zwycięską "główkę"!

Źródło: gazetakrakowska.pl

Radosław Sobolewski - mecz wysokich lotów!. [Foto: Rafał Rusek/wislakrakow.com]
Radosław Sobolewski - mecz wysokich lotów!.
[Foto: Rafał Rusek/wislakrakow.com]

Emocje przy R22 i zwycięstwo Wisły 3:2 !!!

Wisła Kraków grała dzisiaj z Ruchem Chorzów na stadionie przy Reymonta 22. Wygrana dała podopiecznym Roberta Maaskanta awans do pierwszej trójki T-Mobile Ekstraklasy. Mecz był niezwykle emocjonujący i trzymał w napięciu do ostatniego gwizdka sędziego. Do Krakowa na mecz przyjechało aż 1500 kibiców "Niebieskich".

W 15 minucie Iliev zmienił kontuzjowanego Małeckiego. "Mały" skręcił sobie nogę chwilę wcześniej i w związku z tym nie mógł kontynuować gry. Mecz zamiast charakteryzować się ciekawymi akcjami oraz tempem gry charakteryzował się faulami i kontuzjami piłkarzy. Już po niecałych 30 minutach z powodu urazu musiał opuścić Melikson. Pierwszą ciekawą akcję Wisła stworzyła dopiero w 29 minucie. Jednak spowodowana ona była błędem bramkarza Ruchu, który nie wiadomo dlaczego w momencie łapania piłki uderzonej przez Kirma cofnął się za linię bramkową i mogło się wydawać, że piłka ją przekroczyła. W 43 minucie gola dla Wisłą strzelił wreszcie Biton. Genialnie z prawej strony dośrodkował Jovanović, w polu karnym zle piłkę wybił Perijić, a tę uderzył głową w poprzeczkę Izraelczyk. Na szczęście zaraz po tym dobił ją strzelając pięta. Po dwóch minutach Wisła mogła podwyższyć prowadzenie. Szybko kontrę wyprowadził Jirsak, podał do Kirma, a ten prostopadle do Ilieva, który będąc w znakomitej sytuacji bardzo przestrzelił.

W 55 minucie w słupek strzelił Lewczuk. Chwilę pózniej ten sam zawodnik zdobył już gola dla "Niebieskich". Obie sytuacje Ruch stworzył po rzutach karnych. W 64 minucie z rzutu rożnego dośrodkował Iliev, a Jaliens próbował strzelać z pierwszej piłki, ale niestety nie trafił w światło bramki. W 71 minucie Wisła podwyższyła wynik. Prostopadle piłkę podał Sobolewski, Iliev ją bardzo inteligentnie ją przepuścił, a Kirm będąc sam na sam minął bramkarza i skierował futbolówkę do pustej bramki. Po trzech minutach Wisła mogła podwyższyć wynik, ale Kirm zbyt długo czekał z oddaniem strzału i został zablokowany. Po chwili to Ruch zdobył gola. W sytuacji sam na sam Jankowski strzelił pomiędzy nogami interweniującego Pareiko. W 82 minucie gola na 3:2 dla Białej Gwiazdy zdobył Junior Diaz. Krótko rzut rożny rozegrali Kirm z Jirsakiem i ten drugi dośrodkował na długi słupek, gdzie zamknął głową i strzelił bramkę Diaz. Pod koniec meczu Ruch stworzył kilka razy zamieszanie w polu karnym Białej Gwiazdy, ale nie potrafił zdobyć wyrównującej bramki.

Wisła Kraków - Ruch Chorzów 3:2 (1:0)

43 min. Biton

56 min. Lewczuk

71 min. Kirm

75 min. Jankowski

82 min. Diaz

Wisła Kraków: Pareiko- Jovanović, Jaliens, Chavez, Junior Diaz- Sobolewski, Melikson (27 min. Jirsak), Nunez- Kirm (87 min. Paljić), Biton, Małecki (15 min. Iliev)

Ruch Chorzów: Perdijić- Lewczuk, Stawarczyk, Grodzicki, Szyndrowski- Grzyb (68 min. Zieńczuk), Malinowski, Straka (86 min. Abbott), Janoszka- Jankowski, Piech (79 min. Lisowski)

TSW.com.pl

Autor: Witek

Źródło: tsw.com.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Robert Maaskant, trener Wisły

- Mecz nie należał do nudnych. Byliśmy lepsi w pierwszej połowie, prowadziliśmy 1:0 do przerwy. W drugiej połowie zagraliśmy jeszcze lepiej. Coś zmieniliśmy, Nunez i Sobol zagrali inaczej niż w pierwszej połowie i to było dobre - mówił po wygranej nad Ruchem trener Robert Maaskant.

- Widziałem też złe rzeczy, złe podania, złe zachowania w obronie, ale też i fantastyczne: stworzenie szans, grę bez piłki, zdobyte bramki. Myślę, że zasłużyliśmy na zwycięstwo - to logiczne w meczach rozgrywanych u siebie, ale Ruch postawił nam ciężkie warunki - podsumował szkoleniowiec Wisły.

Przed Wisłą trudny tydzień, dwa wyjazdy na boiska Twente Enschede i Legii Warszawa. - Media mówią o kryzysie Wisły. Moi zawodnicy są pytani czy wygrywamy, bo przeciwnicy są w złej formie. Ale ostatnie mecze w lidze wygraliśmy, Jeśli spojrzymy na wyniki, a gramy ponoć źle, to co będzie, jak zaczniemy grać dobrze? Dziś to była walka, pokazaliśmy charakter. Teraz musimy dowiedzieć się, jak wygląda sytuacja zawodników kontuzjowanych, a potem zmierzymy się z Twente i z Legią. To ważny test, mam nadzieję, że "Mały" i Maor będą gotowi.

Źródło: wislakrakow.com

Waldemar Fornalik, trener Ruchu

- Chciałoby się zawsze oglądać Ruch grający z taką ambicją i zaangażowaniem. Oczywiście wynik nie jest dla nas korzystny i jesteśmy zawiedzeni, że po takim meczu nie wywieźliśmy choć punktu z Krakowa, ale musimy popracować, by z taką drużyną jak Wisła umieć wywieźć przynajmniej remis a może i zadać decydujący cios - powiedział po meczu z Wisła Waldemar Fornalik.

Trener Ruchu podkreślił też świetną atmosferę meczu: - Kibice Ruchu stworzyli z kibicami Wisły znakomitą atmosferę. Gratuluję moim zawodnikom dobrego meczu i współczuję, że wyjeżdżamy bez punktów.

Na pytanie dziennikarza Gazety Wyborczej o wyzywanie przed meczem przez fanów Ruchu Patryka Małeckiego trener Fornalik stwierdził, że był wówczas w szatni i nie był świadkiem tej sytuacji.

Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Dudu Biton, napastnik Wisły

Dudu Biton otworzył wynik dzisiejszego meczu z Ruchem, zdobywając kolejną, już siódmą, bramkę w polskiej lidze.

Tym razem jednak jego nazwisko nie było jedynym, które zapisano do protokołu po stronie autorów trafień dla Białej Gwiazdy. - Byłem pewien, że w tym meczu zaczną strzelać inni zawodnicy i cieszę się, że do tego doszło - przyznaje zawodnik. - Jednak istotniejsze są trzy punkty. Mecz był trudny, jesteśmy bardzo zmęczeni, ale szczęśliwi, że wywalczyliśmy to zwycięstwo - mówił po meczu.

W dniu dzisiejszym Biton został powołany do reprezentacji Izraela na mecz eliminacji Euro 2012, w którym zmierzą się z Maltą. Bramką przeciwko Ruchowi potwierdził, że jest w formie. - Cieszę się z kolejnej bramki oraz powołania do reprezentacji, ale teraz najważniejsze są mecze z Wisłą, mam nadzieję, że je wygramy.

Andraż Kirm i Dudu Biton, szczęśliwi strzelcy bramek dla Wisły.[Foto: Tomasz Burda/wislakrakow.com]
Andraż Kirm i Dudu Biton, szczęśliwi strzelcy bramek dla Wisły.
[Foto: Tomasz Burda/wislakrakow.com]

Napastnik z Izraela był pod wrażeniem tego co działo się dziś na trybunach stadionu z Reymonta. - Atmosfera na tym stadionie jest niezwykła. Nasi fani są świetni. Chcę też pochwalić fanów Ruchu, którzy również przyczynili się do stworzenia dobrej atmosfery. Cieszę się, że wygraliśmy przy takiej publiczności.

Źródło: wislakrakow.com
Autor: Nikol

Andraż Kirm, pomocnik Wisły

To, że strzeliłem dziś bramkę to nie jest nagroda dla mnie, tylko dla całej drużyny, bo wygraliśmy mecz. Był on bardzo trudny, jesteśmy też trochę zmęczeni, po ostatnio odbywanych długich podróżach. Najważniejsze są jednak dla nas trzy punkty - powiedział strzelec jednej z bramek w spotkaniu z Ruchem, Andraž Kirm.

- To był bardzo trudny mecz. Ruch grał dobre spotkanie, dużo walczył. A my nie zagraliśmy najlepszego meczu, ale dobre jest w tym to, że zdobywamy punkty nawet wtedy, gdy nie gramy najlepiej. Zresztą dziś był strasznie dziwny początek spotkania. Najpierw zszedł "Mały", później Melikson. Zastąpiło ich dwóch nowych zawodników, którzy nie byli jeszcze do końca gotowi. Zawsze jest trudno wchodzić do takiego spotkania. Tym bardziej więc możemy być usatysfakcjonowani wynikiem - uważa Kirm.

Na razie nie wiadomo, czy absencja wspomnianej dwójki będzie dłuższa, ale Słoweniec uważa, że zmiennicy spisali się bardzo dobrze.

- Każdy w naszej drużynie jest ważny. Oczywiście ich brak to byłaby duża strata, ale dzisiejszy mecz pokazał, że mamy zmienników, którzy czekają na swoje szansę. Poczekajmy jednak na opinie lekarzy - przyznał pomocnik.

- Przy bramce dla Ruchu na 2-2 wcześniej był nasz kontratak. Dostałem piłkę, wydaje mi się, że powinienem podać, a potem to Ruch strzelił bramkę. To był mój błąd. Jestem więc tym bardziej zadowolony, że Júnior zdobył gola na 3-2 - wspominał ponadto Andraž, sytuację którą na pewno pamiętacie.

- Ruch bardzo chciał wygrać ten mecz, chciał strzelać bramki. Tak jak już mówiłem, to był bardzo trudny mecz, bo Ruch grał bardzo walecznie. Na końcu pokazaliśmy jednak, że byliśmy lepszą drużyną i że zasłużyliśmy na to zwycięstwo - uważa Kirm.

Teraz przed wiślakami dwa wyjazdy - do Holandii i Warszawy. - Każdy tydzień jest dla nas trudny, ale ten będzie chyba szczególny, bo mamy dwa trudne wyjazdy. Gramy z Twente i z Legią. Będzie trudno, ale dobre drużyny muszą radzić sobie z takimi sytuacjami - przyznał na zakończenie wiślak.


Źródło: wislaportal.pl

Tomas Jirsak, pomocnik Wisły

- Ruch zagrał rzeczywiście ostro od początku, ale wiedzieliśmy o tym, że tak będzie, to silna drużyna. Wygraliśmy, mamy trzy punkty i to jest najważniejsze - powiedział po meczu z Ruchem Tomáš Jirsák.

- Mogliśmy strzelić bramkę na 3-1, a potem od razu poszła kontra i zrobiło się 2-2, taka jest piłka. Musimy grać zdecydowanie lepiej, żeby było łatwiej. Mamy jeszcze dużo do poprawy - uważa Tomek, który dziś wejść musiał do gry "z marszu", zastępując kontuzjowanego Maora Meliksona.

- Nie było łatwo, bo dość dawno tutaj nie grałem. Ciężko jest wejść w mecz, w którym jest aż tyle walki, a nasza gra nie była aż taka super, więc było mi trudno - przyznał się Czech, który być może grać będzie musiał teraz częściej. Może on bowiem zastąpić Meliksona na dłużej, bo kontuzja Maora może być groźniejsza, niż się pierwotnie wydawało.

- Ja jestem zawsze przygotowany. Czuje się dobrze na treningach, ale myślę, że Maor szybko dojdzie do siebie i pomoże drużynie - uważa pomocnik.

- Rozpoczęliśmy ten tydzień wygraną i mam nadzieję, że kolejne dwa mecze także wygramy i będzie potem fajna przerwa na kadrę - dodał Tomáš, który wspominał o czekających Wisłę meczach z Twente w czwartek oraz z Legią w niedzielę.

- Nasz najbliższy rywal? Wiemy, że wczoraj grali mecz i zremisowali 1-1 z Ajaxem. Ja nie oglądałem tego spotkania, ale nasz trener widział je na pewno. Będziemy się na tą grę szykować już od jutra - zakończył Jirsák.

Źródło: wislaportal.pl

Rafał Grodzicki, obrońca Ruchu

- Uważam, że z przebiegu spotkania nie zasłużyliśmy na porażkę. Śmiem twierdzić, że byliśmy ciut lepszą drużyną. Wisła zagroziła nam może 3-4 razy i wykorzystała trzy sytuacje - mówił po meczu Wisła - Ruch (3-2) obrońca gości, Rafał Grodzicki.

- Szkoda, bo powinniśmy wywieźć jeden punkt. Pokazaliśmy, oprócz ambicji, trochę fajnego futbolu. Nie zasłużyliśmy na tą porażkę, ale taka jest piłka. Już w I połowie powinniśmy strzelić bramkę, a na pewno nie powinniśmy jej stracić - przyznał zawodnik z Chorzowa.

- Pierwszego gola straciliśmy w prosty sposób i na pewno Wisła dostała lekkich skrzydeł. W II połowie doprowadziliśmy do remisu i byłem pewny, że nie przegramy. Stało się inaczej, niestety. Musimy podnieść głowę do góry, bo na pewno jesteśmy zadowoleni z naszej postawy i choć nie cieszy nas wynik, to od jutra myślimy o kolejnym spotkaniu, z Widzewem, bo musimy zdobywać punkty - zakończył Grodzicki.

Źródło: wislaportal.pl za Canal+ Sport

Ciekawostki

Marko w jedenastce kolejki

Marko Jovanović znalazł się w "11" kolejki. [Foto: Rafał Rusek/wislakrakow.com]
Marko Jovanović znalazł się w "11" kolejki.
[Foto: Rafał Rusek/wislakrakow.com]

W najlepszej "jedenastce" 8. kolejki T-Mobile Ekstraklasy, w której zagraliśmy z Ruchem Chorzów, wg ekspertów stacji Canal+ Sport, znalazł się jeden piłkarz krakowskiej Wisły. Jest nim rzeczywiście bardzo dobrze grający w niedzielnym spotkaniu Marko Jovanović.

Oto pełna "11-tka" 8. kolejki:

Marian Kelemen (Śląsk) - Marko Jovanović (Wisła), Dariusz Pietrasiak (Śląsk), Jakub Wawrzyniak (Legia) - David Abwo (Zagłębie), Mateusz Bartczak (Cracovia), Sebastian Mila (Śląsk), Tomasz Kupisz (Jagiellonia) - Adrian Budka (Widzew), Arkadiusz Woźniak (Zagłębie), Maciej Rybus (Legia).

Piłkarzem kolejki wybrano Woźniaka.

Źródło: wislaportal.pl za Canal+ Sport

Zakłócili Bitoniadę

Do tej pory temat strzelców bramek ligowych dla Wisły w sezonie 2011/2012 był nadzwyczaj nieskomplikowany - albo strzelał Biton, albo nikt. Izraelski napastnik zdobył bramki w pięciu poprzednich meczach, zapewniając Wiśle 11 punktów.

Nikt przy Reymonta nie zdziwił się więc, gdy dzisiejszego późnego popołudnia znów można było skandować nazwisko Dudu Bitona. Tym razem jednak, wraz z upływem kolejnych minut spotkania, sytuacja strzelecka zaczęła wreszcie nabierać kolorów. Do siatki trafili kolejno Andraż Kirm oraz Junior Diaz.

Słoweniec co prawda strzelił już w tym sezonie, ale w meczu Ligi Europejskiej. W Ekstraklasie okazję miał ponad miesiąc temu, jednak nie wykorzystał rzutu karnego. Poprzednią bramkę w polskiej lidze "Kiro" zdobył w maju, wówczas Wisła pokonała w Lubinie Zagłębie 3:0.

Dłużej czekaliśmy na gola Juniora Diaza. Kostarykanin ostatnio trafił do siatki w lipcu 2010, w rewanżowym pojedynku z FK Szawle. W meczu o punkty ligowe wpisał się na listę strzelców cztery miesiące wcześniej, w wyjazdowym spotkaniu z Polonią Bytom (1:3).

Źródło: wislakrakow.com
Autor: Nikol

Małecki będzie operowany

Uraz Patryka Małeckiego okazał się poważniejszy niż początkowo przypuszczano. Zawodnik Wisły ma uszkodzony więzozrost piszczelowo-strzałkowy, a w związku z tym konieczna będzie operacja u skrzydłowego Białej Gwiazdy.

Zawodnik zabieg przejdzie już w najbliższą środę.

Źródło: Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Podsumowanie 8. kolejki

W pierwszym meczu 8. kolejki Ekstraklasy Podbeskidzie pokonało 1:0 Lechię, zapisując w klubowych kronikach pierwsze zwycięstwo przed własną publicznością w najwyższej klasie rozgrywkowej. Nadzieje Lechii na przełamanie złej passy rozwiał zmiennik "Górali", Piotr Malinowski, który w 70. minucie spotkania zdobył gola na wagę trzech punktów.

W meczu na szczycie Śląsk bez większych problemów pokonał drużynę poznańskiego Lecha 3:1. Bramki dla wrocławian zdobyli Piotr Celeban, Łukasz Madej i Cristian Omar Diaz, dla Kolejorza trafił - dwunasty raz w sezonie - Artjom Rudniew. Śląsk został nowym liderem Ekstraklasy.

Sobota rozpoczęła się od pierwszego zwycięstwa Cracovii, która pod wodzą nowego trenera, Dariusza Pasieki, pokonała w Zabrzu drużynę Górnika. Bramkę dla "Pasów" strzelił Andrzej Niedzielan.

Bardzo ciekawy przebieg miał mecz w Lubinie, gdzie Zagłębie pokonało 2:1 ŁKS-u. Pierwsze zwycięstwo w sezonie zapewnił Miedziowym wychowanek klubu, Arkadiusz Woźniak, jedyną bramkę dla łodzian zdobył Marek Saganowski. Dzięki trzem punktom Zagłębie wydobyło się ze strefy spadkowej, spychając do niej dzisiejszego rywala.

Zwycięstwem Legii zakończyło się spotkanie w Bełchatowie, gdzie rywalem Wojskowych był zepchnięty do roli "czerwonej latarni" i zdesperowany GKS. Podopieczni Macieja Skorży nie mieli litości dla gospodarzy, wygrywając 2:0 po golach Jakuba Wawrzyniaka i Miroslava Radovicia w 79. i 82. minucie meczu. Legia zrównała się punktami z Wisłą, z którą za tydzień zmierzy się przy Łazienkowskiej. GKS Bełchatów pozostał na ostatnim miejscu w tabeli.

W niedzielę odbyły się tylko dwa mecze, ale za to sypnęło bramkami. Spotkanie Widzew-Jagiellonia zakończyło się wynikiem 4:2, w Krakowie Wisła wygrała z Ruchem 3:2.

W meczu w Łodzi gole padały ... grupami, kanonandę rozpoczął w 14. minucie Tomasz Kupisz bramką dla Jagi. Chwilę później wyrównał Piotr Grzelczak. W 49. minucie do siatki trafił Sebastian Madera, dwie minuty później było 2:2 po bramce Tomasza Kupisza, a po trzech kolejnych minutach - gości dobił Jarosław Bieniuk. Dzieło zwieńczył gol Adriana Budki w 65. minucie ustalając wynik na 4:2.

Dla zachowania równowagi poniedziałkowy mecz Polonii z Koroną zakończył się bezbramkowym remisem. Korona pozostała wiceliderem, natomiast Polonia wyprzedziła Lecha i awansowała na 5. miejsce.

Tabela T-Mobile Ekstraklasy po 8 kolejkach sezonu 2011/12.
Tabela T-Mobile Ekstraklasy po 8 kolejkach sezonu 2011/12.

Kalendarz i wyniki meczów 8. kolejki T-Mobile Ekstraklasy 2011/2012

23 września 2011 (piątek)
18.00 Podbeskidzie Bielsko-Biała - Lechia Gdańsk 1:0
20.30 Śląsk Wrocław - Lech Poznań 3:1
24 września 2011 (sobota)
13.30 Górnik Zabrze - Cracovia 0:1
15.45 Zagłębie Lubin - ŁKS Łódź 2:1
18.00 GKS Bełchatów - Legia Warszawa 0:2
25 września 2011 (niedziela)
14.30 Widzew Łódź - Jagiellonia Białystok 4:2
17.00 Wisła Kraków - Ruch Chorzów 3:2
26 września 2011 (poniedziałek)
18.30 Polonia Warszawa - Korona Kielce 0:0

Liderzy klasyfikacji strzelców T-Mobile Ekstraklasy 2011/2012

12 bramek - Artjom Rudniew (Lech);
7 bramek - Dudu Biton (Wisła),
6 bramek - Tomasz Frankowski (Jagiellonia);
4 bramki - Bruno (Polonia), Danijel Ljuboja (Legia), Miroslav Radović (Legia Warszawa), Johan Voskamp (Śląsk);

Źródło: wislakrakow.com

Kibicowsko

Relacja Video

Ruch Chorzów okazał się wymagającym przeciwnikiem, zarówno na boisku, jak i na trybunach. Fanów "Niebieskich" przyjechało do Krakowa ponad 1500. Dlatego też tym razem Sektor C musiał wyjątkowo się sprężyć, by Twierdza przy Reymonta 22 pozostała niezdobyta. W naszym nagraniu skupiliśmy się na dopingu Armii Wisły.

Oprawa i doping (video)

O kibicach Ruchu

W sektorze gości zasiadło 1550 kibiców Ruchu[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
W sektorze gości zasiadło 1550 kibiców Ruchu
[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]

Kibiców Ruchu przyjedzie trochę więcej niż początkowo podawaliśmy. Niebiescy mieli zjawić się w liczbie 1500 ostatecznie otrzymali 1520 biletów i w takiej liczbie zapełnią sektor gości. Planowali zabrać do Krakowa nagłośnienie dzięki któremu łatwiej skoordynowali by doping. Na ten moment nie wyrażono zgody by mogli wnieść swoje nagłośnienie. Pociąg specjalny z kibicami "Niebieskich" ruszy do Krakowa o 10.54.

Po długich miesiącach bez kibiców (w takiej liczbie przyjezdnych nie było od dawna) gości w końcu w niedzielne popołudnie zapowiada się niezwykle atrakcyjny "pojedynek" na trybunach.

Źródło: skwk.pl

"1.550 kibiców Ruchu zasiadło w sektorze gości na blisko godzinę przed rozpoczęciem spotkania. Około 50 fanów z różnych względów mecz spędziło pod bramami dlatego 1.600 osób jest naszą oficjalną liczbą wyjazdową w Krakowie! (...) Przed wejściem na sektor gości każdy z obecnych kibiców Ruchu otrzymał wyjazdową niebieską koszulkę z motywem przewodnim "ON TOUR" oraz herbem na piersi. Efekt wypełnionego sektora w jednakowych koszulkach sprawił, że niebieska fala zalała Wisłę. (...) Podczas meczu kibiców Ruchu wspierała delegacja Elany Toruń, Widzewa Łódź, jedna osoba z Igloopolu Dębica oraz 4 fanów Slovanu Bratysława z dwoma flagami "Young Boys USP" oraz "Pressburg Boys"."

Źródło: niebiescy.pl


Zdjęcia

Oprawa meczowa.[Foto: Daria/kibicewisly.pl]
Oprawa meczowa.
[Foto: Daria/kibicewisly.pl]
Oprawa meczowa.[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
Oprawa meczowa.
[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
Oprawa meczowa.[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
Oprawa meczowa.
[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
Oprawa meczowa.[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
Oprawa meczowa.
[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
Wisła łączy pokolenia kibiców![Foto: Ł.Libuszewski/wislakrakow.com]
Wisła łączy pokolenia kibiców!
[Foto: Ł.Libuszewski/wislakrakow.com]