2012.11.03 AZS UŚ Katowice - Wisła Krakbet Kraków 0:4
Z Historia Wisły
AZS UŚ Katowice | 0:4 (0:1) | Wisła Krakbet Kraków | ||||||||
widzów: | ||||||||||
sędzia: Dariusz Smolarek Grzegorz Dworucha Rafał Witkowski | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Nareszcie zwycięstwo. Katowice pokonane
Futsalowcy Wisły Krakbet przełamali złą passę. Po trzech porażkach z rzędu wiślacy pokonali w Katowicach tamtejszy AZS UŚ 4:0.
Wynik w pełni odzwierciedla przebieg dzisiejszego meczu. Krakowianie byli w każdym elemencie gry zespołem lepszym, a ich przewaga była momentami przygniatająca. Wynik otworzył Frane Despotović, zdobywając pierwszego gola na korzyść wiślaków. W dalszej części spotkania trzy trafienia dołożył Rafał Franz.
Od samego początku spotkania w drużynie Białej Gwiazdy dało się zauważyć ogromną chęć zwycięstwa i zaciętość w walce o każdą piłkę. Wiślacy zdecydowanie zdominowali rywala, o czym może świadczyć fakt, iż AZS UŚ Katowice w pierwszej części meczu oddał zaledwie kilka strzałów na bramkę Nawrata. Na pierwszego gola przyszło nam jednak czekać do 10. minuty, kiedy to wiślacy wywalczyli rzut wolny. Trener Korczyński przed jego wykonaniem poprosił o czas. Okazało się to być strzałem w dziesiątkę. Cała drużyna AZS-u w momencie wykonania „wolnego” stanęła we własnym polu bramkowym jak zamurowana. Podanie od Marcina Czecha otrzymał Despotović, który mocnym strzałem umieścił piłkę w siatce.
Pod koniec pierwszej połowy do gry Białej Gwiazdy wdarła się chwilowa nerwowość, skutkiem której mogła być utrata bramki. Jednak po ogromnym zamieszaniu pod naszą bramką Robert Satora posłał piłkę w boczną siatkę. Niebezpiecznie wyglądała także sytuacja, w której Jasiński zderzył się w powietrzu z usiłującym złapać piłkę Nawratem. Zawodnik gospodarzy padł bezwładnie na parkiet, ale – na szczęście – zderzenie to tylko wyglądało groźnie i Jasiński nie odniósł poważniejszego urazu.
Drugą połowę Wisła Krakbet rozpoczęła zupełnie tak, jak poprzednią. Świetną okazję na podwyższenie rezultatu miał w 22. minucie Krzysztof Kusia, jednak podanie w kierunku kapitana Białej Gwiazdy przeciął bramkarz gospodarzy. Minutę później gola numer dwa zdobył Rafał Franz, który strzałem sprzed pola bramkowego pokonał golkipera AZS-u. Wiślacy za wszelką cenę chcieli pójść za ciosem i zdobyć kolejne gole, które przesądziłyby definitywnie o zwycięstwie i wniosły do gry jeszcze większy spokój. Swoich sił próbowali: Mirga, Kusia, Despotović; mocnym strzałem z dystansu popisał się Vakhula, jednak żadna z tych sytuacji nie dała Wiśle pożądanego efektu.
W 27. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką (za niesportowe zachowanie) ukarany został zawodnik AZS-u Grzegorz Liszka. Pięć minut później, w 32. minucie gry, Adrian Pater popędził z piłką z prawej strony boiska, wypatrzył nabiegającego z lewej strony Franza, który umieścił futbolówkę tuż pod poprzeczką bramki gospodarzy.
Kilkanaśnie sekund przed zakończeniem spotkania Adrian Pater odebrał piłkę rywalom i podał do Franza, dzięki czemu „Franek” zdobył swojego trzeciego gola w tym meczu. Warto dodać, że na parkiet po kontuzji wrócił Piotr Morawski i tym samym zaliczył swój ligowy debiut.
AZS UŚ Katowice – Wisła Krakbet Kraków 0:4 (0:1)
0-1 Frane DESPOTOVIĆ 9:34
0-2 Rafał FRANZ 22:57
0-3 Rafał FRANZ 31:48
0-4 Rafał FRANZ 39:51
AZS UŚ Katowice: Krajewski, Rajkiewicz – Gładczak, Jarzmik, Jasiński, Kolmas, Krajewski, Kuś, Langner, Liszka, Morgała, Satora, Tosik
Wisła Krakbet Kraków: Nawrat, Dworzecki, Lasik – Mirga, Despotović, Zastawnik, Czech, Kusia, Franz, Vakhula, Zadorożnyj, Kiełpiński, Morawski, Pater
Dzięki dzisiejszej wygranej wiślacy znacznie poprawili swoją sytuację w tabeli. Nie oznacza to awansu na wyższą lokatę, lecz – póki co – zmniejszenie dystansu do czołówki. Bieżąca kolejka sypnęła bowiem niespodziankami, a zespoły z czuba tabeli traciły punkty jeden za drugim. I tak, niepokonany dotychczas lider rozgrywek, zespół Red Devils Chojnice, przegrał w Chorzowie z Clearexem. I nie byłoby to może aż tak wielką sensacją (wszak Futsal Ekstraklasa jest w obecnym sezonie bardzo wyrównana), gdyby nie wynik tej konfrontacji. Otóż chorzowianie wręcz zdemolowali gości z Chojnic, zwyciężając 10:0.
Kompletu punktów nie udało się także wywalczyć innym faworytom. Gatta Active Zduńska zaledwie zremisowała u siebie z Pogonią Szczecin 0:0, a Rekord Bielsko-Biała uległ w Rudzie Śląskiej tamtejszej Gwieździe 3:4. Robi się coraz ciekawiej.
Źródło: wislafutsal.pl