2014.04.23 CCC Polkowice - Wisła Can-Pack Kraków 78:65

Z Historia Wisły

2014.04.23, Ekstraklasa, finał, mecz 3.,
Polkowice, Hala Sportowa "Polkowice", 18:00
CCC Polkowice 78:65 Wisła Can-Pack Kraków
I: 13:19
II: 11:8
III: 35:14
IV: 19:24
Sędziowie:
Marcin Kowalski
Roman Putyra
Michał Chrakowiecki
Komisarz:
Eugeniusz Kuglarz
Widzów:
CCC Polkowice:
Janel McCarville 16, Magdalena Leciejewska 16,
Belinda Snell 13, Jelena Skerović 11, Walerija Musina 9, Magdalena Skorek 9,
Agnieszka Majewska 4, Teja Oblak 0, Paulina Misiek 0
Trener:
Krzysztof Szewczyk

Wisła Can-Pack Kraków:
Jantel Lavender 16, Justyna Żurowska 14,
Allie Quigley 12, Agnieszka Szott-Hejmej 9, Paulina Pawlak 5, Cristina Ouviña 4,
Katarzyna Krężel 3, Zane Tamane 2, Danielle McCray 0
Trener:
Stefan Svitek



Spis treści

Trzeci finał dla CCC Polkowice

Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków w trzecim meczu wielkiego finału Tauron Basket Ligi Kobiet przegrały w Polkowicach z miejscowym CCC 78-65. Już jutro o godzinie 18 czeka nas kolejne spotkanie. Bezpośrednią transmisję z Dolnego Śląska przeprowadzi telewizja Sportklub.

Najskuteczniejszą koszykarką Wisły Can-Pack była dziś Jantel Lavender – zdobywczyni 16 punktów.

Początek środowego spotkania należał do podopiecznych Stefana Svitka, które po udanej pierwszej kwarcie prowadziły w Polkowicach 19-13. W drugiej ćwiartce polkowiczanki poprawiły swoją grę defensywną, co poskutkowało zbliżeniem się do krakowskiej Wisły na różnicę trzech oczek (24-27).

Po zmianie stron team z Dolnego Śląska w ekspresowym tempie odrobił straty. Krakowianki nie mogąc poradzić sobie z agresywną obroną CCC przegrały trzecią kwartę bardzo wysoko – 35-14.

W ostatniej, decydującej kwarcie pomimo walki krakowskiej Wiśle nie udało się uzyskać satysfakcjonującego rezultatu. Ostatecznie CCC Polkowice pokonało Białą Gwiazdę 78-65 obejmując tym samym prowadzenie w finałowej rywalizacji.

Źródło: wislacanpack.pl

Trzeci finał dla CCC Polkowice, wiślaczki daleko od mistrzostwa!

Koszykarki Wisły Can-Pack przegrywają trzeci mecz finału Tauron Basket Ligi Kobiet z CCC 65-78, co oznacza, że nasze rywalki potrzebują do zwycięstwa ligi już tylko jednej wygranej! Po nią sięgnąć mogą już jutro, kiedy to obydwa zespoły zagrają spotkanie finałowe numer cztery. O dzisiejszym sukcesie ekipy z Polkowic zadecydowała przede wszystkim III kwarta, którą wiślaczki przegrały różnicą aż 21 punktów!

Wiślaczki mecz numer trzy finału Tauron Basket Ligi Kobiet rozpoczęły bardzo dobrze. Mimo bowiem tego, że wynik spotkania otworzyła Magdalena Leciejewska, to "trójką" odpowiedziała na to Agnieszka Szott-Hejmej, a zaraz potem akcja Allie Quigley przyniosła nam kolejne dwa punkty, tak jak i przechwyt i samotne wejście pod kosz Cristiny Ouviñy, po którym prowadziliśmy 7-2. Niestety z lepszego wyniku nie cieszyliśmy się długo, bo gospodynie wyrównały na 11-11. Końcówka pierwszej kwarty znów należy jednak do wiślaczek - po kontrze trafia Justyna Żurowska, z dwóch akcji nie myli się też Jantel Lavender, a że punkty daje nam również Zane Tamane, więc zrobiło się aż 19-11! Odpowiada na to jedynie Janel McCarville i po dziesięciu minutach prowadziliśmy zasłużenie 19-13.

Początek drugiej kwarty był bardzo nerwowy i z obydwu stron nieskuteczny. Dość powiedzieć, ale jedyne dwa punkty - w jej pierwszych czterech minutach - zdobyła na 21-13 Quigley. Niemoc CCC przełamała jednak wtedy Agnieszka Majewska, a dla wiślaczek kosz wciąż był jak zaczarowany. Cztery punkty z osobistych zdobywa dla gospodyń McCarville i zrobiło się już tylko 21-19. Wreszcie waleczne wejście Szott-Hejmej daje nam długo wyczekiwane punkty, ale "trójką" odpowiada na to Jelena Škerović i nasza przewaga maleje do zaledwie jednego oczka (23-22)! Po kolejnych zaś nieudanych akcjach ekipę CCC na prowadzenie wyprowadza Walerija Musina (23-24). Trener Štefan Svitek szybko prosi o "czas", a po nim znów skutecznie udaje się zagrać Szott-Hejmej. W ostatniej akcji przed przerwą CCC się myli, a że faulowana jest Ouviña, która jest bezbłędna z osobistych, więc po dwudziestu minutach wyrównanej walki to Wisła Can-Pack prowadzi, ale tylko 27-24.

Trzecią kwartę rozpoczynamy wprawdzie od celnego rzutu Quigley, ale odpowiada na to Magdalena Skorek oraz "trójką" McCarville, co doprowadza do remisu! Co zaś gorsze gospodynie zaczynają popisywać się kapitalną skutecznością. "Trójkę" rzuca nam Škerović i z prowadzenia 29-24 robi się 29-32! Odpowiada na to wprawdzie Żurowska, ale jeszcze jedną "trójkę" dokłada do naszego worka Belinda Snell i jest 31-35! Wiślaczki są w tym fragmencie meczu niestety gorszą drużyną, nic więc dziwnego, że choć trafia dla nas Lavender, to wynik na 33-39 ustala Leciejewska. I choć "trójkę" rzuca Quigley, to pod naszym koszem znów nie myli się McCarville i jest 36-41. Nasze kolejne akcje są niestety nieskuteczne, a Musina oraz Snell zmieniają na trzynaście minut przed końcem stan spotkania na 36-47! Kolejna nasza akcja to niecelna próba Tamane, którą podsumowuje "trójką" Škerović, dając wynik 36-50! Czas dla Wisły Can-Pack trener Svitek bierze w tym momencie zdecydowanie za późno, bo niewiele daje nam po nim "trójka" Katarzyny Krężel. Polkowiczanki są bowiem wciąż skuteczne, a wręcz załamująca jest akcja, po której z czystej pozycji fatalnie pudłuje Tamane. Tym bardziej, że na 39-57 rzuca nam jeszcze raz z dystansu Musina! Ostatecznie koszmarną w naszym wykonaniu III kwartę kończymy wynikiem 41-59... dając rzucić w niej ekipie CCC aż 35 punktów!!!

18-punktowa strata do odrobienia w 10 minut jest oczywiście w koszykówce możliwa i przyznać trzeba, że wiślaczki nie zamierzały się poddawać. Po dwóch i pół minutach IV kwarty Lavender i Żurowska zmniejszają stratę na minus 12 (49-61), ale cóż z tego, skoro w kolejnych akcjach Snell i Skorek rzucają "trójki" i znów robi się minus 18 (49-67). Za "trzy" trafia jednak Quigley, nie myli się też po ładnej akcji Lavender, ale na sześć minut przed końcem wciąż jest źle, bo 54-67. Wisła dobrze jednak broni i po kontrze trafia Żurowska, co oznacza że na pięć i pół minuty do końca meczu przegrywaliśmy 56-67. Niestety kolejne akcje wiślaczek są nieudane i obydwa zespoły grają "kosz za kosz". Trafiają Leciejewska i Żurowska, jest więc 58-69, a do końca spotkania zostały już tylko cztery minuty. CCC gra oczywiście długie akcje, z osobistych nie myli się Leciejewska i choć odpowiada na to Lavender, to przegrywamy 60-71. Niestety dla nas Leciejewska znów zdobywa dwa kolejne ważne punkty i na dwie i pół minuty przed końcem spotkania przegrywamy 60-73. A że zaraz potem kolejną "trójkę" rzuca nam Snell - więc jest "po meczu". Ostatnie fragmenty to już tak naprawdę "dogranie tych zawodów do końca, które "trójką" kończy Paulina Pawlak.

Jutro o godzinie 18:00 mecz numer cztery finału. Jeśli wygra go CCC - obroni mistrzowski tytuł. Jeśli zwycięży Wisła Can-Pack - w niedzielę w Krakowie zagramy finałowy mecz numer pięć... I oby tak właśnie było.

Dodajmy, że przed tym spotkaniem z funkcją trenera CCC Polkowice niespodziewanie pożegnał się Jacek Winnicki, którego zastąpił jego dotychczasowy asystent, Krzysztof Szewczyk. I śmiało można powiedzieć, że był to jego bardzo udany debiut na tym stanowisku...

Źródło: wislaportal.pl

Wiślaczki przegrały w Polkowicach. Złoto mocno się oddaliło

CCC Polkowice, bez Jacka Winnickiego na trenerskiej ławce, po raz drugi pokonało Wisłę Can-Pack w walce o mistrzostwo Polski. Tuż przed trzecim finałowym meczem okazało się, że zespół CCC poprowadzi niespodziewanie dotychczasowy asystent trenera Krzysztof Szewczyk. Jacka Winnickiego, dotąd pierwszego szkoleniowca polkowiczanek, zabrakło w hali. Okazało się, że klub rozwiązał z nim wczoraj umowę.

Nerwowa atmosfera przedmeczowa udzieliła się koszykarkom na parkiecie. Zwłaszcza gospodynie źle zaczęły to spotkanie. Nie umiały się ustrzec strat, ich gra była rwana i niepewna. Wiślaczki starały się to wykorzystać, choć same też nie zawsze potrafiły uspokoić grę. Jednak to krakowianki prowadziły po I kwarcie 19:13.

Polkowiczanki w końcu złapały jednak rytm i zaczęły odrabiać straty. Wiślaczki tymczasem jakby się zablokowały, zaczęły pudłować mimo czystych pozycji do rzutu. W typowy dla siebie sposób okazję spod kosza zmarnowała np. Cristina Ouvina. Tymczasem Jelena Skerović trafiła trójkę dla CCC i przewaga Wisły stopniała do jednego punktu. Niedługo potem Walerija Musina dała polkowiczankom prowadzenie. Trener Stefan Svitek zareagował natychmiast. Przerwa na żądanie podziałała. Tuż po niej punkty zdobyła Szott i wiślaczki schodziły do szatni w lepszych nastrojach.

Niepokoić Svitka mógł jednak fakt, że znów nieskuteczna była Jantel Lavender. Amerykanka już w pierwszym meczu finałowym zaprezentowała się przeciętnie, ale wtedy usprawiedliwiała się chorobą. Tym razem była już w pełni sił, ale nadal nie miała nastawionego celownika.

Po przerwie Janel McCarville doprowadziła do remisu. Wiślaczki nie zdążyły się dobrze otrząsnąć, a już kolejną trójkę trafiła Skerović. Według założeń Svitka to wiślaczki miały grać z kontry. Tymczasem lepiej wychodziło to po przerwie gospodyniom. Świetnie szanse na kontrę dostrzegała doświadczona Skerović. Była wiślaczka potrafiła otworzyć koleżankom drogę do kosza jednym podaniem. Pod koniec trzeciej kwarty CCC prowadziło 18 punktami.

Wiślaczki rzuciły się do odrabiania strat, dobrze wypracowały kilka pozycji dla Lavender. Jednak co nadrobiły, to zaraz straciły po kolejnych trójkach Snell i Skorek. Wyraźnie w pozbawionym Winnickiego zespole rolę liderki, a może nawet dowódcy, przejęła na siebie "Skera". Doświadczona rozgrywająca notowała kolejne asysty. Krakowianki tymczasem przegrały ten mecz w obronie.

Gdyby ktoś niewtajemniczony miał wskazać, która drużyna grała pierwszy mecz pod wodzą asystenta, to pewnie uznałby, że raczej Wisła. Przyjezdne w drugiej połowie były bezradne. Tymczasem w ekipę z Polkowic wstąpiły jakby dodatkowe siły, jakby chciały wygrać na przekór przeciwnościom losu.

Dziś przed wiślaczkami mecz z serii "być albo nie być" (godz. 18). Jeśli przegrają czwarty mecz finałowy, pożegnają się z marzeniami o złocie. Jeśli zwyciężą, decydujące starcie odbędzie się w Krakowie.

CCC Polkowice 78 Wisła Can-Pack Kraków 65

(13:19, 11:8, 35:14, 19:24)

CCC: McCarville 16 (2x3), Leciejewska 16, Snell 13 (3x3), Skerović 11 (3x3), Skorek 9 (1x3) - Musina 9 (1x3), Majewska 4, Misiek 0, Oblak 0.

Wisła: Lavender 16, Żurowska 14, Quigley 12 (2x3), Szott 9 (1x3), Ouvina 4 - Pawlak 5 (1x3), Krężel 3 (1x3), Tamane 2, McCray 0.

Sędziowali: Marcin Kowalski, Roman Putyra, Michał Chrakowiecki.

Stan rywalizacji: 2:1 (do trzech zwycięstw).

Autor: Justyna Krupa
Źródło: gazetakrakowska.pl

Štefan Svitek: - Będzie nam bardzo trudno zdobyć mistrzostwo

- Gratulacje dla CCC Polkowice, bo zespół ten zrobił dziś bardzo duży krok w kierunku mistrzostwa. Będzie nam bardzo trudno je zdobyć, bo drużynie gospodarzy pozostał już tylko ostatni, mały krok, do obronienia tytuły. Na pewno będziemy walczyć, ale będzie bardzo trudno pokonać CCC w ich hali - powiedział po przegranym 65-78 trzecim meczu finałów play-off z CCC Polkowice trener koszykarek "Białej Gwiazdy", Štefan Svitek.

- Zaczęliśmy dzisiejszy mecz bardzo dobrze, byliśmy skoncentrowani. Później jednak było coraz gorzej. Nie trafialiśmy z bardzo łatwych pozycji, mieliśmy bardzo dużo strat. Nadal jednak prowadziliśmy trzema punktami. To co się stało w trzeciej kwarcie trudno opisać. Zawodniczki CCC rzucały nam punkty prawie z każdej pozycji, a w całym spotkaniu było 10 celnych rzutów na 20 za trzy punkty. To było kluczowe dla wyniku tego meczu. Jeżeli popatrzymy na inne statystyki, były one prawie identyczne. Rzuty trzypunktowe "zabijają" nas po raz kolejny. Jeżeli chce się wygrać mecz, to nie można pozwolić rywalkom na rzucenie sobie ponad 70 punktów - dodał Svitek.

Agnieszka Szott-Hejmej (zawodniczka Wisły Can-Pack): - Gratulacje dla dziewczyn z Polkowic, na pewno pokazały klasę w trzeciej kwarcie, w której my popełniłyśmy zbyt wiele strat. W drugiej udawało nam się wybronić i przechwytywałyśmy piłki, ale niepotrzebnie się śpieszyłyśmy. Zamiast spokojnie się ustawić i zagrać coś rozsądnego, wkradły nam się głupie straty i nad tym musimy przede wszystkim popracować. No i ta trzecia kwarta, na którą wydawało nam się, że wychodzimy skoncentrowane, a jednak nasza gra zaczęła szwankować i to zawodniczki z Polkowic miały otwarte pozycje, które wykorzystywały. Musimy obejrzeć video z tego meczu, obejrzeć nasze błędy i wyciągnąć wnioski. Walczymy dalej i mam nadzieję, że uda nam się wyrównać na 2-2 i decydujące spotkanie odbędzie się w Krakowie.

Źródło: wislaportal.pl