2014.12.14 CCC Polkowice - Wisła Can-Pack Kraków 51:59

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
(Nowa strona: {{Mecz (koszykówka) |data = 2014.12.14 |nazwa rozgrywek = Ekstraklasa, runda zasadnicza, 11. kolejka |stadion(miasto) = <br>Polkowice, Hala ...)
Linia 23: Linia 23:
<br>[[Courtney Vandersloot]] 13, [[Agnieszka Skobel]] 12, [[Jantel Lavender]] 9, <br>[[Allie Quigley]] 7, [[Agnieszka Kaczmarczyk]] 7, [[Farhiya Abdi]] 5, <br>[[Gintare Petronyte]] 4, [[Justyna Cegielska]] 2
<br>[[Courtney Vandersloot]] 13, [[Agnieszka Skobel]] 12, [[Jantel Lavender]] 9, <br>[[Allie Quigley]] 7, [[Agnieszka Kaczmarczyk]] 7, [[Farhiya Abdi]] 5, <br>[[Gintare Petronyte]] 4, [[Justyna Cegielska]] 2
<br>'''Trener:'''<br>[[Stefan Svitek]]}}
<br>'''Trener:'''<br>[[Stefan Svitek]]}}
 +
==Wisła Can-Pack triumfuje w Polkowicach!==
 +
Dodano: 2014-12-15 02:45:42<br>
 +
Paweł / Wisła Can-Pack triumfuje w Polkowicach!
 +
Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków nadal niepokonane w Tauron Basket Lidze Kobiet! Dziś pokonały na wyjeździe CCC Polkowice 59:51, kończąc pierwszą rundę sezonu zasadniczego z bilansem 11-0.
 +
Mistrzynie Polski rozpoczęły spotkanie następującą piątką: Courtney Vandersloot, Allie Quigley, Agnieszka Skobel, Justyna Żurowska-Cegielska, Jantel Lavender. Wynik otworzyła Skobel, która trafiła z dystansu. Wkrótce wyczyn koleżanki skopiowała Vandersloot, jednak w międzyczasie polkowiczanki odpowiadały celnymi rzutami za 2 pkt., wobec czego pierwsze fragmenty potyczki były bardzo wyrównane. Z biegiem czasu zarysowała się przewaga krakowianek. Najpierw do czterech „oczek” (6:10) przewagę powiększyły Żurowska-Cegielska i Skobel, a po nieudanej akcji CCC przewinienie niesportowe popełniła Naketia Swanier. Rzuty wolne skutecznie wyegzekwowała Vandersloot, a po wznowieniu gry „trójką” popisała się tym razem Quigley i w 5 min. było już 6:15. Trener Pomarańczowych, Arkadiusz Rusin, poprosił o czas. Obraz gry w kolejnych minutach nie uległ zmianie, choć można powiedzieć, że z obu stron dużo więcej było nieudanych akcji. Bardzo dobrze spisywała się Skobel, która znów znalazła drogę do kosza, a także dobrze broniła. Po pierwszej kwarcie wynik brzmiał 8:19.
 +
Również początek drugiej odsłony należał do teamu spod Wawelu. Punkty Vandersloot oraz Farhiyi Abdi i Gintare Petronyte sprawiły, że w 14 min. Wiślaczki „uciekły” już na 15 pkt. (10:25) i szkoleniowiec wicemistrzyń Polski ponownie wezwał swoje zawodniczki na chwilę rozmowy. W następnych akcjach przyjezdne nieco się pogubiły, popełniły kilka błędów w ataku, co wykorzystały ich rywalki, zmniejszając nieco różnicę – w 16 min. na tablicy pojawił się rezultat 15:26 i wówczas trener Stefan Svitek wziął time-out. Ostatnie minuty drugiej kwarty wniosły niewiele korekt. Gdy 45 sek. przed końcową syreną punkty zdobyła Vandersloot, było 19:32 i przy takim wyniku obie ekipy zeszły na przerwę do szatni. Warto podkreślić bardzo dobrą postawę rozgrywającej Wisły Can-Pack w pierwszych 20 minutach, która przejęła na siebie rolę egzekutorki (11 pkt.) w sytuacji, gdy gorzej dysponowana była Lavender, która nie zdobyła w tym okresie ani jednego punktu, pudłując wszystkie trzy rzuty. Za występ w pierwszej połowie trzeba również pochwalić Skobel, która zdobyła 9 pkt.
 +
 +
Również tuż po zmianie stron zza linii 675 cm celnie przymierzyła właśnie poslka rzucająca. Gdy po chwili przełamała się Lavender, a także skuteczna okazała się Quigley, ekipa ze stolicy Małopolski miała już 18-punktową nadwyżkę (21:39). Rywalki nie zraziły się jednak takim rozwojem wypadków i ambitnie rzuciły się do odrabiania strat, w czym pomogła im słabsza postawa Mistrzyń Polski w ofensywie. W krótkim odstępie czasu zdobyły 11 pkt. z rzędu i przewaga znacznie stopniała – 32:39 w 25 min. Impas przełamała dopiero niezawodna dzisiaj Vandersloot. Krakowiankom udało się w kolejnych akcjach zatrzymać miejscowe, które nie powiększyły dorobku punktowego, a dzięki Lavender i Agnieszce Kaczmarczyk zrobiło się 33:46 w 29 min. Ostatnie słowo w trzeciej kwarcie należało do Abdi – po jej udanej próbie z półdystansu wynik brzmiał 35:48.
 +
 +
Ostatnie 10 minut rozpoczęło się od skutecznej akcji „2+1” w wykonaniu dobrze dziś grającej Kaczmarczyk. Miejscowe jednak znów nie poddały się – dzięki dwóm „trójkom” Dominiki Owczarzak, w 36 min. dystans znacząco się zmniejszył – 47:53 i coach gości zareagował wzięciem czasu. Kolejne akcje wykonaniu obu drużyn były nerwowe i nie zakończyły się zmianą rezultatu. Dopiero punkty Lavender w 37 min. nieco uspokoiły sytuację. Po odpowiedzi Pomarańczowych, zimną krwią wykazała się Quigley, trafiając z półdystansu na 1 min. 45 sek. przed końcową syreną. Później punkty zdobyła Justyna Jeziorna, ale w ostatniej minucie to Wiślaczki kontrolowały przebieg wydarzeń na placu gry. Przy stanie 51:57 Helena Sverrisdottir pomyliła się zza łuku, a po długo rozgrywanej akcji, na 18 sek. przed końcem spod kosza trafiła Lavender, ustalając wynik spotkania.
 +
 +
Trzeba powiedzieć, że team spod Wawelu wygrał zasłużenie. Przy słabszej generalnie ofensywnej dyspozycji Lavender (choć w drugiej połowie dołożyła ważne punkty) i Quigley, ważne role odegrały – zwłaszcza w pierwszej fazie potyczki – Vandersloot i Skobel. Dodać trzeba, że ta pierwsza zanotowała 9 asyst. Amerykańska rozgrywająca spędziła na parkiecie aż 38 minut, co było spowodowane przede wszystkim absencją jej zmienniczki – Cristiny Ouviny, której na występ nie pozwolił uraz kostki. Jest jednak szansa, że Hiszpanka zagra w czwartek w Kraków Arenie przeciwko Galatasray odeabank Stambuł. Cichą bohaterką konfrontacji w Polkowicach można śmiało określić Kaczmarczyk, która w ciągu 21 minut zanotowała aż 12 zbiórek, a jej wskaźnik eval 15 był niższy tylko od Vandersloot (17). Na tablicach lepsze były podopieczne trenera Svitka (39 zb., CCC - 31 zb.), podobnie w rzutach z gry (46% - 31%) i te elementy oraz nieco lepsza postawa w defensywie zadecydowały o końcowym sukcesie.
 +
 +
CCC Polkowice – Wisła Can-Pack Kraków 51:59 (8:19, 11:13, 16:16, 16:11)
 +
 +
Punkty dla Wisły Can-Pack: Courtney Vandersloot 13, Agnieszka Skobel 12, Jantel Lavender 9, Allie Quigley 7, Agnieszka Kaczmarczyk 7, Farhiya Abdi 5, Gintare Petronyte 4, Justyna Żurowska-Cegielska 2.
 +
 +
Punkty dla CCC: Aishah Sutherland 12, Dominika Owczarzak 12, Naketia Swanier 6, Agnieszka Majewska 6, Magda Kaczmarska 5, Helena Sverrisdottir 4, Justyna Jeziorna 4, Taylor Hall 2, Agata Szczepanik 0.
 +
 +
'''Z Polkowic - Paweł'''
 +
 +
'''Źródło:''' [http://wislalive.pl '''wislalive.pl''']

Wersja z dnia 18:16, 27 sty 2015

2014.12.14, Ekstraklasa, runda zasadnicza, 11. kolejka,
Polkowice, Hala Sportowa "Polkowice", 17:45
CCC Polkowice 51:59 Wisła Can-Pack Kraków
I: 8:19
II: 11:13
III: 16:16
IV: 16:11
Sędziowie:
Tomasz Trawicki, Robert Mordal, Łukasz Andrzejewski
Komisarz:
Ryszard Jabłoński
Widzów:
CCC Polkowice:
Aishah Sutherland 12, Dominika Owczarzak 12, Naketia Swanier 6,
Agnieszka Majewska 6, Magdalena Kaczmarska 5, Justyna Jeziorna 4,
Helena Sverrisdottir 4, Lauren Taylor Hall 2, Agata Szczepanik 0
Trener:
Arkadiusz Rusin

Wisła Can-Pack Kraków:
Courtney Vandersloot 13, Agnieszka Skobel 12, Jantel Lavender 9,
Allie Quigley 7, Agnieszka Kaczmarczyk 7, Farhiya Abdi 5,
Gintare Petronyte 4, Justyna Cegielska 2
Trener:
Stefan Svitek


Wisła Can-Pack triumfuje w Polkowicach!

Dodano: 2014-12-15 02:45:42
Paweł / Wisła Can-Pack triumfuje w Polkowicach!

Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków nadal niepokonane w Tauron Basket Lidze Kobiet! Dziś pokonały na wyjeździe CCC Polkowice 59:51, kończąc pierwszą rundę sezonu zasadniczego z bilansem 11-0.

Mistrzynie Polski rozpoczęły spotkanie następującą piątką: Courtney Vandersloot, Allie Quigley, Agnieszka Skobel, Justyna Żurowska-Cegielska, Jantel Lavender. Wynik otworzyła Skobel, która trafiła z dystansu. Wkrótce wyczyn koleżanki skopiowała Vandersloot, jednak w międzyczasie polkowiczanki odpowiadały celnymi rzutami za 2 pkt., wobec czego pierwsze fragmenty potyczki były bardzo wyrównane. Z biegiem czasu zarysowała się przewaga krakowianek. Najpierw do czterech „oczek” (6:10) przewagę powiększyły Żurowska-Cegielska i Skobel, a po nieudanej akcji CCC przewinienie niesportowe popełniła Naketia Swanier. Rzuty wolne skutecznie wyegzekwowała Vandersloot, a po wznowieniu gry „trójką” popisała się tym razem Quigley i w 5 min. było już 6:15. Trener Pomarańczowych, Arkadiusz Rusin, poprosił o czas. Obraz gry w kolejnych minutach nie uległ zmianie, choć można powiedzieć, że z obu stron dużo więcej było nieudanych akcji. Bardzo dobrze spisywała się Skobel, która znów znalazła drogę do kosza, a także dobrze broniła. Po pierwszej kwarcie wynik brzmiał 8:19.

Również początek drugiej odsłony należał do teamu spod Wawelu. Punkty Vandersloot oraz Farhiyi Abdi i Gintare Petronyte sprawiły, że w 14 min. Wiślaczki „uciekły” już na 15 pkt. (10:25) i szkoleniowiec wicemistrzyń Polski ponownie wezwał swoje zawodniczki na chwilę rozmowy. W następnych akcjach przyjezdne nieco się pogubiły, popełniły kilka błędów w ataku, co wykorzystały ich rywalki, zmniejszając nieco różnicę – w 16 min. na tablicy pojawił się rezultat 15:26 i wówczas trener Stefan Svitek wziął time-out. Ostatnie minuty drugiej kwarty wniosły niewiele korekt. Gdy 45 sek. przed końcową syreną punkty zdobyła Vandersloot, było 19:32 i przy takim wyniku obie ekipy zeszły na przerwę do szatni. Warto podkreślić bardzo dobrą postawę rozgrywającej Wisły Can-Pack w pierwszych 20 minutach, która przejęła na siebie rolę egzekutorki (11 pkt.) w sytuacji, gdy gorzej dysponowana była Lavender, która nie zdobyła w tym okresie ani jednego punktu, pudłując wszystkie trzy rzuty. Za występ w pierwszej połowie trzeba również pochwalić Skobel, która zdobyła 9 pkt.

Również tuż po zmianie stron zza linii 675 cm celnie przymierzyła właśnie poslka rzucająca. Gdy po chwili przełamała się Lavender, a także skuteczna okazała się Quigley, ekipa ze stolicy Małopolski miała już 18-punktową nadwyżkę (21:39). Rywalki nie zraziły się jednak takim rozwojem wypadków i ambitnie rzuciły się do odrabiania strat, w czym pomogła im słabsza postawa Mistrzyń Polski w ofensywie. W krótkim odstępie czasu zdobyły 11 pkt. z rzędu i przewaga znacznie stopniała – 32:39 w 25 min. Impas przełamała dopiero niezawodna dzisiaj Vandersloot. Krakowiankom udało się w kolejnych akcjach zatrzymać miejscowe, które nie powiększyły dorobku punktowego, a dzięki Lavender i Agnieszce Kaczmarczyk zrobiło się 33:46 w 29 min. Ostatnie słowo w trzeciej kwarcie należało do Abdi – po jej udanej próbie z półdystansu wynik brzmiał 35:48.

Ostatnie 10 minut rozpoczęło się od skutecznej akcji „2+1” w wykonaniu dobrze dziś grającej Kaczmarczyk. Miejscowe jednak znów nie poddały się – dzięki dwóm „trójkom” Dominiki Owczarzak, w 36 min. dystans znacząco się zmniejszył – 47:53 i coach gości zareagował wzięciem czasu. Kolejne akcje wykonaniu obu drużyn były nerwowe i nie zakończyły się zmianą rezultatu. Dopiero punkty Lavender w 37 min. nieco uspokoiły sytuację. Po odpowiedzi Pomarańczowych, zimną krwią wykazała się Quigley, trafiając z półdystansu na 1 min. 45 sek. przed końcową syreną. Później punkty zdobyła Justyna Jeziorna, ale w ostatniej minucie to Wiślaczki kontrolowały przebieg wydarzeń na placu gry. Przy stanie 51:57 Helena Sverrisdottir pomyliła się zza łuku, a po długo rozgrywanej akcji, na 18 sek. przed końcem spod kosza trafiła Lavender, ustalając wynik spotkania.

Trzeba powiedzieć, że team spod Wawelu wygrał zasłużenie. Przy słabszej generalnie ofensywnej dyspozycji Lavender (choć w drugiej połowie dołożyła ważne punkty) i Quigley, ważne role odegrały – zwłaszcza w pierwszej fazie potyczki – Vandersloot i Skobel. Dodać trzeba, że ta pierwsza zanotowała 9 asyst. Amerykańska rozgrywająca spędziła na parkiecie aż 38 minut, co było spowodowane przede wszystkim absencją jej zmienniczki – Cristiny Ouviny, której na występ nie pozwolił uraz kostki. Jest jednak szansa, że Hiszpanka zagra w czwartek w Kraków Arenie przeciwko Galatasray odeabank Stambuł. Cichą bohaterką konfrontacji w Polkowicach można śmiało określić Kaczmarczyk, która w ciągu 21 minut zanotowała aż 12 zbiórek, a jej wskaźnik eval 15 był niższy tylko od Vandersloot (17). Na tablicach lepsze były podopieczne trenera Svitka (39 zb., CCC - 31 zb.), podobnie w rzutach z gry (46% - 31%) i te elementy oraz nieco lepsza postawa w defensywie zadecydowały o końcowym sukcesie.

CCC Polkowice – Wisła Can-Pack Kraków 51:59 (8:19, 11:13, 16:16, 16:11)

Punkty dla Wisły Can-Pack: Courtney Vandersloot 13, Agnieszka Skobel 12, Jantel Lavender 9, Allie Quigley 7, Agnieszka Kaczmarczyk 7, Farhiya Abdi 5, Gintare Petronyte 4, Justyna Żurowska-Cegielska 2.

Punkty dla CCC: Aishah Sutherland 12, Dominika Owczarzak 12, Naketia Swanier 6, Agnieszka Majewska 6, Magda Kaczmarska 5, Helena Sverrisdottir 4, Justyna Jeziorna 4, Taylor Hall 2, Agata Szczepanik 0.

Z Polkowic - Paweł

Źródło: wislalive.pl