2016.11.02 ZVVZ USK Praga - Wisła Can-Pack Kraków 84:63

Z Historia Wisły

2016.11.02, Euroliga, Grupa A, kolejka 2, Praga, Sportovní hala Královka, 19:15, środa
ZVVZ USK Praga 84:63 Wisła Can-Pack Kraków
I: 27-23
II: 25-11
III: 15-12
IV: 17-17
Sędziowie:
Maka Kupatadze (GEO)
Gellert Kapitany (HUN)
Kate Webb (ENG)
Komisarz:
Anthony Colgan (AUT)
Widzów:
ZVVZ USK Praga:
Sonja Petrovič 25, Marta Xargay 15, Kia Vaughn 12, Aneta Steinberga 11,
Tereza Vyoralová 9, Alena Hanušová 8, Laia Palau 3, Ilona Burgrová 1, Veronika Šípová 0
Trener:
Natália Hejková

Wisła Can-Pack Kraków:
Meighan Simmons 19, Ewelina Kobryn 13, Ziomara Morrison 13, Sandra Ygueravide 12,
Hind Ben Abdelkader 5, Agnieszka Szott-Hejmej 2, Małgorzata Misiuk 2, Magdalena Ziętara 0
DNP: Magdalena Puter, Monika Malinowska
Trener:
José Ignacio Hernández



Wiślaczki przegrywają w Pradze

W spotkaniu 2. kolejki Euroligi kobiet koszykarki Wisły Can-Pack Kraków przegrały w Pradze z aktualnym mistrzem Czech, zespołem ZVVZ USK, 63-84. Najwięcej punktów dla "Białej Gwiazdy" zapisała na swoim koncie Meighan Simmons, która zdobyła 16 oczek.

Spotkanie rozpoczęło się dla nas wręcz znakomicie. "Trójkę" rzuciła Ewelina Kobryn, kolejne dwie i to z dalekiego dystansu "zapakowała" też Meighan Simmons i wiślaczki prowadziły 9-0! Tyle tylko, że faworyzowane gospodynie doprowadziły dość szybko do wyrównania i już niemal do samej końcówki inauguracyjnej ćwiartki grano "kosz za kosz". Ostatecznie jednak za sprawą najlepszej w czeskiej ekipie Sonji Petrovič końcówka pierwszej kwarty należała do ZVVZ USK. Po dziesięciu minutach przegrywaliśmy więc 23-27.

Niestety pierwsze dwie minuty drugiej kwarty to nasza mocno nieskuteczna gra, a że zawodniczki zespołu z Pragi kontynuowały punktowanie, więc szybko uciekły na plus dziesięć oczek (23-33). I choć udało nam się w końcu przełamać złą passę po punktach Kobryn, a o zmniejszenie starty postarała się jeszcze Agnieszka Szott-Hejmej (27-35), to wiślaczki znów zatrzymały się w powiększaniu swojej zdobyczy. Tym razem głównie za sprawą Aleny Hanušovej przegrywaliśmy już 27-42 i choć naszą kolejną niemoc przerwała "trójką" Simmons, to już do końca pierwszej połowy można się było zastanawiać - czy z taką grą w defensywie i z takimi problemami "na desce" - nie czekać nas będzie mocno wysoki wynik? Ostatecznie mistrzynie Czech po 20 minutach zatrzymały się na 52 punktach, przy tylko 34 wiślaczek.

Jak się jednak okazało druga połowa była już bardziej wyrównana, ale też koszykarki zespołu z Czech doskonale można powiedzieć wiedziały, że nie mają potrzeby podkręcania tempa. Faworyt tym samym nie zawiódł i po wysokiej wygranej przed tygodniem w węgierskim Gyõr (90-51), może tym razem nie aż tak efektownie, ale mimo początkowego zaskoczenia - ostatecznie dość gładko uporał się z wiślaczkami. Te o pierwszą zdobycz w Eurolidze powalczą mamy nadzieję za tydzień, choć i wtedy nie będzie łatwo. Na Reymonta zamelduje się zespół z włoskiego Schio i tym razem liczymy na o wiele bardziej wyrównaną walkę.

Źródło: wislaportal.pl


Wideo

>>> cały mecz:FIBA

Źródło: FIBA


Galeria