2016.12.16 Ruch Chorzów - Wisła Kraków 1:0

Z Historia Wisły

2016.12.16, Ekstraklasa, 20. kolejka, Chorzów, stadion Ruchu, 20:30, piątek, -1°C
Ruch Chorzów 1:0 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 7.137
sędzia: Paweł Gil z Lublina.
Bramki
Jarosław Niezgoda 80' 1:0
Ruch Chorzów
Libor Hrdlička
Martin Konczkowski
Rafał Grodzicki
Michał Helik
grafika:zk.jpg 89' Marcin Kowalczyk
Kamil Mazek
grafika:zk.jpg 63' Łukasz Surma
Maciej Urbańczyk
grafika:zk.jpg 86' Patryk Lipski
Piotr Ćwielong Grafika:Kontuzja.png Grafika:Zmiana.PNG (77' Łukasz Moneta)
Jarosław Niezgoda Grafika:Zmiana.PNG (84' Jakub Arak)

Trener: Waldemar Fornalik
Wisła Kraków
Łukasz Załuska
Jakub Bartosz
Richárd Guzmics grafika:zk.jpg 61'
Alan Uryga
Maciej Sadlok
Rafał Boguski Grafika:Zmiana.PNG (84' Tomasz Cywka)
Krzysztof Mączyński
Petar Brlek
Zdeněk Ondrášek
Patryk Małecki
Paweł Brożek Grafika:Zmiana.PNG (88' Denis Popovič)

Trener: Kazimierz Kmiecik* / Radosław Sobolewski
Ławka rezerwowych: Michał Miśkiewicz, Piotr Żemło, Krzysztof Drzazga, Adam Mójta, Krystian Kujawa


Bramki: 1-0 (0-0)
Posiadanie (w %): 49-51 (46-54)
Strzały: 14-7 (3-4)
Strzały celne: 7-2 (1-1)
Strzały niecelne: 2-3 (0-1)
Strzały zablokowane: 5-2 (2-2)
Rzuty rożne: 8-1 (1-1)
Faule: 12-16 (4-9)
Spalone: 0-2 (0-1)
Żółte kartki: 3-1 (0-0)

* oficjalnie wpisany do protokołu meczowego.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Przed meczem

Udanie zakończyć ten dziwny rok. Wisła zagra dziś w Chorzowie

Musicie przyznać, że 2016 rok był dla krakowskiej Wisły co najmniej "dziwnym" rokiem. Zaczęło się od fatalnego startu piłkarzy i przez chwilę nawet grozy spadku, a późniejszy zryw zespołu o mały włos, a dałby nam miejsce w "ósemce". Potem była dla nas nowość w postaci gry jedynie o utrzymanie w finale sezonu i co najmniej szalony sezon bieżący. Rozpoczęty od eksperymentów w obronie i jeszcze większych "właścicielskich", co zaowocowało siedmioma kolejnymi porażkami. Ale najważniejsze jest to, że wszystko skończyć może się dla nas co najmniej przyzwoicie.

Bo tak będzie, jeśli wiślacy wygrają dziś w Chorzowie i zakończą rok właśnie w tej lepszej "ósemce" ligowej stawki. I za to będziemy dziś mocno trzymać kciuki!

A będzie pewnie do tego okazja nie raz, bo też nasz dzisiejszy przeciwnik, którym jest chorzowskim Ruch, powinien być podwójnie, jeśli nie potrójnie zmotywowany. Po fatalnej porażce przed tygodniem w Płocku (3-4) "Niebiescy" spadli na ostatnie miejsce w tabeli i mogą je opuścić wyłącznie w przypadku dopisania do swojego dorobku punktów w rywalizacji z Wisłą... A i to może okazać się za mało.

Nad Ruchem zawisła bowiem prawdziwa burza gradowa w związku z kłopotami nie tylko finansowymi, ale i ogólnie mówiąc - "formalno-prawnymi". Nad dokumentami klubu z ulicy Cichej debatuje teraz Komisja Licencyjna, a fani chorzowskiego zespołu czekają na wyrok, który co niemal pewne - odbierze im już część zgromadzonych punktów! A to z kolei sprawia, że piłkarze Ruchu powinni na mecz z Wisłą wyjść z jeszcze większą wolą walki, niż zazwyczaj! Oczywiście "powinni" w takiej sytuacji może się zarazem okazać jakby "pobożnym" życzeniem, bo niepewni swojej sytuacji zawodnicy - zareagować mogą dwojako, ale to już sprawa szatni klubu z Chorzowa.

W naszej natomiast zakończymy tę rundę niestety z kolejnymi osłabieniami, bo wciąż do pełni sił nie doszedł chory jeszcze przed tygodniem Boban Jović, a Mateusz Zachara będzie musiał pauzować w związku z urazem palca. Pozycję napastnika wiślaccy trenerzy mają jednak kim obsadzić, z kolei na prawej stronie defensywy kolejną szansę otrzyma zapewne Jakub Bartosz i wypada mieć nadzieję, że nie będzie popełniał takich błędów, jak w niestety "pamiętnym" spotkaniu w Szczecinie.

Warto dodać, że już bezpośrednio po tym meczu wiślaków czekają świąteczno-noworoczne wakacje i potrwają one do 9 stycznia, kiedy to zespół ponownie spotka się w naszym ośrodku treningowym. Piłkarska zima będzie zresztą w tym sezonie dość krótka, bo już w 10 lutego zespoły Ekstraklasy wrócą na ligowe boiska, a warto dodać, że nasza drużyna przed wznowieniem rozgrywek przygotowywania zaplanowała nie tylko w Myślenicach, ale także na obozie w Turcji.

Zanim jednak do tego dojdzie - wypada liczyć, że wiślacy udanie zakończą ten naprawdę dziwny i wyjątkowy w historii naszego klubu rok. Mamy bowiem sporą okazję, aby jego finał był całkiem niezły i cóż - oby tak właśnie było!

Do boju Wisełka!

Źródło: wislaportal.pl


Relacje

Zasłużona porażka Wisły w Chorzowie. Ruch - Wisła 1-0

Wisła na mecz z chorzowskim Ruchem jechała z dużymi nadziejami na dopisanie kolejnych w tym sezonie trzech punktów. Te miały zapewnić nam na całą zimę miejsce w czołowej "ósemce" ligi, ale po tym co "Biała Gwiazda" w Chorzowie pokazała - niekoniecznie na nie zasłużyła. Po bardzo słabym występie przegrywamy bowiem z zajmującym przed tą kolejką ostatnie miejsce w tabeli Ruchem 0-1 - i o tym, na którym miejscu "przezimujemy", zadecydujemy nie my sami, a zależeć to będzie od wyników pozostałych spotkań 20. kolejki Ekstraklasy.

Choć na spotkanie w Chorzowie Wisła wyszła ofensywnie, bo z dwoma napastnikami, to ostatni mecz 2016 roku rozpoczynamy bardzo zachowawczo, oddając pole gry gospodarzom i wyczekując "Niebieskich" na własnej połowie. Wprawdzie próbowaliśmy wyprowadzać kontry, jednak w każdej z sytuacji, które w pierwszej połowie "Białej Gwieździe" się nadarzyły, brakowało pomysłu, a przede wszystkim dokładności.

Ruch grając głównie w ataku pozycyjnym dwukrotnie zagroził natomiast naszej drużynie. W 16. minucie bardzo dobre podanie otrzymał Kamil Mazek, jednak w porę z bramki wyszedł Łukasz Załuska, umiejętnie skrócił kąt i uratował naszą drużynę przed utratą gola. Kilka minut później znów prowadzenie mogła objąć drużyna "Niebieskich". Z lewej strony dośrodkował Marcin Kowalczyk, co kończy się groźnym uderzeniem jednego z chorzowian, ale na nasze szczęście skutecznie zostało ono zablokowane przez Macieja Sadloka.

Po tych dwóch groźnych sytuacjach pod naszą bramką Wisła wreszcie się obudziła i zabrała do poważniejszej pracy w ofensywie. Lepiej utrzymywała się też przy piłce w swoim ataku pozycyjnym. Pierwszy raz zagroziliśmy gospodarzom jednak z kontrataku. Dobrze przed pole karne piłkę wycofał Paweł Brożek, dopadł do niej Petar Brlek, jednak jego uderzenie zostało zablokowane. Futbolówka po tym strzale nabrała jednak dziwnej trajektorii i mogła zaskoczyć, złapanego na wykroku, bramkarza Ruchu, Libora Hrdličkę. Ostatecznie wyszła na rzut rożny i w Chorzowie dalej było 0-0.

Na kolejny strzał w wykonaniu Wisły musieliśmy czekać do 39. minuty. Po dośrodkowaniu Krzysztofa Mączyńskiego w dobrej pozycji znalazł się Zdeněk Ondrášek, jednak jego celny strzał głową okazał się zbyt lekki. Gdyby Czech uderzył mocniej Wisła w Chorzowie mogła prowadzić. Do przerwy na tablicy wyników widniał więc wynik bezbramkowy.

Druga połowa zaczyna się od groźnej akcji gospodarzy, już w 48. minucie, po której swoją szansę miał Jarosław Niezgoda, ale jego uderzenie nogą na rzut rożny wybija Załuska. Ruch idzie jednak "za ciosem", bo też nasz zespół wciąż grał pasywnie i pozwolił w 52. minucie na szarżę przez środek Piotrowi Ćwielongowi. Ten ostatecznie uderzył z dystansu i Załuska z trudem wybił piłkę na róg. Po chwili znów było groźnie pod naszą bramką, a swoją kolejną okazję miał Niezgoda.

W 55. minucie na bohatera Wisły zaczął coraz mocniej wyrastać Załuska, który wyciągnął się "jak długi" po próbie Mazka. Na dobitkę ruszył jeszcze Ćwielong, ale wszystko udało się wyjaśnić Jakubowi Bartoszowi. Było to jednak kolejne dla nas poważne ostrzeżenie, choć akurat na nie odpowiedzieliśmy. Do środka po długim przerzucie zszedł w swoim stylu Patryk Małecki, uderzył celnie, ale Hrdlička futbolówkę złapał.

Na murawie było jednak mocno nerwowo i przed kolejnym rzutem rożnym dla gospodarzy zakotłowało się w naszym polu karnym, a Richárd Guzmics sam próbował wymierzyć sprawiedliwość, czego nie dostrzegł sędzia Paweł Gil, bo zapewne wyrzuciłby wiślaka z boiska.

W 64. minucie Ruch miał już jednak kolejną swoją okazję. Po zbyt krótko zagranej piłce od Sadloka do Załuski pierwszy dopadł do niej Mazek, ale nasz bramkarz zdołał sparować uderzenie piłkarza z Chorzowa na rzut rożny. Dwie minuty później dobrze akcje rozegrali natomiast wiślacy. Świetnie przebił się bowiem Bartosz i dograł do środka do Ondráška, ale od tego nieznacznie szybszy był bramkarz chorzowian. 73. minuta to już jednak kolejna akcja gospodarzy, a dokładniej stały fragment gry. Z niego groźnie uderzył Lipski, ale Załuska znów był na posterunku.

W 80. minucie nasz bramkarz był już jednak bez szans. Po zbyt krótkim zagraniu głową Alana Urygi piłkę dobrze przyjął Niezgoda i uderzył mocno na naszą bramkę. I choć futbolówka trafiła jeszcze w Guzmicsa, to jedynie zmyliła naszego golkipera i Wisła można powiedzieć, że zasłużenie przegrywała z o wiele aktywniejszym w tym spotkaniu Ruchem 0-1.

Oczywiście po stracie gola wiślacy ruszyli do ataków i chyba z przebiegu gry w całym meczu niespodziewanie szybko mieli okazję do wyrównania, tyle że z dobrej pozycji w chorzowską bramkę nie trafił Brożek. Wisła wciąż nie miała jednak pomysłu na to, aby coś w Chorzowie osiągnąć i choć w 90. minucie swojej szansy poszukał jeszcze z dystansu Uryga, to nie trafił w bramkę i ostatecznie "Biała Gwiazda" mocno rozczarowując, przegrywa z Ruchem po raz drugi w bieżącym sezonie, tym razem 0-1.

Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Kazimierz Kmiecik: - Nie zagraliśmy tak, jak chcieliśmy

- Na pewno nie zagraliśmy tak, jak chcieliśmy. To Ruch strzelił bramkę i to zwycięską. My mieliśmy sytuacje, ale nic nie strzeliliśmy. To nie był zespół taki, jaki chcieliśmy zobaczyć. Musimy wziąć się w garść i w nowej rundzie musimy zacząć wygrywać na wyjazdach - powiedział po porażce w Chorzowie z Ruchem trener krakowskiej Wisły, Kazimierz Kmiecik.

Po tej krótkiej wypowiedzi opiekuna "Białej Gwiazdy" ta część konferencji prasowej zakończyła się, gdyż żaden z obecnych dziennikarzy nie miał do szkoleniowca Wisły dodatkowych pytań.

Źródło: wislaportal.pl


Waldemar Fornalik: - Zagraliśmy solidny mecz

- Wszyscy bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa. Zagraliśmy solidny mecz. Pierwsza połowa to była lekcja szachów, obydwie drużyny podeszły do siebie z respektem. Druga część spotkania była taką, jaką chcielibyśmy częściej oglądać, były sytuacje, zdobyliśmy bramkę - mówił po wygranym spotkaniu z Wisłą trener chorzowskiego Ruchu, Waldemar Fornalik.

- Było widać już w poprzednich dwóch meczach, że wielu zawodników, o których wcześniej mówiłem, że mieli przerwę w treningach, niestabilną formę, czy późno do nas dołączyli, zaczęło funkcjonować tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Myślę, że gdybyśmy byli w takiej dyspozycji jak dzisiaj, wiele spotkań przegranych jedną bramką udało by się przynajmniej zremisować. Jest jeszcze jedna kwestia. Wiele się działo wokół klubu tej jesieni, tego roku. To ma wpływ na postawę drużyny. Niech to nie zabrzmi jak usprawiedliwienie, ale trzeba zdać sobie sprawę z tego, że realia są dla nas czasami trudne, robimy wszystko, co możemy, żeby drużyna prezentowała się najlepiej jak potrafi - dodał szkoleniowiec "Niebieskich".

Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Alan Uryga: - Zagraliśmy jeden ze słabszych meczów w ostatnim czasie

- Kibice Wisły nie najlepiej zapamiętają nas po tym meczu. Zagraliśmy jeden ze słabszych meczów w ostatnim czasie. Nie chcę porównywać tego do spotkania z Pogonią, ale nawet tam pokazaliśmy trochę więcej jakości w ofensywie i mimo wszystko jakieś sytuacje sobie stwarzaliśmy, potrafiliśmy też przynajmniej momentami utrzymać się przy piłce. A dziś naprawdę ciężko mi cokolwiek powiedzieć - mówił mocno krytycznie o grze naszego zespołu w Chorzowie nasz obrońca, Alan Uryga.

- Od początku graliśmy bojaźliwie. To był jeden z naszych schematów i pomysłów na rozegranie tego spotkania, ale nawet jeśli drużyna gra cofnięta, to potrzebujemy agresywnego ataku na piłkę - czy to w środku pola, czy tym bardziej bliżej naszej bramki. Nawet więc jeśli był to nasz plan, to na pewno nie wykonaliśmy go tak, jak powinniśmy. Zawsze gra nam się z Ruchem ciężko. Nie wiem czym to jest spowodowane, ale dwa mecze z Ruchem w tym sezonie przegraliśmy, a był ostatni w tabeli. Nie jest to dla nas wygodny rywal - przyznał ponadto wiślak.

Źródło: Canal+ Sport
Źródło: wislaportal.pl


Maciej Sadlok: - Niestety to nie było dobre spotkanie w naszym wykonaniu

- Wszyscy mieli dziś na boisku takie same warunki i jak widać Ruch lepiej sobie z tym poradził. Niestety to nie było dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Stworzyliśmy sobie bardzo mało sytuacji, nie wiem czy mieliśmy jeden-dwa celne strzały, więc ciężko o zwycięstwo - mówił po porażce w Chorzowie Maciej Sadlok.

Wisła w Chorzowie znów z konieczności zagrała ze zmienioną defensywą, bo w porównaniu do poprzednich spotkań zabrakło Bobana Jovicia i Arkadiusza Głowackiego.

- Wiadomo, że czym jest mniej zmian w obronie, tym jest lepiej, ale tak się składa, że dotykają nas też różne problemy. Nie jest to żadne usprawiedliwienie, bo mamy na tyle liczną kadrę, że kto by nie wskoczył, powinien zająć miejsce, więc nie ma się co usprawiedliwiać, ale to na pewno nigdy nie pomaga - dodał wiślak.

Źródło: Canal+ Sport
Źródło: wislaportal.pl


Patryk Małecki: - Mogę tylko przeprosić drużynę i trenerów za swoją grę

⁃ Szkoda tego meczu, nie zagraliśmy tak jak mieliśmy. Graliśmy z ostatnią drużyną w tabeli, chcieliśmy tu przyjechać i wygrać, ale trzeba powiedzieć sobie szczerze, że to Ruch był dziś lepszym zespołem. Stwarzał sobie więcej sytuacje i gdyby nie nasz bramkarz, to skończyłoby się 0-5. A tak, to przegrywamy 0-1. Ja mogę tylko przeprosić drużynę i trenerów za swoją grę, bo nie tak sobie wyobrażałem ten ostatni mecz - mówił krytycznie o swojej i nie tylko postawie w potyczce z Ruchem Patryk Małecki.

- W tym roku były wzloty i upadki, szkoda że zakończyliśmy go porażką. Ja wychodzę z założenia, że nie ma co się poddawać. Teraz jest czas na odpoczynek, który jest nam potrzebny. Od stycznia ruszamy pełną parą i w każdym meczu będziemy walczyli, nie tak jak dzisiaj, o zwycięstwo - deklaruje jednak wiślak.

⁃ Ja mogę się wypowiadać tylko za siebie. Nie czułem się tak, jakbym chciał. Zdrowotnie też nie było najlepiej, ale tu nie ma co narzekać. Zagrałem pełne 90 minut, czyli byłem zdrowy, ale nie pomogłem w niczym drużynie. Szkoda, bo chciałem zagrać jak najlepiej w tym ostatnim meczu i zakończyć udanie ten owocny rok po powrocie do Wisły. Trudno, zdarzają się takie mecze, trzeba wyciągnąć wnioski. Mam nadzieję, że trener Sobolewski i Kmiecik zostaną z nami i razem będziemy walczyli o punkty, a przede wszystkim razem będziemy w tej górnej "ósemce". Trenerzy dobrze się uzupełniają. Radek grał w piłkę, wie kiedy i jak się zachować. Przekazuje nam swoją wiedzę. Mam nadzieję, że zostanie z nami jak najdłużej - zakończył Małecki.

Źródło: wislaportal.pl


Richárd Guzmics: - Czuję się tutaj dobrze

⁃ Myślę, że jest to dobry moment, żeby zrobić kolejny krok w karierze. Nie jest to jednak tak, że chcę z Wisły uciekać. Czuję się tutaj dobrze, jeżeli jednak będzie jakaś dobra oferta, to będziemy o tym myśleć. Jeżeli będzie to też dobra oferta dla Wisły, to czemu nie - powiedział po ostatnim spotkaniu w 2016 roku, a kto wie, czy nie ostatnim w wiślackich barwach, Richárd Guzmics.

⁃ Może być też tak, że zostanę w Wiśle. Teraz jednak nie chcę o tym myśleć, bo mam jeszcze ważny kontrakt do czerwca. Nie było żadnych rozmów, teraz jednak skończyliśmy rundę i chcemy odpocząć. Ja też bo był to dla mnie długi rok - dodał Węgier.

⁃ Przed dzisiejszym meczem mieliśmy takie założenia, że chcieliśmy zagrać tak jak w meczu z Lechią. Wszyscy dali z siebie 100% i wygraliśmy wtedy 3-0. Było to bardzo dobre spotkanie. Chcieliśmy tak grać, wiedzieliśmy że Ruch będzie chciał wykorzystać nasze błędy i stałe fragmenty gry. Niestety tym razem nie udało nam się wygrać - zakończył Guzmics.

Źródło: wislaportal.pl


Zdeněk Ondrášek: - Będzie moją wielką przyjemnością grać dalej dla Wisły

⁃ Był to bardzo niedobry mecz w naszym wykonaniu, nie graliśmy tak jak chcieliśmy. Ostatnie sześć miesięcy było najtrudniejsze w moim życiu, ale muszę z tym walczyć. Byłem przygotowany i gotowy do gry w tym spotkaniu. Nie jestem natomiast szczęśliwy i dlatego nie strzelam bramek. Nie zdobywamy punktów. Gdybym miał podsumować te pół roku to użyłbym jednego słowa - "niedobre" - mówił po ostatnim spotkaniu 2016 roku napastnik Wisły, Zdeněk Ondrášek.

⁃ Nigdy nie mówiłem, że potrzebuję zmiany w mojej karierze, mówiłem tylko że potrzebuję zmiany, ale w moim życiu prywatnym - zdradził ponadto Czech.

- Nie powiedziałem, że planuję odejść z Wisły. Jeżeli klub chce żebym został, to będzie moją wielką przyjemnością grać dalej dla Wisły. Muszę natomiast zmienić małe rzeczy w moim życiu. Małe rzeczy czasami potrafią w kluczowym stopniu wpłynąć na życie człowieka. Tak więc jak powiedziałem - planuję zmienić niektóre rzeczy w moim życiu, ale nigdy nie powiedziałem, że chcę odejść. To nie jest mój plan - zakończył Ondrášek.

Źródło: wislaportal.pl


Podsumowanie 20. kolejki LOTTO Ekstraklasy

W ostatniej kolejce w 2016 roku zadyszkę złapały obydwa liderujące dotychczas zespoły. Najpierw przegrała bowiem Lechia, a w jej ślady poszła też Jagiellonia i z tych wpadek cieszyć może się głównie Legia, która zmniejszyła dystans do tego duetu do zaledwie czterech punktów. Nie zmienia to jednak faktu, że najlepszym zespołem Ekstraklasy jesienią jest "Jaga", co może być dla wielu małą niespodzianką. Taką, ale mocno niemiłą, sprawili nam piłkarze "Białej Gwiazdy", którzy zasłużenie przegrali w Chorzowie z Ruchem i zimę spędzą poza czołową "ósemką" ligi.


Piątek, 16 grudnia:

Bruk-Bet Termalica Nieciecza 2-0 Pogoń Szczecin

1-0 Patrik Mišák (3.)
2-0 Samuel Štefánik (55.)

Udanie rundę jesienną kończy niedoceniana ekipa z Niecieczy, która zrewanżowała się "Portowcom" za sierpniową klęskę 0-5. I choć nie wygrywa aż tak efektownie, to 33 punkty, jakie ma po dwudziestu spotkaniach zespół prowadzony przez Czesława Michniewicza - ma swoją wymowę. Pogoń po słabszym finiszu zachowuje wprawdzie miejsce w "ósemce", ale apetyty w Szczecinie na pewno były większe.


Ruch Chorzów 1-0 WISŁA KRAKÓW

1-0 Jarosław Niezgoda (80.)

Fatalnie zagrała w ostatnim meczu roku ekipa "Białej Gwiazdy", która w dwóch ostatnich spotkaniach roku wydaje się wystąpiła już bez należytej fizycznej mocy. Tak było przed tygodniem w derbach i tak też było w Chorzowie. Ruch mimo problemów organizacyjnych pokazał się z niezłej strony i choć dobrze bronił Łukasz Załuska, to ostatecznie chorzowianie wykorzystali jeden z licznych błędów wiślackiej defensywy.


Sobota, 17 grudnia:

Korona Kielce 2-0 Lechia Gdańsk

1-0 Jacek Kiełb (61.)
2-0 Jacek Kiełb (90.)

W naszej lidze są mecze, w których umiejętności stricte piłkarskie potrafią zejść na dalszy plan. Cóż bowiem z tego, że "na papierze" zdecydowanie lepiej wygląda Lechia, skoro na boisku "na tyłkach" jeździła Korona. Ta wykorzystała zresztą dwa fatalne błędy defensywy zespołu z Gdańska i dzięki temu wypunktowała faworyta. I bez wątpienia kielczanie zasłużyli za ten występ na pochwały.


Jagiellonia Białystok 1-2 Wisła Płock

0-1 Piotr Wlazło (49.)
1-1 Fedor Černych (58.)
1-2 Kamil Sylwestrzak (90.)

Nie wiemy co po meczu powiedział Przemysławowi Frankowskiemu trener Michał Probierz, ale to, że "Jaga" z "Nafciarzami" przegrała to duża zasługa właśnie tego zawodnika. Katastrofalnie "odpuścił" bowiem Kamila Sylwestrzaka, a ten ładnie przymierzył i beniaminek po raz drugi w tym sezonie ograł lidera.


Cracovia 1-1 Lech Poznań

1-0 Marcin Budziński (44.)
1-1 Lasse Nielsen (77.)

Po pierwszej połowie wręcz powinien prowadzić Lech, ale poznaniacy nie wykorzystali co najmniej dwóch idealnych okazji do zdobycia bramek. Ukarał ich za to Marcin Budziński, który kapitalnie huknął z dystansu i "Pasy" wyszły na prowadzenie. Tego jednak nie utrzymały, bo w końcówce Lech wyrównał po stałym fragmencie gry i w "meczu przyjaźni" ostatecznie padł remis.


Niedziela, 18 grudnia:

Śląsk Wrocław 0-2 Arka Gdynia

0-1 Rafał Siemaszko (57.)
0-2 Michał Marcjanik (60.)

Smutno bo dwoma zdecydowanymi porażkami kończy 2016 rok zespół wrocławskiego Śląska. Po 0-3 przed tygodniem w Gdańsku, teraz to 0-2 u siebie z Arką boli nawet zapewne jeszcze bardziej. Zwłaszcza, że piłkarze Mariusza Rumaka przegrywają z beniaminkiem zasłużenie. Do tego po dwóch mocno niepewnych interwencjach wracającego do bramki Mariusza Pawełka. Arka to co mogła - wykorzystała i to ona "przezimuje" w "ósemce".


Legia Warszawa 5-0 Górnik Łęczna

1-0 Nemanja Nikolić (5.)
2-0 Miroslav Radović (20.)
3-0 Nemanja Nikolić (58.)
4-0 Nemanja Nikolić (76.)
5-0 Kasper Hämäläinen (90.)

Spotkanie Legii z Górnikiem Łęczna można śmiało określić jako benefis Nemanji Nikolicia, który zimą żegna się ze stołecznym klubem i pożegnanie to ma ze wszech miar udane. Strzelił bowiem hat-tricka i fani zespołu z Warszawy będą pamiętać tego Serba z węgierskim paszportem z ogromnym sentymentem. Tego Legia nie miała oczywiście dla swojego byłego kiedyś trenera, Franciszka Smudy, który przejął zespół z Łęcznej w trudnym momencie i w takim też będzie ten zespół całą zimę, bo samodzielnie świeci "czerwoną latarnią".


Poniedziałek, 19 grudnia:

Zagłębie Lubin 2-1 Piast Gliwice

0-1 Maciej Jankowski (23.)
1-1 Arkadiusz Woźniak (44.)
2-1 Arkadiusz Woźniak (56.)

Bardzo ważną wygraną odniosła drużyna lubińskiego Zagłębia, która pokonała "Piastunki" i gromadząc na koniec rundy 31 punktów - niejako rozdziela tabelę na dwie grupy. Czołowa szóstka, do której zaliczają się lubinianie, ma pięciopunktową przewagę nad resztą stawki i można postawić tezę, że nie będzie łatwo komukolwiek te drużyny dogonić. A gdyby tak właśnie było - w walce o "ósemkę" na wiosnę zbyt wiele wolnych miejsc nie będzie, co zapowiada bez wątpienia pasjonującą walkę.

Źródło: wislaportal.pl

Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły- Sezon 2016/2017

Źródło:https://pl-pl.facebook.com/Wislakalinowe/


Galeria: