2019.02.18 Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 1:0

Z Historia Wisły

2019.02.18, Ekstraklasa, 22. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 18:00, poniedziałek, 8°C
Wisła Kraków 1:0 (1:0) Śląsk Wrocław
widzów: 21.289
sędzia: Paweł Gil Lublina.
Bramki
Jakub Błaszczykowski (k) 40' 1:0
Wisła Kraków
Mateusz Lis
Matej Palčič
Marcin Wasilewski
Maciej Sadlok
Rafał Pietrzak
Jakub Błaszczykowski grafika:zmiana.PNG (81' grafika:zk.jpg Łukasz Burliga)
Patryk Plewka
grafika:zk.jpg Vullnet Basha
Krzysztof Drzazga
grafika:zk.jpg Sławomir Peszko grafika:zmiana.PNG (72' Lukas Klemenz)
Marko Kolar grafika:kontuzja.png grafika:zmiana.PNG (46' Kamil Wojtkowski)

Trener: Maciej Stolarczyk
Śląsk Wrocław
Jakub Słowik
Łukasz Broź grafika:zk.jpg
Piotr Celeban
Wojciech Golla
Mateusz Cholewiak
Lubambo Musonda
Krzysztof Mączyński grafika:zk.jpg
Jakub Łabojko grafika:zmiana.PNG (61' Michał Chrapek)
Mateusz Radecki
Róbert Pich grafika:zmiana.PNG (78' Farshad Ahmadzadeh grafika:zk.jpg)
Arkadiusz Piech grafika:zmiana.PNG (58' Marcin Robak)

Trener: Vítězslav Lavička
Ławka rezerwowych: Michał Buchalik, Marcin Grabowski, Maciej Śliwa, Wojciech Słomka

Kapitan: Jakub Błaszczykowski grafika:zmiana.PNG Maciej Sadlok

Bramki: 1-0 (1-0)
Posiadanie (w %): 61-39 (74-26)
Strzały: 5-15 (2-5)
Strzały celne: 3-2 (1-1)
Strzały niecelne: 2-8
Strzały przejęte: 0-5
Strzały z pola karnego: 4-8
Strzały z pola karnego, celne: 3-0
Faule: 27-12
Żółte kartki: 3-3
Czerwone kartki: 0-0
Spalone: 1-4
Rzuty rożne: 2-10
Podania: 496-372
Podania dokładne (w %): 80-73
Dystans (w km): 112,19-114,55
Sprinty: 84-102

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

1 na 1: Wisła Kraków - Śląsk Wrocław

Data publikacji: 16-02-2019 09:29


Drużyny Wisły i Śląska przystąpią do poniedziałkowego starcia w zupełnie innych nastrojach. Wrocławianie pokonali bowiem w kolejce inaugurującej wiosenne rozgrywki Zagłębie Sosnowiec, natomiast Biała Gwiazda musiała uznać wyższość Górnika Zabrze, dlatego z dodatkowymi pokładami sportowej złości podejmie przed własną publicznością podopiecznych Vítězslava Lavički. Kluczowa dla gry obu zespołów może być postawa dwójki znajomych, którzy staną po przeciwnych stronach barykady - Jakuba Błaszczykowskiego i Krzysztofa Mączyńskiego.


Co ich łączy, co ich dzieli?

Obaj zawodnicy bronili już barw Wisły w ubiegłej dekadzie, lecz znają się bardziej na gruncie reprezentacyjnym niż klubowym. Gdy „Mąka” na dobre wchodził do pierwszej drużyny Białej Gwiazdy, „Błaszczu” pracował już na swoje nazwisko za zachodnią granicą. Ich drogi zeszły się później w kadrze prowadzonej przez innego ex-Wiślaka - Adama Nawałkę, gdzie obaj byli niezwykle ważnymi elementami drugiej linii Biało-Czerwonych.

W poniedziałkowy wieczór Błaszczykowski i Mączyński powrócą na R22, by wśród wyśpiewanych słów hymnu „Jak długo na Wawelu” wyjść na murawę krakowskiego stadionu. Obaj zrobią to jednak w zupełnie innej roli. Ten pierwszy, jako świeżo upieczony kapitan i wracający do domu bohater, wyprowadzi swój zespół do boju. Drugi z wymienionych natomiast przywdzieje przed meczem koszulkę ekipy w Wrocławia, do której, co pokazał poprzedni mecz, całkiem nieźle się wkomponował.

Zimowe transfery obu pomocników wynikały między innymi z braku gry u poprzednich pracodawców. Mączyński został w Legii skreślony przez trenera Sá Pinto, a głodnego gry Błaszczykowskiego nie satysfakcjonowała liczba występów w barwach Wolfsburga, więc po rozwiązaniu kontraktu z „Wilkami” wrócił pod Wawel, by wesprzeć swoją byłą drużynę. Był już witany na powitalnej konferencji, był już witany podczas wyjazdowego meczu z Górnikiem, czas powitać go w domu! Prowadź do zwycięstwa, kapitanie!


Tomasz Brożek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Powrót Kuby! Wisła gra dziś ze Śląskiem Wrocław

Mimo wielu pozytywnych emocji, jakie przez ostatnie tygodnie na niemalże każdym kroku towarzyszyły krakowskiej Wiśle, zeszłotygodniowa inauguracja rundy wiosennej wlała sporą nutę goryczy w serca kibiców "Białej Gwiazdy". Spotkanie to przyniosło nam bowiem mniej odpowiedzi, a więcej pytań, które każdy z nas zdawał się zadawać długo przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Dokładnie tydzień po nim ten sam dźwięk wybrzmi już w naszym drugim domu, na stadionie przy ulicy Reymonta. Dziś zagramy ze Śląskiem Wrocław.

Ciężko stwierdzić, czy wyżej wspomniane zagadki, zostaną rozwiązane już dzisiejszego wieczoru. Nadal bowiem wielką niewiadomą pozostanie piłkarska forma naszego zespołu. Ciężko również wyrokować, czy jest ona bezpośrednio powiązana ze stanem kondycyjnym drużyny. Polska liga udowodniła nam bowiem, że wszystkie szeroko idące wnioski wyciągane po pierwszych kolejkach po dłuższej przerwie od ligowego grania, po jakimś czasie można włożyć głęboko między bajki. Niepokojącym faktem pozostaje jednak tempo, z jakim punktują wszystkie drużyny "zamieszane" w walkę o pierwszą ósemkę ligowej stawki. Wygrane kolejno Pogoni, Piasta, Zagłębia Lubin i Cracovii sprawiły, że krakowska Wisła została przed spotkaniem ze Śląskiem Wrocław postawiona niemalże na musiku. Nieprawdaż?

Czy można jednak mówić o mitycznych już "najwyższych celach", podczas gdy na wiosnę o piłkarskim losie Wisły decydować będzie diametralnie inna drużyna niż ta, która jeszcze dwa miesiące wcześniej walczyła o punkty w ligowych zmaganiach? W zimowych okienkach transferowych wszelakie ruchy kadrowe w zdrowo funkcjonujących drużynach traktować powinno się w kategoriach "uzupełnień składu". Ameryki nie odkryjemy mówiąc, że "Biała Gwiazda" daleka była od zaliczenia się do grona zespołów dobrze zarządzanych. Wisła Kraków podczas zimowej przerwy poważnie zachorowała, czego wynikiem była mimowolna rewolucja kadrowa. Zawodnicy ograni, doświadczeni, lub ci, którzy przez rundę jesienną zdążyli udowodnić swój spory potencjał, zostali zastąpieni zmiennikami, tymi którzy dopiero co wchodzą do wyjściowej jedenastki zespołu ekstraklasowego. Inni zaś witają się dopiero z… seniorską piłką! Wydaje się więc, że z wielu elementów "Drużyny z Charakterem", pozostała tylko co najwyżej charakterna… Drużyna A. Oczywiście jest to spore wyolbrzymienie, bo fikcyjna amerykańska grupa liczyła grono trzyosobowe…

Szczęście w nieszczęściu jest jednak takie, że byli zawodnicy "Drużyny z Charakterem" znaleźli godnych zastępców, którym dane będzie udowodnić swoją piłkarską wartość w spotkaniach mistrzowskich. Tym samym w najbliższych tygodniach liczyć będziemy na to, że tacy zawodnicy jak Patryk Plewka, Maciej Śliwa, czy Krzysztof Drzazga godnie weszli w buty tych już nieobecnych. Co tu jednak dużo mówić - ambitna wiślacka młodzież została rzucona na głębokie wody pierwszej drużyny i ciężko spodziewać się żeby ci z dnia na dzień stanowili o sile "Białej Gwiazdy". Jak najszybsza adaptacja w piłce seniorskiej jest niestety integralną częścią ich pędzących tempem Formuły 1 karier. Zanim to się jednak stanie każdy z nas liczyć musi się z błędami, które są nieodłącznym elementem gry każdego nieokrzepniętego na tym poziomie zawodnika. Proces wdrażania młodych graczy do naszej drużyny będzie jednak mniej bolesny gdy my, kibice "Białej Gwiazdy", damy im czas i sporą dozę zaufania.

Bo to, że pomagać i wspierać umiemy pokazaliśmy niejednokrotnie. Kolejny raz stanęliśmy na wysokości zadania pokazując ogromną siłę i potencjał jaki drzemie w wiślackim środowisku kibicowskim. Mowa tu oczywiście nie tylko o wszelakich zbiórkach organizowanych w ramach ratowania finansowej sytuacji Wisły Kraków, ale przede wszystkim o liczbie sprzedanych wejściówek na dzisiejsze spotkanie ze Śląskiem Wrocław. Mimo, że prawdopodobnie nie uda nam się pobić imponującego karnetowego rekordu, który nadal pozostanie domeną łódzkiego Widzewa, to ponad dwudziestotysięczna widownia na poniedziałkowym spotkaniu Ekstraklasy będzie wynikiem… więcej niż dobrym. Zresztą, każde zapełnione krzesełko stadionu przy ulicy Reymonta to naoczny dowód tego, jak ważnym społecznie zjawiskiem jest nasz ukochany klub. Niech każde wolne miejsce na naszym stadionie pozostanie zaś oznaką niedosytu dla całego wiślackiego środowiska. Nikt nie wmówi nam bowiem, że nie jesteśmy w stanie zapełnić 30-tysięcznego stadionu. Tłumaczeń że "a bo na stadionach innych drużyn jest więcej wolnych krzesełek" do wiadomości nie przyjmujemy. Nie jesteśmy innymi drużynami, jesteśmy Wisłą Kraków!

Wisła Kraków to klub wyjątkowy. Wyjątkowy nie tylko dla krakowskiej społeczności, ale i dla zagranicznych piłkarzy, którzy dawno opuścili naszą drużynę i równie dobrze mogliby o jej losach spokojnie zapomnieć. Kilka lat po tym jak Kraków na Rosję zamienił Denis Popovič, ten wciąż ogląda mecze naszej drużyny. Dudu Biton, Emmanuel Sarki, czy też Richárd Guzmics na swoje konta społecznościowe dodają wpisy pełne otuchy skierowane w stronę kibiców naszej drużyny. Marcelo oraz Osman Chávez kontaktują się z zaprzyjaźnionymi dziennikarzami, aby tylko dowiedzieć się o prawdziwym stanie "Białej Gwiazdy". Nie wspominając o Cléberze, który kilka lat po zakończeniu piłkarskiej kariery na wieść o tarapatach w jakich znalazła się Wisła, przedwcześnie zakończył swoje wakacje i… przyjechał do Krakowa. Na sam koniec nie sposób nie wspomnieć o tym najważniejszym. O Jakubie Błaszczykowskim. To właśnie dziś naoczny przykład najpiękniejszych wiślackich wartości, symbol ratunku Wisły Kraków, po 14 latach, powróci do swojego domu. Skandowanie jego nazwiska podczas przedstawiania składu Wisły na ten mecz będzie momentem niezwykłym. Mamy nadzieję, że nie będzie to ostatni moment, gdy dzisiejszego wieczoru spiker wykrzyknie jego imię…

Do boju Wisełka!


Dodał: KK

Źródło: wislaportal.pl

Wisła Kraków vs Śląsk Wrocław. Zapowiedź, typy, kursy

18 lutego 2019

Na zakończenie 22. kolejki polskiej ekstraklasy interesująco zapowiada się potyczka Wisły Kraków ze Śląskiem Wrocław. Podopieczni Macieja Stolarczyka przystąpią do swojego starcia, chcąc wygrać swój pierwszy ligowy mecz w 2019 roku. Z kolei wrocławianie mają nadzieje na drugą wiktorię z rzędu. Zachęcamy do zapoznania się z zapowiedzią meczu, naszymi przewidywaniami oraz kursami oferowanymi przez bukmacherów.


W ligowej tabeli obie ekipy dzieli różnica ośmiu punktów. Team z Grodu Kraka plasuje się na dziewiątej pozycji, z kolei na 12. miejscu plasuje się drużyna z Dolnego Śląska.

Wisła – Śląsk, historia

Pierwszy bój tego sezonu z udziałem obu ekip lepiej wspominają krakowianie, którzy wygrali 1:0 po trafieniu nieobecnego już w szeregach 13-krotnych mistrzów Polski czeskiego napastnika w osobie Zdenka Ondraska.

Ogólnie w pięciu ostatnich meczach ligowych z udziałem obu teamów Wisły wygrała trzy spotkania i dwa starcia zakończyły się też po myśli Śląska.

Wisła – Śląsk, ostatnie wyniki

Krakowska drużyna przystąpi do swojej potyczki, chcąc się zrehabilitować za przegrany bój z Górnikiem Zabrze na inaugurację rundy wiosennej, gdy katem wiślaków został Mateusz Matras.

Tymczasem wrocławianie pokonali tydzień temu 2:0 Zagłębie Sosnowie, co sprawiło, że udany debiut w roli szkoleniowca WKS-u zaliczył Vitezlav Lavicka.

Wisła – Śląsk, sytuacja kadrowa

Poniedziałkowy bój upłynie pod znakiem powrotu na Reymonta dwóch zawodników. Pierwszym z nich jest Jakub Błaszczykowski, który jest uwielbiany przez fanów Wisły. Nieco inaczej wygląda z kolei sytuacja z Krzysztofem Mączyńskim, któremu fani krakowian wciąż nie potrafią wybaczyć transferu do Legii Warszawa.

W szeregach gospodarzy zabraknie w boju ze Śląskiem pięciu zawodników, którymi są między innymi: Rafał Boguski, Paweł Brożek, Aleksander Buksa, czy Jakub Bartosz. Z kolei u gości z powodu zawieszenia nie będzie mógł wystąpić Djordje Cotra, a kontuzja eliminuje Augusto.

Wisła – Śląsk, kursy

Wygrana Wisły – 2,85

Remis – 3,45

Wygrana Śląska – 2,45

Według bukmachera Lvbet kurs na wygraną krakowskiej ekipy wynosi 2,85.


Wisła – Śląsk, typy i przewidywania

Stawiamy na wygraną gospodarzy, którzy w ostatnim boju z wrocławianami na swoim obiekcie wygrali 3:1. Nasz typ: 2:1.

Wisła – Śląsk, przewidywane składy

Wisła: Lis – Palcić, Wasilewski, Sadlok, Pietrzak, Basha, Plewka, Błaszczykowski, Drzazga, Peszko, Kolar.

Śląsk: Słowik – Broź, Celeban, Golla, Cholewiak, Tarasovs, Radecki, Mączyński, Musonda, Pich, Piech.

Wisła – Śląsk, transmisja meczu

Poniedziałkowe starcie Wisła – Śląsk będzie można obejrzeć na antenie Eurosportu. Początek transmisji zaplanowany jest na godzinę 17:55. W internecie spotkanie będzie można zobaczyć na żywo za pośrednictwem platformy Ipla i na Eurosport Player.


Źródło: wislakrakow.com

Tak gra Śląsk

Data publikacji: 17-02-2019 10:05


W drugim starciu rundy wiosennej Wiślacy na własnym stadionie podejmą drużynę Śląska Wrocław. Pojedynek przy ulicy Reymonta będzie dla krakowian pierwszą w tym roku okazją do występu przed zapewne liczną, miejscową, publicznością.


Drużyna trenera Vítězslava Lavički przyjedzie do Krakowa podbudowana dwubramkowym zwycięstwem nad Zagłębiem Sosnowiec. Mimo iż ekipa Wojskowych traci do Białej Gwiazdy aż 8 punktów, podopieczni Macieja Stolarczyka nie mogą zlekceważyć poniedziałkowego przeciwnika, a walka o wygraną nie będzie należała do najłatwiejszych. Zadowalający wynik, jaki Śląsk osiągnął w poprzedniej kolejce, a także równie przyzwoita forma podstawowego składu pozwala przypuszczać, że przed meczem z Wisłą opiekun dolnośląskiej ekipy nie dokona radykalnych zmian. W Krakowie zobaczymy zapewne zespół personalnie zbliżony do tego, który mogliśmy oglądać w starciu z sosnowieckim beniaminkiem.

Bramkarz: Jakub Słowik

W tym sezonie jednokrotny reprezentant Polski opuścił zaledwie dwa ligowe spotkania, a między słupkami pojawił się wtedy Jakub Wrąbel, bezpośredni rywal 27-latka o miejsce w wyjściowej jedenastce. Golkiper urodzony w Nowym Sączu z dobrej strony pokazywał się w międzyrundowych meczach towarzyskich, a czyste konto w starciu z Zagłębiem Sosnowiec tylko ugruntowało jego pozycję. W obecnym sezonie był gracz Jagiellonii czterokrotnie nie przepuścił ani jednego strzału, natomiast rywale 27 razy potrafili znaleźć drogę do strzeżonej przez niego bramki.

Obrońcy: Mateusz Cholewiak, Wojciech Golla, Piotr Celeban, Łukasz Broź

Chociaż w poprzedniej kolejce Śląsk mierzył się z beniaminkiem z Sosnowca okupującym dolne rejony tabeli, pierwszy od 13 serii gier mecz na zero z tyłu to jedna z oznak poprawy gry defensywnej. Mimo iż Vítězslav Lavička nie dokonał rewolucji w personalnym zestawieniu bloku obronnego, a jeden z kluczowych defensorów Djordje Čotra (w pojedynku z Koroną Kielce ukarany czerwoną kartką) do dyspozycji trenera będzie dopiero 30 marca, wrocławianie w formacji obronnej sprawiali wrażenie dobrze zorganizowanych. Kolejnym sprawdzianem linii dowodzonej Piotra Celebana (18 meczów, 3 bramki, 1 asysta) i Wojciecha Gollę (20 ligowych spotkań) będzie starcie z krakowską Wisłą, która mimo utraty klasowego napastnika, jakim niewątpliwie był Zdenek Ondrasek jest zdecydowanie groźniejsza w ofensywie niż ostatnie w tabeli Zagłębie. Na pozycji lewego obrońcy najprawdopodobniej zobaczymy Mateusza Cholewiaka (18 meczów, 1 trafienie, 1 ostatnie podanie) dokładnie rok temu pozyskanego ze Stali Mielec, a po przeciwnej stronie powinien wystąpić czterokrotny mistrz Polski z Legią Warszawa Łukasz Broź (13 gier, 2 asysty), który do składu wraca po jednomeczowej pauzie za otrzymane żółte kartki.

Pomocnicy: Krzysztof Mączyński, Jakub Łabojko, Mateusz Radecki

Obecność zarówno Jakuba Łabojki, jak i Mateusza Radeckiego w pierwszej jedenastce na spotkanie z Wisłą Kraków bez wątpienia nie budzi większych, a może nawet i żadnych emocji wśród kibiców Białej Gwiazdy. Pierwszy z nich w obecnych rozgrywkach ośmiokrotnie pojawił się na boisku, natomiast starszy 25-letni Radecki opuścił zaledwie jedno spotkanie - w 20. kolejce nie pojawił się w meczowej kadrze ze względu na nadmiar żółtych kartoników. Jednak jedno z nazwisk, które najprawdopodobniej ujrzymy w wyjściowym składzie elektryzuje fanów z Reymonta. Krzysztof Mączyński, były zawodnik krakowian, w zimowym okienku transferowym zamienił barwy Legii Warszawa na koszulkę Śląska, tym samym kończąc swoją przygodę z klubem ze stolicy. Włodarze zespołu z Wrocławia pokładają w „Mące” duże nadzieje, licząc, że 31-krotny reprezentant Polski wróci do wysokiej formy i zapewni spokój w drugiej linii dolnośląskiej drużyny.

Napastnicy: Robert Pich, Arkadiusz Piech, Lubambo Musonda

Ofensywny tercet Śląska Wrocław w ostatnim spotkaniu pokazał się z dobrej strony - Arkadiusz Piech już w 7. minucie wpisał się na listę strzelców, natomiast Robert Pich zaliczył asystę przy trafieniu Mateusza Radeckiego. Do treningów z zespołem wrócił najlepszy snajper wrocławian Marcin Robak, który ostatnio narzekał na lekki uraz. Doświadczony napastnik raczej nie wystąpi od pierwszych minut, a rolę najbardziej wysuniętego zawodnika po raz kolejny przejmie Piech. Niewiadomą pozostaje występ jednego z nowych nabytków naszych najbliższych rywali Lubambo Musondy. Zambijczyk zagrał poprawny mecz, ale być może to nie wystarczy, by utrzymać miejsce w wyjściowej jedenastce kosztem Farshada Ahmadzadeha.

Pierwsze spotkanie przed własną publicznością rozpala serca i umysły kibiców Białej Gwiazdy. Dla wielu będzie to okazja, by nie tylko dopingować ukochaną drużynę, ale też po raz kolejny spotkać wielu ze swoich boiskowych idoli. Powrót na Reymonta zapowiada się niezwykle emocjonująco. Nie może Was tam zabraknąć! Widzimy się na stadionie!

Michał Stompór

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Godnie zaprezentować się fanom

Data publikacji: 18-02-2019 09:12


Krakowska Wisła, w ramach 22. kolejki Lotto Ekstraklasy, zmierzy się dziś przy R22 ze Śląskiem Wrocław. Pierwszy domowy mecz rundy wiosennej to nie tylko okazja dla fanów, by na żywo zobaczyć swoich ulubieńców, ale także szansa dla piłkarzy na pokazanie, że niekorzystny wynik sprzed tygodnia, to tylko klasyczny wypadek przy pracy, a drużyna na właściwe tory wróci już dzisiaj.


Wiślacy po raz drugi w tym toku rozegrają swoje spotkanie w poniedziałkowy wieczór. Mimo iż paradoksalnie dzień i godzina rozpoczęcia meczu nie powinny przyciągnąć na trybuny zbyt wielu widzów, już ostatni pojedynek Białej Gwiazdy pokazał, że występ podopiecznych Macieja Stolarczyka, obojętnie, czy na stadionie rywala czy na własnym obiekcie, budzi ogromne zainteresowanie. W Zabrzu pojedynek dwóch utytułowanych drużyn obserwowało niemal 15 tysięcy kibiców, natomiast przy Reymonta może zasiąść nawet ponad 20 tysięcy fanów.

Historia krakowsko-wrocławskich starć licz sobie już przeszło pół wieku. Na początku listopada 1965 roku obie drużyny stanęły naprzeciw siebie po raz pierwszy, a premierowy pojedynek zakończył się remisem 1:1. W ciągu 54 lat Śląsk łącznie 79-krotnie był rywalem Białej Gwiazdy, a 34 z rozegranych meczów zakończyło się zwycięstwem naszych najbliższych rywali. Wisła z wygranej cieszyła się 28 razy i aż 3 w 3 ostatnich spotkaniach.

Rundę wiosenną wrocławianie zaczęli lepiej od gospodarzy, pokonując Zagłębie Sosnowiec 2:0. Podopieczni trenera Vítězslava Lavički zajmują aktualnie 12. lokatę, tracąc osiem punktów do Białej Gwiazdy. Do Krakowa, po drugiej stronie boiska, wróci w poniedziałek nie tylko Michał Chrapek, ale także Krzysztof Mączyński, który zamienił Legię na Śląsk.

Już za kilka godzin zabrzmi pierwszy gwizdek sędziego Pawła Gila, rozpoczynający ekstraklasową rywalizację z drużyną z Wrocławia. Warunki do gry zapowiadają się znakomicie, łącznie z murawą na stadionie przy ulicy Reymonta, a na trybunach spodziewamy się licznej obecności naszych wiernych kibiców.

Michał Stompór

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Maciej Stolarczyk przed meczem ze Śląskiem: - Będziemy chcieli pokazać swoją wdzięczność na boisku

- Mieliśmy tydzień na przygotowania i skorygowanie tego co zrobiliśmy źle w Zabrzu. Był to nasz słabszy występ, ale takie też się zdarzają. Mikrocykl przedmeczowy poświęciliśmy na jak najlepszym przygotowaniu się do tego co nas czeka. Wiemy, że to spotkanie nie będzie łatwe. W rundzie jesiennej we Wrocławiu wygraliśmy, ale nie był to łatwy mecz dla nas. Śląsk zagrał bardzo dobre spotkanie, mieli wiele sytuacji żeby strzelić bramkę. Nie jest to łatwy przeciwnik - oceniał przed spotkaniem ze Śląskiem Wrocław, trener Wisły Kraków, Maciej Stolarczyk.

Podopieczny "Białej Gwiazdy" odniósł się do zawodników, którzy z różnych przyczyn są wykluczeni z jutrzejszego spotkania. Przypomnijmy, że do grona zawodników kontuzjowanych dołączył nowy nabytek naszej drużyny, Vukan Savićević.

- Vukan doznał urazu na treningu i nie jest brany pod uwagę do osiemnastki na poniedziałkowy mecz. Na szczęście nie jest to groźna kontuzja, ale wyklucza go z tego spotkania. Taka sytuacja zdarza się w każdej szatni - mówił trener Wisły.

- Rafał Boguski miał dziś badanie kontrolne, czekamy na wyniki i dalszą diagnozę rehabilitacji. Liczymy, że niedługo dołączy do treningu. Z Jakubem Bartoszem niestety mamy delikatny problem, bo jego dolegliwości nie chcą ustąpić, a paleta badań, którą zalecił doktor, nie przyniosła diagnozy. Kuba jest w procesie diagnozowania, jest rehabilitowany, ale czekamy na ostateczną informację, bo jego dolegliwości nie przechodzą. Olek Buksa to sytuacja tygodnia, dwóch zanim wróci do treningów. To dolegliwość, którą Olek miał wcześniej i ona wróciła pod wpływem treningów. Jest w procesie rehabilitacji i w przeciągu dwóch tygodni wróci do do treningów. Jeżeli chodzi o Pawła Brożka, to w tym tygodniu miał operację. Mam nadzieję, że szybko dołączy do nas, tak jak to było w przypadku Marko Kolara - przyznał Stolarczyk.

Zeszłotygodniowa wiosenna inauguracja w Zabrzu dla Wisły zakończyła się sporym falstartem. Jak zapewnia jednak Stolarczyk mecz ten był skrupulatnie analizowany przez sztab szkoleniowy.

- Rozłożyliśmy mecz z Górnikiem na czynniki pierwsze. Błędy skorygowaliśmy podczas mikrocyklu przed meczem jutrzejszym i nad tym pracowaliśmy. To był nasz temat numer jeden. Zdajemy sobie sprawę, że każdy mecz jest inny. Pokazały to mecze w tym roku, faworyci przegrywają, w naszej lidze może zdarzyć się wszystko. Każdy mecz to bitwa, w której każda drużyna może dopisać sobie trzy punkty. Z taką myślą podchodzimy do jutrzejszego spotkania - zapewniał.

Zdaniem dziennikarzy obecnych na konferencji prasowej Wisła "nie dojechała" na mecz z Górnikiem pod względem fizyczności. To właśnie do tego aspektu odniósł się trener.

- Ocena stanu przygotowania to wnioski, które można wysnuć po kilku spotkaniach. Jesteśmy dobrze przygotowani i mówię to na podstawie badań, które robiliśmy przed sezonem. O to nie mam zastrzeżeń. W Zabrzu zdarzyło nam się słabsze spotkanie, ale nie chcę pójść za daleko w tych wnioskach, bo to było tylko jedno spotkanie. Graliśmy dobrze w sparingach, zdyscyplinowanie, ten mecz po prostu się przytrafił - uważa Stolarczyk.

- Mogę podać dużo przykładów zespołów, które biegały mniej, a wygrywały mecze. W badaniach, które wykonywaliśmy po powrocie z Turcji, Kuba Błaszczykowski wypadł najlepiej pod kątem motorycznym. Jest najszybszym zawodnikiem w naszym zespole i to pokazuje, że ma on olbrzymi potencjał, jeżeli chodzi o ten aspekt. Nie tłumaczyłbym porażki w Zabrzu fizycznością, a słabszym dniem, który nam się przytrafił - dodał trener.

Szkoleniowiec naszej drużyny został także zapytany o problem z gorszym "wejściem w mecz" wiślaków.

- Te szybko tracone bramki to nasz problem. Statystyki są tym co pomaga w analizowaniu zespołu. Jeżeli coś się powtarza, to jest to traktowane jako problem. Pracujemy żeby wyeliminować ten mankament. Jest to coś co podlega weryfikacji, a w konsekwencji cięższej analizie. Na pewno nad tym pracujemy - zapewnił.

Na konferencji prasowej nie mogło zabraknąć pytania o ewentualne wzmocnienia, jakie nasz zespół mógłby poczynić w końcowych dniach otwartego jeszcze okienka transferowego.

- Nie wiem czy to nastąpi w okresie najbliższym, bo wszystko zależne jest od tego czy pozwoli na to budżet i czy znajdziemy zawodnika, który wzmocni nasz zespół. To są dwie kluczowe kwestie. Pracujemy nad tym, ale czy nam to się uda tego nie jestem w stanie zagwarantować - przyznał Stolarczyk.

Już teraz na jutrzejsze spotkanie Wisła Kraków sprzedała ponad 18 tysięcy wejściówek. Szykuje się więc kolejny mecz, kiedy to na stadionie przy ulicy Reymonta zasiądzie ponad 20 tysięcy ludzi.

- Już wiele razy to powtarzałem - chylę czoła przed kibicami za to co się wydarzyło w tym okresie między dwoma rundami. Nie chcę jednak mówić jak ten jutrzejszy mecz będzie wyglądać. Będziemy chcieli pokazać swoją wdzięczność na boisku i podziękować kibicom za ich postawę - mówił trener "Białej Gwiazdy".

Na sam koniec Maciej Stolarczyk został zapytany o kolejną wizytę Krzysztofa Mączyńskiego na wiślackim stadionie. Trener skupił się jednak na aspektach czysto piłkarskich, a nie tych pozaboiskowych.

- Mączyński to kluczowa postać w Śląsku. Krzysiek jest zawodnikiem doświadczonym, ale ja również mam w szatni takich zawodników, którzy mają doświadczenie na poziomie reprezentacyjnym. Ta adaptacja w nowej drużynie w przypadku Krzyśka była krótka. Bierze on dużą odpowiedzialność na siebie, wiele akcji jest rozgrywane przez niego. Dał on swoją wartość dla tego zespołu, uzupełnił to miejsce w środku pola, które dla Śląska na jesieni funkcjonowało trochę słabiej - oceniając jutrzejszego przeciwnika zakończył szkoleniowiec.


Dodał: KK

Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Gol Kuby na wagę trzech punktów! Wisła - Śląsk 1-0

Kiedy w maju 2007 roku rozgrywał swój poprzedni mecz na stadionie przy ulicy Reymonta w barwach "Białej Gwiazdy", schodząc zadeklarował, że "jeszcze tutaj wróci". I słowa dotrzymał. Mowa oczywiście o Jakubie Błaszczykowskim, który dziś opuszczać mógł murawę na R22 z wysoko podniesioną głową. I to nie tylko dlatego, że kibice wywiesili dla niego transparent o treści "Miłość większa od milionów. Kuba wreszcie witaj w domu!" To bowiem po jego bramce ograliśmy Śląsk 1-0!

Po porażce przed tygodniem w Zabrzu sportowe nastroje w naszym zespole nie mogły być najlepsze, dlatego też mecz ze Śląskiem był dla nas niezwykle ważny. Tym bardziej, że "środek tabeli" zalicza ostatnio niezłe wyniki i przed tym spotkaniem wiślacy spadli na dziesiąte miejsce w tabeli. Nic więc dziwnego, że poza otoczką emocjonalną, związaną z powrotem Jakuba Błaszczykowskiego na Reymonta, mecz z wrocławianami miał dla nas spory ciężar gatunkowy.

I Wisła rozpoczęła go dobrze, bo już w 5. minucie udało nam się przeprowadzić pierwszą ciekawą akcję. Bardzo udany odbiór zaliczył bowiem Krzysztof Drzazga, dograł do Błaszczykowskiego, ale uderzenie tego zostało zablokowane i mieliśmy tyko rzut rożny.

Kolejne akcje należały już jednak do Śląska, który sam podbudowany swoją zeszłotygodniową wygraną przyjechał do Krakowa, aby oderwać się od strefy spadkowej. I tak w 7. minucie tuż nad naszą bramką uderzył Lubambo Musonda, a już po chwili wykazać musiał się Mateusz Lis, przenosząc piłkę ponad bramką. Nasz golkiper pokazać musiał swoją formę również w minucie 13., kiedy to po faulu Macieja Sadloka do rzutu wolnego podszedł Krzysztof Mączyński. Strzał naszego wychowanka był celny, ale Lis spisał się bardzo dobrze odbijając piłkę i zaliczając przy okazji... niemiłe spotkanie ze słupkiem.

Po tej akcji mecz się wyrównał, ale jako pierwsza postraszyć spróbowała Wisła. Miało to miejsce w minucie 29., ale po naszym kontrataku Sławomir Peszko dogrywał zbyt mocno. Po kolejnych dwóch minutach przed szansą stanęła para Drzazga - Marko Kolar - i zabrakło niewiele, aby dogrania tego pierwszego, nie wykorzystał drugi z naszych napastników.

Co się jednak odwlecze... Ambitnie walczący Drzazga został sfaulowany w polu karnym i po długiej wideoweryfikacji, bo były z nią... problemy techniczne, sędzia Paweł Gil wskazał na "jedenastkę". Z tej pewnie przymierzył Błaszczykowski i Wisła zeszła na przerwę prowadząc 1-0!

Na drugą połowę "Biała Gwiazda" pojawiła się z jedną zmianą, bo kontuzjowanego Kolara zastąpił Kamil Wojtkowski i bez wątpienia z nastawieniem, aby zdobyć kolejne bramki. Tyle tylko, że pierwszy spróbował zrobić to Śląsk. W 50. minucie groźny strzał oddał Róbert Pich, ale futbolówka przeleciała ponad naszą bramką. Podobnie niecelnie dziewięć minut później uderzył Piotr Celeban.

Po kolejnej minucie było już naprawdę groźnie, bo fatalnie piłkę stracił Vullnet Basha, ta trafiła do

wprowadzonego chwilę wcześniej Marcina Robaka, ale ten szukając "długiego rogu" na nasze szczęście się pomylił. Było to jednak poważne dla nas ostrzeżenie. A na kolejne czekać nam przyszło do 66. minuty, ale wtedy dośrodkowanie z prawego skrzydła skutecznie przerwał Matej Palčič.

Wisła odpowiedziała już minutę później, ale nasz kontratak w wykonaniu Peszki zakończył się jego niecelnym podaniem do Drzazgi. Zaraz potem z szybką akcją wyszedł Wojtkowski, ale i jemu zabrakło precyzji. "Wojo" pokazał się też w 75. minucie, ale jego uderzenie wyłapał Jakub Słowik.

W 82. minucie znów jednak, po złym zagraniu Bashy, akcję miał Śląsk. Bardzo dobrze strzał Musondy wyłapał jednak Lis. Ten sam zawodnik Śląska powinien już jednak zdecydowanie wpisać się na listę strzelców już minutę później, ale w dogodnej sytuacji uderzył ponad bramką!

Wisła odpowiedziała na to w 86. minucie kapitalnym rajdem Wojtkowskiego, ale tego faulem powstrzymał Farshad Ahmadzadeh, za co obejrzał zresztą żółtą kartkę. W 88. z kolei minucie z piłką ruszył Patryk Plewka, ale jego strzał był zbyt lekki, aby mógł zaskoczyć Słowika.

Ostatecznie po nerwowej z obydwu stron końcówce Wisła pokonała wrocławian 1-0, inkasując niezwykle cenne trzy punkty.

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

BłaszczyGOLski - powrót Króla. Wisła 1:0 Śląsk

Data publikacji: 18-02-2019 20:08


„Miłość większa od milionów, Kuba wreszcie witaj w domu” - tymi słowy kibice przywitali nowego kapitana Białej Gwiazdy, który powrócił, w pięknym stylu - dodajmy, że na R22. Kontynuując tolkienowską nomenklaturę rozpoczętą w tytule, można pokusić się o stwierdzenie, że Błaszczykowski ze swoją drużyną, nie pierścienia a krakowskiej Wisły, zdobył dziś nie dwie wieże, a trzy punkty. Biała Gwiazda pokonała „Wojskowych” 1:0 po trafieniu kapitana.


Na starcie ze Śląskiem trener Stolarczyk desygnował jedenastkę taką samą, jak w meczu z Górnikiem. Te same personalia - zupełnie inna gra. Drużyna Białej Gwiazdy niemal od początku przejęła kontrolę nad przebiegiem gry, wracając do tak chwalonego w poprzedniej rundzie krakowskiego futbolu. Premierową groźną akcję stworzył duet Drzazga-Błaszczykowski. Pierwszy z wymienionych wypuścił wiślackiego kapitana tuż przed polem karnym Śląska. „Kuba” szukał płaskiego dośrodkowania w szesnastkę, ale został skutecznie zblokowany przez blok defensywny wrocławian. Przyjezdni nie przyjechali się jednak tylko bronić i także oni ruszyli pod bramkę przeciwnika. Efektem ofensywnych poczynań gości był strzał Musondy, który nie zaniepokoił Lisa - przeleciał bowiem w znacznej odległości od spojenia słupka z poprzeczką.

Znacznie bliżej szczęścia był kilka minut później Mączyński. Były zawodnik Białej Gwiazdy podszedł do rzutu wolnego tuż przed polem karnym Białej Gwiazdy i zmusił Lisa do efektownej robinsonady, po której wiślacki golkiper przez kilkadziesiąt sekund nie mógł podnieś się z murawy. Na szczęście był w stanie kontynuować grę.

Początkowe niepowodzenia

W drugim kwadransie tempo gry nieco zwolniło, a wrażenie to potęgował fakt, iż żadna z drużyn nie zbliżyła się nawet do otwarcia wyniku. Tętno tłumnie zgromadzonej przy R22 publiczności podniosło się znacznie w 29. minucie. Drzazga po raz kolejny dobrze rozprowadził futbolówkę, która wylądowała pod nogami Peszki. Wypożyczony z Lechii skrzydłowy miał na prawej flance wolny korytarz, którym pomknął, ogrywając po drodze Cholewiaka. Jego dośrodkowanie minęło jednak wszystkich partnerów znajdujących się w szesnastce Śląska. Po chwili sprawy wziął w swoje ręce Drzazga i sam wpadł rozpędzony w pole karne, po czym sprawdził czujność Słowika. Ta była nienaganna, lecz mało brakło, aby do piłki odbitej przez wrocławskiego bramkarza dopadł Kolar zdecydowały jednak centymetry.

Najmilsze „dzień dobry” w życiu

Na kilka minut przed końcem na płytę boiska powalony został Drzazga, lecz zdaniem sędziego Gila nie doszło tam do przewinienia. Wywodzący się z Lublina arbiter zmienił jednak zdanie po konsultacji z wozem VAR i wskazał na wapno. Ciężar wykonania jedenastki wziął na swoje barki sam kapitan. Nic nie pomógł Słowikowi taniec w stylu Dudka na linii bramkowej, Błaszyczkowski pewnie trafił do siatki, przepięknie witając się z krakowskimi fanami. Gol kapitana pozwolił drużynie Macieja Stolarczyka zejść do szatni z jednobramkowym prowadzeniem.

Na początku drugiej odsłony doszło do roszady w ustawieniu gospodarzy - na boisku pojawił się Wojtkowski, który zastąpił Kolara. Pierwszy akcent po zmianie stron warty zaznaczenia, to groźne uderzenie Picha, który znalazł sobie sporo wolnego miejsca na osiemnastym metrze i pocerował w okienko bramki strzeżonej przez Lisa. Tam przynajmniej chciał celować, bo futbolówka przeleciała w bezpiecznej odległości od słupka. Bezpiecznie grał także sam zespół Białej Gwiazdy, który kontrolował przebieg meczu, utrzymywał się przy piłce i spokojnie wymieniał podania. Z czasem także wrocławianie doszli do głosu, a to Wiślacy odgryzali się kontratakami. Brakowało w nich jednak ostatniego detalu, to Peszko zbyt głęboko dośrodkowywał piłkę, to Wojtkowski zagrywał piłkę za plecy kolegi z drużyny. Przed kolejną szansą stanął też Błaszczykowski, uderzał z ostrego kąta w polu karnym, ale Słowik czujnie pilnował bliższego słupka swojej bramki. Na dziesięć minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego Gila „Kuba” zszedł z murawy, gorąco żegnany przez fanów, a jego miejsce zajął inny wracający na R22 piłkarz - Łukasz Burliga.

Błaszczykowski mógł spokojnie obserwować z perspektywy ławki rezerwowych ostatnią fazę meczu. Wprawdzie Śląsk wciąż miał nadzieję na remis, do którego wciąż uparcie dążył, ale niewiele z tego wynikało. Tuż przed 90. minutą spotkanie mógł zamknąć Plewka, który wbiegł z piłką w pole karne i uderzył w światło bramki Słowika, ale zrobił to zbyt lekko, przez co wrocławski golkiper nie miał problemów z interwencją. Mecz zamknęła seria rzutów rożnych przyjezdnych i ogromne zamieszanie w wiślackiej szesnastce, które pobudziło wrocławian do rozpaczliwych ataków, ale podopieczni trenera Stolarczyka wyszli z nich bez szwanku. Kuba wrócił do domu, w którym pozostały trzy punkty. Wisła pokonuje Śląsk 1:0.

Wisła Kraków – Śląsk Wrocław 0:0 (0:0)

1:0 Błaszczykowski 40’

Wisła Kraków: Lis - Palčič, Wasilewski, Sadlok, Pietrzak - Basha, Plewka - Błaszczykowski (80’ Burliga), Drzazga, Peszko (72’ Klemenz) - Kolar (46’ Wojtkowski)

Śląsk Wrocław: Słowik - Broź, Celban, Golla, Cholewiak - Łabojko (Chrapek 62’), Radecki, Mączyński - Musonda, Piech (59’ Robak), Pich (80’ Farshad)

Żółte kartki: Basha, Peszko, Burliga – Mączyński, Farshad

Sędziował: Paweł Gil z Lublina

Widzów: 21 289

Tomasz Brożek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

===Bramkowy powrót Kuby. Wisła – Śląsk 1:0 18 lutego 2019

W pierwszym wiosennym spotkaniu przed własną publicznością, Wisła skromnie 1:0 pokonała Śląsk Wrocław. Jedyną bramkę meczu z rzutu karnego zdobył wracający na Reymonta Jakub Błaszczykowski.


W pierwszym kwadransie spotkania groźniej było pod bramką Wisły, ale dwoma bardzo dobrymi interwencjami popisał się Mateusz Lis, który obronił między innymi groźne uderzenie Mączyńskiego z rzutu wolnego. Wisła starała się odgryzać, ale bez większego efektu. Brakowało klarownych sytuacji.

W 37. minucie w starciu w polu karnym na murawę padł Krzysztof Drzazga. Arbiter po skorzystaniu z systemu VAR uznał, że napastnik Wisły był faulowany w „szesnastce” przez Roberta Picha i podyktował rzut karny. Jedenastkę na bramkę zamienił Jakub Błaszczykowski. W pierwszej połowie wynik nie już uległ zmianie.

W drugiej połowie Wisła starała się bronić korzystnego dla siebie wyniku. Śląsk dochodził do sytuacji strzeleckich, ale piłka najczęściej mijała bramkę Wisły. Tak było między innymi po groźnych uderzeniach Picha i Robaka.

Wiślacy od czasu do czasu próbowali wyprowadzać szybkie kontrataki, ale kończyły się one jeszcze przed polem karnym rywali. W grze podopiecznych Macieja Stolarczyka brakowało bowiem dokładności.

W końcówce spotkania kilka razy zakotłowało się pod bramką Białej Gwiazdy. Świetną okazję do doprowadzenia do wyrównania miał Musonda, ale z około dziesięciu metrów uderzył nad poprzeczką. Kilka razy bardzo ofiarnie i skutecznie interweniowali defensorzy Wisły. W efekcie wynik 1:0 utrzymał się do ostatniego gwizdka sędziego i gospodarze mogli świętować zdobycie trzech punktów.

Wisła Kraków – Śląsk Wrocław 1:0 (1:0)

1:0 Jakub Błaszczykowski (k.) 40′

żółte kartki: Basha, Peszko, Burliga (Wisła), Mączyński, Broź, Ahmadzedah (Śląsk)

Wisła: Mateusz Lis – Matej Palcić, Marcin Wasilewski, Maciej Sadlok, Rafał Pietrzak – Jakub Błaszczykowski (81 min – Łukasz Burliga), Patryk Plewka, Vullnet Basha, Krzysztof Drzazga, Sławomir Peszko (72 min – Lukas Klemenz) – Marko Kolar (46 min – Kamil Wojtkowski)

Śląsk: Jakub Słowik – Łukasz Broź, Piotr Celeban, Wojciech Golla, Mateusz Cholewiak – Lubambo Musonda, Krzysztof Mączyński, Jakub Łabojko (61 min – Michał Chrapek), Mateusz Radecki, Robert Pich (78 min – Farshad Ahmadzadeh) – Arkadiusz Piech (58 min – Marcin Robak)

sędzia: Paweł Gil (Lublin)

widzów: 21 289


Źródło: wislakrakow.com


Minuta po minucie

  • 90. KONIEC! WYGRYWAMY!!!!!!!
  • 90. Zółta kartka dla Łukasza Burligi.
  • 90. Ogromne zamieszanie w naszym polu karnym. Wychodzimy z niego obronną ręką!
  • 90. Minimum cztery minuty doliczone do drugiej części spotkania.
  • 88. Dwujkowa akcja Patryka Plewki z Kamilem Wojtkowskim zakończona strzałem tego pierwszego. Słowik pewnie broni. Wielka szkoda bo cała akcja "Plewy" była przedniej urody!
  • 86. Fantastyczny rajd Kamila Wojtkowskiego przez całe boisko. Nasz młody zawodnik został nieprzepisowo powstrzymany. Żółta kartka dla Farshada.
  • "Obrona Częstochowy" pod Wawelem!
  • 83. Musonda miał na nodze "piłkę meczową". Przestrzelił fatalnie.
  • 82. Fantastyczna interwencja Mateusza Lisa po strzale Musondy!!!
  • 80. Ostatnia zmiana w Wiśle. Łukasz Burliga za Jakuba Błaszczykowskiego. Dziękujemy Kuba!!!
  • 77. Ostatnia zmiana w drużynie Śląska. Farshad za Róberta Picha.
  • Wojtkowski uderzał po długim słupku. Ponownie, dobrze broni Słowik.
  • 14220 sprzedanych karnetów, 21289 kibiców na dzisiejszym spotkaniu.
  • 74. Ciekawy pomysł Mateja Palčiča, który dalekim podaniem szukał Krzysztofa Drzazgę. Dobrze zachował się jednak Słowik.
  • 72. Zapowiadana zmiana. Debiutujący Lukas Klemenz zmienia Sławka Peszkę.
  • Na boisku pojawi się Lukas Klemenz.
  • 68. Aj... Tym razem w dobrej sytuacji spalił się Kamil Wojtkowski. Wielka szkoda dobrych lecz niewykorzystanych sytuacji...
  • 67. Świetna kontra Wisły. Kamil Wojtkowskim idealnym podaniem obsłużył Sławka Peszkę. Ten pognał w stronę bramki Śląska, ale uderzył fatalnie...
  • 66. Efektowna akcja Śląska, w ostatniej chwili Matej Palčič ratuje nas przed groźną sytuacją. Słoweniec wybił dobre dośrodkowanie w nasze pole karne na rzut rożny...
  • 66. Dobra akcja "Białej Gwiazdy" zakończona słabym zachowaniem Sławka Peszki.
  • 63. Sędzia dopatrzył się przewinienia Peszki w środkowej strefie boiska. Sławek musi uważać bo ma już żółtą kartkę!
  • 61. Druga zmiana w drużynie Śląska. Michał Chrapek zastępuje Jakuba Łabojkę.
  • 60. Fatalna strata Bashy 25 metrów od naszej bramki stworzyła sytuacje strzelecką dla Śląska. Robak uderza niecelnie...
  • 59. Celeban odwrócił się z piłką w polu karnym, ale fatalnie przestrzelił.
  • 58. Pierwsza zmiana w drużynie Śląska. Marcin Robak zmienia Arkadiusza Piecha.
  • Słabiej w drugą połowę weszła "Biała Gwiazda". Brakuje spokoju w naszych poczynaniach.
  • 56. Seria wielu niedokładności w grze Śląska i Wisły.
  • 50. Groźna akcja Śląska zakończona niecelnym strzałem Roberta Picha. Było bardzo blisko gola wyrównującego...
  • 47. Efektowny rajd Peszki. Sławek w końcowej fazie akcji był faulowany. Broź otrzymał za to przewinienie żółtą kartkę.
  • 46. Gramy! Walczyć Wisła!
  • W przerwie nastąpiła jedna zmiana w zespole krakowskiej Wisły. Kamil Wojtkowski zmienił Marko Kolara
  • Obydwie drużyny już na murawie. Za kilka chwil początek drugiej połowy!
  • 45. Koniec pierwszej części spotkania! Wygrywamy ze Śląskiem 1-0 po bramce Kuby Błaszczykowskiego!
  • 45. Minimum cztery minuty doliczone do pierwszej części spotkania.
  • 45. Seria rzutów rożnych dla Śląska. Nie przyniosła ona jednak zagrożenia pod naszą bramką.
  • Cudownie! PIęknie! idealnie wykonany rzut karny! Prowadzimy ze Śląskiem 1-0!
  • 40. GOOOOOOOOL!!!!! KUUUUUUBAAAAAA BŁASZCZYKOWSKI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  • KARNY! DO JEDENASTKI PODEJDZIE KUBA BŁASZCZYKOWSKI!
  • TRWA WERYFIKACJA VAR!
  • 36. Na boisku leży Krzysztof Drzazga. Został on kopnięty od tyłu w polu karnym! 6724
  • 34. Żółta kartka dla Sławka Peszki.
  • 31. Bardzo blisko pierwszej bramki dla Wisły! Idealne podanie Plewki do Drzazgi, ten oddaje strzał z ostrego kąta, ale dobrze broni Słowik. Piłka spadła pod nogi Kolara, który w nią nie trafił. 6722
  • 29. Mączyński ukarany żółtą kartką.
  • 29. Udana kontra Wisły zakończona brawurową akcją Peszki. Jego dośrodkowanie, w końcowej jej fazie, okazało się bardzo niecelne...
  • 26. Brzydki faul Vullneta Bashy na dobrze dysponowanym Musondzie, po którym nasz zawodnik został ukarany żółtą kartką.
  • 25. Dużo rwanej gry na boisku krakowskiej Wisły.
  • 20. Patryk Plewka, podobnie jak przed chwilą Kuba Błaszczykowski, popędził z futbolówką pod linię końcową boiska. Nie zdołał jednak utrzymać jej w polu gry.
  • 16. Dobra akcja Drzazgi, który idealnie rozrzucił piłkę do niepilnowanego Błaszczykowskiego. Ten wybiegł jednak z piłką poza końcową linię boiska.
  • 15. Po sprytnie rozegranym rzucie rożnym kiks zaliczył Łabojko.
  • Niestety, Lis uderzył głową w słupek. Nasz bramkarz jest opatrywany na murawie boiska.
  • 13. Mateusz Lis kolejny raz ratuje nas przed utratą gola! Świetna interwencja naszego bramkarza po strzale Mączyńskiego.
  • 12. Niebezpieczny faul Sadloka tuż przed polem karnym "Białej Gwiazdy"...
  • 11. Niedokładne zagranie Marko Kolara. Gdyby Chorwat zachował się lepiej to sam na sam z bramkarzem wyszedłby Sławek Peszko.
  • 9. Po rzucie rożnym Mateusz Lis ratuje nas przed utratą gola...
  • 8. Chwilowa przewaga Śląska. Pietrzak blokuje dośrodkowanie aktywnego Musondy.
  • 7. Dziura w środku pola wykorzystana w akcji Śląska. Na nasze szczęście Musonda uderzał niecelnie...
  • 5. Po stałym fragmencie gry Basha uderza wysoko nad bramką rywala.
  • 5. Dobra kontra Wisły. Drzazga dobrze podał piłkę do Błaszczykowskiego. Jego strzał zostaje zblokowany. Będzie rzut rożny dla Wisły!
  • 2. Spokojny początek meczu. Wisła stara się rozgrywać akcje w ataku pozycyjnym.
  • 1. GRAMY! WISEŁKO TYLKO ZWYCIĘSTWO!
  • Znamy już podstawowy skład Wisły Kraków na mecz ze Śląskiem Wrocław. A oto nasza ławka rezerwowych: Michał Buchalik, Lukas Klemenz, Łukasz Burliga, Marcin Grabowski, Kamil Wojtkowski, Maciej Śliwa, Wojciech Słomka.

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Trenerski dwugłos: Wisła - Śląsk

Data publikacji: 18-02-2019 21:14


To była udana inauguracja rozgrywek przy R22 w 2019 roku. Wisła pokonała Śląsk 1:0 po bramce wracającego do domu Jakuba Błaszczykowskiego, co wprowadziło w stan ekstazy wszystkich fanów Białej Gwiazdy. Czy trener Stolarczyk podziela entuzjazm kibiców? Na te i inne pytania odpowiedział na konferencji prasowej, na której zjawił się także trener gości - Vítězslav Lavička.


Maciej Stolarczyk - Wisła Kraków

„Jesteśmy szczęśliwi z tego, jakim rezultatem skończył się ten mecz. Na pewno było to dla nas trudne spotkanie, ale chcieliśmy podziękować kibicom za ich obecność dobrą grą, a przede wszystkim wynikiem. To było dzisiaj dla nas kluczowe. Rezultat wprawdzie skromny, ale trzeba oddać Śląskowi atuty, jakie posiadał. Trudno było podwyższyć ten wynik. Śląsk w pewnym momencie przejął inicjatywę, ale dzięki determinacji zawodników udało się wygrać. Należą się im wyrazy uznania za to, że byli głodni tego zwycięstwa, aby zmazać plamę sprzed tygodnia. Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa i przygotowujemy się do meczu z Lechią” - rozpoczął swoją konferencję prasową szkoleniowiec Białej Gwiazdy.

Opiekun krakowskiej drużyny zdecydował się na drugą połowę meczu posłać do boju Kamila Wojtkowskiego w miejsce Marko Kolara, a wybór ten nie był podjęty ze względów sportowych. „To była kontuzja. Marko doznał urazu głowy i podjęliśmy decyzję, aby nie ryzykować i stąd ta zmiana” -tłumaczył trener Stolarczyk, wyjaśniając także kulisy zejścia z boiska Błaszczykowskiego. „Kuba dał z siebie maksa i to najzwyczajniej było zmęczenie” - mówi krótko 47-latek.

Jak szkoleniowiec ocenia występ kapitana? „To było dla niego trudne spotkanie, bo kibice przyszli zobaczyć go w akcji, powitać ponownie na stadionie w Krakowie i zdaję sobie z tego sprawę, że pomimo tego, że Kuba grał na największych arenach świata, to było to dla niego nietypowe przeżycie. Dlatego to spotkanie mogło być dla niego trudne, ale strzelił zwycięską bramkę i przede wszystkim poprowadził zespół. I tutaj chcę podkreślić, że cała drużyna stanęła na wysokości zadania i to było kluczowe” - stwierdził szkoleniowiec Wisły.

To właśnie trener Stolarczyk desygnował Błaszczykowskiego do egzekucji jedenastki, która dała krakowianom komplet oczek. „Ja go wybrałem” – mówi Stolarczyk, dodając, że Kuba nie musi być stałym wykonawcą rzutów karnych. „Decyduję zawsze przed meczem o tym, kto strzela. To się okaże” - komentuje.

47-latek odniósł się także do wątpliwości dziennikarzy dotyczących tego, czy jego drużyna ma odpowiednie pokłady kreatywności w ofensywnie. „Na takie oceny przyjdzie czas, bo tak, jak dyskutowaliśmy po pierwszym meczu na temat przygotowania fizycznego, tak teraz rozmawiamy o stylu. Mamy zupełnie nowy zespół, inny niż jesienią. Nie mamy oczywiście czasu, by mówić o tym, że będziemy budowali nową drużynę i czekali na rezultaty naszych działań. Ale to była też na pewno nowa sytuacja dla tych zawodników. Po raz pierwszy zagraliśmy u siebie w domu, po raz pierwszy przy takiej publiczności, tak licznie zgromadzonej. Piłkarze chcieli odwdzięczyć się za to wszystko, co kibice zrobili dla nich i dla tego klubu w ostatnim czasie i to też mogło mieć wpływ na to, jak dziś graliśmy. Ja jestem zadowolony, z tego co widziałem - zobaczyłem drużynę zdeterminowaną, która chce za wszelką cenę zwyciężyć i to było dla mnie kluczowe. Czasem zdarzą się mecze, w których to zwycięstwo będzie bardziej efektowne. Dzisiaj był czas na to, żeby wygrać i ten czas wykorzystaliśmy, za co jestem wdzięczny zespołowi” - zakończył trener Stolarczyk.


Vítězslav Lavička – Śląsk Wrocław

„Na samym początku chciałbym pogratulować przeciwnikom zwycięstwa. To było dla nas trudne spotkanie, a zadania nie ułatwiała nam świetna atmosfera stworzona przez miejscowych kibiców. Spodziewaliśmy się trudnej przeprawy, ale w pierwszej odsłonie nie graliśmy swojej piłki, tak jak oczekiwaliśmy, być może zawodnicy byli nieco zestresowani. W drugiej połowie dokonaliśmy kilku korekt i zmienił się też obraz naszej gry. Niestety, nie byliśmy w stanie wykończyć stwarzanych akcji i przez to nie ugraliśmy nawet punktu. Bez dwóch zdań moi zawodnicy walczyli do ostatniego gwiazdka. Na pewno jest nad czym pracować, ale graliśmy do końca. Chciałbym podziękować także kibicom, którzy przyjechali dla nas ze Śląska i wspierali przez całe spotkanie. Mecz toczył się dzisiaj przy wspaniałej oprawie” - mówił na konferencji trener gości.

Tomasz Brożek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Maciej Stolarczyk: - Dziś był czas żebyśmy zwyciężyli i ten czas wykorzystaliśmy

- Jesteśmy szczęśliwi z tego, jakim rezultatem skończył się ten mecz. Było to dla nas trudne spotkanie, ale przy tak licznej publiczności chcieliśmy im podziękować za to wsparcie dobrą grą, a przede wszystkim rezultatem. To było dla nas kluczowe i ten wynik co prawda skromny, ale trzeba oddać Śląskowi atuty jakie posiadał, bo było nam trudno podwyższyć ten wynik - mówił po zwycięskim spotkaniu z drużyną z Wrocławia, trener ekipy "Białej Gwiazdy", Maciej Stolarczyk.

- Śląsk w pewnym momencie przejął też inicjatywę, ale dzięki determinacji zawodników za to jak byli głodni tego zwycięstwa, aby tę plamę sprzed tygodnia, którą daliśmy, zmazać - należą się im duże słowa uznania. Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa i przygotowujemy się do meczu sobotniego na boisku Lechii Gdańsk - dodał.

- Jeśli chodzi o zmianę Marko Kolara, to była ona wymuszona kontuzją. Doznał urazu głowy i nie chcieliśmy ryzykować. Dlatego też ta zmiana. Czy jest to coś poważnego okaże się po badaniach lekarskich. Myślę, że jutro będziemy mieli pełną wiedzę na temat jego stanu zdrowia. Jeśli natomiast chodzi o zmianę Kuby Błaszczykowskiego, to dał z siebie maksimum i to było zmęczenie i dlatego taka zmiana - mówił trener.

- To było dla Kuby Błaszczykowskiego trudne spotkanie, bo kibice przyszli zobaczyć go w akcji, ponownie go powitać na stadionie w Krakowie i pomimo tego, że grał na największych arenach świata, to było to nietypowe dla niego przeżycie. Było to dla niego trudne spotkanie, ale strzelił zwycięską bramkę i przede wszystkim poprowadził zespół, ale chcę podkreślić, że cały zespół stanął na wysokości zadania i to było kluczowe, aby doprowadzić ten rezultat do końca - przyznał Stolarczyk.

- Zawsze przed meczem decyduję o tym kto strzela rzuty karne. A czy to będzie już tak na stałe, to się okaże - tak trener skomentował decyzję o tym, że "jedenastkę" wykonywał Jakub Błaszczykowski.

Jako że pojawiało się sporo plotek o potencjalnych inwestorach, którzy mieli oglądać dzisiejszy mecz z trybun, Stolarczyk został o nich zapytany.

- Na trybunach było 22 tysiące inwestorów. Nazwisk nie mogę podać - zaśmiał się trener. - Niestety nie mam wiedzy na ten temat, moją kompetencją jest przygotowanie i prowadzenie zespołu.

Na zakończenie trener został zapytany o to, czy z tą kadrą Wisła będzie w stanie kreować sytuacje, a nie strzelać gole jedynie ze stałych fragmentów.

- Na takie oceny przyjdzie czas, bo tak jak dyskutowaliśmy po pierwszym meczu i była rozmowa o przygotowaniu fizycznym, tak i teraz jeśli chodzi o styl. Mamy zupełnie nowy zespół, niż ten, który był jesienią, a nie mamy na to czasu, żebyśmy mówili, że będziemy budowali i czekali na rezultat tej budowy. Nie ma na to czasu, a to była nowa sytuacja dla tych zawodników. Po raz pierwszy graliśmy u siebie w domu, po raz pierwszy przy tak licznie zgromadzonej publiczności. Zawodnicy chcieli się odwdzięczyć za to wszystko, co kibice zrobili dla tego klubu i dla nich. I to też mogło mieć wpływ na to, jak dziś graliśmy. Ja jestem zadowolony z tego co zobaczyłem, zobaczyłem zespół zdeterminowany, taki który za wszelką cenę chce zwyciężyć. I to było dla mnie kluczowe. Czasami będą mecze, kiedy to zwycięstwo przyjdzie - może nie łatwo, ale może bardziej efektownie, a dziś był czas żebyśmy zwyciężyli i ten czas wykorzystaliśmy. Za to jestem wdzięczny zespołowi - zakończył trener.


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Burliga: Wszyscy walczyliśmy o trzy punkty

Data publikacji: 18-02-2019 21:35


Nareszcie odbył się długo wyczekiwany przez kibiców domowy mecz. Warto było jednak czekać, bowiem fani Białej Gwiazdy zobaczyli na R22 dobre, i co najważniejsze, zwycięskie widowisko. Tak całe spotkanie oceniał Łukasz Burliga, który wrócił do Krakowa po dłuższej przerwie.


„Zwycięstwo bardzo cieszy. Zwłaszcza, że dzisiaj wraz z Kubą wróciliśmy na Reymonta po przerwie. Cały zespół dobrze sobie radził, szczególnie w pierwszej połowie. Wszyscy walczyliśmy o te trzy punkty. Zwycięstwo cieszy, szczególnie, że przybliżyło nas ono do pierwszej ósemki” - oceniał na gorąco Burliga.

Walka, walka i jeszcze raz walka

Mimo że Wiślacy w drugiej połowie nie prezentowali się tak dobrze, jak w pierwszej, to dzięki nieustannej walce dowieźli korzystny wynik do końca spotkania. „Walczyliśmy do końca. Śląsk to dobry przeciwnik, co pokazał w ostatnim meczu. Rywal nie odpuszczał i nie ułatwiał nam zadania. Bardzo zależało im na wygranej. Nie zabrakło nam jednak ofiarności, przez co to my wygraliśmy spotkanie” - kontynuował.

Przez okres przerwy zimowej kadra Wisły uległa wielu zmianom. „Bury” nie ukrywał, że potrzebuje jeszcze kilku treningów, aby lepiej rozumieć się na boisku z kolegami. „Na pewno potrzeba czasu, aby się zgrać. Kadra jest wąska, do tego póki co nie rozumiemy się perfekcyjnie, dlatego niezbędna jest walka w każdej minucie. Jestem pewny, że jakość gry z meczu na mecz będzie coraz lepsza”- ocenił Wiślak.

Przekonać do siebie trenera

Obrońca Białej Gwiazdy nie był do tej pory w stanie przekonać do siebie trenera, dlatego zaczął mecz na ławce rezerwowych. Jak postrzega swoje szanse na grę w pierwszej jedenastce? „To trener decyduje, kto jest jego pierwszym wyborem. Pracuję ciężko na treningach i czekam na swoją szansę. Oczywiście, jeśli wchodzę z ławki, nawet na skrzydło, mimo że moją nominalną pozycją jest prawa obrona, to staram się z całych sił pomóc drużynie” - zakończył wypowiedź Łukasz Burliga.

Kamil Cyrek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Lukas Klemenz: Większy stres czułem przed startem rundy wiosennej

19 lutego 2019

W cieniu powrotu Jakuba Błaszczykowskiego w poniedziałkowy wieczór swój debiut w koszulce teamu z Grodu Kraka zaliczył Lukas Klemenz. Zawodnik krakowian pozwolił sobie na krótki komentarz przed kamerą klubowej telewizji, dotyczący potyczki ze Śląskiem Wrocław w ramach 22. kolejki Lotto Ekstraklasy.


– Nie było żadnego stresu w związku z meczem, bo jestem już dłużej w klubie. Większy był przed startem ligi. Oczywiście lekka trema była, ale nie było źle – mówił 23-latek pozyskany przez Wisłę tej zimy.

– Założenia trenera są takie, że widzi mnie w roli defensywnego pomocnika. Nakreślił mi wszystko przed startem rundy wiosennej, jak grać, jak zachowywać się na boisku. Powiedział też, jakie są moje zadania w defensywie – dodał Klemenz.

– Niewykluczone, że wyglądaliśmy lepiej w meczu ze Śląskiem, niż z Górnikiem. Moim zdaniem zabrzanie jednak trafili w nasz słabszy dzień. Pokazali charakter, wolę walki i ambicję i to zdecydowało o zwycięstwie – kontynuował były już zawodnik Jagiellonii Białystok.

W najbliższą sobotę Wisła w delegacji zmierzy się z Lechią Gdańsk. Na temat boju z teamem z Trójmiasta pomocnik krakowian też zabrał głos.

– Na pewno czeka nas trudne spotkanie z Lechią. Musimy zatem dobrze przeanalizować grę naszego najbliższego przeciwnika, chcąc postarać się o wywalczenie trzech punktów – skwitował Klemenz.


Źródło: wislakrakow.com

Błaszczykowski: Mamy w szatni 25 liderów

Data publikacji: 19-02-2019 12:16


Wisła Kraków pokonała na własnym obiekcie Śląsk Wrocław 1:0, a jedyną bramkę w tym spotkaniu strzelił z rzutu karnego kapitan Wisły Kraków - Jakub Błaszczykowski. Jak mecz z Wojskowymi oraz powrót do domu przy Reymonta ocenił pomocnik Białej Gwiazdy?


Śląsk Wrocław mimo przegranej postawił wysoko poprzeczkę Wiślakom. Od początku meczu rywale zdecydowanie atakowali, mając swoje szanse na zdobycie gola. „Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że nie będzie łatwo. Najważniejsze, że zdobyliśmy upragnione trzy punkty. Na analizę przyjdzie czas. Teraz trzeba się szybko zregenerować i przygotować do kolejnego meczu” - mówił Błaszczykowski.

Kapitan Wisły zaznaczył jednak, że drużyna z Krakowa nadal ma pewne rzeczy do poprawy w swojej grze. „Pracowaliśmy na tym samym poziomie, jak to miało miejsce przed meczem z Górnikiem. Oczywiście, weryfikacją wszystkiego jest sam mecz. Możemy być szczęśliwi, że zdobyliśmy trzy punkty, ale nadal mamy swoje mankamenty, nad którymi musimy pracować. To elementy, które możemy poprawić wyłącznie pokorą i ciężką pracą” - powiedział.

Powrót do domu

Mecz ze Śląskiem Wrocław był szczególny dla Kuby Błaszczykowskiego. Nasz kapitan po wielu latach wrócił na Reymonta 22, gdzie czekali na niego licznie zgromadzeni kibice. „Nie zakładałem sobie niczego przed meczem. Starałem się koncentrować na samym spotkaniu, jednak był to dla mnie bardzo emocjonalny wieczór. Chciałem kibicom serdecznie podziękować za tak wspaniałe przyjęcie. Na pewno to wydarzenie zostanie na długo w mojej pamięci” - zakomunikował.

Błaszczykowski porównał także poniedziałkowy mecz ze swoim debiutem w barwach Wisły Kraków. „Ten pierwszy mecz kosztował mnie trochę nerwów. To było dla mnie coś nowego, coś, czego człowiek z racji wieku nie potrafił sobie do końca wyobrazić. Tamten stres mógł działać demobilizująco. Teraz starałem się skoncentrować tak, żeby wpłynął na mnie pozytywnie i odpowiednio mobilizował” - zaznaczył.

Krok po kroku

Wisła Kraków po porażce z Górnikiem Zabrze spadła do strefy spadkowej, która uniemożliwia walkę o najwyższe cele. Biała Gwiazda wciąż ma jednak szansę na grę w pierwszej ósemce. „Nie patrzę w tabele. Staram się koncentrować na kolejnym meczu, bo nic nam nie da to, że będziemy myśleć o tym, co będzie za pięć kolejek. Myślę, że to jest najlepsze podejście, jakie może być w sporcie” - dodał.

Piłkarz wypowiedział się także na temat swojej roli w zespole. Zapytany o to, jak czuje się jako lider Wisły Kraków, odpowiedział : „Myślę, że mamy w szatni 25 liderów. Każdy z nas jest częścią tej drużyny. Dla mnie to duża przyjemność móc dzielić szatnie z takimi zawodnikami”.

A. Warchał Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Lis: Na boisku zostawiliśmy kawał serca

Data publikacji: 20-02-2019 15:55


Pierwszy mecz rundy wiosennej Lotto Ekstraklasy przy R22 okazał się dla gospodarzy meczem zwycięskim. Biała Gwiazda pokonała drużynę Śląska Wrocław 1:0. Obok Kuby Błaszczykowskiego, który niewątpliwie został bohaterem tego starcia, nie należy zapominać także o bramkarzu Białej Gwiazdy, Mateuszu Lisie, który czujnie bronił wiślackiej bramki i zachował czyste konto.


Jeden ze stałych fragmentów gry w wykonaniu zawodnika Śląska Wrocław, Krzysztofa Mączyńskiego, spowodował bliskie spotkania Lisa ze słupkiem, na szczęście nie wpłynęło to na jego skupienie i precyzję, które nie pozwoliły na stratę ani jednego gola. „Było kilka ciężkich sytuacji, ale byłem bardzo skupiony na piłce. W polu momentami zdarzało się, że podania były nerwowe, ale mimo wszystko udało nam się zwyciężyć. Po dzisiejszym meczu nikt nie zarzuci nam braku zaangażowania. Musimy zrobić wszystko, aby w meczu z Lechią poprawić niektóre niedociągnięcia tak, aby każdy aspekt gry był zadowalający. Do Gdańska jedziemy po zwycięstwo!”- zapewniał bramkarz.

Imponująca frekwencja

Nie tylko zwycięstwo Białej Gwiazdy pozwoliło kibicom na radość i dostarczyło niesamowitych wrażeń. To także atmosfera, którą sami stworzyli, stawiając się przy R22 w liczbie ponad 22 tysiący i wspierając piłkarzy Białej Gwiazdy. Jak mówił Mateusz Lis: „Dzisiejsze trybuny nie przypominały tych typowo poniedziałkowych, patrząc na frekwencje to był bardziej sobotni mecz o 20:30. Ten niesamowity widok bardzo cieszy nas piłkarzy, jesteśmy wdzięczni kibicom za takie wsparcie.”

Bramka „Kuby” jeszcze bardziej zmotywowała

Dzięki Jakubowi Błaszczykowskiemu, który zamienił rzut karny na bramkę, Wisła Kraków może cieszyć się z upragnionych trzech punktów. „Kuba” nie mógł sobie wymarzyć piękniejszego powitania: pełne trybuny oraz zwycięskie trafienie, dzięki któremu radość odmalowała się na twarzach wszystkich podopiecznych Macieja Stolarczyka. „Cieszę się, że Kuba strzelił bramkę, bo to dużo nam dało. Gol w pierwszej połowie zawsze daje motywację, dużo łatwiej wychodzi się na boisko po przerwie, mając przewagę nad przeciwnikiem”- podkreślał Mateusz Lis. Przed meczem trener Wisły Kraków, Maciej Stolarczyk, wyznaczył do wykonania ewentualnego rzutu karnego kapitana drużyny, jak widać słusznie, bowiem: „Kuba ma bardzo dobre i pewne uderzenie, nieprzypadkowo właśnie jego wyznaczył trener. Na treningach zdarza się zatrzymywać jego strzały, lecz najważniejsze, żeby nie udawało się to naszym przeciwnikom na boisku” - podsumował bramkarz Białej Gwiazdy.


Oliwia Kasina

Biuro Prasowe Wisły Kraków S.A.


Źródło: wisla.krakow.pl

Krzysztof Drzazga: - Cieszą trzy punkty

- Cieszą pierwsze trzy punkty w tej rundzie, wyszarpane przed własną publicznością, która licznie się stawiła. A co do mojej gry, to jestem zadowolony, choć jest jeszcze za dużo strat w mojej grze, ale najważniejszy jest wynik oraz to, że wygraliśmy - mówił po spotkaniu ze Śląskiem Wrocław, Krzysztof Drzazga.

- W Ekstraklasie jest większa indywidualna jakość zawodników, niż w pierwszej lidze. Na pewno gra się szybciej i mniej jest czasu, ale już się przestawiłem i zmierza to w dobrym kierunku - mówił pytany przez nas o różnice pomiędzy ligami.

- Lepiej czuję się grając za Marko Kolarem, bo mam wtedy więcej miejsca, w rozegraniu piłki, w grze kombinacyjnej. Myślę, że ta nasza współpraca będzie układała się jeszcze lepiej - uważa wiślak.

- Na pewno teraz do meczu z Lechią podejdziemy tak, jak do każdego innego. Powalczymy o trzy punkty i choć Lechia jest liderem, to nie będzie to dla nas żaden specjalny mecz - zakończył.


Dodał: AG, Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Rafał Pietrzak: - Kibice stanęli na wysokości zadania

- Cieszymy się z tych trzech punktów, uważam że nieważne jest to kto te bramki zdobywa. Kuba wrócił dziś do domu i on był wyznaczony do strzelania rzutów karnych. Nie było tak, że on wziął tę piłkę i nikomu nie oddał. Był wyznaczony i strzelił. Cieszymy się razem z nim - mówił po zwycięstwie ze Śląskiem, obrońca Wisły Kraków, Rafał Pietrzak.

- Teraz jedziemy do Gdańska. My nieważne z kim gramy, liderem czy z ostatnią drużyną w tabeli, zawsze walczymy o zwycięstwo. Pamiętamy jak wyglądał nasz mecz z Lechią i myślę, że do tego spotkania będziemy musieli się bardzo dobrze przygotować. Lechia raczej nie wyjdzie na nas wysoko, a raczej odda nam pole. My jesteśmy na to przygotowani i do Gdańska jedziemy po trzy punkty - mówił odważnie wiślak.

- Jeżeli chodzi o mój kolor włosów to ja przede wszystkim cieszę się z tego, że kibice tak licznie nas wspierają. Oni jak zwykle stanęli na wysokości zadania. Cieszymy się z tego, że są z nami. Mi nie pozostało nic innego tylko zafarbować włosy. Myślę, że o kolejne deklaracje trzeba będzie pytać innych kolegów z drużyny może. Dziś pękło 14 tysięcy sprzedanych karnetów więc teraz Maciek Sadlok musi wykonać jakieś zadanie - dodał zadowolony Pietrzak.


Dodał: KK


Źródło: wislaportal.pl

Maciej Sadlok: - Łatwiej jest budować przy zwycięstwie

- Na to liczyliśmy, żeby przede wszystkim zdobyć trzy punkty. Wiemy ile mamy rzeczy do poprawy, wiemy jakie zmiany nastąpiły w drużynie, jest tego trochę, dlatego łatwiej jest budować przy zwycięstwie, przy zagraniu na "zero z tyłu", więc fajnie, bo są to bardzo ważne trzy punkty, nie da się ukryć - mówił po wygranej ze Śląskiem Wrocław, obrońca zespołu Wisły Kraków, Maciej Sadlok.

- Futbol polega teraz na tym, że wszyscy bronią i wszyscy atakują, gdy jedna-dwie jednostki się wyłamią, to nic może z tego nie być. Mamy na razie taką drużynę, że musimy dużo pracować na boisku, żeby zdobyć trzy punkty - dodał wiślak.

- Super sprawa, fajnie że to się tak złożyło, że tylu kibiców widzieliśmy na naszym stadionie. Powrót Kuby, okraszony bramką. Nic tylko się cieszyć i pracować na kolejny mecz - zakończył Sadlok.


Dodał: AG, Redakcja

Źródło: wislaportal.pl


Podsumowanie 22. kolejki LOTTO Ekstraklasy

Kiedy w Kielcach punkty straciła w sobotę Lechia, która tylko zremisowała z tamtejszą Koroną, przy Łazienkowskiej ostrzyli sobie zęby na to, aby w niedzielę odrobić część strat do gdańszczan. Tym bardziej, że Legię czekał mecz na własnym stadionie z Cracovią. A wygraną "Pasów" w Warszawie pamiętać mogą tylko najstarsi kibice tego zespołu. Jak się jednak okazało - pamięć można w tej kwestii wymazać. "Pasy" wygrywają bowiem przy Łazienkowskiej, dla nich to już szóste kolejne zwycięstwo ligowe, a to oznacza, że na dziś Legia traci do Lechii punktów cztery.

Piątek, 15 lutego:

Pogoń Szczecin 3-1 Górnik Zabrze

  • 0-1 Igor Angulo (12. k.)
  • 1-1 Radosław Majewski (18.)
  • 2-1 Zvonimir Kožulj (27.)
  • 3-1 Mariusz Malec (50.)

Wprawdzie statystyki nie zawsze mają w polskiej lidze racje bytu, ale w tym przypadku sprawdziły się idealnie. Górnik na wyjeździe jest dostarczycielem punktów i tak było także i tym razem. Pogoń u siebie kolekcjonuje je bowiem w sposób wyborny, więc nie omieszkała skorzystać z wyjazdowej niemocy zabrzan. Ale też trudno się dziwić, bo tak jak w poniedziałek Martin Chudý spisywał się w meczu z Wisłą Kraków co najmniej bardzo dobrze, tak dziś nie popisał się przy aż dwóch trafieniach "Portowców".

Piast Gliwice 4-0 Lech Poznań

  • 1-0 Piotr Parzyszek (31.)
  • 2-0 Jorge Félix (53.)
  • 3-0 Mikkel Kirkeskov (66.)
  • 4-0 Joel Valencia (70.)

Mecz zapowiadany jako starcie dwóch byłych selekcjonerów wypadło fatalnie dla tego niedawnego. Wprawdzie w grudniu wydawało się, że prowadzony przez Adama Nawałkę Lech zaczyna rozumieć co ma pod jego wodzą grać, ale zimowa przerwa nie podziałała zbyt dobrze na ekipę "Kolejorza". Start w ligową wiosnę Lech ma wiec fatalny, a podsumowaniem była zmarnowana "jedenastka" przez Pedro Tibę! A co ciekawsze - za tydzień na Bułgarską przyjedzie... Legia. Ogromne powody do zadowolenia mają dziś w Gliwicach. 4-0 z Lechem nie zdarza się bowiem zbyt często, jest więc co świętować, tym bardziej, że Piast zrobił poważny krok w kierunku zachowania miejsca w "ósemce".

Sobota, 16 lutego:

Jagiellonia Białystok 1-0 Wisła Płock

  • 1-0 Jakub Wójcicki (90.)

Niezwykle szczęśliwie zapisała Jagiellonia na swoim koncie komplet punktów, bo bramkę na którą kompletnie się nie zanosiło - zdobyła już poza doliczonym czasem gry. Walczyli jednak do końca i zostało to nagrodzone i można stwierdzić, że właśnie takimi spotkaniami, w których "nie idzie", a jednak się je wygrywa - zdobywa się laury. A "Nafciarze"? Mogą tylko pluć sobie w brodę i postarać się w kolejnych meczach, aby opuścić miejsce spadkowe, na którym po tej kolejce pozostaną.

Zagłębie Sosnowiec 3-2 Arka Gdynia

  • 0-1 Damian Zbozień (9.)
  • 1-1 Žarko Udovičić (38.)
  • 1-2 Damian Zbozień (45. k.)
  • 2-2 Szymon Pawłowski (60.)
  • 3-2 Szymon Pawłowski (85.)

Sporo działo się w tym spotkaniu, zresztą nieczęsto ogląda się aż pięć bramek, ale najważniejsze było w tej potyczce to, że to właśnie sosnowiczanie zdecydowanie zasłużyli na wygraną, choć tej pewnie by nie było, gdyby nie Szymon Pawłowski. To właśnie były lechita pociągnął swoją drużynę do gry o trzy punkty, które dają sosnowiczanom cień nadziei na to, że włączą się jeszcze na poważnie do walki o utrzymanie. A co po drugiej stronie? W Gdyni myśleli jeszcze niedawno o wyłączeniu się do walki o miejsce w "ósemce", ale dwie porażki na inaugurację tej części sezonu na razie nakazują gdynianom spoglądanie w dół, a nie w górę tabeli.

Korona Kielce 0-0 Lechia Gdańsk

Gdańszczanie mogli się spodziewać, że w Kielcach nie czeka ich łatwa przeprawa i tak też było. Mimo, że to lider był bliżej wygranej, to po pierwsze trafił na dobrze i momentami bardzo szczęśliwie interweniującego Michała Miśkiewicza, to gdy już trafiła im się wyborna okazja do zdobycia gola - jakim był rzut karny - to ją zmarnowała. Pechowym strzelcem był Flávio Paixão i całość zakończyła się podziałem punktów.

Niedziela, 17 lutego:

Zagłębie Lubin 3-0 Miedź Legnica

  • 1-0 Bartłomiej Pawłowski (15.)
  • 2-0 Aleksandar Miljković (18. sam.)
  • 3-0 Filip Jagiełło (81.)

Dobrą formę sprzed tygodnia Zagłębie potwierdziło w jakże ważnym meczu, bo derbowym. Zwycięstwo nad Miedzią jest bardzo efektowne, ale nic dziwnego, skoro przy dwóch bramkach dla gospodarzy największy udział miał bramkarz ekipy z Legnicy, Anton Kanibołoćkyj. Beniaminek zalicza więc fatalny start w ligową wiosnę, bo przed tygodniem również poległ 0-3. Lubinianie z kolei zgłaszają poważny akces do gry o "ósemkę".

Legia Warszawa 0-2 Cracovia

  • 0-1 Javi Hernández (38.)
  • 0-2 Javi Hernández (42.)

Faworytem tego meczu była bez wątpienia Legia, bo choć przed sezonem obydwa zespoły miały... identyczne na niego plany, co trener Michał Probierz wyraźnie akcentował, to jednak różnica w tabeli po 21. kolejkach pomiędzy obydwiema ekipami była znacząca. Na murawie nie było jednak tego bynajmniej widać, a niemalże dwa identyczne uderzenia Javiego Hernándeza, dały "Pasom" niespodziewane, ale jednak zasłużone prowadzenie po pierwszej połowie 2-0. Jeśli ktoś przy Łazienkowskiej myślał, że po przerwie legioniści ruszą do ataku i zaczną odrabiać straty, to okazało się to tylko niespełnionym marzeniem. To zresztą Cracovia bliższa była kolejnej bramki, ale Cabrera zmarnował rzut karny. Jakby tego było mało, ostatni kwadrans Legia grała w "dziesiątkę", po tym jak Rémy przespacerował się po nodze Hernándeza - i co ciekawe - wtedy stworzyła sobie nawet więcej okazji do zmiany wyniku, ale żadnej nie wykorzystała.

Poniedziałkowy mecz 22. kolejki:

18.02.2019 r. (godz. 18:00): WISŁA KRAKÓW - Śląsk Wrocław

Aktualna tabela:

  • 1. Lechia Gdańsk 22 46 36-18
  • 2. Legia Warszawa 22 42 35-22
  • 3. Jagiellonia Białystok 22 39 38-29
  • 4. Korona Kielce 22 35 27-24
  • 5. Piast Gliwice 22 34 32-25
  • 6. Pogoń Szczecin 22 34 32-27
  • 7. Lech Poznań 22 33 33-29
  • 8. Cracovia 22 33 24-22
  • 9. Zagłębie Lubin 22 30 36-33
  • 10. WISŁA KRAKÓW 21 29 33-31
  • 11. Arka Gdynia 22 25 33-33
  • 12. Śląsk Wrocław 21 21 29-30
  • 13. Miedź Legnica 22 21 21-41
  • 14. Górnik Zabrze 22 20 26-40
  • 15. Wisła Płock 22 20 30-39
  • 16. Zagłębie Sosnowiec 22 15 27-49

Źródło: wislaportal.pl


Statystyki meczu: Wisła - Śląsk

Zapraszamy do zapoznania się ze statystykami meczu 22. kolejki LOTTO Ekstraklasy w sezonie 2018/2019, w którym krakowska Wisła pokonała 1-0 zespół Śląska Wrocław.

Wisła Kraków - Śląsk Wrocław

  • Bramki: 1-0 (1-0)
  • Posiadanie (w %): 61-39 (74-26)
  • Strzały: 5-15 (2-5)
  • Strzały celne: 3-2 (1-1)
  • Strzały niecelne: 2-8
  • Strzały przejęte: 0-5
  • Strzały z pola karnego: 4-8
  • Strzały z pola karnego, celne: 3-0
  • Faule: 27-12
  • Żółte kartki: 3-3
  • Czerwone kartki: 0-0
  • Spalone: 1-4
  • Rzuty rożne: 2-10
  • Podania: 496-372
  • Podania dokładne (w %): 80-73
  • Dystans (w km): 112,19-114,55
  • Sprinty: 84-102

Statystyki przebiegniętych kilometrów:

  • 11,43 - Patryk Plewka
  • 11,17 - Krzysztof Drzazga
  • 10,81 - Vullnet Basha
  • 10,56 - Matej Palčič
  • 10,04 - Rafał Pietrzak
  • 9,49 - Maciej Sadlok
  • 9,49 - Marcin Wasilewski
  • 9,20 - Jakub Błaszczykowski
  • 8,85 - Sławomir Peszko
  • 5,33 - Mateusz Lis
  • 5,23 - Marko Kolar

oraz

  • 5,95 - Kamil Wojtkowski
  • 2,70 - Lukas Klemenz
  • 1,88 - Łukasz Burliga

Najszybsi w meczu (km/h):

  • 32,45 - Sławomir Peszko
  • 32,23 - Patryk Plewka
  • 31,81 - Krzysztof Drzazga
  • 31,45 - Matej Palčič
  • 31,13 - Jakub Błaszczykowski
  • 31,11 - Marko Kolar
  • 30,35 - Kamil Wojtkowski
  • 30,34 - Rafał Pietrzak

InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:

  • 332 - Mateusz Lis
  • 278 - Patryk Plewka
  • 271 - Krzysztof Drzazga
  • 268 - Rafał Pietrzak
  • 255 - Marcin Wasilewski
  • 248 - Lukas Klemenz
  • 245 - Maciej Sadlok
  • 243 - Jakub Błaszczykowski
  • 242 - Matej Palčič
  • 239 - Kamil Wojtkowski
  • 235 - Vullnet Basha
  • 235 - Sławomir Peszko
  • 230 - Łukasz Burliga
  • 203 - Marko Kolar

(*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Źródło: Ekstraklasa, InStat

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Wiślacki przegląd prasy: (Nie)realna historia

Data publikacji: 19-02-2019 16:26


To historia rodem z hollywoodzkiego filmu godna nagrody na zbliżającej się gali Oscarów! Kuba wrócił i zdobył zwycięską bramkę! To historyczne wydarzenie, które obiło się szerokim echem w mediach. Grzechem byłoby więc nie sprawdzić, co dziennikarze pisali o wczorajszej wiktorii Białej Gwiazdy!


Przegląd Sportowy - Bajkowa opowieść

Jakub Błaszczykowski uczcił powrót na stadion przy Reymonta strzeleniem zwycięskiego gola dla Wisły. (...) Występ 105-krotnego reprezentanta Polski nie tylko nie zepsuł bajkowej opowieści, ale i dopisał do niej kolejny rozdział. Gdy sędzia podyktował rzut karny dla Wisły, to Błaszczykowski pewnym krokiem ruszył do piłki. Nie było to oczywiste, bo tej zimy w kwestii wykonawców rzutów karnych w Wiśle zapanowało bezkrólewie. Zdenek Ondrašek, który jesienią był wyznaczony do strzelania jedenastek, wyjechał do Stanów Zjednoczonych. W sparingu poprzedzającym start ligi przeciwko Żylinie (1:0) karnego strzelał Krzysztof Drzazga, jednak go zmarnował. Dlatego tym razem odpowiedzialność wziął na siebie kapitan. Mimo nie najlepszych wspomnień ze strzelania rzutów karnych, uderzył bardzo pewnie. Za bramką, na którą strzelał, w dalszym ciągu wisiał poświęcony mu transparent. Stadion mógł jeszcze raz wykrzyczeć nazwisko swojego ratownika, kapitana, bohatera.


Interia - Rekordowy poniedziałek

Rekordowa jak na poniedziałek frekwencja i zwycięstwo po zaciętym meczu, dzięki bramce wracającego po 12 latach na Reymonta Jakuba Błaszczykowskiego - lepszej inauguracji ligowej w 2019 r. na Reymonta kibice Wisły nie mogli sobie wymarzyć! Śląsk mógł sobie pluć w brodę - stwarzał sporo zagrożenia, ale nie potrafił pokonać Mateusza Lisa.


Sport.pl - Oprawa dla Kuby

Godzinę przed meczem na stadionie nie było praktycznie nikogo. Pod stadionem też nic nie wskazywało, że kilkadziesiąt minut później aż tylu kibiców zapełni trybuny. Jeszcze kiedy bramkarze Wisły rozpoczynali rozgrzewkę, oklaskiwała ich garstka osób. A kiedy po kwadransie na murawie pojawili się gracze Śląska, gwizdów też było niewiele. Bo stadion był prawie pusty. W końcu się jednak wypełnił. Nie w całości, ale na spotkanie ze Śląskiem przyszło ponad 21. tys. kibiców.

- Nie wiem, czy pamiętacie, co powiedziałem na ostatnim meczu. To były mocne słowa, ale niech zapadną w naszej świadomości na zawsze, jeszcze raz: Wisła nigdy nie zginie! Bardzo się cieszę, że was tutaj znowu widzę. Nie byłoby tego starcia, gdyby nie wy. Wielkie ukłony, szacunek, dziękuję - przywitał kibiców kilka minut przed meczem stadionowy spiker. A po chwili zaczął czytać skład. Podawał numer i imię piłkarza, aż w końcu doszedł do niego: - Z numerem 16, z numerem 16, z numerem 16 - powtarzał trzykrotnie, po czym usłyszał głośne: Błaszczykowski!

To był dopiero początek fetowania Kuby, bo po chwili na trybunie C (za bramką), gdzie zasiadali dotychczas najbardziej zagorzali fani, rozwieszona została sektorówka z jego podobizną, a pod nią transparent: „Miłość większa od milionów, Kuba wreszcie witaj w domu." Do tego cały stadion skandował, że jest legendą. Legendą, która wróciła na Reymonta po 12 latach. Kuba ostatni raz przed krakowską publicznością - nie licząc meczów kadry - wystąpił 26 maja 2007, kiedy przed transferem do Borussii Dortmund, meczem z ŁKS Łódź pożegnał się z kibicami Wisły.


Dziennik Polski - Pokaz siły Białej Gwiazdy

Piłkarze Wisły Kraków pokonali na własnym boisku Śląsk Wrocław i zdobyli trzy ważne punkty w walce o miejsce w górnej ósemce tabeli. Zwycięskiego gola zdobył Jakub Błaszczykowski, którego kibice na stadionie przy Reymonta powitali po ponad 11 latach wielkimi owacjami.

Ten mecz miał być pokazem wiślackiej siły charakteru. Kibice „Białej Gwiazdy” przygotowywali się na to spotkanie od tygodni. Było to związane z akcją ratowania klubu. Jednym z wyzwań było bicie rekordu liczby sprzedanych karnetów. Ostatecznie do poniedziałku (18 lutego) sprzedano ich ponad 14 220. To największa liczba w historii Wisły. Do tego fani wykupili kilka tysięcy biletów i na trybunach zasiadło ponad 21 tys. widzów. Jak na poniedziałkowy termin to była więc bardzo wysoka frekwencja. Spiker podkreślił, że to „rekord poniedziałku".

Mecz nie był wielkim widowiskiem, ale nie brakowało walki, zaangażowania. Drużyna Wisły pokazała też, że mimo kadrowych problemów i odejścia zimą kilku kluczowych zawodników nadal może być kolektywem i odnosić zwycięstwa. - Piłkarze chcieli odwdzięczyć się za to wszystko, co kibice zrobili dla nich i dla tego klubu w ostatnim czasie i to też mogło mieć wpływ na to, jak dziś graliśmy. Ja jestem zadowolony, z tego co widziałem - zobaczyłem drużynę zdeterminowaną, która chce za wszelką cenę zwyciężyć i to było dla mnie kluczowe - skomentował trener Wisły Maciej Stolarczyk. - Czasem zdarzą się mecze, w których to zwycięstwo będzie bardziej efektowne. Dzisiaj był czas na to, żeby wygrać i ten czas wykorzystaliśmy, za co jestem wdzięczny zespołowi - dodał.


Love Kraków - Jak w debiucie

Strzelił gola w debiucie przed 14 laty. Powtórzył to w poniedziałek, gdy wrócił na stadion przy ulicy Reymonta. Wisła zdobyła pierwsze punkty w tym roku, a autorem zwycięskiego trafienia został Jakub Błaszczykowski. Nazwisko legendy skandowało ponad 21 tysięcy widzów, a gdy piłkarz schodził do szatni żegnała go owacja na stojąco i gromkie „dziękujemy”. To niezwykle ważne zwycięstwo zespołu Macieja Stolarczyka. Wisła nie wróciła do grupy mistrzowskiej, ale wciąż traci do górnej ósemki tylko punkt. Przed krakowianami seria trudnych spotkań z Lechią w Gdańsku, Pogonią Szczecin u siebie, Koroną w Kielcach oraz Cracovią i Legią u siebie.


Tomasz Brożek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Błaszczykowski strzela dla Wisły po 12 latach przerwy

Data publikacji: 19-02-2019 21:30


12 lat i 98 dni - dokładnie tyle czasu Jakub Błaszczykowski czekał na bramkę zdobytą w barwach Białej Gwiazdy. Przed opuszczeniem stolicy Małopolski w 2007 roku skrzydłowy deklarował, że powróci jeszcze pod Wawel, by reprezentować na boisku krakowską Wisłę i słowa dotrzymał, a wczoraj przywitał się z tłumnie zebranymi przy R22 kibicami w najlepszy możliwy sposób - strzelając gola na wagę zwycięstwa w spotkaniu ze Śląskem. Takie historie może pisać tylko samo życie!


Gdy Błaszczykowski zdobywał ostatnią bramkę dla Białej Gwiazdy jego trenerem był Dragomir Okuka, a do grona klubowych kolegów pomocnika należał między innymi Radosław Sobolewski. W najwyższej klasie rozgrywkowej grały wtedy takie drużyny, jak Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski czy Odra Wodzisław. Był 11 listopada 2006 roku - Święto Niepodległości. Wisła podejmowała przed własną publicznością w meczu na szczycie GKS Bełchatów prowadzony przez Oresta Lenczyka. Przyjezdni bardzo mocno rozpoczęli tamto spotkanie i po 22 minutach prowadzili już 3:0. Ekipie Białej Gwiazdy nie pomogła nawet gra w przewadze - na kwadrans przed zmianą stron czerwony kartonik obejrzał Mariusz Ujek, który otworzył wynik spotkania - i po pięciu minutach drugiej odsłony Tomasz Jarzębowski podwyższył prowadzenie klubu z Bełchatowa.

Sygnał do ataku dał jednak Błaszczykowski, który podobnie, jak w poniedziałek trafił do siatki po stałym fragmencie gry. Nie był to jednak rzut karny. Mający wtedy 20 lat Kuba w ekwilibrystyczny sposób wykończył głową dośrodkowanie Piotra Brożka z rzutu wolnego, zapalając iskierkę nadziei w sercach krakowskich kibiców. Była 63 minuta. 10 minut później ta iskierka przerodziła się w nieśmiało tlący się płomyk - drugi z braci Brożków trafił bowiem na 4:2. Okazalo się, że był to jednak koniec popisów strzeleckich w tamtym spotkaniu, a Wisła musiała uznać wyższość bełchatowian.

12 lat 98 dni 22 godziny i 22 minuty później, po wspaniałych występach w barwach Borussii Dortmund, Fiorentiny i Wolfsburga, po występach na mistrzostwach świata, Europy i w finale Ligi Mistrzów, Błaszczykowski po raz kolejny trafił do siatki, mając na sobie trykot Białej Gwiazdy. Tym razem jego trafienie było jeszcze cenniejsze niż wtedy w 2006 roku. Dało bowiem Wiśle pierwsze ligowe punkty w 2019 roku i pozwoliło w istnie filmowym stylu przywitać się kapitanowi krakowskiej drużyny z jego wiernymi fanami. „Miłość większa od milionów, Kuba wreszcie witaj w domu” - wypada zacytować sympatyków spod Wawelu.

Tomasz Brożek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Relacja kibicowska:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły- Sezon 2018/2019


Video:

Galeria sportowa

Galeria kibicowska:

VIDEO: Kuba wreszcie witaj w Domu! Kulisy meczu ze Śląskiem Wrocław