2023.05.05 ŁKS Łódź - Wisła Kraków 3:2

Z Historia Wisły

2023.05.05, 1 liga, 30. kolejka, Łódź, stadion im. Władysława Króla, 20:30, piątek, 12°
ŁKS Łódź 3:2 (1:2) Wisła Kraków
widzów: 14 845.
sędzia: Daniel Stefański z Bydgoszczy.
Bramki
Piotr Janczukowicz 11'


Pirulo (k) 41'
Bartosz Szeliga 53'
1:0
1:1
1:2
2:2
3:2

26' Ángel Rodado
36' Luis Fernández
ŁKS Łódź
Aleksander Bobek
grafika:zk.jpg Kamil Dankowski
grafika:zk.jpg Nacho Monsalve
Maciej Dąbrowski
Milan Spremo
Pirulo grafika:zmiana.PNG (75' Maciej Śliwa)
Mateusz Kowalczyk
grafika:zk.jpg Michał Trąbka grafika:zmiana.PNG (83' Damian Nowacki)
Michał Mokrzycki
Bartosz Szeliga grafika:zmiana.PNG (84' Stipe Jurić)
Piotr Janczukowicz

Trener: Kazimierz Moskal
Wisła Kraków
Mikołaj Biegański
Joseph Colley
Igor Łasicki grafika:zk.jpg
Boris Moltenis
Bartosz Jaroch (grafika:zmiana.PNG (81' Konrad Gruszkowski)
Tachi grafika:zmiana.PNG (66' Vullnet Bashagrafika:zk.jpg)
James Igbekeme grafika:zk.jpg
Luis Fernández
Miki Villar grafika:zmiana.PNG (75' Kacper Duda)
Sergio Benito grafika:zmiana.PNG (67' Mateusz Młyński)
Ángel Rodado grafika:zk.jpg grafika:zmiana.PNG (81' Michał Żyro)

Trener: Radosław Sobolewski

Ławka rezerwowych: Kamil Broda, Dawid Szot, Jakub Krzyżanowski, Wiktor Szywacz

Kapitan: Igor Łasicki

Bramki: 3-2 (2-2)
Strzały celne: 4-3
Strzały niecelne: 4-4
Ataki: 67-120
Niebezpieczne ataki: 29-52
Posiadanie piłki (w %): 37-63
Rzuty rożne: 5-1
Żółte kartki: 3-5
Czerwone kartki: 0-0
Faule: 20-19
Niebezpieczne rzuty wolne: 2-3
Spalone: 4-0
Strzały zablokowane: 1-0
Strzały na bramkę: 9-7
xG: 1.23-1.28

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Fakty o rywalu: ŁKS Łódź

Przed tygodniem Biała Gwiazda wróciła na zwycięską ścieżkę pewnie pokonując Chojniczankę. Aby jednak zapisać na swoim koncie drugi kolejny komplet punktów, krakowianie będą mieli twardy orzech do zgryzienia, ponieważ w piątkowy wieczór zmierzą się na wyjeździe z ŁKS-em Łódź. Klasycznie sprawdzamy, co słychać u najbliższego rywala Wiślaków.


04.05.2023r.

Kamil Chruściel


Łodzianie fotel lidera tabeli Fortuna 1. Ligi okupują już od dłuższego czasu. Zespół Kazimierza Moskala ma obecnie na swoim koncie 56 punktów, a nad drugim Ruchem Chorzów ma trzy oczka przewagi. Wiślacy grając na wyjeździe z ŁKS-em mogą o tym starciu myśleć jak o meczu, którego wynik może zadecydować o promocji do PKO BP Ekstraklasy, ponieważ podopieczni trenera Sobolewskiego tracą do swojego przeciwnika tylko pięć punktów. Przed tygodniem lider z Łodzi wyjechał z Sosnowca pokonany przez miejscowe Zagłębie 1:0.

Niepewny krok w stronę awansu

Piłkarze trenera Moskala oczywiście wciąż punktują, lecz z pewnością nie tak skutecznie, jakby sobie to wyobrażali. Poza wspomnianym potknięciem w Sosnowcu, w ostatnich ośmiu meczach łodzianie dzielili się punktami z rywalami. Ponadto musieli uznać wyższość Puszczy Niepołomice w spotkaniu wyjazdowym na początku marca. Wyniki te dały nadzieję innym drużynom na dogonienie lidera, dzięki czemu teraz przewaga ŁKS-u stopniała do zaledwie kilku oczek.

Skuteczna ofensywa

Piątkowi rywale Wiślaków mogą pochwalić się drugim najlepszym wynikiem w lidze, jeśli chodzi o zdobyte bramki. Zawodnicy ŁKS-u już 51 razy umieszczali piłkę w siatce przeciwników. Pod tym względem ustępują jedynie ekipie rzeszowskiej Stali, która zdobyła jednego gola więcej.

Łódzka twierdza

Statystyką, w której również imponują zawodnicy łódzkiego zespołu jest seria bez ligowej porażki przed własną publicznością. ŁKS na stadionie im. Władysława Króla nie przegrał od 16 lipca, czyli od dnia, w którym została rozegrana pierwsza kolejka obecnego sezonu Fortuna 1. Ligi - ze zwycięstwa mógł cieszyć się wtedy GKS Katowice. Od bardzo długiego czasu łódzka twierdza pozostaje niezdobyta, a kolejną ekipą, która postara się to zmienić będzie właśnie Biała Gwiazda.


Źródło: wisla.krakow.pl


Przed nami pierwszoligowy szlagier w Łodzi! Wisła gra z ŁKS-em!

Piątek, 5 maja 2023 r.


Wiosna 2023 roku w rozgrywkach piłkarskiej pierwszej ligi należy zdecydowanie do krakowskiej Wisły. 27 punktów zdobytych w 11 meczach ma swoją wymowę i budzi nie tylko podziw, ale i strach naszych kolejnych rywali. Ten dzisiejszy, to jednak przeciwnik z najwyższej pierwszoligowej półki - zagramy bowiem na stadionie aktualnego lidera, a więc Łódzkiego Klubu Sportowego. Zapowiada się nam prawdziwy pierwszoligowy hit!

Łodzianie bieżący sezon rozpoczęli wprawdzie od falstartu, bo na jego inaugurację przegrali u siebie 0-2 z GKS-em Katowice, tyle tylko, że była to ich jedyna domowa porażka w całych trwających rozgrywkach! A że później zaliczali seryjnie zwycięstwa oraz kolejne mecze bez porażek, bo tych jak dotąd zaliczyli łącznie jedynie pięć, więc nieprzerwalnie od 17. kolejki są liderem pierwszoligowych rozgrywek. I choć w rundzie wiosennej niekoniecznie "zachwycają", to wypracowaną jesienią przewagę niezmiennie utrzymują nad resztą stawki.

Wisła po wiadomej jesieni stara się jednak gonić nawet nie tyle łodzian, co najpierw miejsca premiowane grą w barażach, a obecnie staramy się znów wskoczyć na miejsce drugie. Wypada natomiast podkreślić, że pościg "Białej Gwiazdy" jest godny uznania. Dość powiedzieć, ale po 18. kolejkach strata Wisły do już wtedy liderującego ŁKS-u wynosiła aż 13 punktów! Gdyby dzisiejszy mecz zakończył się wygraną krakowian - różnica do łodzian zmalałaby do punktów zaledwie dwóch! Jak ważne jest to więc spotkanie dla obydwu ekip nie trzeba bynajmniej dodawać.

Tym bardziej mocno więc żałujemy, że pojechaliśmy do Łodzi osłabieni. Wciąż bowiem w procesie rehabilitacji są David Juncà i Álex Mula, a choć do treningów z drużyną wrócił już Igor Sapała, to brany będzie pod uwagę do gry dopiero od przyszłego tygodnia. Wtedy też wrócić mają do normalnych zajęć z zespołem Jakub Błaszczykowski, Piotr Starzyński oraz Alan Uryga. Trener Radosław Sobolewski nie może skorzystać także z chorego Zdenka Ondráška, więc jak widać lista nieobecnych w Wiśle jest całkiem spora. Mecz w Łodzi muszą więc wziąć "na barki" inni zawodnicy i spodziewać się można, że tak jak przed tygodniem w rywalizacji z Chojniczanką - znów zagramy na trzech środkowych obrońców, bo pod nieobecność Junki i Muli - wariant ten trenerowi Sobolewskiemu na pewno się sprawdził. Oczywiście trudno porównywać potencjał ŁKS-u oraz Chojniczanki, ale też warto przypomnieć, że wiosną łodzianie mieli z ekipą wspomnianego beniaminka zdecydowanie większe problemy niż wiślacy.

Nie zmienia to faktu, że dla "Białej Gwiazdy" mecz w Łodzi to będzie kolejny solidny test, bo choć bez względu na końcowy wynik wciąż nic nie będzie przesądzone, to jednak ewentualna zdobycz tam punktów - lub ich strata - może wiele zmienić w ligowej tabeli. Sukces bądź nasza kolejna wyjazdowa wpadka (a z dwóch poprzednich delegacji wróciliśmy bez punktów) - także może wpłynąć na mentalność drużyny. A warto też podkreślić, że ta - jeśli chodzi o ŁKS - jest na całkiem wysokim poziomie. Łodzianie w samym tylko kwietniu rozegrali dwa mecze, w których o ich losach decydowały bramki w doliczonym czasie gry. Po takich trafieniach ograli Podbeskidzie oraz wywieźli remis z Łęcznej. Z kolei w marcu rzutem na taśmę ograli Stal Rzeszów, więc gra do ostatniego gwizdka nie jest łodzianom obca. A to z kolei oznacza, że wiślacy muszą uzbroić się w koncentrację od pierwszej do ostatniej minuty doliczonego czasu gry.

I przyznać też wypada, że emocje przed tym meczem już powoli zaczynają się wszystkim udzielać, bo choć każdy występ wiślaków w bieżącej rundzie to był dla nich prawdziwy egzamin, to tym dzisiejszym wygrać lub przegrać można naprawdę bardzo wiele!

Jazda... jazda... jazda...

Piątek, 05.05.2023 r. 20:30

ŁKS Łódź-Wisła Kraków

  • 30. kolejka Fortuna I Ligi.
  • Stadion Miejski, al. Unii Lubelskiej, Łódź.
  • Sędziuje: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
  • Transmisja TV: Polsat Sport HD, Polsat Box Go.
  • » Wisła zmierzyła się dotychczas w oficjalnych meczach z ŁKS-em 130 razy. 65 spotkań wygrała, 27 zremisowała oraz 38 przegrała. Bilans bramek to 229-162.
  • » Od poprzedniego oficjalnego meczu obydwu klubów, który odbył się 7 października 2022 r., upłynęło 210 dni.
  • » Nasz bilans oficjalnych rywalizacji z ŁKS-em Łódź na przestrzeni ostatnich pięciu lat to: 3-1-0 oraz bramkowy 12-5.
  • » Poprzednie zwycięstwo Wisły nad ŁKS-em Łódź miało miejsce 3 lipca 2020 roku. Wygraliśmy wtedy na wyjeździe 2-1.
  • » Ostatnie domowe zwycięstwo Wisły z ŁKS-em Łódź to mecz, który odbył się 16 sierpnia 2019 roku. Zwyciężyliśmy w nim 4-0.
  • » Po raz ostatni remis w meczu obydwu klubów padł 7 października 2022 roku. Spotkanie rozegrane na naszym stadionie zakończyło się wynikiem 2-2.
  • » Poprzednia porażka Wisły z ŁKS-em Łódź miała miejsce 19 listopada 2006 roku. Przegraliśmy na wyjeździe 1-2.
  • » Wyniki ostatnich sześciu meczów Wisły z ŁKS-em Łódź: 2-2 (d), 2-1 (w), 4-2 (w), 4-0 (d), 5-2 (d) oraz 1-0 (w).
  • » Zawodnicy nieobecni:
  • → Davida Juncà (kontuzja);
  • → Álex Mula (kontuzja);
  • → Jakub Błaszczykowski (powrót do treningów);
  • → Piotr Starzyński (powrót do treningów);
  • → Alan Uryga (powrót do treningów);
  • → Igor Sapała (powrót do treningów);
  • → Zdeněk Ondrášek (choroba);
  • » Jeśli zagrają muszą uważać na kartki:
  • → Kacper Duda;
  • → Igor Łasicki;
  • → Vullnet Basha;
  • → Dawid Szot;
  • → Joseph Colley;
  • → Michał Żyro;
  • → Luis Fernández;
  • → Miki Villar;
  • » Wiślacki akcent w zespole rywala:
  • → trenerem łódzkiego klubu jest nasz były piłkarz oraz szkoleniowiec - Kazimierz Moskal. Piłkarzami są: Dawid Kort (w 2018 roku zagrał dla Wisły w 21 meczach, strzelając 3 gole) oraz aktualnie wypożyczony do ŁKS-u Maciej Śliwa (w latach 2018-2019 dla Wisły 5 występów, 1 gol);
  • » Przewidywana pogoda w porze meczu (wg danych IMGW):
  • → zachmurzenie duże;
  • → temperatura: 13°
  • → opady: 0 mm.
  • » Mecz możesz również obejrzeć w cenie 10 PLN na dedykowanej stronie Statscore do transmisji PPV »

Źródło: wislaportal.pl

Radosław Sobolewski przed meczem z ŁKS-em: - Będziemy walczyć ze wszystkich sił, żeby wygrać

Czwartek, 4 maja 2023 r.


- Cieszę się, że nie jesteśmy takim jednowymiarowym zespołem, że radzimy sobie w różnych okolicznościach, czy to grą z czwórką obrońców, czy to grą z piątką. Możemy tymi systemami żonglować i posługiwać się podczas meczów, ale również w trakcie jednego meczu. To na pewno jest utrudnienie dla zespołów przeciwnych. Będą musieli jakiś sposób bronienia na nas przygotować. A jak wyjdziemy oraz w jakim składzie osobowym, z jakimi dynamikami - jeśli chodzi o taktykę - to ta informacja będzie dopiero jutro - mówił na konferencji prasowej, przed meczem z ŁKS-em, trener zespołu Wisły Kraków - Radosław Sobolewski.

W ostatnich tygodniach Wisła rozegrała dwa wyjazdowe spotkania z innymi zespołami z czołówki tabeli - Puszczą oraz Ruchem, które preferują zdecydowanie inny sposób na grę od ŁKS-u. Trenera zapytano więc czy rywalizacja z drużyną, która zamiast siłowego stylu gry preferuje bardziej "grę piłką", nie będzie aby dla Wisły paradoksalnie łatwiejsza?

- Absolutnie nie czeka nas łatwiejszy mecz. Można powiedzieć, że po prostu inny. Faktycznie ŁKS preferuje inny styl grania i na pewno bardzo lubi mieć piłkę, bardzo lubi atakować. Niesamowicie mocna faza przejściowa do ataku, na co na pewno będziemy musieli zwrócić uwagę, więc ten mecz absolutnie nie będzie łatwiejszy, będzie po prostu inny - przyznał trener.

Przy okazji meczu z ŁKS-em nie mogło zabraknąć pytania o trenera łodzian, a więc Kazimierza Moskala, ale tym razem w kontekście tego, co trener Sobolewski mógłby przejąć z jego filozofii futbolu?

- Nie ma co tutaj wyciągać głębszych przemyśleń, jak tylko to, że na pewno trener Moskal uczy swoich piłkarzy jak największej kultury grania. To bym podkreślił. To się rzuca w oczy gdziekolwiek trener Moskal by nie był. Wiadomo, że nie zawsze to wychodzi, ale ma swoje przekonania i stara się wdrożyć taki styl. Jest po raz drugi w ŁKS-ie i po raz drugi pokazuje, że umie wdrożyć to co ma w głowie i to granie piłką. Można powiedzieć, że w Łodzi jest taka namiastka "krakowskiej piłki", z której się tak naprawdę trener Moskal wywodzi - stwierdził szkoleniowiec wiślaków.

Ewentualne zwycięstwo Wisły w Łodzi przybliżyłoby "Białą Gwiazdę" do pozycji lidera na zaledwie dwa punkty, ale też wspomniano, że ŁKS na własnym stadionie zwyczajnie nie przegrywa, bo w tym sezonie zdarzyło się to tylko jeden raz i to na inaugurację sezonu, gdy łodzianie ulegli 0-2 GKS-owi Katowice. Stąd też pytanie, czy remis w tym meczu trenera Sobolewskiego by zadowolił?

- Nie, bo remis nie zadowoli ani jednej, ani drugiej drużyny. Nie zadowoli ŁKS-u, bo nie tylko Wisła ściga ŁKS. Ściga również Ruch, ściga Termalica, ściga również Puszcza Niepołomice, więc tutaj ani dla ŁKS-u, ani dla nas remis nic nie daje. My natomiast możemy tylko tym meczem zyskać i będziemy walczyć ze wszystkich sił, żeby wygrać. Gdzieś ten plan minimum, czyli to miejsce w barażach, można powiedzieć, że jako tako mamy ugruntowane, natomiast potrzebujemy jeszcze punktów, bo poprzez naszą dyspozycję podczas tej wiosny utworzyła się szansa, aby walczyć o bezpośredni awans, więc myślę, że obydwie drużyny będą walczyły w tym meczu o trzy punkty - uważa trener.

Podczas wczorajszego treningu zespołu w Myślenicach doszło do wizyty kibiców, którzy swoją obecnością oraz dopingiem chcieli pozytywnie wpłynąć na zespół "Białej Gwiazdy".

- Fantastyczna inicjatywa i cieszę się, że coś takiego się odbyło. Też można powiedzieć, że kibice pokazali, że nie tylko jak nie idzie, gdy trzeba użyć mocniejszych słów są aktywni, ale również wtedy, gdy trzeba wesprzeć swój zespół. Wspomóc go i dać też taką wiarę w to, że każdy, ale to każdy pcha wózek w jedną stronę. I każdego wspiera. Jestem zadowolony, że kibice zorganizowali się w tak licznej grupie i pokazali nam swoje ogromne wsparcie. Nam nie pozostaje nic innego, aby walczyć o zwycięstwo i jakoś podziękować - choćby w ten sposób - za tę inicjatywę - przyznał Sobolewski.

Na zakończenie konferencji - jako że mamy okres matur - zapytano trenera czy mecz z liderem to taki poniekąd egzamin maturalny dla jego zespołu?

- Tak naprawdę od początku rundy zdajemy egzaminy. Co tydzień dla nas jest mecz najważniejszy. I tak jak zawsze rozmawialiśmy, że bez tego meczu nie da się dalej, bez tego nie da się dalej... to tak samo jest w przypadku ŁKS-u. Wiemy jak trudne zadanie nas czeka. Jedziemy na boisko lidera, który nie zwykł, jak było już tutaj powiedziane, u siebie przegrywać. Traktuję to nie jako ten jedyny egzamin najważniejszy, ale jako kolejny. Chcemy po prostu zaprezentować dobry futbol i wygrać to spotkanie - zakończył trener zespołu "Białej Gwiazdy".


Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Wyjazdowy hat-trick... ŁKS - Wisła 3-2

Piątek, 5 maja 2023 r.


Krakowska Wisła przegrywa swój trzeci kolejny mecz wyjazdowy, tym razem ulegając 2-3 w rywalizacji z aktualnym liderem ligi - Łódzkim Klubem Sportowym. Niestety był to mecz naszych koszmarnych błędów w defensywie, która można śmiało powiedzieć, że sprezentowała wszystkie trzy gole łodzianom.

Od początku tego szlagierowego spotkania grę prowadziła Wisła, która pierwszą świetną okazję do wyjścia na prowadzenie miała w 10. minucie. Ángela Rodado ubiegł jednak Kamil Dankowski, który wybijając futbolówkę obił własną... poprzeczkę. Wisła poszła wprawdzie za ciosem, ale minutę później zbyt lekko uderzył James Igbekeme i Aleksander Bobek nie miał prawa dać się zaskoczyć.

Niestety chwilę potem Igbekeme podał niedokładnie, łodzianie przejęli futbolówkę i długim podaniem rozpoczęli swój kontratak. Do tak zagranej piłki doszedł Piotr Janczukowicz i wykorzystał fakt, że asekurujący go Joseph Colley... potknął się i przewrócił! Napastnikowi ŁKS-u pozostało więc jeszcze oszukać zwodem biegnącego za akcją Igora Łasickiego i spokojnie trafić do siatki. Od 11. minuty przegrywaliśmy więc w Łodzi 0-1...

Kolejne fragmenty meczu to niecelny strzał sprzed szesnastki Luisa Fernándeza oraz próba dalekiego lobu w wykonaniu Pirulo, która była jednak zdecydowanie niecelna.

Wisła znów osiągnęła jednak przewagę i w 21. minucie zdecydowanie lepiej piłkę uderzyć powinien Sergio Benito, który chyba dość niespodziewanie dla wszystkich pojawił się w naszym wyjściowym składzie. Lot piłki - po jego niecelnym strzale - poprawić jeszcze próbował Rodado, ale i on źle trafił w futbolówkę. Zaraz potem nie udała się też próba z dystansu Igbekeme. Z kolei w 24. minucie po zgraniu od Rodado do jego podania nie doszedł Benito, ale też wiślacy domagali się podyktowania "jedenastki", bo Sergio został powalony na murawę przez obrońcę łodzian. Sędziowie VAR chwilę tę sytuację wprawdzie analizowali, ale ostatecznie rzutu karnego nie podyktowali.

Wisła może i mogła poczuć się pokrzywdzona, ale sprawiedliwości stało się zadość już w minucie 26. Do dośrodkowania Tachiego wyszedł Bobek, ale łapiąc piłkę zderzył się z własnym obrońcą i ją wypuścił. Z prezentu skorzystał Rodado, trafiając na pustą bramkę i mieliśmy remis 1-1!

Podrażniony ŁKS zagroził nam w 30. minucie, kiedy to po dograniu z rzutu wolnego do zbyt krótko odbitej piłki dopadł Michał Trąbka, jednak nie trafił w naszą bramkę.

W tę za to genialnie przymierzył w 36. minucie Fernández! Po podaniu od Mikiego Villara - i pomimo asysty aż trzech obrońców - najlepszy strzelec Wisły uderzył stojąc w bocznej części pola karnego od słupka do bramki i Wisła wyszła w Łodzi na prowadzenie! 2-1! I naprawdę kapitalna bramka Hiszpana!

Niestety tego korzystnego wyniku nie udało nam się utrzymać do przerwy. W niegroźnej sytuacji pechowiec Colley nadepnął bowiem na stopę Michała Mokrzyckiego, a że miało to miejsce w narożniku pola karnego, więc ŁKS dostał kolejny prezent od naszego obrońcy! Z "jedenastki" skutecznie huknął Pirulo i od 41. minuty znów mieliśmy w tym meczu remis. 2-2... I takim też rezultatem zakończyła się pierwsza połowa tej rywalizacji.

Początek drugiej połowy należał do ŁKS-u, który sam odważniej ruszył do ataków i szybko został za to nagrodzony. Po rzucie rożnym i przy koszmarnie dziwnej apatii całej naszej defensywy Bartosz Szeliga zamknął na dalszym słupku akcję gospodarzy i trafił do pustej bramki... Od 53. minuty przegrywaliśmy więc 2-3!

Zadowolony z prowadzenia ŁKS skupił się od tego momentu bardziej na przeszkadzaniu wiślakom, którzy długimi minutami nie potrafili znaleźć pomysłu na to, aby choćby spróbować zagrozić bramce gospodarzy. Mecz zrobił się więc z "radosnego" na zdecydowanie trudniejszy do oglądania.

Zresztą w tej wiślackiej bezradności w 72. minucie to ŁKS wyszedł z groźną kontrą po stracie Igbekeme, ale Mikołaj Biegański spisał się znakomicie, odbijając nogą próbę Szeligi. Po dziewięciu minutach łodzianie wyszli zresztą z kolejną taką akcją i to znów po stracie Igbekeme, ale tym razem gospodarze swój atak zakończyli niecelnym strzałem. Podobny - już w 89. minucie - oddał Igbekeme i jakby nie liczyć... było to nasze pierwsze i jak się okazało... jedyne uderzenie na bramkę ŁKS-u po przerwie!

Ostatecznie Wisła po na pewno intensywnej pierwszej połowie oraz bardzo, ale to bardzo słabej drugiej, bo w praktyce bez choćby jednej groźnej akcji - przegrywa po raz trzeci w tej rundzie! A jakby tego było mało martwić się wypada o Villara, który z boiska zszedł z kontuzją, a także z faktu, że za tydzień w czekającej nas rywalizacji z Bruk-Betem Termaliką przyjdzie nam zagrać bez Łasickiego, bo ten obejrzał już ósmą żółtą kartkę w bieżącym sezonie i zmuszony będzie pauzować. A to oznacza kolejną potrzebę przemeblowania naszej dziurawej dziś i niepewnej defensywy...

Piątek, 05.05.2023 r. 20:30:

3 ŁKS Łódź-2 Wisła Kraków

  • 1-0 Piotr Janczukowicz (11.)
  • 1-1 Ángel Rodado (26.)
  • 1-2 Luis Fernández (36.)
  • 2-2 Pirulo (41. k.)
  • 3-2 Bartosz Szeliga (53.)

ŁKS Łódź:

  • Aleksander Bobek
  • Kamil Dankowski
  • Nacho Monsalve
  • Maciej Dąbrowski
  • Milan Spremo
  • Pirulo
  • (75. Maciej Śliwa)
  • Mateusz Kowalczyk
  • Michał Trąbka
  • (83. Damian Nowacki)
  • Michał Mokrzycki
  • Bartosz Szeliga
  • (84. Stipe Jurić)
  • Piotr Janczukowicz

Wisła Kraków:

  • Mikołaj Biegański
  • Joseph Colley
  • Igor Łasicki
  • Boris Moltenis
  • Bartosz Jaroch
  • (81. Konrad Gruszkowski)
  • Tachi
  • (66. Vullnet Basha)
  • James Igbekeme
  • Luis Fernández
  • Miki Villar
  • (75. Kacper Duda)
  • Sergio Benito
  • (67. Mateusz Młyński)
  • Ángel Rodado
  • (81. Michał Żyro)

30. kolejka Fortuna I Ligi.

  • Stadion Miejski, al. Unii Lubelskiej, Łódź.
  • Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
  • Widzów: 14 845.
  • Pogoda: 12°.


Źródło: wislaportal.pl

Przegrany pojedynek wagi ciężkiej: ŁKS - Wisła 3:2

W hicie 30. kolejki Fortuna 1. Ligi piłkarze Białej Gwiazdy zmierzyli się w delegacji z zespołem ŁKS-u Łódź. Potyczka na Stadionie Miejskim im. Władysława Króla obfitowała w wiele emocji i ostatecznie zakończyła się zwycięswtem gospodarzy, którzy pokonali krakowian 2:3.


05.05.2023r.

Redakcja


Piątkowe spotkanie trzymało w napięciu od pierwszego gwizdka arbitra, kiedy to oba zespoły ruszyły do skomasowanych ataków. W 10. minucie o włos od szczęścia byli Wiślacy, których po zamieszaniu podbramkowym od objęcia prowadzenia dzieliła poprzeczka. Sześćdziesiąt sekund później szczęście było natomiast po stronie gospodarzy, którzy wyprowadzili szybki kontratak zakończony celnym strzałem Janczukowicza. Wisła nie zamierzała jednak tanio sprzedawać skóry i konsekwentnie nacierała na bramkę ŁKS-u, próbując skruszyć mur drużyny dowodzonej przez trenera Moskala.

Przebudzenie Wisły

W 27. minucie goście dopięli swego i po błędzie Bobka doprowadzili do wyrównania. Na listę strzelców wpisał się wówczas Rodado. Niecałe dziesięć minut później sektor gości eksplodował po raz drugi, bowiem właśnie wtedy Fernandez zakręcił obroną łodzian i precyzyjnym strzałem dał jednobramkową przewagę swojej drużynie. Radość nie trwała jednak zbyt długo, bo jeszcze przed przerwą ŁKS wyrównał stan pojedynku po tym, jak celnie z rzutu karnego trafił Pirulo.

Decydujący cios

Po zmianie stron dłużej przy piłce utrzymywali się goście, jednak niewiele z tego wynikało, gdyż gra w głównej mierze toczyła się w środkowej strefie boiska. Konkrety były natomiast po stronie łodzian, którzy w 53. minucie trafili po raz trzeci i ponownie zyskali przewagę jednego gola. Strzelcem tej bramki był Szeliga, który - jak się później okazało - przypieczętował zwycięstwo i niezwykle cenne trzy punkty ŁKS-owi.

ŁKS Łódź - Wisła Kraków 3:2 (2:2)

  • 1:0 Janczukowicz 11’
  • 1:1 Rodado 27’
  • 1:2 Fernández 36’
  • 2:2 Pirulo 41’ (k.)
  • 3:2 Szeliga 53’.

ŁKS Łódź: Bobek - Dankowski, Monsalve, Dąbrowski, Spremo - Mokrzycki - Pirulo (75’ Śliwa), Trąbka (84’ Nowacki), Kowalczyk, Szeliga (83’ Jurić) - Janczukowicz

Wisła Kraków: Biegański - Jaroch (81’ Gruszkowski), Colley, Łasicki, Moltenis, Villar (75’ Duda) - Tachi (66’ Basha), Igbekeme - Fernández - Benito (66’ Młyński), Rodado (81’ Żyro)

Żółte kartki: Trąbka, Dankowski, Monsalve – Rodado, Łasicki, Igbekeme, Basha

Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz)


Źródło: wisla.krakow.pl


Minuta po minucie

Piątek, 05.05.2023 r. - godz. 20:30. 30. kolejka Fortuna I Ligi. Stadion Miejski, al. Unii Lubelskiej, Łódź. Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów: 14 845. Pogoda: 12°

  • Koniec meczu. Gratulacje dla ŁKS-u za awans do Ekstraklasy bo chyba nikt już im tego nie odbierze. My dziś graliśmy bardzo naiwnie i zostaliśmy za to ukarani.
  • 90.
  • Minimum pięć minut doliczonych do drugiej części meczu.
  • Kartka dla Bashy.
  • 89.
  • Pierwszy strzał Wisły w drugiej połowie. Bardzo niecelne uderzenie Igbekeme.
  • Rozgrywamy piłkę na własnej połowie. Gdy przenosimy się z nią na połowę rywala to szybko ją tracimy. ŁKS jest agresywniejszy w odbiorze niż w pierwszej odsłonie meczu. Mecz wygląda teraz tak samo jak nasze spotkanie w Gliwicach.
  • Jeżeli poprzednie starcia z Puszczą i Ruchem nie były wystarczającym dowodem na to, że nie nadajemy się na bezpośredni awans do Ekstraklasy, to dzisiejszy mecz jest idealnym potwierdzeniem stanu jakości naszej drużyny. Jesteśmy słabsi od bezpośrednich rywali zainteresowanych awansem do najwyższej klasy rozgrywkowej. Zwyczajnie w świecie mecze bezpośrednie przegrywamy i aż strach myśleć jak w naszym wykonaniu wyglądać będą baraże...
  • 84.
  • Nowacki i Jurić zmienili Szeligę i Trąbkę.
  • 83.
  • Rzut rożny dla ŁKS-u.
  • 81.
  • Żyro i Gruszkowski zmienili Rodado i Jarocha.
  • 81.
  • Seria fatalnych błędów Colleya i Igbekeme. ŁKS nie zdołał wykorzystać jednak karygodnych zachowań piłkarzy Wisły.
  • 79.
  • Pierwsza składna akcja Wisły w drugiej połowie. Rodado dostał dobre podanie od Igbekeme, ale źle wycofał piłkę do nieobstawionego Fernándeza.
  • 75.
  • Śliwa wchodzi za Pirulo.
  • 74.
  • Duda wchodzi za kontuzjowanego Villara.
  • 73.
  • Kontuzja Villara.
  • 72.
  • Blisko czwartego gola dla ŁKS-u. Szeliga dostał piłkę na sytuację sam na sam z Biegańskim. Tym razem bramkarz Wisły wygrał pojedynek z piłkarzem gospodarzy.
  • 71.
  • Uraz Spremo. Przerwa w grze.
  • Zero w ofensywie Wisły w drugiej połowie meczu.
  • 67.
  • Łasicki z kartką. Nie zagra w kolejnym meczu z Termalicą.
  • 67.
  • Jednak zmiany w Wiśle. Basha i Młyński wchodzą za Tachiego i Benito.
  • Dalej bez żadnych zmian w Wiśle. Od utraty trzeciego gola minęło dziesięć minut. W drugiej połowie na boisku nas nie ma.
  • 62.
  • Złe dośrodkowanie Fernándeza z rzutu wolnego.
  • 61.
  • Napomniany Monsalve.
  • Niestety ŁKS w drugiej połowie prezentuje się lepiej. Już nie gramy pressingiem tak, jak w pierwszej odsłonie meczu.
  • Nie jest możliwy bezpośredni awans do Ekstraklasy z taką postawą w defensywie. Fatalna Wisła.
  • 53.
  • Krótko rozegrany rzut rożny, po którym fatalnie ustawioną obronę Wisły zaskoczył ŁKS. Dośrodkowanie zamknął Szeliga i zdobył trzeciego gola dla gospodarzy.
  • 52.
  • Tym razem dobra interwencja Colleya, który wybił dośrodkowanie Spremo na rzut rożny.
  • 50.
  • Groźne dośrodkowanie Mokrzyckiego z rzutu wolnego, ale skutecznie wybił piłkę Biegański.
  • Żółta kartka również dla Dankowskiego.
  • 47.
  • Przepychanki między zawodnikami obu drużyn. Napomnienie dla Jarocha.
  • 46.
  • Brzydki faul Spremo na Jarochu. Bez kartki dla obrońcy ŁKS-u.
  • 46.
  • Rozpoczęliśmy drugą połowę meczu.
  • Koniec pierwszej części meczu. Jesteśmy dziś o wiele lepszym zespołem. Trener Sobolewski ustawił drużynę bardzo wysoko. ŁKS ma z tym ogromne problemy i w wielu sytuacjach traci piłki na własnej połowie. My mamy jednak Colleya, który sprezentował ŁKS-owi dwie bramki. Do przerwy jest więc remis.
  • 45.
  • Minimum dwie minuty doliczone do pierwszej części meczu.
  • 42.
  • Napomnienie dla Trąbki.
  • 41.
  • Pewne uderzenie Pirulo i mamy 2-2. Colley dwunastym piłkarzem rywala.
  • Pirulo...
  • Colley sfaulował Mokrzyckiego w kompletnie niegroźnej sytuacji. Co za farsa...
  • 11 39.
  • Rzut karny dla ŁKS-u po kolejnym błędzie Colleya.
  • Fernández pięknym uderzeniem z lewej nogi po długim słupku po składnej akcji Wisły daje nam prowadzenie!!!
  • 36.
  • GOOOOOOL!!!!! LUIS FERNANDEZ!!!
  • 33.
  • Villar w akcji ofensywnej za daleko wypuścił sobie piłkę. Od bramki grę rozpocznie Bobek.
  • 30.
  • Trąbka niecelnie zza pola karnego.
  • 29.
  • Żółta kartka dla Rodado.
  • Bobek wyszedł do dośrodkowania i wpadł we własnego obrońcę. Rodado dopadł do wypuszczonej piłki i pewnym uderzeniem doprowadza do wyrównania!
  • 26.
  • GOOOOOL!!!! DOPROWADZAMY DO WYRÓWNANIA!
  • Rzutu karnego nie ma.
  • 24.
  • Rodado zagrał w stronę Benito, który został powalony w polu karnym rywala. To może być rzut karny dla Wisły.
  • 23.
  • Wybite dośrodkowanie Fernándeza ze stojącej piłki.
  • 22.
  • Rzut wolny dla Wisły tuż przy narożniku pola karnego.
  • 21.
  • Benito uderzył zza pola karnego, a tor lotu piłki powinien zmienić Rodado. Niestety nie trafił w futbolówkę i ta minęła bramkę w bezpiecznej odległości.
  • Przed bramką dla ŁKS-u świetną okazję do zdobycia gola miał Igbekeme, ale zawiodło go wykończenie sytuacji. Później, po szybkim odbiorze piłki, Igbekeme stracił ją w prosty sposób i z bramkową kontrą ruszył ŁKS. Przegrywamy na własne życzenie.
  • 12.
  • Janczukowicz dostał podanie z głębi pola. Pędził za nim Colley, ale wywrócił się w kluczowym momencie. Janczukowicz znalazł się sam przed Biegańskim i zdobył gola dla ŁKS-u. Przegrywamy 0-1.
  • Powtórki pokazały, że to nie Rodado oddał strzał, a wracający we własne pole karne Dankowski.
  • 10.
  • Fantastyczna okazja dla Wisły, ale Rodado tylko obił poprzeczkę bramki rywala.
  • 8.
  • Kontratak ŁKS-u. Gdyby Pirulo lepiej przyjął piłkę wyszedłby sam na sam z Biegańskim.
  • 7.
  • Pierwszy atak ŁKS-u, ale za mocno podał Szeliga w stronę Spremo. Od bramki zacznie Biegański.
  • 6.
  • Za mocne podanie w pole karne od Villara w stronę rozpędzonego Fernándeza.
  • 5.
  • Faul Dankowskiego na Fernándezie.
  • 3.
  • Dośrodkowanie VIllara z rzutu rożnego wybite poza pole karne.
  • 3.
  • Rzut rożny dla nas.
  • 2.
  • Igbekeme odebrał piłkę rywalowi i długim podaniem rozpoczął akcję Wisły, którą przerwał dobrze ustawiony Monsalve.
  • 1.
  • Gramy. TYLKO ZWYCIĘSTWO!
  • Piłkarze Wisły dziś cali na czerwono.
  • Wiemy już jaki skład na dzisiejszy mecz wystawił trener łodzian - Kazimierz Moskal. Oto on: Aleksander Bobek - Kamil Dankowski, Nacho Monsalve, Maciej Dąbrowski, Milan Spremo, Pirulo, Mateusz Kowalczyk, Michał Trąbka, Michał Mokrzycki, Bartosz Szeliga, Piotr Janczukowicz. Oto ławka rezerwowych ŁKS-u: Dawid Arndt, Artemijus Tutyškinas, Władysław Ochronczuk, Dawid Kort, Oskar Koprowski, Kelechukwu Ibe-Torti, Stipe Jurić, Maciej Śliwa i Damian Nowacki.
  • Znamy już skład, w którym krakowska Wisła rozpocznie spotkanie z ŁKS-em Łódź. Oto on: Mikołaj Biegański - Joseph Colley, Igor Łasicki, Boris Moltenis, Bartosz Jaroch, Tachi, James Igbekeme, Luis Fernández, Miki Villar, Sergio Benito, Ángel Rodado. A to nasza ławka rezerwowych: Kamil Broda, Mateusz Młyński, Michał Żyro, Konrad Gruszkowski, Kacper Duda, Dawid Szot, Jakub Krzyżanowski, Wiktor Szywacz i Vullnet Basha.
  • Przed nami prawdziwy HIT pierwszoligowych zmagań, czyli liderujący w tabeli nieprzerwanie od trzynastu kolejek ŁKS, kontra wciąż goniąca miejsca premiowane awansem Wisła Kraków! Łodzianie u siebie przegrali w tym sezonie tylko jeden raz, "Biała Gwiazda" choć wiosnę ma wyśmienitą, to ze swoich dwóch poprzednich delegacji wracała bez choćby punktu. I pomimo tego, że do pojechaliśmy Łodzi osłabieni, bo bez Davida Junki oraz bez Álexa Muli, to pierwsza liga nie jeden raz potrafiła zaskoczyć. Kogo zaskoczy dziś? Zapraszamy na naszą relację z tej na pewno szalenie interesującej i emocjonującej potyczki!


Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Sobolewski: Zbyt łatwo oddaliśmy to, co mieliśmy

Drużyna Wisły Kraków nie zaliczy wizyty w Łodzi do udanych. W piątkowy wieczór podopieczni trenera Radosława Sobolewskiego ulegli miejscowemu ŁKS-owi 2:3, gubiąc szansę na minimalizację straty właśnie do Biało-Czerwono-Białych.


06.05.2023r.

Redakcja


„Myślę, że byliśmy świadkami emocjonującego spotkania, stojącego jak na I ligę na naprawdę wysokim poziomie. Oczywiście z mojej perspektywy bardzo żałujemy, że nie zdobywamy trzech punktów, bo po to tutaj przyjechaliśmy. Wiedzieliśmy, z kim graliśmy - z liderem na jego boisku, ale ja nawet z perspektywy przegranej jestem zadowolony z gry zespołu. Cieszy mnie postawa moich piłkarzy. Wiadomo, że sport drużynowy składa się z detali, z indywidualnych zagrań poszczególnych piłkarzy, którzy tworzą zespół. Wyszliśmy na prowadzenie 2:1 po naprawdę dobrej pierwszej połowie, gdy zakładaliśmy bardzo dobry pressing, spod którego trudno było wyjść zespołowi ŁKS-u, wychodziliśmy z groźnymi akcjami. Punkt newralgiczny w tym meczu to była sytuacja z karnym. Zrobiło się 2:2, gdy mieliśmy już naprawdę dobry wynik i pewność siebie. Zbyt łatwo oddaliśmy to, co mieliśmy. Myślę, że to był właśnie newralgiczny punkt w tym meczu. Tego bardzo żałuję, bo gdybyśmy dłużej utrzymali ten korzystny wynik, to jestem ciekaw, jak ten mecz by się potoczył. Stworzyliśmy naprawdę wiele sytuacji do strzelenia bramek, co mnie cieszy. Znajdowaliśmy w ataku często wolne przestrzenie, czyli tak, jak zakładaliśmy przed meczem. Strzeliliśmy na boisku rywala dwie bramki, ale zbyt łatwo straciliśmy trzy. Gratuluję trenerowi Moskalowi tego zwycięstwa i to wszystko z mojej perspektywy” - powiedział opiekun Wiślaków.


Źródło: wisla.krakow.pl

Moskal: Nie wypuściliśmy tego zwycięstwa

Podopieczni trenera Kazimierza Moskala byli o jedną bramkę lepsi od Wiślaków i zatrzymali trzy punkty w Łodzi. Co po meczu powiedział trener ŁKS-u?


06.05.2023r.

Redakcja


„Moi piłkarze zrobili wiele, żeby rozstrzygnąć to spotkanie na swoją korzyść i za to należą im się wielkie brawa. Mieliśmy w tym meczu trudne momenty, bo w pierwszej połowie rywale byli groźniejsi. Wiślacy stwarzali sporo sytuacji, ale wiele spośród nich wynikało z tego, że traciliśmy piłkę przed własnym polem karnym. Na szczęście dość szybko wyrównaliśmy na 2:2, co moim zdaniem było kluczowym momentem tego spotkania. Ta bramka podtrzymała w nas wiarę w zwycięstwo. W drugiej połowie wyglądaliśmy moim zdaniem lepiej, a gol na 3:2 dodał nam energii. Cieszy mnie zwłaszcza to, że nie wypuściliśmy tego zwycięstwa tak, jak w meczach z innymi drużynami z czołówki" - analizował.


Źródło: wisla.krakow.pl

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Wypowiedzi po #ŁKSWIS: Igor Łasicki i Kacper Duda

Porażką 2:3 zakończyła się piątkowa potyczka Białej Gwiazdy, która na Stadionie im. Władysława Króla w Łodzi uległa miejscowemu ŁKS-owi. Po końcowym gwizdku swoimi odczuciami podzielili się zawodnicy zespołu spod Wawelu - Igor Łasicki oraz Kacper Duda.


07.05.2023r.

Redakcja


Igor Łasicki

„Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu dobra, można powiedzieć, że nawet bardzo dobra, bo to my prowadziliśmy grę. Strzeliliśmy dwie bramki, ale niestety popełniliśmy też kilka błędów, co sprawiło, że schodziliśmy na przerwę tylko z remisem. W drugiej połowie niepotrzebnie straciliśmy gola z rzutu rożnego, który podciął nam skrzydła i później trudno było odwrócić losy tego meczu” - rozpoczął Kapitan Białej Gwiazdy.

„Nie ma co owijać w bawełnę, tylko powiedzieć prawdę - przegrywamy kolejny ważny mecz i to nas po prostu boli. Nie możemy jednak zwieszać głów, tylko jeszcze mocniej trenować, bo dalej wszystko jest w naszych rękach. Zostały nam jeszcze cztery mecze, a terminarz nie należy do najłatwiejszych. Jeśli chcemy jednak myśleć o awansie, to czas najwyższy pokazać swoją klasę i zacząć wygrywać z najsilniejszymi zespołami. Tylko tyle i aż tyle” - stwierdził Igor Łasicki.

Kacper Duda

„W czwartek pisałem egzamin z języka polskiego i wtedy stres był zdecydowanie większy, bo angielski okazał się w miarę łatwy. Mogłem więc koncentrować się już na meczu z ŁKS-em i dołączyć do drużyny. Piłka nożna jest grą błędów, a kiedy z takim przeciwnikiem je popełniasz, to nie możesz liczyć na dobry wynik. ŁKS po prostu to wykorzystał i wygrał” - powiedział Kacper Duda, dodając: „Będziemy walczyć do końca, dopóki piłka w grze. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by zmazać plamę i w tych czterech ostatnich meczach punktować na miarę Wisły Kraków”.z


Źródło: wisla.krakow.pl


Igor Łasicki: - Nie dźwignęliśmy tych meczów, ale na pewno się nie poddamy

Piątek, 5 maja 2023 r.


- W pierwszej połowie graliśmy bardzo dobrze, to my prowadziliśmy grę. W drugiej połowie niepotrzebna ta bramka z rzutu rożnego. Musimy to zobaczyć, ale to gdzieś nam podcięło skrzydła i później próbowaliśmy robić to, co było w pierwszej połowie, ale już nam to nie wychodziło - mówił po porażce 2-3 w Łodzi z ŁKS-em kapitan zespołu Wisły - Igor Łasicki.

- Trzeba powiedzieć prawdę. Przegrywamy kolejny ważny mecz i na pewno to boli, bo chcieliśmy dziś urwać tutaj punkty ŁKS-owi, ale nie udało się. Przegrywamy z Ruchem, przegrywamy z ŁKS-em... Nic, musimy dalej ciężko trenować i dalej wszystko w naszych rękach. Zobaczymy co będzie dalej - dodał Łasicki.

- To są nasi bezpośredni rywale, ale my gdzieś nadal wierzymy w ten bezpośredni awans. To jest piłka, wszystko może się wydarzyć, ale jeśli przegrywasz z czołówką, to na pewno będzie ciężko. Nie dźwignęliśmy tych meczów, ale na pewno się nie poddamy. I tak jak dziś pokazaliśmy, że umiemy grać, że pressowaliśmy na całym boisku ŁKS i mieli problemy. Trener nam na pewno powie co nam nie wyszło w drugiej połowie, bo czegoś na pewno zabrakło i nie graliśmy już tak, jak w pierwszej. Ale tak jak mówię - my jesteśmy Wisła, myślę że pokazaliśmy to w pierwszej połowie i w kolejnym meczu pokażemy to też w drugiej. Na pewno wierzymy w awans i musimy to zrobić, nie ma innego wyjścia - mówił kapitan Wisły, którego zapytano o ewentualną grę "Białej Gwiazdy" jednak już tylko w barażach o Ekstraklasę.

- Na razie musimy się skupić, bo mamy jeszcze cztery mecze i choć mamy ciężki terminarz, to wiemy o tym, ale musimy zacząć wygrywać z tymi najsilniejszymi zespołami, pokazywać swoją klasę z tymi najlepszymi drużynami, bo jeśli nie będziemy wygrywać, to nie awansujemy - zakończył Łasicki.

Źródło: Polsat Sport

Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie 30. kolejki Fortuna I Ligi

Poniedziałek, 8 maja 2023 r.


Hit 30. kolejki, a więc mecz ŁKS-u z Wisłą, nie zawiódł postronnego kibica, bo obejrzał w nim aż pięć bramek. Niestety dla fana "Białej Gwiazdy" aż trzy zdobył ŁKS, który wygrał 3-2 i poważnie zbliżył się do tego, aby już wkrótce zapewnić sobie bezpośredni awans do Ekstraklasy. Potknięcie Wisły w pełni wykorzystały natomiast Bruk-Bet Termalica oraz Puszcza, które wyprzedziły wiślaków w tabeli.

Zdecydowanie największą niespodzianką kolejki jest porażka Ruchu, który niespodziewanie uległ 1-3 walczącej o utrzymanie Resovii. No i teraz ma tylko punkt przewagi nad ekipą z Niecieczy oraz dwa więcej od Puszczy i "Białej Gwiazdy". W walce o drugie miejsce w tabeli, premiowane bezpośrednim awansem, zrobiło się więc szalenie ciasno!

Bardzo ważne trzy punkty, w kontekście walki o zajęcie miejsca premiowanego grą w barażach, dopisała do swojego konta Stal Rzeszów, która ograła 2-1 Arkę. Taki wynik oznacza, że gdynianie stracili aktualnie miejsce w czołowej "szóstce" ligi, a zważywszy na to, że czekają ich jeszcze m.in. mecze z Ruchem, ŁKS-em i Bruk-Betem Termaliką - dlatego zapewne ciężko poszukać wśród kibiców zespołu z Gdyni optymizmu.

Podobnie nie ma go też w Nowym Sączu, bo przegrana Sandecji w Chojnicach oznacza, że drużyna ta potrzebowałaby już chyba więcej niż cudu, aby pozostać w I lidze.

Piątek, 5 maja:

Chojniczanka Chojnice 2-0 Sandecja Nowy Sącz

  • 1-0 Kamil Mazek (36.)
  • 2-0 Patryk Tuszyński (73.)

ŁKS Łódź 3-2 WISŁA KRAKÓW

  • 1-0 Piotr Janczukowicz (11.)
  • 1-1 Ángel Rodado (26.)
  • 1-2 Luis Fernández (36.)
  • 2-2 Pirulo (41. k.)
  • 3-2 Bartosz Szeliga (53.)

Sobota, 6 maja:

Puszcza Niepołomice 1-0 Odra Opole

  • 1-0 Dominik Frelek (28.)

Ruch Chorzów 1-3 Resovia

  • 1-0 Maciej Sadlok (2.)
  • 1-1 Radosław Bąk (14.)
  • 1-2 Marek Mróz (62. k.)
  • 1-3 Marek Mróz (66.)

Górnik Łęczna 3-3 Podbeskidzie Bielsko-Biała

  • 0-1 Daniel Mikołajewski (5.)
  • 1-1 Patryk Pierzak (24.)
  • 1-2 Joan Román (39.)
  • 2-2 Egzon Kryeziu (46.)
  • 2-3 Maksymilian Sitek (52.)
  • 3-3 Dawid Tkacz (67.)

Niedziela, 7 maja:

Stal Rzeszów 2-1 Arka Gdynia

  • 1-0 Patryk Małecki (11.)
  • 2-0 Damian Michalik (13.)
  • 2-1 Hubert Adamczyk (45. k.)

Skra Częstochowa 0-1 GKS Tychy

  • 0-1 Mateusz Czyżycki (69.)

Chrobry Głogów 0-0 GKS Katowice

Poniedziałek, 8 maja:

Bruk-Bet Termalica Nieciecza 2-0 Zagłębie Sosnowiec

  • 1-0 Dominik Jończy (31. sam.)
  • 2-0 Maciej Ambrosiewicz (50.)

Aktualna tabela:

  • 1. ŁKS Łódź 30 59 54 - 33
  • 2. Ruch Chorzów 30 53 41 - 31
  • 3. Bruk-Bet Termalica Nieciecza 30 52 47 - 33
  • 4. Puszcza Niepołomice 30 51 42 - 32
  • 5. WISŁA KRAKÓW 30 51 52 - 35
  • 6. Stal Rzeszów 30 46 54 - 40
  • 7. Arka Gdynia 30 44 51 - 39
  • 8. Podbeskidzie Bielsko-Biała 30 43 49 - 40
  • 9. GKS Katowice 30 38 33 - 32
  • 10. Chrobry Głogów 30 38 39 - 50
  • 11. GKS Tychy 30 37 43 - 47
  • 12. Resovia 30 35 35 - 42
  • 13. Górnik Łęczna 30 35 38 - 41
  • 14. Zagłębie Sosnowiec 30 34 29 - 41
  • 15. Odra Opole 30 33 36 - 43
  • 16. Skra Częstochowa 30 31 18 - 43
  • 17. Chojniczanka Chojnice 30 25 29 - 47
  • 18. Sandecja Nowy Sącz 30 23 26 - 47

Źródło: wislaportal.pl

Przegląd Prasy: Z Łodzi na tarczy

Mecz na szczycie pomiędzy ŁKS-em Łódź a Wisłą Kraków obfitował w wiele emocji, lecz w ostatecznym rozrachunku zakończył się porażką Białej Gwiazdy, która uległa liderowi tabeli Fortuna 1. Ligi 2:3. Jak piątkową potyczkę ocenili przedstawiciele mediów?


08.05.2023r.

Redakcja

Gazeta Krakowska

„Ten mecz miał być otwarty, pełen sytuacji, bo taki ofensywny futbol lubią obe strony. I rzeczywiście, ledwie kilka minut upłynęło, a zaczęły pojawiać się okazje na gole z obu stron. Pierwszy taka miał ŁKS i gdyby Pirulo lepiej przyjął piłkę, znalazłby się na pozycji sam na sam z Mikołajem Biegański. Futbolówka mu jednak uciekła i z szansy nic nie wyszło. Za to po chwili dwie miała Wisła. Najpierw Luis Fernandez podał do Angela Rodado, ale tego w ostatniej chwili ubiegł Kamil Dankowski. W taki sposób, że po jego wybiciu piłka wylądowała… na poprzeczce bramki ŁKS-u. Za moment w polu karnym znalazł się z kolei James Igbekeme, ale strzelił stanowczo za lekko, żeby zaskoczyć Aleksandra Bobka.

Następna okazja zakończyła się już golem dla ŁKS-u. Piotr Janczukowicz wystartował do prostopadłego podania od Michała Trąbki. Niby po kontrolą mieli go Joseph Colley i Igor Łasicki, ale pierwszy się pośliznął, a drugi dał łatwo ograć. I w tej sytuacji piłkarzowi ŁKS-u pozostało już tylko kopnąć obok Mikołaja Biegańskiego do siatki.

Wisła ruszyła do ataków. Sprawnie operowała piłką i przede wszystkim potrafiła przycisnąć gospodarzy. W 27 min mieliśmy tego wymierny efekt. Tachi dośrodkował w pole karne. Wydawało się, że Aleksander Bobek złapie pewnie piłkę, ale ten wpadł na swojego stopera i wypuścił ją z rąk wprost pod nogi Anegela Rodado. Hiszpan nie miał już problemów z kopnięciem do praktycznie pustej bramki. Po wyrównaniu krakowianie ani myśleli się zatrzymywać. Poszli za ciosem. W 36 min w polu karnym pograli Angel Rodado z Luisem Fernandezem. W końcu ten drugi znalazł lukę i oddał strzał w dalszy róg. Skuteczny! Wisła objęła prowadzenie.

Nacieszyła się nim jednak raptem pięć minut. W 40 min w pole karne wpadał bowiem Michał Mokrzycki, a fatalnie interweniował Joseph Colley, który zrobił na stopie piłkarza ŁKS-u klasyczny stempel i mieliśmy rzut karny. Po chwili pewnym strzałem na gola zamienił go Pirulo. Do końca pierwszej połowy gole już nie padły, ale i tak kibice nie mogli narzekać na brak emocji, na zmienność sytuacji. W Łodzi w tych pierwszych 45 minutach po prostu dużo się działo.

Początek drugiej połowy to przede wszystkim przepychanki, bo po faulu na nim „zagotował się” nieco Bartosz Jaroch. Dwie żółte kartki, solidarnie dla każdej ze stron nieco schłodziły głowy. A później ŁKS miał dwa rzuty rożne. Po drugim z nich gospodarze grali sobie spokojnie w polu karnym Wisły, nie było żadnego doskoku, więc w końcu piłka została zagrana wzdłuż pola bramkowego, a wszystko zamknął Bartosz Szeliga, wpychając piłkę do siatki.

ŁKS miał ponownie prowadzenie w tym meczu i mógł się cofnąć do obrony, licząc na kontry. Wisła miała przewagę, częściej piłkę, ale też problem z rywalem, który dobrze ustawił się w obronie. Radosław Sobolewski zrobił dwie zmiany, wprowadził do gry Vullneta Bashę i Mateusza Młyńskiego. Im bliżej było końca tym przewaga Wisły była coraz większa. ŁKS przede wszystkim bronił prowadzenia, ale też od czasu do czasu potrafił groźnie skontrować. Wisła niby próbowała do końca odmienić losy meczu, ale druga połowa była w jej wykonaniu po prostu słaba”.

LoveKraków

„Kiedy spotykają się dwie ofensywnie nastawione zespoły, gole są tylko kwestią czasu. Jesienią w Krakowie drużyny Wisły i ŁKS-u strzeliły po dwa, w piątek w Łodzi taki dorobek miały już po pierwszej połowie. Pierwszy na listę strzelców mógł wpisać się Kamil Dankowski, któremu tak bardzo zależało na wybiciu piłki spod nóg Angela Rodado, że jego wślizg prawie zakończył się golem samobójczym. Upiekło się prawemu obrońcy, bo trafił w poprzeczkę.

W kolejnych minutach nie zabrakło błędów, które były bardziej brzemienne w skutkach, a kibicom nie pozwalały się nudzić. W 11. minucie wynik otworzył Piotr Janczukowicz, który w kontrataku otrzymał prostopadłe podanie od Michała Trąbki. Wcześniej sędzia Daniel Stefański przyznał krakowianom korzyść po faulu na Tachim, ale nie przeprowadzili groźnej akcji. ŁKS szybko ruszył z atakiem i wykorzystał wyrwę w środku pola. Joseph Colley padł przez Janczukowiczem jak rażony prądem, następnie 23-latek ograł Igora Łasickiego i pokonał Mikołaja Biegańskiego.

Po stracie gola Wiślacy przejęli inicjatywę i wyszli na prowadzenie. Po kwadransie i dośrodkowaniu Tachiego błąd popełnił bramkarz łodzian Aleksander Bobek, który wpadł na Macieja Dąbrowskiego i Borisa Moltenisa, po czym wypuścił piłkę. Z prezentu w mig skorzystał Angel Rodado. Podopieczni Radosława Sobolewskiego opanowali środek pola i poszli po kolejnego gola. W 36. minucie przełamał się Luis Fernandez, który oddał świetny strzał z nieoczywistej pozycji. Przed liderem Białej Gwiazdy stało trzech rywali, ale on w tym gąszczu nóg znalazł lukę i zmieścił piłkę w bramce.

Goście nie utrzymali prowadzenia przed przerwą. W roli negatywnego bohatera znów wystąpił Colley, który ostemplował w polu karnym stopę Michała Mokrzyckiego. „Jedenastkę” pewnie wykorzystał Pirulo, był to jego 14. gol w sezonie i piąty z karnego. Po przerwie szybko zaiskrzyło między piłkarzami i sędzia pokazał dwie żółte kartki. W 53. minucie ŁKS znów był na prowadzeniu. Wisła źle broniła przy stałym fragmencie, Mokrzycki zagrał przed bramkę i z bliska dzieła dopełnił Bartosz Szeliga”.

Onet

„Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy od 11. minuty prowadzili 1:0 po znakomitej akcji Piotra Janczukowicza. Niespełna pół godziny później było już jednak 2:1 dla Białej Gwiazdy. Najpierw do wyrównania doprowadził Angel Rodado, który wykorzystał fatalny błąd golkipera ŁKS-u, a dziesięć minut później prowadzenie gościom dał Luis Fernandez.

Dwa ciosy Wisły nie zrobiły wrażenia na łodziankach, którzy odpowiedzi jeszcze w pierwszej połowie. Na 2:2 z rzutu karnego trafił Ruis Pirulo. Tuż po zmianie stron drużynie Kazimierza Moskala udało się natomiast po raz kolejny wyjść na prowadzenie! Po podaniu Michała Mokrzyckiego do siatki piłkę posłał Bartosz Szeliga.

Jak się okazało, był to gol decydujący o losach całej rywalizacji. Starcie ŁKS-u z Wisłą zakończyło się wygraną Rycerzy Wiosny, którzy są już bardzo blisko wywalczenia awansu do PKO BP Ekstraklasy. Liderujący tabeli łodzianie mają aż osiem punktów przewagi nad Białą Gwiazdą, która plasuje się na trzeciej pozycji”.


Źródło: wisla.krakow.pl

Galeria sportowa