2023.09.23 Motor Lublin - Wisła Kraków 1:4

Z Historia Wisły

2023.11.23, 1 liga, 9. kolejka, Lublin, Arena Lublin, 17:30, sobota, 17°
Motor Lublin 1:4 (0:2) Wisła Kraków
widzów: 11.827
sędzia: Tomasz Kwiatkowski z Warszawy.
Bramki



Arkadiusz Najemski 74'
0:1
0:2
0:3
1:3
1:4
22' (s) Arkadiusz Najemski
29' Ángel Rodado
63' (k) Ángel Rodado

90'+4 Joan Román
Motor Lublin
Łukasz Budziłek
Filip Wójcik
Sebastian Rudol grafika:zmiana.PNG (73' Patryk Romanowski)
Arkadiusz Najemski
Filip Luberecki
Michał Król grafika:zmiana.PNG (56' Mariusz Rybicki)
Marcel Gąsior
Bartosz Wolski grafika:zmiana.PNG (64' Damian Sędzikowski)
Kamil Wojtkowski grafika:zmiana.PNG (56' grafika:zk.jpg Rafał Król)
Piotr Ceglarz
Kacper Wełniak grafika:zmiana.PNG (64' Kacper Śpiewak)

trener: Gonçalo Feio
Wisła Kraków
Álvaro Ratón
Bartosz Jaroch Grafika:Kontuzja.png grafika:zmiana.PNG (65' Dawid Szot)
Alan Uryga
Joseph Colley
David Juncà grafika:cz.jpg 90'+5
Miki Villar grafika:zmiana.PNG (90'+8 Ángel Baena)
Kacper Duda v (78' Jakub Krzyżanowski)
Marc Carbó grafika:zmiana.PNG (66' Vullnet Basha grafika:zk.jpg)
Joan Román grafika:zk.jpg
Jesús Alfaro grafika:zk.jpg
Ángel Rodado grafika:zk.jpg grafika:zmiana.PNG (78' Szymon Sobczak)

trener: Radosław Sobolewski
W 90'+4 Joan Román nie wykorzystał rzutu karnego, bramkarz Motoru obronił.

Na ławce rezerwowych Motoru czerwone kartki otrzymali Kamil Wojtkowski grafika:cz.jpg 90'+2 i Bartosz Wolski grafika:cz.jpg 90'+5.


Ławka rezerwowych: Mikołaj Biegański, Igor Sapała, Igor Łasicki, Dawid Olejarka
Kapitan: Alan Uryga

Bramki: 1-4 (0-2)
Strzały celne: 6-11
Strzały niecelne: 5-2
Ataki: 76-56
Niebezpieczne ataki: 56-31
Posiadanie piłki (w %): 51-49
Rzuty rożne: 8-1
Żółte kartki: 1-5
Czerwone kartki: 2-1
Faule: 9-13
Niebezpieczne rzuty wolne: 3-0
Spalone: 1-2
Strzały zablokowane: 5-3
Strzały na bramkę: 16-16

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

===Sobota, 23 września 2023 r.

Zagrajcie w końcu dla kibiców! Wisłę czeka dziś mecz w Lublinie

Nie jest to wymarzony początek sezonu dla kibiców krakowskiej Wisły, bo chyba nawet najwięksi pesymiści nie spodziewali się takiego obrotu sprawy. Wprawdzie w naszym zespole zaszło latem sporo zmian kadrowych, ale po cichu każdy liczył na to, że Wisła pomna błędów z poprzedniego sezonu, kiedy to właśnie w rundzie jesiennej straciliśmy gro punktów, wyciągnęła odpowiednie wnioski i teraz będzie inaczej... No i okazuje się, że jest, tyle tylko, że jeszcze gorzej!

Oczywiście spora część kibiców jedynego winnego takiego obrotu sprawy ma już od dawna wybranego - i tutaj nawet nie ma za bardzo po co polemizować. Każdy może mieć jednak swoje zdanie, ale też nie jest to ani moment, ani miejsce, by sprawę poważniej roztrząsać. Może kiedyś nadarzy się ku temu okazja... Dziś wypada nam bowiem skupić się na próbie poszukania czegoś, czego od dość dawna znaleźć nam się nie udało - a mianowicie kompletu punktów...

Te dopisaliśmy do swojego dorobku po raz ostatni niemal miesiąc temu, kiedy to zarówno w efektowny, jak i efektywny sposób, odprawiliśmy z kwitkiem gdyńską Arkę. Można zresztą śmiało stwierdzić, że był to jak dotychczas jedyny mecz w bieżącym sezonie, w którym Wisła była przede wszystkim zabójczo skuteczna! Wyłączając kompletnie nieudane występy w Tychach oraz domowy przeciwko Odrze - w pozostałych spotkaniach to podopieczni trenera Radosława Sobolewskiego "prowadzili" grę, stwarzali sobie liczne sytuacje podbramkowe, ale problem był w tym, że wciąż i wciąż szwankowało to co w piłce nożnej jest najważniejsze - a więc skuteczność. Cóż bowiem z tego, że Wisła potrafiła po nawet kilkanaście razy w meczu dojść do sytuacji strzeleckiej, skoro brakuje tego najważniejszego - a mianowicie skutecznego strzału. Jeśli w ośmiu meczach takich oddaliśmy ledwie trzynaście... z czego aż pięć w jednym z nich, to trudno się dziwić, że nasza sytuacja wygląda tak, że aż strach zerkać na ligową tabelę...

Czy wreszcie inaczej nasi piłkarze zagrają dziś w Lublinie? Na pewno łatwo tam o sytuacje podbramkowe nie będzie, choć wiadomo, że wiślacy takie wykreują. Czy jednak wystarczy im w końcu "zimnej krwi", aby zrobić to, do czego przez cały tydzień się przygotowują? Wydaje się, że wymagamy jako kibice niewiele, ale też chcielibyśmy, żeby piłkarze z Reymonta zagrali wreszcie dla tych naprawdę na to zasługujących swoich fanów! Tym bardziej, że "kibicowska zmowa" sprawia, że w bieżącym sezonie wiślacki zespół nie miał okazji do tego, aby być wspierany przez "ekipę wyjazdową". Na razie zresztą nie zanosi się na to, by sytuacja ta uległa zmianie, więc tym bardziej wypada nam sobie życzyć, aby piłkarze wzięli jeszcze mocniej odpowiedzialność za klub. Aby "utarli" nosa wszystkim nieprzychylnym Wiśle ludziom i aby ukarać hipokryzję! Gdy bowiem na stadionach niesie się nie jeden raz "piłka nożna dla kibiców", a robi się wszystko, by tych zabrakło - to trudno nazwać to inaczej. Jak jednak widać są tacy, którzy niezmiennie "bawią się" w wybiórcze traktowanie ludzi, dzieląc ich na tych "lepszych" oraz tych "gorszych". A przy okazji wciąż i wciąż próbujących udowadniać, że to nie oni są tymi "dzielącymi". Nie ma natomiast chyba nic gorszego od wrzucania wszystkich do jednego "wora". Od takiego właśnie wybiórczego traktowania danej grupy ludzi, zwłaszcza że najczęściej w takich przypadkach cierpią ci, którzy w żaden sposób nie zawinili. Czy jednak naszych piłkarzy stać na to, aby podnieść w ten sposób rzuconą rękawicę? Czy wezmą sobie do serca fakt, aby nie sprawiać dodatkowych satysfakcji nieprzychylnym naszemu klubowi osobom? Na tak postawione pytania odpowiedź poznamy zapewne po końcowym gwizdku sędziego, co nie zmienia faktu, że powoli czas najwyższy, aby każdy członek wiślackiej ekipy rzucił okiem na tę wspomnianą już w tej zapowiedzi tabelę... A potem odpowiedział sobie na pytanie - czy tak to ma wyglądać?!

Sobota, 23.09.2023 r. 17:30

Motor Lublin-Wisła Kraków

  • 9. kolejka Fortuna I Ligi.
  • Arena Lublin.
  • Sędziuje: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
  • Transmisja TV: Polsat Sport Extra HD, Polsat Box Go.
  • » Wisła zmierzyła się dotychczas w oficjalnych meczach z Motorem Lublin 20 razy. 7 spotkań wygrała, 9 zremisowała oraz 4 przegrała. Bilans bramek to 29-20.
  • » Od poprzedniego oficjalnego meczu obydwu klubów, który odbył się 9 listopada 2022 r., upłynęło 318 dni.
  • » Nasz bilans oficjalnych rywalizacji z Motorem Lublin na przestrzeni ostatnich pięciu lat to: 0-0-1 oraz bramkowy 0-1.
  • » Poprzednie zwycięstwo Wisły nad Motorem miało miejsce 27 kwietnia 1996 roku. Wygraliśmy wtedy u siebie 1-0.
  • » Poprzedni wyjazdowy mecz Wisły z Motorem Lublin, który zakończył się naszym zwycięstwem, odbył się 9 września 1995 roku. Wygraliśmy 4-1.
  • » Po raz ostatni remis w meczu obydwu klubów padł 24 sierpnia 1991 roku. Spotkanie rozegrane na naszym stadionie zakończyło się wynikiem 0-0.
  • » Poprzednia porażka Wisły z Motorem miała miejsce 9 listopada 2022 roku. Przegraliśmy na wyjeździe 0-1.
  • » Zawodnicy nieobecni:
  • → Michał Żyro (kontuzja);
  • → Eneko Satrústegui (kontuzja);
  • → Patryk Gogół (kontuzja);
  • » Jeśli zagrają muszą uważać na kartki:
  • → Bartosz Jaroch;
  • → David Juncà;
  • » Wiślacki akcent w zespole rywala:
  • → trenerem zespołu z Lublina jest Gonçalo Feio, który w 2016 roku pracował jako opiekun juniorów młodszych Wisły, by od stycznia 2017 roku do stycznia 2018 roku pracować jako asystent Kiko Ramíreza. W kadrze Motoru znajduje się ponadto trójka byłych wiślaków - Kamil Wojtkowski (w Wiśle grał w latach 2017-2020, łącznie wystąpił w 71 meczach, w których zdobył 4 bramki), nasz były junior - Mathieu Scalet , a także nasz były bramkarz - Kacper Rosa.
  • » Przewidywana pogoda w porze meczu (wg danych IMGW):
  • → pochmurnie;
  • → temperatura: 18°
  • → opady: 0 mm.
  • » Mecz możesz również obejrzeć w cenie 10 PLN na dedykowanej stronie Statscore do transmisji PPV »

Źródło: wislaportal.pl

Radosław Sobolewski przed meczem z Motorem: - Musimy być bardziej uważni w tym co robimy

Czwartek, 21 września 2023 r.


W ramach 9. kolejki ligowej pierwszoligowego sezonu 2023/2024 krakowską Wisłę czeka wyjazdowy mecz z Motorem Lublin. Oto co na konferencji prasowej przed tą potyczką mówił trener piłkarzy Wisły Kraków - Radosław Sobolewski.

Na wstępie trenera Sobolewskiego zapytano wprost o to, co musi się zdarzyć, żeby Wisła zaczęła wygrywać! I chodzi tutaj przede wszystkim o zwycięstwa z tymi znacznie niżej notowanymi przeciwnikami ligowymi.

- Początek na pewno nie jest taki, jak sobie wymarzyliśmy i jak sobie planowaliśmy. Myślę, że takim największym obciążeniem są remisy, zwłaszcza w meczach u siebie - czy to ze Stalą Rzeszów, czy teraz ostatni mecz z Chrobrym Głogów - mimo stwarzanych sytuacji, mimo wskaźników, które na to wskazują, że naprawdę jakościowo sytuacje sobie stwarzamy bardzo dobre. Choćby "expected goals", który o tym mówi. Natomiast brakuje skuteczności, brakuje spokoju w samej końcówce finalizacji. Jeśli tylko ten element poprawimy i zagramy skutecznie - choćby tak jak w meczu z Arką Gdynia - to sytuacja się odmieni można powiedzieć w bardzo prosty sposób - uważa szkoleniowiec.

Drugie z pytań dotyczyło problemów z koncentracją zawodników, bo przez drobne błędy - czy to Davida Junki w Legnicy, czy Álvaro Ratóna w meczu z Chrobrym - doszło do sytuacji, dzięki którym rywale mogli zdobyć bramki...

- Cały czas rozmawiamy z zespołem na temat tych detali, bo tak jak powiedziałem, że przez takie małe rzeczy, przez brak uwagi, brak może koncentracji, zbyt pochopnie podjętą decyzję - kosztuje nas to bardzo dużo. Przez takie malutkie rzeczy tracimy te ważniejsze, tracimy zwycięstwa, tracimy punkty. Później pojawia się oczywiście frustracja, pojawia się krytyka i to wszystko się napędza w złą stronę. Musimy być bardziej uważni w tym co robimy. Nie chciałbym powiedzieć, że musimy być bardziej zdeterminowani, bo zaraz będzie, że piłkarze są niezdeterminowani. To absolutnie nie. Naprawdę w każdym meczu widzę zespół wychodzący z mocnym nastawieniem, aby zagrać dobre spotkanie i wygrać, ale trzeba zwrócić uwagę podczas tych 90 minut plus na te małe rzeczy - przyznał Sobolewski.

Kolejne z pytań na konferencji dotyczyło stałych fragmentów gry, które w poprzedniej kolejce przyniosły nam znów stratę punktów. Po dokładnym zagraniu z rzutu rożnego "w punkt" Chrobry zdobył bowiem bramkę, czego my zrobić nie potrafiliśmy.

- Zacznę od stałego fragmentu gry w defensywie, bo jest krytyka, że znów tracimy bramkę po stałym fragmencie gry. Nie ma co ukrywać, że mamy jeden z najniższych zespołów w lidze, albo i najniższy w lidze. Dobrze, że centymetry na pewno podniósł Marc Carbó i również Alan, więc tych centymetrów mamy więcej, natomiast zespół mamy - jeśli chodzi o wzrost - bardzo niski. Szukamy różnych rozwiązań w defensywie. Jeśli ktoś śledzi uważnie, to wie, że przechodzimy z systemów bronienia z jednego na drugi, też żeby zaskakiwać rywala, który przygotowuje się na pewne rozwiązania. Próbujemy rozwiązań systemowych, żeby tych bramek nie tracić. I tak naprawdę to się udaje. Mimo tego niskiego wzrostu straciliśmy w ósmej kolejce trzecią bramkę po stałym fragmencie gry. Poprzednią, którą tak straciliśmy, to była druga kolejka, więc to nie wygląda źle, ale jest przypięta łatka, że Wisła Kraków traci przez stały fragment gry, ale z tym się do końca nie zgodzę, bo przez różne rozwiązania systemowe wybraniamy się z tych opresji. Natomiast tego wzrostu brakuje przy stałym fragmencie gry także w ofensywie, ale również też brakuje takiego dogrania - jak powiedział redaktor - w punkt. Takiego spokojnego dogrania, precyzyjnego dogrania i też tutaj próbujemy różnych rozwiązań, czy to grając krótko, czy można powiedzieć bezpośrednio do bramki, żeby tam też zagrozić. Tak jak w meczu z Arką udało się strzelić gola, czy na drugą linię, natomiast jeszcze brakuje czasami tego dogrania, tego timingu. Jedynym tego rozwiązaniem jest regularny trening i zwracanie uwagi na pewne detale - stwierdził trener.

Opiekuna wiślaków zapytano ponadto o Ángela Baenę, który wniósł w ostatnim meczu trochę ożywienia w naszą grę.

- Cieszę się, że Ángel prezentuje się w taki sposób. Przyszedł w trakcie okresu przygotowawczego, można powiedzieć, że parę dni przed startem rundy, dlatego potrzebował chwili czasu na dobre przygotowanie się. Dobrze się przygotował i teraz dobrze się prezentuje. Dał dobrą zmianę, ale w poprzednim meczu to nie tylko jego zmiana była dobra, która próbowała ożywić naszą grę. Wiadomo, że jak zawodnik prezentuje się w ten sposób, to może liczyć na to, że będzie brany pod uwagę jeśli chodzi o wyjściową jedenastkę, natomiast też weźmy pod uwagę znowu, że Miki miał asystę, a z drugiej strony Goku pięknie zamykał naprawdę fajną akcję i zdobył bramkę, więc ci zawodnicy też starają się dokładać swoje liczby. Chcielibyśmy, żeby było ich więcej - to jasne, natomiast też musimy do pewnych rzeczy podchodzić spokojnie - stwierdził szkoleniowiec.

Sobolewskiego podpytano ponadto o obecną sytuację w zespole Igora Sapały, który po pamiętnej czerwonej kartce w spotkaniu z Odrą Opole zniknął z kadry meczowej Wisły.

- Ja zawsze zwracam uwagę chłopcom, żeby nie przespali pewnego momentu. I był moment, że za czerwoną kartkę Igor był odsunięty od składu. Inni zawodnicy zaprezentowali się - czy to w meczu z Arką, czy to z Miedzią Legnica - w sposób naprawdę bardzo dobry i środek pola również wyglądał w miarę podczas tego meczu ostatniego, więc jak ten moment prześpisz, to ciężko jest wrócić. Tylko mocnym treningiem, mocnym sygnałem na treningu można pewne rzeczy wywalczyć. Igor na pewno podniósł rękawicę i chce rywalizować. Każdy z nas wie, że dysponuje niesamowitym potencjałem, ale po tych wydarzeniach z meczu z Odrą musi się dobijać do pierwszego składu i w ostatnim czasie daje takie sygnały, natomiast środek pola naprawdę prezentuje się godnie i dlatego w tych ostatnich meczach miał problemy - przyznał trener wiślaków.

Już tradycyjnie nie mogło zabraknąć także pytania o naszego najbliższego rywala.

- Motor gra swoją piłkę, regularność w tym co robi może naprawdę imponować. Mają ciekawe rozwiązania czy to przy wysokim pressingu, czy to wychodząc i broniąc się niżej. To widać takie systemowe rzeczy, które są powtarzane, natomiast zawsze na pewien sposób obrony jest pewien sposób atakowania - i teraz tylko kwestia wykorzystania tego. I czy my będziemy w stanie wykorzystać te momenty, które mogą być dla zespołu Motoru Lublin niewygodne? Ten zespół naprawdę bardzo dobrze wszedł w tę ligę. Zaakcentował można powiedzieć swój pobyt i do tej pory gra niesamowicie skutecznie i na to musimy na pewno uważać. Będziemy uczulali zawodników, że Motor będzie na pewno grał - zwłaszcza u siebie - do końca, natomiast też przykład ostatniego meczu z Tychami pokazuje, że jak drugi zespół zagra skutecznie, to też można znaleźć sposób na zespół Motoru - uważa Sobolewski.

Po spotkaniu w Lublinie czeka nas dość specyficzny moment sezonu, bo aż cztery mecze zagramy u siebie, które przedzieli kolejna przerwa na kadrę. W jej trakcie zespół Wisły ma mieć zaplanowany wyjazd na mini zgrupowanie i właśnie o plany na to zapytano trenera Sobolewskiego na zakończenie konferencji prasowej.

- Mamy zaplanowany wyjazd na krótki mikro obóz. Nie byliśmy na obozie w tej rundzie i to zespołowi się przyda. Raz do pracy, żebyśmy wspólnie pobyli trochę dłużej i podczas dnia, ale również - integracji. To też na pewno myślę, że wyjdzie na korzyść całemu zespołowi - zakończył trener.


Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Cenne zwycięstwo! Motor - Wisła 1-4

Sobota, 23 września 2023 r.


Krakowska Wisła rozegrała - chciałoby się powiedzieć - że wreszcie skuteczne zawody! Na Arenie Lublin ogrywamy dzięki temu ekipę Motoru aż 4-1.

Pierwsi w tym meczu sytuację podbramkową stworzyli sobie wprawdzie wiślacy, bo już w 2. minucie, ale strzał w wykonaniu Goku był niecelny. Potem mocniej do głosu doszli jednak gospodarze, którzy na dobrą chwilę zamknęli Wisłę na własnej połowie. No i sami mieli okazje do oddawania strzałów, jak choćby w 7. minucie Marcel Gąsior oraz w 9. Bartosz Wolski. Obydwa te uderzenia Álvaro Ratón zdołał jednak odbić. Dobrze po drugiej stronie boiska spisał się też w 11. minucie gokliper gospodarzy Łukasz Budziłek, który nie dał się zaskoczyć Ángelowi Rodado w sytuacji sam na sam, której nasz napastnik nie zdołał wykorzystać.

Zanim minął pierwszy kwadrans gry - tenże Rodado przeżył chwilę grozy, bo walcząc o piłkę sfaulował rywala, za co sędzia Tomasz Kwiatkowski wyrzucił Hiszpana z boiska z czerwoną kartką! Na szczęście dla Wisły dziś w świecie piłkarskim obowiązuje coś takiego jak VAR, bo Kwiatkowski nie miał okazji do tego, aby wypaczyć losy tego meczu. Wezwany do monitora zamienił czerwoną kartkę Rodado na żółtą. No i Wisła mogła kontynuować grę w jedenastu.

I szybko ten fakt wykorzystała, choć przyznać trzeba, że gospodarze sprawili nam dwa jakże miłe... prezenty! W 22. minucie Sebastian Rudol podał przed własną "szesnastką" do... Jesúsa Alfaro, a ten ruszył na bramkę Motoru, tyle tylko, że oddał... niecelny strzał. Ten chciał zablokować jeszcze Arkadiusz Najemski i zrobił to tak pechowo, że piłka wpadła do bramki! Prowadziliśmy więc 1-0.

A jakby tego było mało w 29. minucie Motor za sprawą Rudola znów stracił piłkę - tym razem w środku pola. Dobre otwierające podanie zaliczył Marc Carbó, a Rodado zszedł do środka, uderzył dobrze przy słupku i prowadziliśmy już 2-0!

Co równie ważne Wisła poszła za ciosem i stworzyła sobie kolejne okazje do poprawy wyniku, tyle że strzał Kacpra Dudy z 34. minuty poleciał w środek bramki, a po dwóch minutach próbę Alfaro zdołał na róg sparować Budziłek. Po nim zbyt lekko uderzył z kolei Goku. W 42. minucie powinno być już jednak 3-0, bo Goku idealnie dograł do Alfaro, ale ten uderzył z naprawdę dobrej pozycji obok słupka!

W samej końcówce pierwszej połowy Motor mógł postarać się z kolei o gola kontaktowego, bo fatalnie piłkę stracił David Juncà, ale kapitalnie Ratóna wyręczył przed bramką Alan Uryga, blokując celny strzał. Zaraz potem Motor miał jeszcze jedną okazję, ale szczęśliwie po rzucie wolnym interweniował Ratón, a to oznaczało, że na przerwę zeszliśmy z dwubramkowym prowadzeniem.

Jako pierwsi w drugiej połowie groźną sytuację stworzyli sobie podrażnieni takim obrotem sprawy gospodarze, bo po rzucie rożnym z 56. minuty głową uderzył Najemski, tyle tylko, że zrobił to po koźle za mocno i futbolówka przeleciała nad naszą poprzeczką. Tę Motorowi udało się też obić po lobie trzy minuty później, ale Ratón kontrolował lot piłki.

I choć nasza gra po przerwie się nie układała, to w 61. minucie dostaliśmy kolejny prezent od Motoru, tym razem w postaci rzutu karnego. Strzał Alfaro ręką zablokował Piotr Ceglarz i sędzia Kwiatkowski wskazał na "wapno". Z jedenastu metrów pewnie przymierzył Rodado i prowadziliśmy już 3-0.

Oczywiście Motor nie zamierzał się poddać i w 68. minucie znów swoją ofiarnością przyszło wykazać się Urydze, który zablokował na rzut rożny uderzenie Filipa Lubereckiego. Co nie udało się wtedy - udało się gospodarzom w minucie 74. Po rzucie rożnym najlepiej do piłki wyskoczył Najemski i wyniki zmienił się na 3-1.

Motor złapał lekki wiatr w żagle i starał się jeszcze na odrobienie strat, ale na kolejną groźniejszą akcję gospodarzy przyszło kibicom poczekać do 81. minuty, kiedy to nasza defensywa zostawiła zbyt dużo miejsca Gąsiorowi, tyle że strzał pomocnika Motoru był niecelny.

W 86. minucie to jednak Wisła miała okazję do poprawienia wyniku, ale po zamieszaniu podbramkowym Mikiemu Villarowi nie udało się wepchnąć futbolówki do siatki. Jak się okazało całość sprawdzana była bardzo długo na VAR, bo sędziowie dostrzegli zagranie ręką Rafała Króla, który właśnie w taki nieprzepisowy sposób blokował strzał Villara i Wisła miała drugi w tym spotkaniu rzut karny! Uderzenie "z wapna" Goku bramkarz Motoru wprawdzie odbił, ale dobitki już nie i Wisła prowadziła 4-1.

Po tym trafieniu doszło jednak do sporego zamieszania, a że sędzia Kwiatkowski chwilę wcześniej pokazał czerwoną kartkę siedzącym już na ławce Kamilowi Wojtkowskiemu oraz Wolskiemu, to identyczną z murawy zarobił też Juncà, który odkopnął rzuconą na boisko przez kibiców butelkę... Wisła kończyła więc to spotkanie w "dziesiątkę", ale nawet w osłabieniu mieliśmy po zagraniu Goku okazję na piątą bramkę, tyle że Dawid Szot nie zdołał pokonać dobrze interweniującego Budziłka. Po drugiej zaś stronie szansę miał jeszcze Motor, ale Kacper Śpiewak obił tylko naszą boczną siatkę.

Ostatecznie najważniejsze jest to, że nasze wysokie zwycięstwo staje się faktem!

Sobota, 23.09.2023 r. 17:30:

1 Motor Lublin-4 Wisła Kraków

  • 0-1 Arkadiusz Najemski (22. sam.)
  • 0-2 Ángel Rodado (29.)
  • 0-3 Ángel Rodado (63. k.)
  • 1-3 Arkadiusz Najemski (74.)
  • 1-4 Goku (90.)

Motor Lublin:

  • Łukasz Budziłek
  • Filip Wójcik
  • Sebastian Rudol
  • (73. Patryk Romanowski)
  • Arkadiusz Najemski
  • Filip Luberecki
  • Michał Król
  • (56. Mariusz Rybicki)
  • Marcel Gąsior
  • Bartosz Wolski
  • (64. Damian Sędzikowski)
  • Kamil Wojtkowski
  • (56. Rafał Król)
  • Piotr Ceglarz
  • Kacper Wełniak
  • (64. Kacper Śpiewak)

Wisła Kraków:

  • Álvaro Ratón
  • Bartosz Jaroch
  • (65. Dawid Szot)
  • Alan Uryga
  • Joseph Colley
  • David Juncà
  • Miki Villar
  • (90. Ángel Baena)
  • Marc Carbó
  • (66. Vullnet Basha)
  • Kacper Duda
  • (78. Jakub Krzyżanowski)
  • Goku
  • Jesús Alfaro
  • Ángel Rodado
  • (78. Szymon Sobczak)

9. kolejka Fortuna I Ligi.

  • Arena Lublin.
  • Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
  • Widzów: 11 827.
  • Pogoda: 17°

Na ławce rezerwowych czerwone kartki otrzymali Kamil Wojtkowski i Bartosz Wolski (Motor).


Źródło: wislaportal.pl

Arena Lublin zdobyta: Motor - Wisła 1:4

9 godzin temu | 23.09.2023, 20:50

W sobotnie popołudnie drużyna Białej Gwiazdy toczyła walkę z Motorem Lublin. Walkę, która przyniosła krakowianom upragnione i wyczekiwane trzy punkty za sprawą wygranej 4:1.

Początek spotkania w Lublinie to ataki Wisły, która próbowała szybko objąć prowadzenie. Najpierw nieznacznie obok bramki strzelał Goku, a później Alfaro. Gospodarze zaczęli rozkręcać się po kilku minutach, bombardując bramkę Ratona, który skutecznie odpierał jednak zagrożenie. Wraz z rozpoczęciem drugich 10 minut gra zaczęła się stabilizować i stała się wyrównana. Sam na sam z Budziłkiem wyszedł wówczas Rodado, ale nie zdołał zaskoczyć golkipera Motoru. W 14. minucie czerwoną kartkę po faulu na rywalu otrzymał właśnie Rodado, ale po weryfikacji VAR arbiter anulował ją i zamienił na żółtą. Gra zaczęła się na nowo, co widoczne było w poczynaniach podopiecznych Radosława Sobolewskiego.

21. minuta przyniosła bramkę dla Białej Gwiazdy, którą zafundował Jesus Alfaro po pięknym przyjęciu piłki i uderzeniu przy słupku. Pięć minut później groźny kontratak wyprowadzili gospodarze, lecz defensorzy z R22 zdążyli z interwencją. W odpowiedzi z akcją wyszli krakowianie, którzy podwyższyli wynik na 2:0 w 30. minucie po strzale Angela Rodado. To jednak nie był koniec prób w wykonaniu Wiślaków, którym nie wystarczało dwubramkowe prowadzenie. Skarcić Budziłka próbował ponownie Alfaro czy Goku, lecz tym razem zabrakło precyzji i szczęścia.

Kolejne bramki na dokładkę

Druga połowa zaczęła się spokojniej niż pierwsze 45 minut, ale z minuty na minutę oba zespoły rozkręcały się. Efektem tego było niecelne próby zagrożenia obu bramkarzom. W 62. minucie było 3:0 dla Białej Gwiazdy, kiedy to rzut karny na bramkę zamienił Angel Rodado. Pięć minut później niebezpiecznie zrobiło się w szesnastce Ratona, gry piłkę przejął Motor, lecz znów skutecznie w defensywie spisywali się krakowianie, wybijając futbolówkę zmierzającą w światło bramki. Wyczyn ten powiesił się Motorowi w 73. minucie, gdy po rzucie rożnym piłkę do siatki posłał głową Arkadiusz Najemski.

W końcówce meczu napędzany Motor próbował wbić kolejne gole, zapędzając się pod pole karne Wisły i próbując sforsować szeregi graczy z Krakowa. W 85. minucie czwarta bramka dla Białej Gwiazdy dosłownie wisiała w powietrzu, a zamieszania w polu karnym gospodarzy nie wykorzystał ani Krzyżanowski, ani dobijający piłkę Villar. Doliczony czas gry przyniósł Wiśle kolejny rzut karny. Tym razem do piłki podszedł Goku, który na raty posłał piłkę do siatki Budziłka. Gol ten był ostatnim, który tego wieczora padł w Lublinie, a trzy punkty pojechały pod Wawel.

Motor Lublin - Wisła Kraków 1:4 (0:2)

  • 0:1 Alfaro 21’
  • 0:2 Rodado 29'
  • 0:3 Rodado 63’ (k.)
  • 1:3 Najemski 74’
  • 1:4 Goku 90+4’

Motor Lublin: Budziłek - Wójcik, Rudol (73; Romanowski), Gąsior, Najemski, Luberecki - M. Król (56' Rybicki), Wolski (64' Sędzikowski), Wojtkowski (56’ R. Król), Ceglarz - Wełniak (64’ Śpiewak)

Wisła Kraków: Raton – Jaroch (65’ Szot), Uryga, Colley, Junca - Duda (78’ Krzyżanowski), Carbo (66’ Basha) - Villar (90’+9’ Baena), Goku, Raton - Rodado (78’ Sobczak)

  • Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
  • Żółte kartki: R. Król - Rodado, Carbo, Basha, Alfaro, Goku, Colley
  • Czerwone kartki: Wolski (90’+2’, na ławce), Wojtkowski (90’+3’, na ławce) - Junca (90’+4’)
  • Widzów: 11 827


Źródło: wislakrakow.com


Minuta po minucie

Sobota, 23.09.2023 r. - godz. 17:30. 9. kolejka Fortuna I Ligi. Arena Lublin. Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 11 827. Pogoda: 17° Na ławce rezerwowych czerwone kartki otrzymali Kamil Wojtkowski i Bartosz Wolski (Motor)


  • Koniec meczu! Wywozimy cenny komplet punktów z bardzo trudnego terenu. Zasłużone zwycięstwo Wisły. Brawo piłkarze, brawo trenerzy!
  • 90+13
  • Śpiewak w boczną siatkę bramki Wisły.
  • 90+11
  • Okazja Szota po świetnym podaniu Goku, ale górą Budziłek.
  • 90+8
  • Baena wszedł za Villara.
  • Juncà dostał czerwoną kartkę za odkopnięcie butelki, która została rzucona z trybun. Parodia.
  • Kwiatkowski totalnie stracił panowanie nad tym meczem. Niesamowite zamieszanie.
  • Czerwona kartka również dla Wolskiego na ławce rywala.
  • 90+5
  • Żółte kartki dla Colleya i Goku. Czerwona kartka dla Junki. Ciężko powiedzieć za co...
  • Zamieszanie na boisku bo... Goku cieszył się ze strzelonego gola.
  • 90+4
  • Goku karnego nie strzelił, ale dopadł do dobitki i zdobył czwartego gola dla Wisły!!!!
  • Kibice Motoru rzucają butelki w kierunku murawy. Gra przerwana.
  • 90+3
  • Goku podejdzie do piłki.
  • Czerwona kartka dla Wojtkowskiego za protesty. Żółta kartka dla Króla.
  • 11 90+2
  • Karny dla Wisły!
  • Sytuacja Alfaro również jest sprawdzana.
  • Ostatecznie sędzia ogląda... sytuację Villara w polu karnym rywala gdzie ręką zagrał zawodnik rywala.
  • Dalej czekamy na decyzję VAR-u.
  • Kartka dla Alfaro może zostać zmieniona na czerwoną. Bardzo brzydki atak na ścięgno Achillesa rywala.
  • 87.
  • Napomnienie dla Alfaro.
  • 86.
  • Ależ zamieszanie w polu karnym rywala. Świetna akcja Krzyżanowskiego, po której gola mógł zdobyć Villar. Piłkę z linii bramkowej wybił obrońca rywala.
  • 84.
  • Znów fatalne zagranie Bashy. Więcej problemów niż pożytku odkąd pojawił się na boisku...
  • 83.
  • Fatalna strata Bashy, którą musiał naprawiać faulem. Napomnienie dla zawodnika Wisły.
  • 81.
  • Słabo wykonany stały fragment gry. Motor utrzymał się przy piłce, a Gąsior oddał bardzo zły strzał.
  • 81.
  • Faul Urygi w okolicach narożnika boiska.
  • Krzyżanowski będzie grać na skrzydle. W środku pola ustawiony Alfaro.
  • 78.
  • Zmiany w Wiśle. Krzyżanowski i Sobczak za Dudę i Rodado.
  • 77.
  • Dobra interwencja Szota po rzucie rożnym rywala.
  • 76.
  • Motor w ataku. Rzut rożny dla rywala...
  • Kolejny gol stracony po stałym fragmencie gry. Przynajmniej jesteśmy konsekwentni.
  • 74.
  • Gol dla Motoru po rzucie rożnym. Gola zdobył Najemski.
  • 74.
  • Jeszcze rzut rożny dla Motoru.
  • 73.
  • Rzut wolny dla Motoru po wątpliwym faulu Szota przed polem karnym.
  • 73.
  • Rudol zmieniony przez Románowskiego.
  • 70.
  • Tym razem świetna interwencja w defensywie Colleya.
  • 68.
  • Świetna interwencja Urygi po groźnym uderzeniu rywala.
  • 65.
  • Szot zmienił kontuzjowanego Jarocha. Basha wchodzi za Carbó.
  • 64.
  • Zmiany w Motorze. Wolskiego zmienia Sędzikowski. Śpiewak za Wełniaka.
  • 63.
  • GOOOOOL!!!! Pewnie wykorzystana "jedenastka" w wykonaniu Rodado.
  • Do rzutu karnego podejdzie Rodado.
  • Uraz Jarocha.
  • 11 61.
  • Rzut karny dla Wisły po tym jak dośrodkowanie Alfaro trafiło w wysoko ustawioną rękę rywala.
  • 59.
  • "Świeca" w wykonaniu jednego z zawodników rywali obiła górną część poprzeczki. Ratón miał wszystko pod kontrolą.
  • Niezmiennie to Motor przeważa w drugiej połowie. My zaś przegrywamy niemal wszystkie stykowe sytuacje.
  • 56.
  • Najemski mógł zdobyć gola po dobrze rozegranym rzucie rożnym. Uderzył minimalnie nad poprzeczką.
  • 55.
  • Wojtkowski i Michał Król zmienieni przez Rafała Króla i Rybickiego.
  • 55.
  • Carbó popełnił podobny błąd w środku pola jak Motor w pierwszej połowie, po których zdobywaliśmy gole. Świetnie za akcją wrócił się Colley i zastopował rywala.
  • 51.
  • Pierwsza akcja Wisły w drugiej połowie. Nieczysto w piłkę trafił Alfaro.
  • 50.
  • Niecelne uderzenie Ceglarza. Zarysowuje się jednak lekka przewaga Motoru na początku drugiej części meczu.
  • 49.
  • Jaroch zderzył się z Wojtkowskim. Przerwa w grze.
  • 46.
  • Rozpoczynamy drugą część spotkania.
  • Tym nerwowym akcentem kończymy pierwszą część gry. Prowadzimy 2-0, ale Motor w końcówce pokazał, że będzie dziś jeszcze groźny.
  • 45+4
  • Fatalna interwencja Ratóna po uderzeniu z rzutu wolnego. Miał dużo szczęścia, że żaden z ofensywnych graczy rywali nie dopadł do odbitej piłki.
  • 45+3
  • Bardzo źle dośrodkowanie wybił Jaroch i do piłki dopadł Wojtkowski. Został sfaulowany przez Carbó, który otrzymał żółtą kartkę. Groźny stały fragment dla rywali.
  • 45+2
  • Dobry moment Wisły i wielopodaniowa akcja, która mogła się podobać.
  • 45.
  • Minimum cztery minuty doliczone do pierwszej części meczu.
  • 44.
  • Ależ mogliśmy wykrakać... Po fatalnej stracie Junki świetną okazję miał Motor. Dobrze uderzenie zblokowała nasza defensywa.
  • Motor ewidentnie stracił "parę" po dwóch błędach zakończonych bramkami dla Wisły. Mamy wizualną przewagę nad środkiem pola i nad meczem.
  • 42.
  • Okazja na 3-0. Goku idealnie wyłożył piłkę do Alfaro, który nie zdecydował się na uderzenie z pierwszej piłki. Strzał z drugiego tempa minął bramkę w bezpiecznej odległości.
  • 40.
  • Ofiarnie wywalczyliśmy piłkę w środku boiska, a całą akcję zepsuł Jaroch bardzo złym dośrodkowaniem.
  • 37.
  • Po stałym fragmencie gry ogromne zamieszanie w polu karnym Motoru. Akcja zakończona celnym, ale słabym uderzeniem Goku.
  • 36.
  • Świetny strzał Alfaro zza pola karnego i z ogromnymi problemami na róg wybił piłkę Budziłek.
  • 34.
  • Duda celnie zza pola karnego, ale wprost w Budziłka.
  • Kolejny fatalny błąd Motoru w rozegraniu wykorzystany przez Wisłę. Carbó przejął piłkę i podał do Rodado, który świetnie zszedł z akcją do lewej nogi i uderzył po długim słupku. Mamy 2-0!
  • 29.
  • GOOOOL! ANGEL RODADO!
  • 27.
  • W odpowiedzi kontra Motoru, którą skutecznie stopuje świetnie ustawiony Uryga.
  • 27.
  • Dobra akcja Wisły zakończona nieudanym dośrodkowaniem Alfaro.
  • Alfaro wykorzystał błąd Rudola. Wyszedł sam na sam z Budziłkiem, uderzył źle, ale piłka odbiła się od interweniującego Najemskiego i futbolówka wpadła do siatki. Prowadzimy 1-0!
  • 22.
  • GOL DLA WISŁY!
  • 19.
  • Zaskoczona defensywa Wisły po stałym fragmencie rywala, ale Wolski zepsuł uderzenie z dobrej pozycji. Po chwili sędzia liniowy podniósł chorągiewkę. Wolski został złapany w pułapkę ofsajdową.
  • Czerwona kartka cofnięta. Gramy w komplecie. Żółta kartka dla Rodado.
  • 17.
  • Sędzia biegnie do monitora VAR.
  • Sędzia Kwiatkowski ewidentnie podpalił się z tą decyzją przez dynamiczną reakcję ławki rywala i agresywną reakcję z trybun.
  • Rodado nie sfaulował rywala na czerwoną kartkę. To musi zostać zweryfikowane na VAR-ze...
  • 14.
  • Po rzucie rożnym dla gospodarzy z akcją wyszedł Rodado, który stracił piłkę, a po chwili sfaulował rywala. Sędzia wyrzucił go z boiska.
  • 14.
  • Kombinacyjnie rozegrany stały fragment gry Motoru, po którym Ceglarz uderzył w głowę Rodado. Będzie rzut rożny dla gospodarzy.
  • 12.
  • Rodado wyszedł sam na sam z Budziłkiem, ograł bramkarza, ale uderzył wprost w ofiarnie interweniującego golkipera. To powinna być bramka.
  • 11.
  • Bardzo dobra interwencja Urygi stopuje akcję rywali.
  • 9.
  • Pogubiona Wisła, a Motor coraz bliżej bramki. Kolejny błąd Ratóna w wyprowadzeniu piłki rozpoczął atak gospodarzy. Ten zakończył się dziwną interwencją Ratóna po uderzeniu Wolskiego.
  • 9.
  • Poturbowany Colley w starciu z napastnikiem rywali.
  • 8.
  • Mogliśmy wyjść z kontrą, ale źle do Alfaro podał Goku.
  • 7.
  • Groźne uderzenie Gąsiora zza pola karnego. Z problemami, ale do boku wybił Ratón.
  • 6.
  • Pierwszą groźną akcję Motoru rozpoczął... Ratón złym wybiciem piłki. Od utraty gola ratuje nas ofiarna interwencja Colleya.
  • 4.
  • Dalej Wisła w ataku. Villar zszedł do lewej nogi z prawego skrzydła, a jego strzał został zblokowany. Pewnie piłkę złapał Budziłek.
  • 2.
  • Od początku meczu Wisła w ataku. Goku oddał strzał z pola karnego. Niestety uderzył niecelnie.
  • 1.
  • Rozpoczynamy mecz.
  • Wisła dziś na czerwono. Motor na żółto-biało.
  • - Nie jest to dobry początek, zwłaszcza jeśli chodzi o punktowanie. Szwankuje nam skuteczność. Jak tylko zagramy skutecznie, to kończy się tak jak z Arką Gdynia. Jesteśmy bardzo często w polu karnym, ale brakuje nam "kropki nad i" - powiedział przed dzisiejszym spotkaniem trener Radosław Sobolewski. - Prezes ma głębszą wiedzę na temat tego co dzieje się z drużyną - przyznał ponadto szkoleniowiec Wisły.
  • Znamy już także skład Wisły. Mecz rozpoczniemy taką samą jedenastką, jak przed tygodniem: Álvaro Ratón - Bartosz Jaroch, Alan Uryga, Joseph Colley, David Juncà, Miki Villar, Marc Carbó, Kacper Duda, Goku, Jesús Alfaro, Ángel Rodado. A to nasza ławka rezerwowych: Mikołaj Biegański, Igor Sapała, Szymon Sobczak, Igor Łasicki, Dawid Szot, Jakub Krzyżanowski, Vullnet Basha, Ángel Baena, Dawid Olejarka.
  • Wiemy już w jakim składzie mecz rozpocznie ekipa gospodarzy. Oto on: Łukasz Budziłek - Filip Wójcik, Arkadiusz Najemski, Kacper Wełniak, Sebastian Rudol, Kamil Wojtkowski, Filip Luberecki, Michał Król, Marcel Gąsior, Bartosz Wolski, Piotr Ceglarz. Ławka rezerwowych Motoru: Kacper Rosa, Mariusz Rybicki, Patryk Románowski, Rafał Król, Mikołaj Kosior, Damian Sędzikowski, Krystian Palacz, Jakub Lis, Kacper Śpiewak.
  • Dziś przed nami wyjazdowa potyczka z beniaminkiem pierwszoligowych rozgrywek - Motorem.

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Trenerski dwugłos: Motor - Wisła

18 godzin temu | 24.09.2023, 12:07

To był udany wieczór dla Wisły Kraków, która pokonała Motor Lublin 4:1 w meczu 9. kolejki FORTUNA 1. Ligi. Po zakończonym spotkaniu z przedstawicielami mediów spotkali się trenerzy obu drużyn.

Radosław Sobolewski - Wisła Kraków

„Na wstępie chcę powiedzieć, że na pewno bardzo cieszy zwycięstwo na tak trudnym terenie w Lublinie. Wiemy, jak Motor umie skutecznie grać u siebie i to na pewno trzeba podkreślić - zwycięstwo w takich dużych rozmiarach. Natomiast ten mecz miał różne fazy. Na początku weszliśmy naprawdę nieźle w spotkanie, ale za chwilę Motor przejął inicjatywę. A później my strzelamy bramki. Na pewno był to bardzo trudny mecz i zawodnicy odczuli trudy tego spotkania bardzo mocno. Cieszy natomiast, że praca daje efekty. Tak, jak mówiłem w przedmeczowym wywiadzie, bardzo mocno skupiamy się w ostatnim czasie na fazie finalizacji, na skuteczności. Chcieliśmy to poprawić, żeby uspokoić nerwy i to przynajmniej w pewnych momentach było widać. Strzelamy na wyjeździe cztery bramki, bardzo się z tego cieszę. Mam nadzieję, że to spotkanie i również rozmiary tej wygranej mogą uwolnią chłopców z niepotrzebnych nerwów przed samą bramką i teraz zaczniemy już grać skuteczniej” - mówił szkoleniowiec z R22.

Końcówka meczu przyniosła sporo nerwowości i czerwone kartki. Jak trener ocenia tę fazę meczu? „Prowadziliśmy wiadomo 3:0 i bramka mogłaby napędzić przeciwnika, natomiast skutecznie się broniliśmy tak naprawdę przez całe spotkanie. Skutecznie i mądrze. Nastawialiśmy się na pewne rzeczy w wykonaniu Motoru, jeśli chodzi o taktykę, bo atakują specyficznie pole karne, jak również przy stałych fragmentach gry. Przy stanie 3:1 zespół Motoru poczuł, że można coś jeszcze zrobić, więc przyciskał, ale my skutecznie się broniliśmy i to jest najważniejsze. I w końcówce jeszcze podwyższyliśmy wynik. A po bramce Goku? To były nerwy, emocje. Piłka nożna to wiadomo, że są niesamowite emocje. Miło jest i fajnie znosi się pewne rzeczy jak się wygrywa, a inaczej pewne rzeczy się przyjmuje, jak się przegrywa. Niepotrzebne zdarzenie i tylko tyle mogę powiedzieć” - dodał.

Pressing w wykonaniu Białej Gwiazdy zmusił rywala do błędów, po których padły bramki dla krakowian. "Jesteśmy przygotowani taktycznie na pewne rzeczy. Tak naprawdę wysoki pressing Wisły Kraków wygląda dobrze od początku rundy. Nie to było naszym problemem. To, że mamy taką liczbę punktów, a nie inną, nie wynikało ze złej obrony, czy to wysokiej, czy średniej, czy też w polu karnym, tylko z braku skuteczności. I ten wysoki pressing wygląda w naszym wykonaniu podobnie w każdym meczu. Wiadomo, że pewne rzeczy modyfikujemy, uczulamy na pewne sprawy zawodników. Natomiast skuteczność tego pressingu jest zawsze w wykonaniu Wisły Kraków na naprawdę niezłym poziomie” - analizował.

Czy gospodarze zaskoczyli czymś krakowską Wisłę? „Żeby była jasność, to nie jest zarzut. Nie chcę, żeby to było tak odebrane, bo zaraz coś powiem i tak to ktoś zacznie odbierać. Różni trenerzy idą różnymi drogami. Niektórzy idą w pełen automatyzm, w powtarzanie pewnych rzeczy non stop i przez gdzieś te automatyzmy dopracowują do fantastycznego poziomu. Uważam, że takim właśnie zespołem jest Motor. Tutaj widać ewidentnie pracę trenera. A czy nas Motor zaskoczył? Nie zaskoczył. Analizowaliśmy dokładnie zespół rywala, chcieliśmy się jak najlepiej przygotować do tego spotkania, tylko jedno jest wiedzieć pewne rzeczy, a drugie później to wykorzystać. Żeby to nie zabrzmiało jako zarzut wobec sztabu szkoleniowego Motoru Lublin. Zaskoczenia może nie było, ale fajnie, że pewne fazy wychodziły nam po prostu lepiej w tym meczu, w tym dniu” - kontynuował.

Zdaniem jednego z dziennikarzy z Lublina faul Rodado na rywalu, po którym obejrzał czerwoną kartkę zamienioną przez arbitra na żółtą, był z kategorii bandyckich. Jak szkoleniowiec odniósł się do tej sytuacji? „Nie widziałem tej sytuacji w powtórkach, więc nie wiem, czy faul był tak jak pan to określił bandycki czy nie. Skoro jednak sędzia dał żółtą kartkę, to chyba nie można nazywać tego zdarzenia bandyckim. Jeśli taki by był, to jaka jest kara za bandyckie zachowanie? To czemu była żółta i to jeszcze po interwencji VAR-u?” - zakończył trener Wisły Kraków.

Gonçalo Feio – Motor Lublin

„Zanim przejdziemy do piłki nożnej, to chciałbym powiedzieć o dwóch rzeczach. Po pierwsze jestem dumny ze swojego zespołu. Wiem, że może brzmieć dziwnie po tak bolesnej porażce, do których nie jesteśmy przyzwyczajeni, ale taka jest prawda. Po drugie chcę podziękować kibicom. Po meczu nie zrobiliśmy tego z murawy, bo sami widzieliście jaka była końcówka. Straciłem dwóch piłkarzy na kolejne mecze, moim zdaniem niesprawiedliwie po czerwonych kartkach już na ławce. Nie wiedziałem zatem, co może się dziać już po meczu i dlatego, żeby uniknąć jakichkolwiek sytuacji, podjąłem decyzję, żeby zabrać całą drużynę do szatni. Jesteśmy jednak wdzięczni naszym kibicom. Ta drużyna zasługuję na pełną areną na każdym meczu" - zaczął. „Co do samego meczu, to nie wiem czy w tej lidze jest zespół, który był lepszy od Wisły Kraków. Wiem, że to brzmi absurdalnie, ale tak było. Po początkowej fazie, bardzo krótkiej, przejęliśmy pełną kontrolę nad spotkaniem. Wisła nie mogła właściwie wyjść z własnej połowy. Zarówno nasz atak pozycji, pressing - to była pełna kontrola nad spotkaniem i tylko potrzebne były sytuacje i my je mieliśmy. A później, wiadomo… Jak podajesz przeciwnikowi dwa razy tak, jak my podaliśmy, to jest nagle 0:2. I z tego podnieść nie jest się łatwo, ale mimo tego, to robiliśmy. Kolejny raz dużą konsekwencją, charakterem doprowadziliśmy do kolejnej sytuacji, żeby strzelić bramkę kontaktową. Nie udało nam się to do przerwy. W przerwie rozmowa z drużyną była bardzo krótka, bo taktycznie niewiele było do poprawienia. Wolicjonalnie również nie, bo byliśmy zdecydowanie lepsi od Wisły, ale musimy unikać takich błędów. Tutaj szacunek dla nich, że wykorzystali je bezwzględnie. W drugiej połowie tak samo to wyglądało. Mecz na połowie przeciwnika, pełna kontrola i dochodziliśmy do dogodnych sytuacji tak, jak w pierwszej połowie. Wisła miała karnego po stałym fragmencie gry, wyszła na 3:0, ale dalej nasza drużyna się nie poddała. Wyszliśmy na 3:1, a później szczerze myślałem, że VAR sprawdzi czerwoną kartkę dla piłkarza Wisły, ale okazało się, że w zamieszaniu w naszym polu karnym podobno była kolejna ręka. Ja jeszcze tego nie widziałem. Jest 4:1, mam dwóch piłkarzy mniej na kolejne mecze, choć będziemy się odwoływać. Mam nadzieję, że prawo sportu wygra, bo mamy wideo, na którym widać, że na pewno jedna z tych kartek była niezasłużona, a druga to słowo przeciwko słowu. Będzie zatem ciężko, ale jednak to nie może być czerwona kartka. Piłkarz wszedł na boisko, żeby rozdzielić piłkarzy, uspokoić sytuację. Biorę pełną odpowiedzialność za tę porażkę. Nie jestem do niej przyzwyczajony, tym bardziej trzema bramkami. Jeśli kibice są rozczarowani, to możecie być rozczarowani mną. Nie ma problemu” - mówił.

Szkoleniowiec Motoru zapytany, skąd porażka z Wisłą, skoro jego zdaniem byli lepsi od krakowian, odpowiedział: „Oglądał pan mecz? Byliśmy słabsi niż Wisła? Pan powie prawdę, ludzie mogą mieć różne opinie, to nie jest problem. A z czego wynikały lepsze statystyki gości? Bo podaliśmy im piłkę. Wisła poszła do kontry i zdobyła dwie bramki. A kolejne okazje? Jeden z karnych też podarowaliśmy przeciwnikowi” - kontynuował.

Z czego zdaniem opiekuna Motoru wynikały liczne błędy w dwóch ostatnich meczach, odparł: „To moja wina, treningi są słabe. Moja wina, mówię prawdę. Pyta mnie pan o przyczynę, dlaczego podajemy piłkę do przeciwników. To moja wina. Trzeba było kopnąć na połowę przeciwnika i nie byłoby takich problemów. To ja decyduję jak ten zespół gra”. „Zawsze najważniejszy na koniec będzie wynik, ale trzeba oddzielić rezultat od tworzenia gry. Zarówno tydzień temu, jak i teraz ten wynik mógł być diametralnie inny. To jest piłka nożna. Mecz ułożył się swoimi momentami i też jest coś takiego w sporcie i piłce to też występuje jak prawo serii. Jeśli mamy natomiast dalej pracować, to będziemy pracować tak samo konsekwentnie, jak do tej pory. Tak samo jak seryjnie wygrywaliśmy, tak pierwszy raz przegraliśmy dwa mecze z rzędu. Byliśmy konsekwentni, wyciągnęliśmy wnioski, żeby stać się lepszym. Teraz dopóki będą mnie tutaj chcieli, to będziemy robić tak samo” - zakończył.


Źródło: wislakrakow.com

Radosław Sobolewski: - Naprawdę był to bardzo trudny mecz

Sobota, 23 września 2023 r.


- Na wstępie na pewno bardzo cieszy zwycięstwo na tak trudnym terenie w Lublinie. Wiemy jak Motor potrafi skutecznie grać u siebie i to na pewno trzeba podkreślić. Zwycięstwo w takich dużych rozmiarach, natomiast ten mecz miał różne fazy - mówił po wygranym aż 4-1 meczu z Motorem Lublin trener zespołu Wisły Kraków - Radosław Sobolewski.

- Na początku weszliśmy naprawdę nieźle w mecz, ale za chwilę Motor przejął inicjatywę, po czym my strzelamy bramki. Naprawdę był to bardzo trudny mecz i na pewno chłopcy odczuli to spotkanie i to bardzo mocno. Natomiast cieszy, że ta praca daje efekty, bo jak mówiłem w wywiadzie przedmeczowym - bardzo mocno skupiamy się w ostatnim czasie na fazie finalizacji, na tej skuteczności, aby to poprawić, aby uspokoić nerwy i to dziś przynajmniej w pewnych momentach widać. Strzelamy na wyjeździe cztery bramki, bardzo się cieszę i mam nadzieję, że to spotkanie i również rozmiary tej wygranej może uwolnią chłopców z tych niepotrzebnych nerwów przed samą bramką i teraz zaczniemy już grać skuteczniej - mówił Sobolewski.

Opiekuna zespołu z Krakowa zapytano o bardzo nerwową końcówkę spotkania, która przyniosła aż trzy czerwone kartki, w tym dwie dla zawodników na ławce rezerwowych Motoru.

- Prowadziliśmy wiadomo 3-0 i bramka mogłaby napędzić przeciwnika, natomiast skutecznie się broniliśmy tak naprawdę przez całe spotkanie. Skutecznie, mądrze i nastawialiśmy się na pewne rzeczy w wykonaniu Motoru, jeśli chodzi o taktykę, bo specyficznie atakują pole karne, jak również stały fragment. Przy stanie 3-1 zespół Motoru poczuł, że można coś jeszcze zrobić, więc przyciskał, ale my skutecznie się broniliśmy i to jest najważniejsze. W końcówce jeszcze podwyższyliśmy. A po bramce Goku? To były nerwy, emocje. Piłka nożna to są wiadomo, że niesamowite emocje. Miło jest i fajnie znosi się pewne rzeczy jak się wygrywa, a inaczej pewne rzeczy się przyjmuje, jak się przegrywa. Niepotrzebne zdarzenie i tylko tyle mogę powiedzieć - przyznał trener zespołu Wisły.

Kolejne z pytań dotyczyło pressingu zespołu "Białej Gwiazdy", który wymuszał liczne błędy defensywy gospodarzy.

- Jesteśmy przygotowani taktycznie na pewne rzeczy. Wysoki pressing Wisły Kraków od początku rundy dobrze wygląda, natomiast nie było problemem. To że mamy taką liczbę punktów - a nie inną - nie wynikało ze złej obrony, czy to wysokiej, czy średniej, czy też w polu karnym, tylko z braku skuteczności. I ten wysoki pressing wygląda w naszym wykonaniu podobnie w każdym meczu. Wiadomo, że pewne rzeczy modyfikujemy, że uczulamy na pewne rzeczy zawodników, natomiast skuteczność tego pressingu jest zawsze w wykonaniu Wisły Kraków naprawdę na niezłym poziomie - uważa Sobolewski.

Trenera Wisły zapytano ponadto o sposób gry Motoru oraz o to, czy coś w postawie lublinian zaskoczyło szkoleniowca Wisły?

- Nie chcę, żeby to było odebrane jako zarzut. Różnie trenerzy idą, różnymi drogami. Niektórzy idą w pełen automatyzm, w powtarzanie pewnych rzeczy i stąd gdzieś te automatyzmy dopracowują do fantastycznego poziomu i uważam, że takim właśnie zespołem jest Motor. Widać tutaj ewidentnie pracę trenera. A czy nas zaskoczył? Nie zaskoczył. Analizowaliśmy dokładnie zespół Motoru, chcieliśmy się jak najlepiej przygotować do tego spotkania, tylko jedno jest wiedzieć pewne rzeczy, a drugie później z tego korzystać. Żeby to nie zabrzmiało jako zarzut wobec sztabu szkoleniowego - zaskoczenia może nie było, ale fajnie, że pewne fazy wychodziły nam po prostu lepiej w tym meczu - powiedział trener krakowskiej drużyny.

Na zakończenie trenera Sobolewskiego zapytano o faul z początku meczu, którego dopuścił się Ángel Rodado, a który zdaniem zadającego to pytanie dziennikarza miał być ewidentnie "bandyckim atakiem na czerwoną kartkę".

- Nie widziałem tej sytuacji w powtórkach, więc nie wiem czy faul był za pana określeniem bandycki, czy nie był. Natomiast skoro sędzia dał żółtą kartkę, to nie można nazywać tego zdarzenia bandyckim - stwierdził szkoleniowiec. Dziennikarz wdał się jednak z opiekunem zespołu Wisły w polemikę, bo dodał, że za faul z tyłu na nogi rywala Rodado powinien wylecieć z boiska, bo taki atak jest "bandycki". - Jeśli by taki był, to jaka jest kara za bandyckie zachowanie? - zapytał Sobolewski. Dziennikarz upierał się przy swoim i powiedział, że powinna być kartka czerwona. - To czemu była żółta, jeszcze po interwencji VAR-u - odpowiedział spokojnie trener Wisły, na co dziennikarz nie miał już żadnych argumentów.


Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Rodado: Nasz pressing był na naprawdę wysokim poziomie

3 dni temu | 25.09.2023, 10:28

To był szalony mecz dla Ángela Rodado, który najpierw obejrzał czerwoną kartkę zamienioną przez arbitra na żółtą, a później dwukrotnie skarcił rywala, znacznie przyczyniając się do wygranej Wisły nad Motorem Lublin.

W pierwszym słowach rozmowy Ángel Rodado odniósł się do sytuacji, po której pierwotnie otrzymał od sędziego żółty kartonik. „Popełniłem faul. Muszę przyznać, że mocny faul, ale byłem jednocześnie spokojny, bo wiedziałem, że to nie był faul aż na kartkę czerwoną. W porządku, na żółtą tak, ale na pewno nie na czerwoną. Dlatego wielką niespodzianką było dla mnie, gdy zobaczyłem w ręce sędziego „czerwień”. To mogła być dla nas bardzo trudna sytuacja, bo był początek meczu, a Motor od początku grał bardzo dobrze. Co sobie pomyślałem w tym momencie? Wierzyłem, że sędzia musi to jeszcze sprawdzić i że zmieni decyzję i tak ostatecznie zrobił. Muszę jednak przyznać, że to był bardzo trudny moment. Bardzo nerwowy” - zaczął.

Mimo wysokiej wygranej napastnik Wiślaków podkreślił jakość przeciwnika. „Łatwo nie było, bo rywale grali naprawdę bardzo dobry mecz. Nie byliśmy jednak tym zaskoczeni, bo wiedzieliśmy, jaki prezentują poziom. My czekaliśmy jednak na swoje momenty i mieliśmy dwie okazje, gdy po przechwycie stworzyliśmy sobie sytuacje, strzeliliśmy dwie bramki i od tego momentu było nam już łatwiej kontrolować grę i wszystko to, co działo się na boisku” - mówił. „Wiedzieliśmy przede wszystkim to, że Motor podejmuje ryzyko w rozegraniu piłki od własnej bramki. Normalnie nie popełniają takich błędów, ale nasz pressing był na naprawdę wysokim poziomie. I to prawda, że właśnie pressingiem sami zmusiliśmy ich do tych potknięć, a później je wykorzystaliśmy” - dodał.

Przed krakowianami intensywny czas i cztery meczowe domowe. Czy zwycięstwo w Lublinie to właśnie ten moment, który pomoże im piąć się w górę? „Takie deklaracje nie mają sensu, bo przecież próbujemy wygrać każdy mecz, ale zawsze trzeba mocno na to pracować, bo każdy przeciwnik ma taki sam cel jak my. Ja oczywiście wierzę, że z każdym możemy wygrać, ale nie ma sensu tutaj czegoś obiecywać. Trzeba po prostu wyjść na boisko i starać się zrobić swoje” - zakończył.


Źródło: wislakrakow.com

Uryga: Czuję się mentalnie mocny, żeby być liderem tej drużyny

3 dni temu | 25.09.2023, 16:11

Kolejne pełne spotkanie za Alanem Urygą, który na dobre wskoczył do wyjściowego składu Wisły Kraków. Tym razem obrońca, dzierżący opaskę kapitana, poprowadził do zwycięstwa Białą Gwiazdę nad Motorem Lublin 4:1.

„Ten mecz niósł ze sobą mocny ładunek emocjonalny. Wiedzieliśmy, jak to będzie wyglądało ze strony kibiców i na boisku. Szybko się okazało, że nasze założenia były słuszne. Pomysł na ten mecz był taki, żeby starać zachować spokój i czekać na błędy Motoru, które muszą się pojawić. Szybko okazało się, że ten plan ma sens, bo stworzyliśmy sobie dwie sytuacje już w pierwszych minutach. A co do Angela, to od początku wydawało mi się, że kartka nie może być czerwona. Stąd taka moja reakcja wobec sędziego. Zawsze w takich sytuacjach serce człowiekowi mocniej zabije, bo wiemy, jak to wygląda - nawet czasami mimo VAR-u podejmowane są różne decyzje. Później sędziowie bronią się protokołami, różnymi rzeczami, a myślę, że już nie wszyscy z nas ogarniają, o co w tym wszystkim momentami chodzi. Stąd nerwy, ale na szczęście wyszło na nasze i sędzia cofnął decyzję. Paradoksalnie takie momenty czasami drużynie pomagają, bo ją jeszcze mocniej scalają. Ruszyliśmy do przodu i później poszło” - zaczął. „Mam nadzieję, że ten mecz będzie takim momentem, który pomoże nam jeszcze zbudować większy team spirit. Nie chcę, żeby to zabrzmiało w taki sposób, że mamy złą atmosferę w drużynie, bo ona jest dobra, ale takie mecze pomagają. Napędzają zespół, robi się monolit. Końcówka tego meczu to rzeczywiście było już mało grania w piłkę, a więcej charakteru na boisku. Widać było, że jeden za drugiego idzie, walczy, dużo było zamieszania, kłótni, przepychanek. Wyszliśmy z tego obronną ręką, choć szkoda czerwonej kartki dla Davida Junki. Nie chcę usprawiedliwiać Davida, choć wszyscy w drużynie wiemy, że należy do zawodników z wyjątkowo gorącą głową. Kto go poznał i funkcjonuje z nim na co dzień, to dobrze o tym wie. To jednak nie może być wytłumaczenie tej kartki” - mówił.

Motor nie radził sobie z dobrze działającym pressingiem Wisły, co przyniosło krakowianom bramki. „Taki był dokładnie plan na ten mecz! Założenie było takie, żeby wybić im z rąk najmocniejsze argumenty, czyli szukanie podaniami zawodników między liniami. Oni grają na takie dwie fałszywe „dziesiątki”, które tam operują. Wiedzieliśmy, że jeśli odetniemy tych piłkarzy od podań, to stoperzy - mówiąc kolokwialnie - zgłupieją. I nie będą mieli pomysłu, jak pchać piłkę wyżej. Pozostanie im w takiej sytuacji albo grać długimi podaniami na napastnika, co najczęściej się działo, lub granie do skrzydłowego, co też odcinaliśmy moim zdaniem bardzo dobrze poprzez Davida Juncę i Bartka Jarocha. Z takim planem wyszliśmy zatem na boisko i czekaliśmy na te błędy. A gdy nie mieli do kogo zagrać, wymyślali różne rozwiązania, ale to była dla nas okazja na łatwe przechwyty już w ich strefie obronnej. To się udało dwa razy w pierwszej połowie, co skończyło się bramkami” - analizował. „Była przede wszystkim duża złość, że ta bramka w ogóle padła, bo bardzo nam zależało na tym, żeby zagrać na zero z tyłu. 3:0 to powinien być bezpieczny wynik, ale czasami nie do końca. Dlatego chcieliśmy koniecznie nie stracić bramki. To dla obrońców i bramkarza jest wtedy symboliczne, miłe, ma się poczucie, że wykonało się do końca dobrze swoją pracę. Nie udało się. Znów stały fragment… Cóż, znów musimy się nad tym pochylić, popracować. Dobrze, że stało się to w takim momencie, gdy przewaga była duża. Wiadomo, że mieliśmy świadomość, że oni ruszą jeszcze mocniej, ale nie mam poczucia, żebyśmy zaczęli grać jakoś bardziej nerwowo. Przecież oni nie mieli już praktycznie sytuacji na kolejne gole. Nerwowości zatem nie było, a bardziej złość, że ta bramka w ogóle padła. Powiedzieliśmy jednak sobie, że trzeba grać spokojnie dalej, bo wciąż prowadzimy dwoma bramkami” - dodał.

Alan Uryga to nie tylko kapitan, ale także prawdziwy lider na boisku, który potrafi też „poprawić” boiskowych towarzyszy. „Jestem wychowankiem Wisły, czuję się mentalnie mocny, żeby być liderem tej drużyny. Nie będę opowiadał tego naokoło, tylko powiem wprost - czuję się liderem i staram się z tej roli wywiązywać jak najlepiej. Takimi reakcjami również, bo nie tylko musi być motywowanie, głaskanie, ale czasami trzeba też zagrać mocniejszym słowem. Widziałem po Kacprze, że nie może dobrze wejść w ten mecz. Na początku starałem się go motywować, później postanowiłem trochę nim wstrząsnąć, ale już w szatni porozmawialiśmy na spokojnie. Taka moja rola w tym wszystkim i tak będzie pewnie jeszcze wiele razy” - kontynuował.

Na boisku dobrze wyglądała para stoperów Uryga – Colley. Jak kapitan ocenia współpracę z Josephem? „Też mam takie poczucie, że nasza współpraca wygląda coraz lepiej i to mimo różnic językowych. Dogadujemy się bardzo dobrze od pierwszego meczu, gdy zagraliśmy razem. Dobre było to, że wtedy, gdy razem zagraliśmy od początku, wygraliśmy. To też nas zbudowało mentalnie. I odkąd gramy razem, nie przegraliśmy. Oczywiście, że błędy nam też się zdarzają i będą się zdarzać, ale mnie osobiście współpracuje się z Josephem bardzo dobrze” - podkreślił.


Źródło: wislakrakow.com

Podsumowanie 9. kolejki Fortuna I Ligi

Niedziela, 24 września 2023 r.


Górnik Łęczna i Odra Opole zamieniły się po 9. kolejce miejscami w tabeli i teraz to opolanie są ponownie liderem pierwszoligowych zmagań. Wszystko to dzięki raz remisowi Górnika w Bielsku-Białej oraz zapewne dla wielu niespodziewanej wygranej Odry w Legnicy.

W 9. kolejce mieliśmy ponadto sporo "wysokich" wyników. Wszystko zaczęła Lechia, która grając przeciwko "dziewiątce" piłkarzy GKS-u Katowice - po czerwonych kartkach - w pełni wykorzystała liczebną przewagę i wygrała aż 5-1. Niewiele mniej nastrzelały Wisła Kraków oraz Wisła Płock, bo odpowiednio Motor Lublin oraz GKS Tychy "wiślackie ekipy" ograły solidarnie po 4-1. Z kolei w dole stawki bardzo ważne wygrane odniosły Chrobry Głogów oraz Stal Rzeszów, przez co na tych najniższych pozycjach tabela solidnie się spłaszczyła.

Piątek, 22 września:

Miedź Legnica 1-2 Odra Opole

  • 0-1 Borja Galán (27.)
  • 0-2 Rafał Niziołek (50.)
  • 1-2 Nemanja Mijušković (72. k.)

Podbeskidzie Bielsko-Biała 1-1 Górnik Łęczna

  • 1-0 Michał Janota (43.)
  • 1-1 Piotr Starzyński (52.)

Lechia Gdańsk 5-1 GKS Katowice

  • 1-0 Luis Fernández (9.)
  • 1-1 Sebastian Bergier (13.)
  • 2-1 Luis Fernández (55.)
  • 3-1 Tomáš Bobček (65.)
  • 4-1 Elias Olsson (77.)
  • 5-1 Tomáš Bobček (84.)

Sobota, 23 września:

Resovia 1-1 Polonia Warszawa

  • 0-1 Marcin Kluska (19.)
  • 1-1 Rafał Mikulec (45. k.)

Motor Lublin 1-4 WISŁA KRAKÓW

  • 0-1 Arkadiusz Najemski (22. sam.)
  • 0-2 Ángel Rodado (29.)
  • 0-3 Ángel Rodado (63. k.)
  • 1-3 Arkadiusz Najemski (74.)
  • 1-4 Goku (90.)

Chrobry Głogów 1-0 Arka Gdynia

  • 1-0 Mikołaj Lebedyński (40.)

Niedziela, 24 września:

Wisła Płock 4-1 GKS Tychy

  • 1-0 Łukasz Sekulski (45. k.)
  • 2-0 Łukasz Sekulski (46.)
  • 3-0 Adam Chrzanowski (61.)
  • 4-0 Jakub Grič (87.)
  • 4-1 Jakub Budnicki (90.)

Znicz Pruszków 1-2 Stal Rzeszów

  • 0-1 Szymon Łyczko (44.)
  • 0-2 Szymon Łyczko (57.)
  • 1-2 Shuma Nagamatsu (65.)

Zagłębie Sosnowiec 1-3 Bruk-Bet Termalica Nieciecza

  • 0-1 Kamil Karasek (7.)
  • 1-1 Kamil Biliński (15.)
  • 1-2 Maciej Ambrosiewicz (62.)
  • 1-3 Jakub Branecki (83.)

Aktualna tabela:

  • 1. Odra Opole 9 20 15 - 6
  • 2. Górnik Łęczna 9 19 12 - 5
  • 3. GKS Tychy 9 16 12 - 11
  • 4. Motor Lublin 9 16 12 - 12
  • 5. Wisła Płock 9 15 15 - 10
  • 6. Miedź Legnica 9 15 14 - 10
  • 7. Bruk-Bet Termalica Nieciecza 9 14 19 - 14
  • 8. Lechia Gdańsk 9 14 16 - 12
  • 9. GKS Katowice 9 14 15 - 11
  • 10. WISŁA KRAKÓW 9 13 17 - 12
  • 11. Arka Gdynia 9 11 12 - 15
  • 12. Znicz Pruszków 9 10 6 - 8
  • 13. Podbeskidzie Bielsko-Biała 9 9 9 - 12
  • 14. Zagłębie Sosnowiec 9 8 11 - 13
  • 15. Resovia 9 8 6 - 17
  • 16. Polonia Warszawa 9 7 14 - 18
  • 17. Stal Rzeszów 9 7 12 - 18
  • 18. Chrobry Głogów 9 7 9 - 22

Źródło: wislaportal.pl

Galeria sportowa