1908.10.18 Cracovia – Wisła Kraków 3:1

Z Historia Wisły

1908.10.18, mecz towarzyski, Kraków, Tor wyścigowy, 15:30
Cracovia 3:1 (0:1) Wisła Kraków
widzów: 500
sędzia: Józef Stoeger
Bramki

Josef? Nowotny
Józef Rysiak
Stanisław Szeligowski
0:1
1:1
2:1
3:1
(k) Antoni Poznański



Cracovia
2-3-5
Bronisław Rzepa
William Calder
Franciszek Jachieć
Izydor Markheim
Józef Schwarzer
Mieczysław Pollak
Józef Rysiak
Stanisław Szeligowski
Karol Just
Bernard Miller
Josef? Nowotny

trener brak
Wisła Kraków
2-3-5
Franciszek Brożek
Franciszek Pustelnik
Wilhelm Cepurski
Jan Weyssenhoff
Ludwik Stolarski grafika:zmiana.PNG Polczak (Wisła II)
Konrad Dynowski
Witold Rutkowski
Jan Cudek
Franciszek Baścik
Jan Górski
Antoni Poznański

trener brak
Mecz zakończył się po 82 min. Nowa Reforma donosi, że mimo wygranej Cracovii, zwycięstwo to nie dało jej miana najlepszej drużyny Krakowa.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl



Spis treści

Relacje prasowe

Nowa Reforma, 17.10.1908
Match footballowy. Koniec sezonu jesiennego przynosi match ciekawszy od wszystkich, które odbyły się tego roku w Krakowie. Stają do walki dwa najlepsze kluby krakowskie: „Cracovia” i „Wisła I”. Rywalizacya o pierwszeństwo między tymi klubami trwa jaż od lat kilku i dotąd nie przyniosła rozstrzygnięcia, lecz rezaltatem jej jest podniesienie się poziomu sportowego wśród krakowskich footballistów do znacznej wysokości i, która zadziwiła niejeden klub niemiecki.

Każdy z tych klubów potykał się przeważnie zwycięsko z drużynami obcemi. „Cracovia” (biało-czerwoni) odniosła na wiosnę w Krakowie świetne zwycięstwo nad niemieckim klubem z Opawy, a za to uległa w walce z najlepszym może klubem galicyjskim „Pogonią” ze Lwowa. „Wisła I” (czerwoni) uległa wprawdzie drużynie opawskiej, ale za to pokonała na wiosnę drugą drużynę „Pogoni”, a w ostatnią niedzielę odniosła piękne zwycięstwo nad groźną „Pogonią I”. Oba kluby pokonały wspólnemi siłami w sposób świetny niemiecką drużynę „Dianę” z Katowic.
Z dotychczasowych więc wyników nie można nic wnosić o rezultacie matchu niedzielnego, tem bardziej, że już we wrześniu odbył się match między temi dwiema drużynami i pozostal nierozstrzygniętym (1 : 1). Od tego czasu obie drużyny wytężyły wszystkie siły, aby się należycie przygotować do ostatecznego spotkania. To też należy się spodziewać, że amatorowie tego pięknego sportu, którzy niezawodnie licznie pospieszą w niedzielę na tor wyścigowy, zobaczą grę, jakiej dotąd Kraków nie widział.
Ze zestawienia rozkładu sił obu drużyn, okazuje się, że „Cracovia” góruje nad „Wisłą” swym atakiem, „Wisła” natomiast, według pewnych opinii, ma silniejszą na ogół pomoc i obronę.
W obronie „Cracovii” wystąpi po dłuższej przerwie p. Clader. Sędzią będzie p. Stoeger.
(…) Równocześnie „Wisła II” wyjeżdża na match do Wadowic.



Nowa Reforma, 18.10.1908
Match footballowy na torze wyścigowym o g. 3 ½.

Match footballowy odbędzie się dziś 18 bm. staraniem sekcyi sportowej krajowego Związku turystycznego na torze wyścigowym w Krakowie. Match roegrany będzie między krakowskimi drużynami „Cracovia” i „Wisła” o pierwszeństwo. Drużyny te walczyły już ze sobą we wrześniu, wynik matchu atoli nie został rozstrzygnięty (1 : 1). W Cracovii walczyć będzie po raz pierwszy w tym sezonie znakomity i znany krakowskiej publiczności gracz p. Calder. Sędzią matchu będzie p. Józef Stoeger, naczelnik Koła footballowego sekcyi sportowej. Zawody rozpoczną się punktualnie o godzinie 3½ po południu; wchód na tor od mostu na Rudawie. Bilety po cenie 1 kor. Za miejsce siedzące, 50 hal. za wstęp i 30 hal. dla studentów, nabywać można wcześniej w lokalu krajowego Związku turystycznego (Kraków, Pałac Spiski, I p.) – a dzisiaj o godzinie 2-ej po południu przy kasie na torze.



Nowa Reforma, 19.10.1908
Match footbalowe. Wczorajszy match na Błonaich był dzielnym protestem przeciw wszelkim zarzutom zniewieściałości, - jakie robićby można kiedykolwiek naszej młodzieży. – Na przykrym zimnym wietrze, na śliskim torze rozegrała się partya dwóch pierwszych drużyn krakowskich, której wyczekiwano oddawna z zainteresowaniem. W pierwszej części „Wisła I” (czerwoni) odniosła chwilowe zwycięstwo. Z pod bramki obrońca strony przeciwnej chwycił piłkę ręką, za co sędzia przyznał „Czerwonym” rzut karny. Poznański z odległości przepisanej 11 metrów dał dobry rzut do bramki.

Po pauzie „Cracovia” przeszła do ataku i od razu zauważyć można było, iż opanowywuje tor. Utrudniała grę niekorzystna, przeciw wiatrowi położona pozycya „Czerwonych”, którą w pierwszej części zajmowali „Biało-czerowni”. Nadto wskutek doznanego kopnięcia, ustąpił z gry doskonały w pomocy Stolarski, zastąpione przez członka „Wisły II”, Polczaka. Wnet też Dick, lewy skrajny „Cracovii” otrzymawszy podaną przez Edwina piłkę do centry, dał górny rzut do bramki. Niezadługo potem naodwrót Dick zcentrował piłkę, a prawy skrajny Edwin zrobił ładny rzut do bramki. Trzeci punkt osiągnął Szeligowski rzutem z „corneru”; piłka przy pomocy wiatru szła niemal po linii i przez brak zorientowania się obrony, została wpuszczona do bramki.
Na kilka minut przed upływem przepisanego terminu przerwano zapasy i mimo, iż „Cracovia” zwyciężyła w stosunku 3:1, jednak ostateczny rezultat nie został osiągnięty i mistrzostwa oficyalnie nie przyznano żadnej z walczących drużyn. – W obronie w miejsce p. Caldera występował Zabża. Natomiast p. Calder sprawował taktownie i umiejętnie, jak zawsze, urząd sędziowski.
Szczupłe grono szczerych amatorów i kilkaset młodzieży szkół średnich dało również w roli widzów w złej pogodzie dowód wytrwałości i prawdziwego zamiłowania do sportu.



"Czas" z 1908.10.19 (wydanie poranne)

Z pośród galicyjskich klubów piłki nożnej – na pierwsze miejsce wybiły się dwa kluby krakowskie: „Cracovia” i „Wisła”. Liczne match’e tak w sezonie wiosennym jak i jesiennym ożywiły sport w Krakowie, a przedstawiciele barw wyżej wspomnianych klubów niejednokrotnie bronili honoru Krakowa w walce o lepsze z innymi drużynami. Wynikiem tych match’ów było to, że tak „Cracovia”,, jak i „Wisła” postąpiły w technice i kombinacyi naprzód i że szczególnie ta druga, z początkiem wiosny ulegająca jeszcze przewadze biało-czerwonej przy treningu, z czasem zaawansowała tak dalece, że dziś może się bezpiecznie mierzyć z „Pogonią I” i odnosić nad nią zwycięstwo. Zwycięstwo „Wisły”, odniesione przez nią ubiegłej niedzieli nad „Pogonią I”, mówi samo najwyraźniej o postępie tak poszczególnych graczy, jak i całej drużyny. Przypomnieć należy, że Cracovia w maju b.r. została we Lwowie przez „Pogoń I” pobitą w stosunku 1:0.... Co do Opawian, to „Wisła” odniosła 4. b.m. w Opawie poważną porażkę, bo w stosunku 3:0 i rewanż spodziewanym być może chyba dopiero na wiosnę przyszłego roku... Zdaniem naszem zwycięstwo przypadnie Cracovii. Co do tempa i techniki kopania dorównują sobie poszczególni gracze obu drużyn. Pod względem kombinacyi „Cracovia” góruje nad „Wisłą”, a dodać należy, że główna zasługa lepszej kombinacyi spoczywa w tem, że „Cracovia” zdołała w osobie p. Caldera pozyskać nie tylko dobrego gracza, ale i wyśmienitego kierownika w treningu.”

Składy: Brożek – Pustelnik, Cepurski – Weysssenhof, Stolarski, Dynowski – Rutkowski, Cudek, Baścik, Górski, Poznański.


"Czas" z 1908.10.19 (wydanie wieczorne)

"Match wczorajszy "o mistrzostwo Krakowa" jeden z najbardziej interesujących dla amatorów sportu, odbył się przy najfatalniejszych warunkach pogody, jakie mogą istnieć. Deszcz drobny jak mgła mżył od południa, mimo to liczni zwolennicy piłki nożnej spieszyli na tor wyścigowy. Gdy się match rozpoczął wicher zatykał oddech, wciskał się w oczy tak, że piłkę dojrzeć trudno było. Ci z widzów co wczoraj wytrzymywali przez 2 godziny na torze wyścigowym, dali dowód że piłka nożna emocyonuje ich niemniej, jak Greków ongiś zawody i igrzyska. Widzów tych było z pół tysiąca. Pokaźna garść stanowili widzowie starsi, o których trudno było przypuszczać, aczkolwiek są stałymi gośćmi każdego match'u, że w taką pogodę zechcą narażać się na przeziębienie. Nie mogąc ustać na około boiska dla rozgrzania bramkarze korzystali z każdej wolnej chwili gdy tylko piłka znajdowała się na drugiej połowie boiska, wybiegali z posterunków i biegali przed nią gwałtownymi skokami. Inni tymczasem grali; para kłębami z nich się unosiła.

Zimno zaostrzyło grę. Tempo było podobne wichrowi, z którym borykali się młodzi zapaleńcy. Gra była trudna. Wiatr uderzoną piłkę zanosił, gdzie chciał. Wskutek oślizłego gruntu trudno było graczom panować nad piłką.

W pierwszej połowie "Wisła" znalazła się w szcześliwym od "Cracovii" położeniu, wiatr pomagał jej pędzić piłkę w stronę bramki "biało-czerwonych". Ci ostatni wysilali się jak mogli, a gdy już niejednokrotnie zdołali podciągnąć piłkę pod bramkę "czerwonych" to albo wiatr zaparł im oddech i zmusił do odwrotu, albo "centra" tak znosił, że trudno było myśleć o jakimś dodatnim rezultacie. O ile gorzej było grać "Cracovii" - o tyle lepiej szło "Wiśle". Ataki jej, szczególnie w pierwszej połowie były sprawne i dobrze kombinowane. W dodatku obrona "Cracovii" była wczoraj nie w komplecie. P. Calder grać nie mógł bo nie był w dyspozycji i zastępował go p. Zabża, który w prawdzie dobrze się spisywał ale nie posiada takich długich i pewnych rzutów, jak p. Calder. Za to pomoc broniła dzielnie swojej bramki, która była daleko częściej do pauzy atakowaną przez "Wisłę", niż bramka "czerwonych" przez napad "Cracovii". Mimo to "Wisła" do pauzy uzyskiwała tylko jeden punkt z rzutu karnego (na 11 m. przed bramką) w ostatnich paru minutach. Celny strzał p. Poznańskiego ześlizgnął się po ręce p. Rzepy bramkarza "Cracovii" i wpadł w sieć. Po pauzie "Cracovia" znalazła się w tem dogodnem pod względem wiatru położeniu, w jakiem była poprzednio "Wisła". To też sytuacja obu drużyn się zmieniła. Bramka "Wisły" atakowana była raz po razie a obrona i pomoc musiały z błyskawiczną szybkością i przytomnością odpierać jeden atak "biało czerwonych" za drugim. Atak "Cracovii" został częściowo wczoraj zmieniony, nie co do składu, ale co do rozdzielenia poszczególnych ról. Dobrym nabytkiem dla "Cracovii" jest p. Rysiak, który i goni bardzo dobrze, ale i jeszcze lepiej "centruje". Jeden z ataków p. Szeligowskiego prowadzony w tempie tak szybkim że wywołał entuzjazm widzów, byłby przyniósł "Cracovii" punkt, ale p. Szeligowski, minąwszy back'a, nie mógł się w tempie zatrzymać i wpadł na sznur, okalający boisko. W połowie gry p. Benek "scentrował" ładnie, a p. Rysiak "strzelał" celnie w bramkę, zdobywając drugi punkt dla "Cracovii". Na dwie minuty przed odgwizdaniem końca gry przez sędziego p. Celmera, p. Szeligowski dał tak piękną "centre" z corneru, że piłka wpadła w bramkę odbijając się lekko o nogę bramkarza.

Na 8 minut przed upływem półtorej godziny musiał sędzia p. Calder sygnalizować koniec zawodów, gdyż ciemność uniemożliwiła dalszą grę. Match przyniósł więc zwycięstwo "Cracovii" w stosunku 3:1, ale nie mógł być uznany, jako rozstrzygnięty. Rozstrzygnięcie zostanie prawdopodobnie odłożonem do wiosny”. "F"

Potem w relacji następuje krytyka Związku Turystycznego za warunki, w jakich przyszło młodym adeptom futbolu rozgrywać to spotkanie: „jak można było zostawić ich po grze w zimnej szatni, bez gorącej herbaty lub gorącego mleka z pobliskiej mleczarni...”; pamiętać o tym „należy .. nie tylko w imię ludzkości i z tego już względu, że przecież dwudziestu dwóch młodzieńców, biorących udział w walce, robi wprost podarunek Związkowi, który od widzów pobiera opłaty. Drugi przykład niedbalstwa funkcyonaryuszy biura objawiał się w braku opatrunków na boisku. Jeden z uczestników gry, kopnięty przypadkowo, nie miał czem ani obmyć rany, ani jej czem zabandażować...”.

”Głos Narodu” z 1908 .10.20

Wczoraj w niedzielę odbył się na torze wyścigowym match footballowy o mistrzostwo Krakowa między najlepszemi drużynami krakowskiemi "Cracovią" a "Wisłą I". Jak już wspomnieliśmy, walka w b. roku między tymi wyborowymi klubami nie dała rozstrzygającego wyniku z powodu równej ilości zdobytych bramek. Tym razem pogoda nie dopisała z powodu czego licznie przybyła tylko młodzież szkół średnich, i grono sportsmenów. Niezwykle silny i zimny wiatr utrudniał w wysokim stopniu walkę, co mniej dawało się we znaki "Cracovii", klubowi starszemu i dłużej trenującemu, niż młodej "Wiśle I".

W pierwszej części walki, Wisła I poczęła energicznie atakować swych przeciwników. W niedługim czasie zdobyła przy rzucie t. zw. "karnym" bramkę (Poznański), dając sposobność do zasłużonego oklasku pod swoim adresem. Po zmianie w połowie gry bramki "Czerwoni", nie posiadający tego temperamentu i szybkiego oryentowania się w przeprowadzaniu ataków, znaleźli się w trudnem położeniu, walcząc przeciwko swym przeciwnikom i... wiatrowi. Teraz rozpoczęły się ataki "Cracovii", w niezwykłem tempie, które dość długi czas "Czerwoni" nader umiejętnie odpierali, paraliżując ruchy przeciwników zręcznymi rzutami, przeprowadzonymi z właściwą im rozwagą. Po jakich dziesięciu minutach środkowy napadu "Cracovii" p. Nowotny pakuje piłkę w bramkę "Wisły I", równoważąc przez to szanse walki. W dalszym ciągu walki p. Rysiak, jeden z łączników ataku "Czer.-biał." zdobywa rzutem skośnym bramkę, wśród hucznych oklasków młodzieży. Od tego czasu teren walki przeniósł się na stronę "Cracovii", której bramkę usiłują zdobyć "Czerwoni", jednak atakują bez szczęścia; przy końcu zawodów utraciła "Wisła I" jeszcze jedną bramkę wskutek nieuwagi własnego bramkarza (Brożek). Tak więc Cracovia zdobyła mistrzostwo Krakowa, pobijając Wisłę I w stosunku 3:1.

Młodzież miała sposobność podziwiać obie drużyny, wyborowe w przeprowadzaniu planów, kombinowanych wzorowo, grających zawsze społem i pięknym nierzadko atakiem, zwłaszcza po stronie "Cracovii". Zawody matchowe - o ile się zdaje - w tym roku już się nie odbędą. Sekcya sportowa zajmuje się obecnie przygotowaniami, około wprowadzenia sportu narciarskiego.