1923.05.03 Cracovia - Wisła Kraków 1:1

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 43: Linia 43:
[[Kategoria:Mecze towarzyskie z rywalami krajowymi 1923 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Mecze towarzyskie z rywalami krajowymi 1923 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1923 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1923 (piłka nożna)]]
 +
[[Kategoria:Cracovia]]
 +
[[Kategoria:Cracovia - Wszystkie mecze]]
[[Kategoria:Cracovia - Wszystkie mecze]]
[[Kategoria:Cracovia - Mecze zremisowane]]
[[Kategoria:Cracovia - Mecze zremisowane]]

Wersja z dnia 02:08, 12 sie 2009

1923.05.03 czwartek, Mecz na dochód PZPN, Kraków, Stadion Jutrzenki, 17:00
[[Grafika:|150px]] Cracovia 1:1 (1:1) Wisła Kraków [[Grafika:|150px]]
widzów: 7.000
sędzia: Józef Lustgarten z Krakowa
Bramki

Jan Reyman 41'
0:1
1:1
25' Henryk Reyman

Cracovia
Wisła Kraków
2-3-5
Mieczysław Wiśniewski
Kazimierz Kaczor
Marian Markiewicz
Witold Gieras
Stefan Śliwa
Marian Majcherczyk
Józef Adamek
Władysław Krupa
Henryk Reyman
Władysław Kowalski
Stanisław Marcinkowski

trener: brak
Rogi: 7:2

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Relacje prasowe

Wiadomości Sportowe nr 11

Mecz przy udziale 7000 widzów grano na boisku Jutrzenki. Pierwszy kwadrans spotkania należał do Cracovii i wyróżniającego się Kałuży. Tym bardziej, że w 13’ nastrzelony przez Gintla musiał na krótko zejść z boiska. Gra prowadzona była w szybkim tempie choć nerwowo. Z czasem gra się wyrównała, a inicjatywa przeszła w ręce Wisły, która dłuższymi momentami nie wychodziła z połowy Cracovii. Wtedy to padł gol strzelony przez Reymana (25’). Z autu piłkę podał mu Krupa, a on „strzelił niespodzianie długim rzutem, z odległości jakich 20 metrów, i piłka grzęźnie w siatce Cracovii". "W 25 min. przeprowadza Wisła dobry atak, a Reyman I., stojąc daleko poza polem karnem, strzela na bramkę. Piłka, idąc z lekkim fałszem, nadanym jej przez wiatr, grzęźnie w siatce, mimo spóźnionych wysiłków Przeworskiego". Po tym golu gra się zaostrzyła. Mimo przewagi Czerwonych do końca I połowy w końcówce tej części gry szczęście uśmiechnęło się do Cracovii. W 41’ strzał Chruścińskiego sparował Wiśniewski, przy dobitce Reymana II był jednak bezradny. Po przerwie role się odwróciły, to Cracovia przeważała. Wynikało to z przemęczenia graczy Wisły, którzy grali 4. mecz w ciągu 10 dni. Dobra gra Wisły w defensywie pozwoliła na utrzymanie wyniku do końca meczu.

Przegląd Sportowy nr 19/1923, s.9:

Okres krakowski.
Kraków.

Dzień 3-go Maja — to doroczne święto Polskiego Związku Piłki Nożnej — wypadło w tym roku imponująco.
Atak na bramkę Wisły
Atak na bramkę Wisły
Szereg nader ciekawych spotkań, jakie urządził Wydział gier i dyscypliny P. Z. P. N., wywiązując się doskonale z nałożonego nań zadania, dalej poczucie obowiązku u poszczególnych klubów, które wysłały na boiska swe najlepsze zespoły, a wreszcie wspaniała pogoda sprawiły, że dzień ten spełnił dwa ważne cele: był doskonałą propagandą sportu piłki nożnej i zasilił wydatnie chude fundusze PZPN. Tłumy chciwej wrażeń publiczności wędrowały z boiska na boisko, by śledzić z zapartym oddechem walkę starych rywali, walkę, prowadzoną wszędzie b. poprawnie i elegancko. Na żadnem boisku nie było poważniejszych wykroczeń, nie było tradycyjnego wykluczania graczy, ani wrogich okrzyków, wznoszonych przez zwolenników walczących ze sobą drużyn. W ten sposób czwartek ub. tygodnia był w Krakowie prawdziwą biesiadą sportową.

Cracovia - Wisła 1:1 (1:1).

Najbardziej interesującem spotkaniem były — rzecz naturalna — zawody obu tych drużyn, rozegrane na boisku Jutrzenki. Cracovia zjawiła się bez zdyskwalifikowanego Strycharza, którego zastępował Alfus i z Przeworskim w bramce, Wisła w pełnym składzie. — Gwizd sędziego, losowanie.

Opis meczu

Cracovia staje przeciw słońcu i wiatrowi, rozpoczynając grę. Chwilę toczy się walka na środku boiska, bo gracze nie opanowali jeszcze swoich mocno rozdrażnionych nerwów i nie stali się panami piłki. Powoli dopiero biało-czerwoni pierwsi zdobywają się na przemyślaną akcję, a środkowa ich trójka, wykazując dobre zrozumienie, przesuwa piłkę przyziemnemi podawaniami pod bramkę Wisły. Lecz tutaj Gieras i Kaczor ratują niebezpieczne momenty i dalekim wykopem podają piłkę ku atakowi. Z kolei naciera Wisła, gra staje się otwartą i zajmującą. Słabym punktem Cracovii jest prawy pomocnik, który nie wie co robić i wahaniem swem dezorjentuje swych współkolegów, a zwłaszcza Gintla. U Wisły szwankuje prawa strona ataku gdzie Krupa rusza się niedołężnie i bezradnie. Tempo silne, widać, że obu przeciwnikom chodzi o uzyskanie zwycięstwa. Cracovia ma świetną sposobność do zdobycia punktu. Kałuża podaje piłkę doskonale ustawionemu Reymanowi III, ten strzela przyziemnie z paru boków, lecz Wiśniewski wspaniałą robinzonadą paruje piłkę na korner. Zaznacza się lekka przewaga Cracovii. której atakami kieruje udatnie Kałuża. Tylko Chruściński pracuje trochę nieobliczalnie, podania zaś jego, mierzone dla Szperlinga są za silne i idą ciągle w aut. W 25 min. przeprowadza Wisła dobry atak, a Reyman I, stając daleko poza polem karnem strzela na bramkę. Piłka, idąc z lekkim fałszem nadanym jej przez wiatr, grzęźnie w siatce, mimo spóźnionych wysiłków Przeworskiego, który strzał ten powinien był chwycić. Wisła prowadzi 1:0, naprężenie rośnie. — Na chwilę zdezorjentowana Cracovia owłada znów boiskiem i po długich wysiłkach wyrównuje dopiero w 41 min. ze strzału Reymana III. W ten sposób upływa pierwsza połowa zawodów.

— Po pauzie przewaga Cracovii rośnie coraz bardziej, a Wisła wyczerpana tempem, ogranicza się do defenzywy i ściąga dwóch graczy z ataku dla wzmocnienia tyłów. Następuje róg dla Cracovii, po rogu ładna „główka" Kałuży idzie w aut tuż koło słupka. W jakiś czas potem śliczną centrę Szperlinga paruje Wiśniewski pięściami na korner. Cracovia gra bardzo efektownie, lecz mało produktywnie, ma bowiem wiele ładnych momentów, a bramki zdobyć nie może. Napastnicy jej nie umieją strzelać, w przeciwieństwie do napadu Wisły, gdzie zwłaszcza Reyman I. popisuje się wspaniałymi rzutami. Gracz ten strzela niemal z każdej pozycji bardzo silnie i trafnie, a często skutecznie. Pod koniec zawodów padają jeszcze trzy niewyzyskane rogi dla Cracovii i walka się kończy.

Pomeczowe komentarze

Tak więc stało się to, co zwykle: Cracovia miała przewagę i zwycięstwa uzyskać nie mogła, Wisła zaś była mniej przy piłce, a jednak utrzymała wynik remisowy. Mimowoli nasuwa się pytanie, czyja metoda jest lepsza?... Brak choćby jednego porządnego strzelca w napadzie białoczerwonych daje się dotkliwie odczuwać. I jeszcze jedno: poco forsować ciągle Chruścińskiego w ataku, kiedy gracz ów mógłby być doskonałym pomocnikiem, a na miejscu dla siebie nieodpowiedniem nie może stać na wysokości zadania.

Zawody powyższe były bardzo interesujące, zwłaszcza w pierwszej połowie. Obie drużyny, szczególnie zaś Wisła, walczyły bardzo ambitnie, a przytem poprawnie. W Cracovii zawiódł naogół atak, zwłaszcza Chruściński i oba skrzydła, nieszczególnie w tym dniu dysponowane. Najlepszym był jeszcze Kałuża, choć pracował trochę za mało. W pomocy Cikowski i Synowiec doskonali. Alfus natomiast słaby. Gra Fryca przeszła nadzieje: był on zaporą, której atak Wisły nie mógł przejść, odbierał i zbierał wszystkie możliwe i niemożliwe piłki, a nadto grał bardzo poprawnie. — W Wiśle duszą ataku był Reyman I., reszta natomiast miała słaby dzień. Skrajni pomocnicy, zwłaszcza Gierat trzymali w szachu skrzydła Cracovii. W obronie dobry Kaczor, a Wiśniewski w bramce obronił kilka groźnych strzałów. Stosunek rogów 7:2 dla Cracovii. — Sędzia p. Dr. Lustgarten panował dobrze nad przebiegiem gry.