1924.09.21 Cracovia - Wisła Kraków 2:0

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 21: Linia 21:
==Relacje prasowe==
==Relacje prasowe==
[[Grafika:Stadjon 1924-09-25c.JPG|thumb|right|200px]]‎
[[Grafika:Stadjon 1924-09-25c.JPG|thumb|right|200px]]‎
-
[[Grafika:Stadjon 1924-09-25d.JPG|thumb|right|200px]]
+
[[Grafika:Stadjon 1924-09-25d.JPG|thumb|right|200px]]
-
 
+
===''„Stadion”'' z 1924.09.25===
-
===Tygodnik Sportowy nr 39===
+
Cracovia – Wisła 2:0 (1:0). 21.IX. Boisko Cracovii, mistrzostwo klasy A. W pełni zasłużone zwycięstwo Cracovii, która w tym dniu grała bardzo dobrze. Lepszy start, ruchliwość i poświęcenie, oto czem biało-czerwoni górowali tym razem nad swym gwiaździstym przeciwnikiem. Wisła miała bardzo słaby dzień, zawiodła na wszystkich linjach. Może prawa strona napadu najbliższą była swej zwyczajnej formy, Czulak i Adamek. Oczywiście wobec kiepskiej gry reszty, na nic się to nie zdało. W pomocy jeden Gieras mimo ciężkiego zadania, jakie mu dawał doskonale grający Kałuża, trzymał się jakotako. Obrońcy chwiejni. Młodego bramkarza Kilińskiego opuściło tym razem zwykle sprzyjające mu szczęście, wystąpił natomiast brak rutyny i spokoju w robocie. Gra Cracovii nie była piękna, ale dobra, w mistrzostwie nie czas na pokazywanie piękna, trzeba walczyć, by wygrać. Wszyscy w miarę sił i umiejętności spełnili swe zadanie. Rezerwowy bramkarz Szumieć nie zbłądził, mimo że kilkakroć ryzykownie piłkę brał na nogę. Obrońcy dobrzy, pomoc Strycharz, Cikowski i Zastawniak niespodziewanie dobra, zwłaszcza w defenzywie. W linji napadu najlepszy Kałuża, który amatorom piłki zaczyna przypominać najpiękniejsza wyczyny z swych
 +
najlepszych młodych lat. Debiut Gintla na prawym łączniku uważać należy za udany, grał jak zwykle z dużą przytomnością umysłu i rozumnie. Zwolennikom Wisły trzeba przyznać, że drużyna ta, poza bladą grą miała w tem spotkaniu i trochę pecha, objawiającego się w kilku kapitalnych niewyzyskanych sytuacjach podbramkowych, a popartego stosunkiem rogów 8: 2 dla Wisły. Szczegół ten jednak w niczem nie umniejsza zasłużonego sukcesu zwycięzców. Zdarza się to nieraz w różnych dyscyplinach sportowych, że stary, sławny, schodzący powoli, lecz nieubłaganie z pola rekordsmen zabłyśnie jak meteor i pokona senzacyjnie swego młodego idącego dopiero ku wyżynom przeciwnika. To można powiedzieć i o ostatnich zawodach. Cracovia grała z determinacją desperata, czującego że ziemia ucieka mu z pod nóg. Wisła wyszła na boisko z respektem przed biało-czerwonymi barwami, które tyle lat uchodziły za niepokonane. Może też wystąpił u niezrozumiały „colaps" duchowy po bardzo dużo nerwów kosztujących zawodach z przed tygodnia przeciw Lwowowi. Sędziował p. Rozenfeld z Bielska, który jak na jednego z czterech sędziów zgłoszonych przez PZPN do „Fify" przeoczył nieco może za wiele rąk obrońców na polu karnem Cracovii, bu aż cztery. Pierwsza bramka dla Cracovii padła w 19 minucie gry w sposób niejasny to zn. albo wprost z rzutu rożnego (najnowszy przepis) albo dotknięta przez jednego z napastników Cracovii, zdaje się Gintla —druga w 88 minucie z najbliższej odległości przez tegosamego gracza. W ostatniej minucie zdenerwowany Markiewicz przestrzelił rzut karny dla Wisły. Widzów rekordowe tłumy ku większej radości zwycięzcom a na otarcie łez pokonanym.
 +
==="Tygodnik Sportowy" nr 39===
Wisła, biorąc pod uwagę jej dotychczasowe wyniki, była w tym meczu faworytem. Zmiana systemu gry Wisły z naturalnej, żywiołowej, na szkolną, planowaną, kombinacyjną (pod okiem Schlossera) przyczyną porażki!! Wisła grała dotychczas "chłopską zdrową siłą" [komplementy redaktora naczelnego TS H. Lesera. Cracovia zaskoczyła rywala wystawiając Gintla do ataku, do formy wrócił Kałuża, dobra gra pomocy ze Strycharzem. Z kolei Wisła zagrała słabiej w ataku (uderzał szczególnie brak harmonii między grą środka ataku a skrzydłami). I połowa toczy się przy przewadze Cracovii (gol w I. kwadransie, po kiksie Kilińskiego piłka odbiła się od Gintla i trafiła do siatki). Po przerwie Wisła w ataku, ale bije głową w mur dobrze grającej obrony Pasów. Rozstrzygająca o wyniku 40 min.: kontra Cracovii, Kałuża podaje do Kubińskiego, ten z niemal z samego rogu podaje do Gintla na pole karne i 2:0. Żywiołowe ataki Wisły (szczególnie Adamka) nie przynoszą zmiany rezultatu (Markiewicz przestrzeliwuje nawet rzut karny w ostatniej minucie spotkania). Rozpacz na twarzach graczy Wisły. "Reyman - dusza i mózg Wisły, był już od dłuższego czasu pesymistą. A bez swego optymistycznego zwykle kierownika ataku Wisła nie jest niepokonaną i zwycięską drużyną". Przełomowy mecz dla Cracovii, dumni kibice Wisły wracali do domów ze spuszczonymi głowami. W nocy doszło do bijatyki fanatyków Wisły i Cracovii w dworcowej restauracji.
Wisła, biorąc pod uwagę jej dotychczasowe wyniki, była w tym meczu faworytem. Zmiana systemu gry Wisły z naturalnej, żywiołowej, na szkolną, planowaną, kombinacyjną (pod okiem Schlossera) przyczyną porażki!! Wisła grała dotychczas "chłopską zdrową siłą" [komplementy redaktora naczelnego TS H. Lesera. Cracovia zaskoczyła rywala wystawiając Gintla do ataku, do formy wrócił Kałuża, dobra gra pomocy ze Strycharzem. Z kolei Wisła zagrała słabiej w ataku (uderzał szczególnie brak harmonii między grą środka ataku a skrzydłami). I połowa toczy się przy przewadze Cracovii (gol w I. kwadransie, po kiksie Kilińskiego piłka odbiła się od Gintla i trafiła do siatki). Po przerwie Wisła w ataku, ale bije głową w mur dobrze grającej obrony Pasów. Rozstrzygająca o wyniku 40 min.: kontra Cracovii, Kałuża podaje do Kubińskiego, ten z niemal z samego rogu podaje do Gintla na pole karne i 2:0. Żywiołowe ataki Wisły (szczególnie Adamka) nie przynoszą zmiany rezultatu (Markiewicz przestrzeliwuje nawet rzut karny w ostatniej minucie spotkania). Rozpacz na twarzach graczy Wisły. "Reyman - dusza i mózg Wisły, był już od dłuższego czasu pesymistą. A bez swego optymistycznego zwykle kierownika ataku Wisła nie jest niepokonaną i zwycięską drużyną". Przełomowy mecz dla Cracovii, dumni kibice Wisły wracali do domów ze spuszczonymi głowami. W nocy doszło do bijatyki fanatyków Wisły i Cracovii w dworcowej restauracji.
-
===Przegląd Sportowy nr 38===
+
==="Przegląd Sportowy" nr 38===
Odmienne systemy gry. Gintel gra w napadzie. "Gra toczyła się jak istne wahadło". Obustronne i zmienne ataki. W Wiśle: "zginęła już w tej drużynie dzika i nieopanowana gra, technika postąpiła niezwykle naprzód, kombinacja jest szybka i celowa, a atak gra dobrze, będąc najlepszą częścią drużyny"; słabsza pomoc. Gintel strzela gola w 15' po rogu. Do 86 minuty gra wyrównana i otwarta. Wtedy to właśnie Gintel pogrąża Wisłę po raz drugi. W ostatniej minucie Markiewicz nie wykorzystuje karnego. Wynik za wysoki. Reyman tylko raz próbował zaskoczyć Cracovię strzałem z dystansu. Napad Wisły, który trzymała dobrze pomoc Cracovii, "atakował żwawo i często. Duszą jego jest Reyman i lotne niebezpieczne skrzydła, a których Adamek lepszy". Kałuża wrócił do formy mistrzowskiej. Niezwykle zyskała przez to rywalizacja w okręgu. Cracovia wyrównała straty z meczu z Jutrzenką., a Wisła straciła pierwsze punkty.
Odmienne systemy gry. Gintel gra w napadzie. "Gra toczyła się jak istne wahadło". Obustronne i zmienne ataki. W Wiśle: "zginęła już w tej drużynie dzika i nieopanowana gra, technika postąpiła niezwykle naprzód, kombinacja jest szybka i celowa, a atak gra dobrze, będąc najlepszą częścią drużyny"; słabsza pomoc. Gintel strzela gola w 15' po rogu. Do 86 minuty gra wyrównana i otwarta. Wtedy to właśnie Gintel pogrąża Wisłę po raz drugi. W ostatniej minucie Markiewicz nie wykorzystuje karnego. Wynik za wysoki. Reyman tylko raz próbował zaskoczyć Cracovię strzałem z dystansu. Napad Wisły, który trzymała dobrze pomoc Cracovii, "atakował żwawo i często. Duszą jego jest Reyman i lotne niebezpieczne skrzydła, a których Adamek lepszy". Kałuża wrócił do formy mistrzowskiej. Niezwykle zyskała przez to rywalizacja w okręgu. Cracovia wyrównała straty z meczu z Jutrzenką., a Wisła straciła pierwsze punkty.
-
===Sport Ilustrowany nr 32===
+
==="Sport Ilustrowany" nr 32===
Faworytem była Wisła, więc niespodzianka. Cracovia zaimponowała poświęceniem, czyli cechami Wisły i zasłużenie wygrała. Gra otwarta z przewagą Cracovii w I połowie, a Wisły w II. Atak Wisły podprowadzał piłkę pod pole karne Cracovii, ale nie potrafił potem z głową rozegrać piłki. Nawet karny w 44' "za ordynarny faul Fryca" nie zostaje wykorzystany. Sędzia Rosenfeld słaby. 5000 widzów. W rogach 9:2 dla Wisły, co mówi o optycznej przewadze i impotencji strzeleckiej „Czerwonych”.
Faworytem była Wisła, więc niespodzianka. Cracovia zaimponowała poświęceniem, czyli cechami Wisły i zasłużenie wygrała. Gra otwarta z przewagą Cracovii w I połowie, a Wisły w II. Atak Wisły podprowadzał piłkę pod pole karne Cracovii, ale nie potrafił potem z głową rozegrać piłki. Nawet karny w 44' "za ordynarny faul Fryca" nie zostaje wykorzystany. Sędzia Rosenfeld słaby. 5000 widzów. W rogach 9:2 dla Wisły, co mówi o optycznej przewadze i impotencji strzeleckiej „Czerwonych”.
Linia 34: Linia 36:
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1924 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1924 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Cracovia]]
[[Kategoria:Cracovia]]
-
[[Kategoria:Artykuły wymagające przepisania]]
 

Wersja z dnia 11:02, 7 sty 2011

1924.09.21, A klasa, 5. kolejka, Kraków, Stadion Cracovii,
Cracovia 2:0 (1:0) Wisła Kraków
widzów: 6.000
sędzia: Zygmunt Rosenfeld z Bielska
Bramki
Ludwik Gintel
Ludwik Gintel 86'
1:0
2:0


Cracovia
2:3:5
Mieczysław Szumiec
Stefan Fryc
Aleksander Pychowski
Zastawniak
Stanisław Cikowski
Edward Strycharz
Leon Sperling
Józef Ciszewski
Józef Kałuża
Ludwik Gintel
Józef Kubiński

trener: brak
Wisła Kraków
2:3:5
Marian Kiliński
Kazimierz Kaczor
Marian Markiewicz
Stefan Wójcik
Witold Gieras
Władysław Krupa
Józef Adamek
Stanisław Czulak
Henryk Reyman
Władysław Kowalski
Mieczysław Balcer

trener: Imre Schlosser
Rogi: 2:9

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Relacje prasowe

„Stadion” z 1924.09.25

Cracovia – Wisła 2:0 (1:0). 21.IX. Boisko Cracovii, mistrzostwo klasy A. W pełni zasłużone zwycięstwo Cracovii, która w tym dniu grała bardzo dobrze. Lepszy start, ruchliwość i poświęcenie, oto czem biało-czerwoni górowali tym razem nad swym gwiaździstym przeciwnikiem. Wisła miała bardzo słaby dzień, zawiodła na wszystkich linjach. Może prawa strona napadu najbliższą była swej zwyczajnej formy, Czulak i Adamek. Oczywiście wobec kiepskiej gry reszty, na nic się to nie zdało. W pomocy jeden Gieras mimo ciężkiego zadania, jakie mu dawał doskonale grający Kałuża, trzymał się jakotako. Obrońcy chwiejni. Młodego bramkarza Kilińskiego opuściło tym razem zwykle sprzyjające mu szczęście, wystąpił natomiast brak rutyny i spokoju w robocie. Gra Cracovii nie była piękna, ale dobra, w mistrzostwie nie czas na pokazywanie piękna, trzeba walczyć, by wygrać. Wszyscy w miarę sił i umiejętności spełnili swe zadanie. Rezerwowy bramkarz Szumieć nie zbłądził, mimo że kilkakroć ryzykownie piłkę brał na nogę. Obrońcy dobrzy, pomoc Strycharz, Cikowski i Zastawniak niespodziewanie dobra, zwłaszcza w defenzywie. W linji napadu najlepszy Kałuża, który amatorom piłki zaczyna przypominać najpiękniejsza wyczyny z swych najlepszych młodych lat. Debiut Gintla na prawym łączniku uważać należy za udany, grał jak zwykle z dużą przytomnością umysłu i rozumnie. Zwolennikom Wisły trzeba przyznać, że drużyna ta, poza bladą grą miała w tem spotkaniu i trochę pecha, objawiającego się w kilku kapitalnych niewyzyskanych sytuacjach podbramkowych, a popartego stosunkiem rogów 8: 2 dla Wisły. Szczegół ten jednak w niczem nie umniejsza zasłużonego sukcesu zwycięzców. Zdarza się to nieraz w różnych dyscyplinach sportowych, że stary, sławny, schodzący powoli, lecz nieubłaganie z pola rekordsmen zabłyśnie jak meteor i pokona senzacyjnie swego młodego idącego dopiero ku wyżynom przeciwnika. To można powiedzieć i o ostatnich zawodach. Cracovia grała z determinacją desperata, czującego że ziemia ucieka mu z pod nóg. Wisła wyszła na boisko z respektem przed biało-czerwonymi barwami, które tyle lat uchodziły za niepokonane. Może też wystąpił u niezrozumiały „colaps" duchowy po bardzo dużo nerwów kosztujących zawodach z przed tygodnia przeciw Lwowowi. Sędziował p. Rozenfeld z Bielska, który jak na jednego z czterech sędziów zgłoszonych przez PZPN do „Fify" przeoczył nieco może za wiele rąk obrońców na polu karnem Cracovii, bu aż cztery. Pierwsza bramka dla Cracovii padła w 19 minucie gry w sposób niejasny to zn. albo wprost z rzutu rożnego (najnowszy przepis) albo dotknięta przez jednego z napastników Cracovii, zdaje się Gintla —druga w 88 minucie z najbliższej odległości przez tegosamego gracza. W ostatniej minucie zdenerwowany Markiewicz przestrzelił rzut karny dla Wisły. Widzów rekordowe tłumy ku większej radości zwycięzcom a na otarcie łez pokonanym.

"Tygodnik Sportowy" nr 39

Wisła, biorąc pod uwagę jej dotychczasowe wyniki, była w tym meczu faworytem. Zmiana systemu gry Wisły z naturalnej, żywiołowej, na szkolną, planowaną, kombinacyjną (pod okiem Schlossera) przyczyną porażki!! Wisła grała dotychczas "chłopską zdrową siłą" [komplementy redaktora naczelnego TS H. Lesera. Cracovia zaskoczyła rywala wystawiając Gintla do ataku, do formy wrócił Kałuża, dobra gra pomocy ze Strycharzem. Z kolei Wisła zagrała słabiej w ataku (uderzał szczególnie brak harmonii między grą środka ataku a skrzydłami). I połowa toczy się przy przewadze Cracovii (gol w I. kwadransie, po kiksie Kilińskiego piłka odbiła się od Gintla i trafiła do siatki). Po przerwie Wisła w ataku, ale bije głową w mur dobrze grającej obrony Pasów. Rozstrzygająca o wyniku 40 min.: kontra Cracovii, Kałuża podaje do Kubińskiego, ten z niemal z samego rogu podaje do Gintla na pole karne i 2:0. Żywiołowe ataki Wisły (szczególnie Adamka) nie przynoszą zmiany rezultatu (Markiewicz przestrzeliwuje nawet rzut karny w ostatniej minucie spotkania). Rozpacz na twarzach graczy Wisły. "Reyman - dusza i mózg Wisły, był już od dłuższego czasu pesymistą. A bez swego optymistycznego zwykle kierownika ataku Wisła nie jest niepokonaną i zwycięską drużyną". Przełomowy mecz dla Cracovii, dumni kibice Wisły wracali do domów ze spuszczonymi głowami. W nocy doszło do bijatyki fanatyków Wisły i Cracovii w dworcowej restauracji.

"Przegląd Sportowy" nr 38

Odmienne systemy gry. Gintel gra w napadzie. "Gra toczyła się jak istne wahadło". Obustronne i zmienne ataki. W Wiśle: "zginęła już w tej drużynie dzika i nieopanowana gra, technika postąpiła niezwykle naprzód, kombinacja jest szybka i celowa, a atak gra dobrze, będąc najlepszą częścią drużyny"; słabsza pomoc. Gintel strzela gola w 15' po rogu. Do 86 minuty gra wyrównana i otwarta. Wtedy to właśnie Gintel pogrąża Wisłę po raz drugi. W ostatniej minucie Markiewicz nie wykorzystuje karnego. Wynik za wysoki. Reyman tylko raz próbował zaskoczyć Cracovię strzałem z dystansu. Napad Wisły, który trzymała dobrze pomoc Cracovii, "atakował żwawo i często. Duszą jego jest Reyman i lotne niebezpieczne skrzydła, a których Adamek lepszy". Kałuża wrócił do formy mistrzowskiej. Niezwykle zyskała przez to rywalizacja w okręgu. Cracovia wyrównała straty z meczu z Jutrzenką., a Wisła straciła pierwsze punkty.

"Sport Ilustrowany" nr 32

Faworytem była Wisła, więc niespodzianka. Cracovia zaimponowała poświęceniem, czyli cechami Wisły i zasłużenie wygrała. Gra otwarta z przewagą Cracovii w I połowie, a Wisły w II. Atak Wisły podprowadzał piłkę pod pole karne Cracovii, ale nie potrafił potem z głową rozegrać piłki. Nawet karny w 44' "za ordynarny faul Fryca" nie zostaje wykorzystany. Sędzia Rosenfeld słaby. 5000 widzów. W rogach 9:2 dla Wisły, co mówi o optycznej przewadze i impotencji strzeleckiej „Czerwonych”.