1927.09.11 Wisła Kraków – TKS Toruń 15:0

Z Historia Wisły

1927.09.11, I liga, 21. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 16:00
Wisła Kraków 15:0 (7:0) TKS Toruń
widzów: 1.500
sędzia: Emil Niedźwirski ze Lwowa
Bramki
Henryk Reyman x6
Józef Adamek x3
Jan Reyman x3
Mieczysław Balcer x2
Stanisław Czulak
Wisła Kraków
2-3-5
Emil Folga
Aleksander Pychowski
Emil Skrynkowicz
Józef Kotlarczyk
Jan Kotlarczyk
Bronisław Makowski
Józef Adamek
Stanisław Czulak
Henryk Reyman
Jan Reyman
Mieczysław Balcer

trener:
TKS Toruń
2-3-5
Franciszek Zdrojewski
Piotr Wierzchowski II
Paweł Jabłoński
Czesław Zaborowski
Józef Stogowski
Alfons Skierski
Brunon Świtalski
Jan Suchocki II
Mieczysław Wierzchowski I
Roman Dabert
Vacat

trener:
W drużynie TKS na murawę wybiegło jedynie 10 zawodników. Osłabienie wynikało z zatrzymania 6 piłkarzy z Torunia na dworcu, jeszcze przed wyjazdem do Krakowa.
Kolejność strzelanych goli według "Stadjonu": 20 i 22' Henryk Reyman, Józef Adamek kolejne 2, Henryk Reyman, Stanisław Czulak i Mieczysław Balcer do pauzy; 5 goli pod rząd Henryk Reyman, Józef Adamek i Jan Reyman - co dawałoby starszemu z Reymanów aż 8 bramek w tym meczu!!!

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


‎‎‎
,





Spis treści

Opis

Wg Sportu lwowskiego 4:0 do przerwy.

TKS zagrał w dziesięciu zawodników, bo "na dworcu w Toruniu miejscowa żandarmeria wojskowa aresztowała sześciu czołowych zawodników, aby w ten sposób zmusić ich do występu w meczu mistrzostw wojskowych, choć wszyscy oni mieli prawidłowe urlopy" [cytat za Gowarzewski "Historia klubów - Wisła].

Relacje prasowe

Nowa Reforma z 09.09.1927

Ze sportu. TORUŃSKI K. S. - WISŁA.
Nowa Reforma, 9 września 1927
Siła toruńskiej drużyny leży przedewszystkiem w doskonałym ataku, który potrafił niejednokrotnie przełamać najsilniejszą obronę i wywalczyć dla siebie zwycięstwo. Należy spodziewać się, że i tym razem zobaczymy koncertową grę ich doskonałego ataku, przez co sam przebieg zawodów zyska kolosalnie dużo na rozmaitości i emocji na skutek ustawicznie zmiennych sytuacyj podbramkowych. Dla Wisły jest to jeden z dalszych bardzo ciężkich etapów w walce o mistrzostwo Polski. Oczekiwać należy, że Wisła zechce zrehabilitować się po ostatnim słabym występie z Ł. K. S. i pokaże grę piękną, a zarazem i skuteczną, jak to miało miejsce przeciw I. F. C., Czarnym, a ostatnio przeciw Ruchowi w Katowicach.


Przegląd Sportowy numer 37/1927 strona 2:

15:0!

Niebywały wynik meczu Wisła – T.K.S.

Piętnaście na zero! Wynik, jakiego w Lidze nie było i zdaje się długo, a może i nigdy, nie będzie! Fantastyczny rezultat uzyskany przez drużynę nie o głowę, lecz o 11 głów lepszą od przeciwnika!

Zespoły stanęły do walki w składach następujących: T.K.S: Zdrojewski; Wierzchowski II, Jabłoński; Zaborowski, Stogowski, Skierski; Świtalski, Suchocki, Wierzchowski I, Dąbert, - a więc grał tylko w 10-ciu. Wisła w pełnym składzie reprezentacyjnym.

T.K.S. prócz tego, że grał w 10-tkę, miał czterech rezerwowych i przedstawiał się więcej, niż słabo. Drużyna toruńska wobec wspaniałej formy Wisły wprost nie istniała.

Gospodarze dali koncert mistrzowski, jakiego Kraków dawno nie widział. W pierwszych 10-ciu minutach I-ej i II-ej połowy może nie wszystko szło najukładniej, później jednak Wisła wzniosła się na poziom niedościgły i porwała swą świetną grą całą widownię. Idealne współgranie, temperament, ambicja i strzały. Oto głośne akordy mistrzów-koncertantów. Wyróżniać nie ma kogo – wyróżnili się wszyscy!

Strzelcami byli: Reyman I 6 razy, Reyman II 3, Adamek 3, Balcer 2, Czulak raz.

Sędziował wzorowo dr. Niedźwirski ze Lwowa. Publiczności 1.500.


Nowa Reforma z 11.09.1927

Toruński K. S. - Wisła.
Nowa Reforma, 11 września 1927
Najbliższa niedziela przyniesie znowu szereg sensacyjnych spotkań ligowych, jak I. F. C. - Ł. K. S. w Łodzi, Pogoń-Warta w Poznanju, Czarni-Hasmonea we Lwowie, Polonia-Warszawianka w Warszawie, oraz Toruński K. S. - Wisła w Krakowie. Śmiało można powiedzieć, że najbliższy tydzień rozgrywek ligowych przewyższy dotychczasowe pod względem zainteresowania.

W Krakowie gości, jak wspomnieliśmy, drużyna toruńska, którą cechuje bardzo ładna gra kombinacyjna w linji napadu. Gracze tej drużyny, jak Stogowski, Gumowski, Cieszyński i doskonały strzelec Herbstreich mogą się śmiało znaleźć w każdym najlepszym zespole polskim. Jeśli się zważy nadto, ze Toruński K. S. ma za sobą cały szereg b. ładnych zwycięstw w spotkaniach ligowych, to sądzić należy, iż mecz niedzielny będzie należał do b. zajmujących.



Głos Narodu 12.09.1927

Kto z kim i gdzie gra dzisiaj w Krakowie? TORUŃSKI K. S. - WISŁA.
Głos Narodu, 12 września 1927
Zbliżające się ku końcowi mistrzostwa ligowe powodują, że każde spotkanie, każda strzelona lub otrzymana bramka decyduje niemal o ostatecznym wyniku. Z tego też powodu Wisła, która kroczy ustawicznie na czele tabeli, musi i w tem spotkaniu wytężyć wszystkie swe siły, by osiągnąć jak najlepszy wynik. Nie będzie to łatwo, bo T. K. S. ze swoim świetnym atakiem stanowi niezwykle silnego przeciwnika. Początek o g. 4 popol. na boisku Wisły. Poprzedzi spotkanie drużyn młodszych.


Nowy Dziennik z 13.09.1927

MISTRZOSTWA LIGI P. N. WISŁA-TKS (TORUŃ) 15:0 (7:0).
Nowy Dziennik, 13 września 1927
Druzgocące zwycięstwo czerwonych nad niekompletną jedenastka Torunia (10-tka), robiąca wrażenie raczej III klasowej, niż ligowej, drużyny. Poza środkowym pomocnikiem Stogowskim i bramkarzem, grającym z wielkiem szczęściem - zero. - Wisła, doskonale strzałowo dysponowana i posiadająca świetną kondycję fizyczną, załatwiła się spacerem z gośćmi. Bramki strzelili Reyınan I. 6, Adamek 3, Reyman III 3, Czulak 1, Balcer 2. TKS oddal 1 strzał na bramkę w słupek. To była cała jego akcja, pozatem trening na jedną brankę dla Wisły. Heca, a nie mecz ligowy.


Głos Narodu z 13.09.1927

WISŁA - T.K.S. 15:0 (7:0).
Głos Narodu, 13 września 1927
Huragan bramek!... aż nudno było patrzeć na ten pogrom... Goale sypały się, jak z rogu obfitości. Match byt właściwie treningiem na jedną bramkę, w którym najwięcej waleczności okazali Rejman I. i III, Adamek, Balcer oraz Kotlarczyk w pomocy. Folga w bramce Wisły miał zaledwie dwa razy piłkę w rękach. To wszystko najlepiej obrazuje przebieg zawodów. Na usprawiedliwienie Toruńskiego Klubu Sportowego trzeba powiedzieć, że drużyna ta wystąpiła tylko z 10-ma graczami, w tem nawet kilku z rezerwy. Stało się to z powodu nie otrzymania na czas urlopu z wojska kilku zawodników. Brak 11-go gracza (prawe skrzydło) dał się stale odczuwać. W ten to sposób Wisła krocząca wciąż na czele tabeli P. L. P. P. osiągnęła 33 punktów, Wynik zwycięski dla niej był zresztą z góry przesądzony, gdyż tylko chyba z żartem można byłoby przedwczoraj powiedzieć o pewnej wygranej dla T. K. S.

Obecny stan tabeli P. L. P. N.

WISŁA przoduje z 33-ma punktami; za nią I. F. C. 30 pkt., trzecia kroczy Pogoń z 24 p., 4) Warta 23 pkt., 5) Turyści 21 p., 6) trzy drużyny: Ł. K. S., Ruch i Legja mają równą ilość punktów: 20; 7) T. K. S. 18 p. 8) Polonja i Czarni mają po 17 pkt., Hasmonea 16 pkt., Warszawianka 12; Jutrzenka ostatnia 7 pkt. Już niedaleko mamy do dnia 16. października, w którym to dniu zakończą się ostateczne rozgrywki P. L. P. N. O zdobyciu mistrzostwa zaważy match dnia 19 b. m. między Wisłą i I. F. C. W razie równości punktów obu tych drużyn do dnia 16 października, rozstrzygnie stosunek bramek, który jak dotąd Wisła ma bezwarunkowo lepszy, bo 76 zdobytych na 25 utraconych, podczas gdy L. F. C. 52:27...



Kattowitzer Zeitung z 13.09.1927

Liga-Meisterschaftsſpiele.
Kattowitzer Zeitung, 13 września 1927
Krakau: Thorner K. S. Wisła 0:15. Dieses Spiel endele mit einer überraschend hohen Niederlage der Thorner, die allerdings insofern erffärlich ist, als daß diese Mannschaft nur mit zehn Mann und dann noch mit Erfaß antreten mußte (Machenschaften der Wista?). Die Wisła machte natürlich mit den Gästen, was sie wollte und veranſtaltete beide Salbzeiten ein Tortreten, aus dem Reimann L 6 Mal, Reimann III. und Adamef je 3 Mal, Balzer 2 Mal und Czullat 1 Mal erfolgreich hervorgingen. 2000 Burschaner.

Kraków: Thorner K.S. Wisła 0:15. To spotkanie zakończyło się zaskakująco wysoką porażką Thornerów, co jednak jest o tyle niezręczne, że ta drużyna musiała grać tylko dziesięcioma zawodnikami, a potem z [nieczytelny fragment] (machinacje Wisły?). Oczywiście Wisła zrobiła z gośćmi co chciała i zdobywała bramki w obu połowach, z czego Reimann I 6 razy, Reimann III. i Adamek 3 razy, Balzer 2 razy i Czulak 1 raz. 2000 widzów.




Nowa Reforma z 14.09.1927=

WISŁA - TORUŃSKI K. S. 15:0 (7:0).
Nowa Reforma, 14 września 1927
Niebywała wprost klęska gości pomorskich, którzy na usprawiedliwienie swoje nie mogą przytaczać okoliczności, że grali w dziesiątkę. W czasie całych zawodów na boisku istniała właściwie tylko jedna drużyna czerwonych, która potrafiła swoje wysokie obecnie walory techniczne i kombinacyjne wyzyskać w całej pełni, zamieniając je w rekordową porcję bramek. W pierwszych 20 minutach ataki czerwonych nie doprowadzają do rezultatu, mimo, że bramka gości była stale zagrożona. Dopiero po zdobyciu pierwszej bramki, jak za dotknięciem różdżki czarodziejskiej, zaczęły sypać się goale po ładnych kombinacjach.

Po pauzie obraz ten sam, początkowo bezskuteczne ataki Wisły. W ciągu ostatnich 30 minut dodają czerwoni nowych 8 bramek do zdobytych przed pauzą 7, pieczętując ostatecznie niebywałą klęskę Toruńskiego K. S. W tym okresie gry goście może trzykrotnie przeszli na drugą stronę boiska, nie zdołali wyzyskać jedynej sposobności uzyskania honorowego punktu. Bramkami podzielili się: Reyman 1 (6), Reyman III (3), Czulak (1) Adamek (8), Balcer (2). U miejscowych w linji napadu najlepsi Reyman III, Balcer, Reyman I, Adamek, Czulak słabszy nieco, pomoc i obrona bardzo dobre. Folga bezrobotny. O gościach trudno coś pisać wobec takiego wyniku, gdyż będąc zdeprymowani grali poniżej zwykłej swej formy. Sędzia p. Niedźwirski ze Lwowa. Publiczności około 1.500 osób.



Czas z 14.09.1927

Kronika sportowa. Mistrzostwo P. L. P. N. Wisła-T. K. S. 15:0 (7:0).
Czas, 14 września 1927
Mecz ten toczący się przy wielkiej przewadze Wisły zakończył się wysokiem zwycięstwem gospodarzy nad osłabionym i w dziesiątkę grającym przeciwnikiem. Goście opierali się jedynie z powodzeniem doskonale dysponowanej Wiśle przez pierwsze 15 minut tak pierwszej jak i drugiej połowy. Bramki dla zwycięzców zdobyli: Reyman I (6), Reyman III i Adamek po 3, Balcer 2 i Czulak 1. Sędziował bardzo dobrze p. Dr Niedźwirski ze Lwowa. Warta - Pogoń 2:1. Zasłużone zwycięstwo Warty nad lwowianami, którzy w ten sposób stracili definitywnie szanse na zdobycie mistrzostwa Polski. O mistrzostwie wobec wygranej I. F. C. nad Ł. K. S. w stosunku 2:1 w Łodzi, rozstrzygnie prawdopodobnie mecz Wisły z I. F. C. w Katowicach dnia 25 bm. Z innych wyników ligowych niespodzianką jest wysokie zwycięstwo Hasmonei nad Czarnymi 3:0 i nierozstrzygnięty mecz między Polonją a powracającą do formy Warszawianką w stosunku 3:3. Mistrzem K. L. O. P. N. został K. S. Podgórze, bijąc w finale Spartę 1:0.



Rekordy Białej Gwiazdy: Najwyższe I-ligowe zwycięstwo

W oficjalnych rozgrywkach z tym klubem Wisła Kraków mierzyła się zaledwie cztery razy. Za każdym razem piłkarze Białej Gwiazdy okazywali się zdecydowanie lepsi od swojego rywala, jednak szczególnie jeden mecz zapisał się w historii naszego klubu do dzisiaj. 11 września 1927 krakowski zespół rywalizował z TKS Toruń w ramach 21. kolejki najwyższej klasy rozgrywkowej. Wiślacy wygrali tamtą potyczkę. I to w jakim stylu!


15.04.2020r.

Arek Warchał


Wisła Kraków po raz pierwszy w oficjalnych rozgrywkach zagrała z toruńskim zespołem 19 czerwca 1927 roku. Wówczas krakowianie okazali się lepsi od swojego rywala i pewnie zwyciężyli aż 7:2. W pierwszej połowie spotkania Wiślacy zdecydowanie byli stroną dominującą, co pozwoliło im na strzelenie swojemu przeciwnikowi aż pięciu bramek, a pierwsza część gry zakończyła się wówczas wynikiem 5:1. W drugiej części spotkania krakowianom udało się jeszcze dwukrotnie pokonać bramkarza TKS-u, a mecz zakończył się przekonującym rezultatem – 7:2 dla Wisły Kraków. Wówczas nikt nie mógł się spodziewać, że kolejna potyczka tych dwóch ekip na stałe zapisze się w historii Białej Gwiazdy...

11 września 1927 roku Wisła Kraków zmierzyła się z TKS Toruń w ramach 21. kolejki I ligi. Wiślacy przed tym spotkaniem byli postrzegani jako faworyt, ponieważ w rozgrywkach ligowych radzili sobie wówczas bardzo solidnie, z kolei toruński zespół mimo tego, że nie prezentował się źle, to na pewno nie grał tak efektownej i przede wszystkim efektywnej piłki jak krakowska Wisła. Co bardzo istotne w kontekście końcowego rezultatu tej wrześniowej potyczki, problemy torunian rozpoczęły się już przed rozpoczęciem meczu z Białą Gwiazdą...

A to wszystko z powodu zatrzymań, jakie dokonały się jeszcze przed wyjazdem TKS-u do Krakowa. Na dworcu aż sześciu piłkarzy toruńskiej drużyny zostało zatrzymanych, aby zmusić ich do występu w meczu mistrzostw wojskowych. W efekcie od początku spotkania pod Wawelem rywal krakowian musiał radzić sobie bez jednego zawodnika. Z kolei Wisła Kraków wystąpiła wówczas w swoim najsilniejszym zestawieniu z Henrykiem Reymanem na czele.

W obecności około 1500 widzów krakowska Wisła nie dała żadnych szans rywalowi z Torunia. Na boisku błyszczeli tacy zawodnicy jak na przykład wspomniany wcześniej Henryk Reyman czy jego brat – Jan. Starszy z rodzeństwa aż sześciokrotnie pokonywał bramkarza przeciwnika. Przeciwnika, który w starciu z niesamowicie dysponowaną drużyną z Krakowa wydawał się nie stanowić wielkiego zagrożenia.

Do sześciu goli Henryka Reymana, Józef Adamek dołożył trzy. Taką samą liczbę bramek co Adamkowi udało się zdobyć Janowi – młodszemu z braci Reymanów. Dodatkowo bramkarza toruńskiej drużyny dwukrotnie pokonał Mieczysław Balcer, a raz ta sztuka udała się Stanisławowi Czulakowi. Łącznie Wiślacy w spotkaniu z TKS-em Toruń zdobyli aż piętnaście bramek, nie tracąc przy tym choćby jednego gola. Zwycięstwo krakowskiej Wisły z 11 września 1927 roku jest do dzisiaj najwyższą wygraną Białej Gwiazdy w historii klubu. Do Wisły należy także rekordowe zwycięstwo w I lidze!

Henryk Reyman strzelając w tym spotkaniu aż sześć bramek stał się również rekordzistą pod względem trafień w jednym meczu w ligowych zmaganiach. Jego rekord przetrwał aż do 1939 roku, kiedy to Ernest Wilimowski poprawił ten wynik i strzelił aż dziesięć goli w spotkaniu Ruchu z Union Touring, które to chorzowianie wygrali 12:1.

Składy:

Wisła Kraków: Folga – Pychowski, Skrynkowicz – Jan Kotlarczyk, Józef Kotlarczyk, Makowski – Adamek, Czulak, Jan Reyman, Henryk Reyman, Balcer

TKS Toruń: Zdrojewski – Wierzchowski II, Jabłoński, Zaborowski – Stogowski, Skierski, Świtalski, Suchocki II, Wierzchowski I, Dabert.

Źródło: wisla.krakow.pl


Stadjon: R. 5, 1927, nr 37

1927.09.13



KRAKÓW.

Wisła — TKS. 15:0 (7:0).

Katastrofalna klęska TKS-u znalazła swe wytłumaczenie w fakcie, że TKS. grał mecz ten w dziesiątkę, z której tylko pięciu graczy należało do pierwszej drużyny. Na dworcu bowiem w Toruniu zjawił się patrol żołnierzy, zabierając na mecz wojskowy sześciu graczy, mających prawidłowe urlopy!

Niemniej sam mecz należał do bardzo interesujących, ze względu na wielką ilość ciekawych momentów podbramkowych i grę prowadzoną w tempie bardzo szybkiem, przytem niezmiernie fair.

Sędzia p. Niedźwirski ze Lwowa był tym razem wzorowy, nie miał przytem trudnego zadania. Drużyny wystąpiły w następujących składach:

Wisła: Folga. Pychowski. Skrynkowicz, Kotlarczyk II, Kotlarczyk I. Makowski, Adamek, Czulak, Reyman I, Reyman III, Balcer.

TKS.: Zdrojewski, Wierzchowski I, Jabłoński, Zaborowski Stogowski, Skierski, Spychalski, Suchocki, Wierzchowski II, Dabert.

Trzeba przyznać, że Wisła poza może Czulakiem nie miała słabego punktu i grała koncertowo. Grałaby koncertowo w tym dniu z każdą bezwzględnie drużyną. TKS. ograniczył się od chwili wyjścia na boisko li tylko do obrony, skupiając swych graczy pod bramką. Folga do pauzy miał zaledwie dwie piłki, podane mu przez własnych graczy, beki Wisły nie schodziły z połowy przeciwnika. Jednakowoż przez dwadzieścia minut TKS. bronił się dzielnie, po tym czasokresie Wisła zyskuje dopiero pierwszą bramkę przez Reymana III, a w dwie minuty później przez tego samego gracza drugą. Następnemi bramkami dzielą się do pauzy Adamek (dwie) Reyman I, Czulak i Balcer.

Po pauzie obraz gry o tyle się zmienia, że TKS otrząsa się z absolutnej apatji i stara się uzyskać przynajmniej honorową bramkę. Wypady szybkie i celowe inicjuje zwłaszcza Spychalski wraz z Suchockim, jednakowoż wszelkie zakusy kończą się na obronie Wisły. Pozatem dalej trwa system treningu na jedną bramkę, który przynosi Reymanowi I nietylko hat-trick, lecz pięć bramek strzelonych pod rząd, jeszcze jedną bramkę Adamkowi i ostatnią dnia Reymanowi III.

W TKS. grał świetnie bramkarz Zdrojewski, który uchroni! drużynę przed jeszcze większą przegraną i wywoływał swą nadzwyczajną grą szczery oklask publiczności. Jeśli ktokolwiek mógł się wybić jeszcze z tej drużyny, w której właściwie nie istniał ani napad ani pomoc, to należy wzmiankować Spychalskiego i Suchockiego. O reszcie drużyny możnaby mówić tylko w normalnych warunkach.

W Wiśle znać wielką poprawę. Najlepiej grał napad, w nim znowu Reyman III zarówno w polu jak i pod bramką, pokazywał dawno niewidzianą ruchliwość i skuteczność gry, przy lepszym niż dotychczas starcie do piłki. Adamek też wrócił do formy, Balcer był zmęczony zawodami lekko-atletycznemi (biegał w tym dniu przeszło pięćset metrów szprintu) Reyman I, świetny strzelec, prowadził dobrze swych partnerów. W pomocy Makowski był dobry, w obronie Skrynkowicz lepszy od Pychowskiego, Folga bezrobotny.

Publiczności mimo równocześnie odbywających się rozmaitych imprez sportowych do 1.000 osób.

REKORD BRAMEK.

31 br.: Reyman I.

23 hr.: Kuchar.

21 br.: Łańko.

20 br.: Steuerman, Przybysz.

19 br.: Staliński, Görlitz II, Geisler.

18 br.: Herbstreich.

17 br.: Jung. Adamek.


A to kaszy narobiła ostatnia niedziela w piłkarstwie! Pogoń, o której wspominając przymrużało się jedno oko i mówiło się: "A jednak— Pogoń zostanie mistrzem! Przegrane... — no tak, ale przecież Pogoń dochodzi do formy zawsze dopiero na końcu sezonu. Zresztą, zobaczycie!“ Do takiej tyrady odważniejsi i zasobniejsi w mamonę dodawali z rozbrajającą pewnością: „A może założymy się?", a wówczas zwolennik jakiej Wisły, czy 1F.C. pochylał zasromany głowę, że kiedykolwiek wogóle myślał o zwycięstwie innego zespołu, niż „Ta-ljoj ów . Tak to było dotychczas, dziś zaś spójrzcie, jak , bidnie" wyglądają ci zwolennicy Pogoni. Dziewięć punktów mniej w stosunku do prowadzącej Wisły stawia Pogoń w położenie — powiedzmy otwarcie — beznadziejne. Największy sympatyk dzielnej drużyny lwowskiej nie może zaprzeczyć, że nadrobienie dziewięciu punktów w obecnym stanie i na takiej drużynie, jak Wisła, jest niemożliwością. Mistrzostwo tedy Polski wywędrowało po czterech latach ze Lwowa. Jest to niewątpliwie fakt ważny, kto wie, czy nie epokowy, dla piłkarstwa polskiego. W naszym konkursie na kurkowego króla footballowego, Reyman I wzbił się ponad dorodny tłum otaczających go strzelców strzelając 31 bramek bramkarzom. ligowym i powtarzając rekord Junga z meczu z Jutrzenką (6 bramek na jednym meczu). A więc „Reyman hat 2 trick". Coprawda na meczu z TKSem, który normalnie uchodzi za silną drużynę, Wiśle powiodło się wyjątkowo. Piętnaście bram strzelić — to nawet można zrozumieć, jak Reyman zrobił „podwójny tryk".

O czem to chciałem pisać na początku? Coś o kaszy? Zaraz, zaraz... Aha, oto Cracovia nie dała sobie w kaszę dmuchać. Skoro tylko biało-czerwoni dowiedzieli się o tern, że pewne kluby protestują przeciwko przyjęciu „moralnego mistrza Polski" (zdaje się, iż tytuł ten ^przylgnął do Cracovii na zawsze) do grona ligowców, z tą chwilą w głowie jej powstał „piekielny plan pokumania się z Pogonią i pozbycia się wrogów. Oto wiatry przyniosły wieści że Lwowa, że na jubileuszu Pogoni zawarto dozgonną przyjaźń (między osobami płci jednakiej małżeństwo jest bowiem surowo zakazane) i postanowiono wystąpić na Walnem Zgromadzeniu Ligi z wnioskiem o zmniejszenie ilości klubów ligi do 6 lub 8. W tym ostatnim wypadku mają do ligi należeć: Wisła, Cracovia, Pogoń, Polonia, Warta, Ł. K, S„ 1 F. C„ i Ruch. Nie poruszając w obecnej chwili meritum sprawy uważamy, że w dzisiejszej sytuacji nie jest rzeczą właściwą wszczynać nowe walki w piłkarstwie nawet o najsłuszniejszą sprawę. A zdaje się być rzeczą pewną, że „wydziedziczone" kluby nie przejdą nad tą sprawą do porządku dziennego. Zbyt długo radzono i pertraktowano nad sprawą pojednania P. Z. P. N.-u i Ligi, zbyt dużo stracił już sport polski przez zatargi wewnętrzne, by nanowo, po załagodzeniu konfliktu, rozpoczynać boje, już w łonie samej ligi. Zresztą pomyślcie: statut nowego Związku Piłkarskiego, został już uzgodniony i pięknie wydrukowany na maszynie; zajęło to aż 24 strony: któż to może raz jeszcze zmieniać i przepisywać? (Uwaga: na statucie wydrukowanym przekreślać nie wolno!). Dla tego samego proponuję zawarcie świętej zgody na już ustalonych warunkach.

Polonia warszawska postanowiła wreszcie porwać się na krok ryzykowny i straszny: odmłodzić drużynę.- Sądzę, że nie żałuje tego, bo wstawienie dwuch młodych graczy: Puchniarza ze Świtu (warszawska liga okręgowa) i Tynowskiego z T. K. S.-u wpłynęło niezwykle dodatnio na sposób gry Polonii — zawżdy przecie wstyd starym graczom kręcić się na jednym miejscu z piłką, gdy obok młody rwie naprzód.



Uwagi

Nie sposób ustalić kolejność strzelców. Henryk Reyman strzelił 5 bramek z rzędu w drugiej połowie.

Najwyższe zwycięstwo Wisły w historii rozgrywek pierwszoligowych. Rekord strzelonych bramek w ligowym meczu Reymana. Poprawił go dopiero Wilimowski w 1939 r. w meczu Ruchu z Union Touring 12:1, strzelając 10 bramek. Sam Reyman po latach twierdził, że strzelił w tym meczu 9 bramek! Najwyższy wynik w historii rozgrywek pierwszoligowych.