1932.07.24 Warszawianka - Wisła Kraków 0:6
Z Historia Wisły
(Nowa strona: 11. 24.07. Warszawa. Wisła-Warszawianka 6:0 (2:0). Koźmin - Kotlarczyk II, Stefaniuk - Jezierski, Kotlarczyk I, Bajorek - Czulak, Artur, Reyman, Reyman III, Kisieliński. Gole: Artur ...) |
|||
Linia 1: | Linia 1: | ||
+ | {{Mecz | ||
+ | | data = 1932.07.24 | ||
+ | | nazwa rozgrywek = I liga | ||
+ | | stadion(miasto) = Warszawa, boisko Legii | ||
+ | | godzina = | ||
+ | | herb gospodarzy = | ||
+ | | herb gości = | ||
+ | | gospodarze = [[Warszawianka]] | ||
+ | | wynik = 0:6 (0:2) | ||
+ | | goście = Wisła | ||
+ | | ilość widzów = 1500 | ||
+ | | sędzia = Szyba ze Lwowa | ||
+ | | strzelcy bramek gospodarze = | ||
+ | | wyniki po kolei = 0:1<br>0:2<br>0:3<br>0:4<br>0:5<br>0:6 | ||
+ | | strzelcy bramek goście = 31' [[Henryk Reyman]]<br>42' [[Artur Woźniak]]<br?50' [[Jan Reyman]]<br>53' [[Jan Reyman]]<br>58' [[Artur Woźniak]]<br>85' [[Artur Woźniak]] | ||
+ | | skład gospodarzy = <br>Keller<br>(Jachimek)<br>Polak<br>Rusin<br>Materski<br>Zwierz<br>Hahn<br>Korngold<br>Królewiecki<br>Kotkowski<br>Frost<br>Szymański | ||
+ | | skład gości = 2-3-5<br>[[Maksymilian Koźmin]]<br>[[Józef Kotlarczyk]]<br>[[Aleksander Stefaniuk]]<br>[[Jezierski]]<br>[[Jan Kotlarczyk]]<br>[[Karol Bajorek]]<br>[[Stanisław Czulak]]<br>[[Artur Woźniak]]<br>[[Henryk Reyman]]<br>[[Jan Reyman]]<br>[[Walerian Kisieliński]]<br><br><br>trener: [[Imre Schlosser]] | ||
+ | | statystyki = | ||
+ | }} | ||
+ | |||
+ | ==Relacje prasowe== | ||
+ | |||
+ | |||
11. 24.07. Warszawa. Wisła-Warszawianka 6:0 (2:0). Koźmin - Kotlarczyk II, Stefaniuk - Jezierski, Kotlarczyk I, Bajorek - Czulak, Artur, Reyman, Reyman III, Kisieliński. Gole: Artur 3 (42, 58 i 85’), Reyman III 2 (50 i 53’), Reyman 31’. s. Szyba. 1500. | 11. 24.07. Warszawa. Wisła-Warszawianka 6:0 (2:0). Koźmin - Kotlarczyk II, Stefaniuk - Jezierski, Kotlarczyk I, Bajorek - Czulak, Artur, Reyman, Reyman III, Kisieliński. Gole: Artur 3 (42, 58 i 85’), Reyman III 2 (50 i 53’), Reyman 31’. s. Szyba. 1500. | ||
Wersja z dnia 01:13, 17 sie 2008
[[Grafika:|150px]] | Warszawianka | 0:6 (0:2) | Wisła | [[Grafika:|150px]] | ||||||
widzów: 1500 | ||||||||||
sędzia: Szyba ze Lwowa | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
11. 24.07. Warszawa. Wisła-Warszawianka 6:0 (2:0). Koźmin - Kotlarczyk II, Stefaniuk - Jezierski, Kotlarczyk I, Bajorek - Czulak, Artur, Reyman, Reyman III, Kisieliński. Gole: Artur 3 (42, 58 i 85’), Reyman III 2 (50 i 53’), Reyman 31’. s. Szyba. 1500.
Mecz rozegrano na boisku Legii. Wisła "energiczna, pełna myśli, rutyny i wiadomości technicznych", a więc nie ta sama drużyna co gościła wcześnie na Polonii. Warszawianka z kolei zagrała "nikczemnie" słabo. W Wiśle dobra gra napadu: Reymana III, Artura, "Reyman I jako dyrygent i ostoja moralna drużyny spełniał swoją rolę niemal w stu procentach: jego batutę znać było w większości akcyj. Jako gracz wypadł on słabiej. Zawsze powolny, dziś gdy stracił jeszcze pewien procent szybkości zbyt często tracił piłkę i za rzadko był zdolny do wyrobienia sobie pozycji strzałowej. Notabene słynne ongiś bomby w niedzielę wyraźnie nie wychodziły". W pomocy chwalony Bajorek. W obronie miał grać Szczepański(!?). Wyrównana gra wszystkich formacji Wisły. Początek meczu dość chaotyczny i Wisła nie potrafi wykorzystać swej przewagi w polu (strzały Reymana III. Reymana i Czulaka nie wpadają do bramki). "Dopiero w 32 minucie Czulak pięknie centruje, a Reyman I-szy skierowuje piłkę z wolnego wprost do siatki". Keller nawet nie drgnął. Potem chwilowy zryw Warszawianki, ale to Wisła w końcówce zdobywa 2. gola (Artur z powietrza po podaniu Kisielińskiego w 42'). W pięć minut po przerwie jest już 5:0 (Reyman III. strzela 2 gole { szczególnie kuriozalna była jedna z nich, gdy bramkarz warszawski wybijając piłkę spod własnej bramki trafił Jana w plecy - odbita w ten sposób futbolówka wpadła do siatki}, a Artur jedną bramkę). Gra się nieco wyrównuje, choć groźne sytuacje stwarza tylko Wisła. Ostatni gol autorstwa Artura pada w 85'. Na podstawie: PS nr 60 i IKC.
Przegląd Sportowy numer 60/1932 strona 2:
Kameleonowe drużyny ligi
Niespodziewanie silna Wisła bije niespodziewanie słabą Warszawiankę
Wisła – Warszawianka 6:0 (2:0)
Bramki: Reyman I, Artur (3), Reyman III (2). Sędzia p. Szyba ze Lwowa.
Jak zmienna jest forma naszych drużyn ligowych, znamiennem tego świadectwem jest niedzielny mecz Wisła – Warszawianka w Warszawie.
Doprawdy wierzyć się nie chciało, że Wisła oglądana na boisku Legii, energiczna, pełna myśli, i wiadomości technicznych to ta sama drużyna, która popisywała się kilka tygodni temu swą nieudolnością na boisku Polonii.
Naodwrót było z Warszawianką: zespół, który potrafił pokonać Legię i Pogoń wczoraj był czemś, co nie znajduje w słowniku piłkarskim wogóle określenia. Jakaś zbieranina jedenastu graczy od Sasa i od lasa, bez ambicji i jakichkolwiek umiejętności, słowem – zero pod każdym względem. Jaskrawym wyrazem tego co oglądaliśmy na boisku zrywające się raz po raz na trybunach okrzyki: proszę grać; grać w piłkę nożną; wstyd; lub brawo Liga – okrzyki pełne zawodu i zupełnie uzasadnionej goryczy.
Wielką zasługą Wisły mającej tak nikczemnego przeciwnika było to, że potrafiła ona jednak utrzymać się na poziomie pewnej klasy gry i że nie zaraziła się mikrobem defetyzmu sportowego, tchnącego od drużyny biało – czarnych.
Pozatem na plus drużyny krakowskiej należy zapisać, że potrafiła ona swą bezsprzeczną wyższość uzewnętrznić odpowiednio w rezultacie cyfrowym, który prawdę mówiąc gdyby brzmiał 8:0 czy nawet 10:0 tez nie byłby przesadzony.
Niestety jak wyglądają dzisiejsze rzeczywiste wartości wiślaków, po grze niedzielnej trudno jest obiektywnie osądzić. Wydaje się, że krakowianie są jednak zespołem wartościowym i groźnym. W całej drużynie Warszawianka nie potrafiła obnażyć żadnego punktu słabego. Wszystkie formacje pracowały składnie i produkcyjnie.
Największą niespodziankę sprawił napad. Brylował w nim tym razem Reyman III-ci. gracz w typie Ciszewskiego, ofiarny i niezmiernie pracowity w polu.
O wysokim skoku jego formy świadczyło zarówno powiększenie szybkości w akcji, jak i celny oraz szybki strzał.
Drugim objawieniem był Artur, mniej wprawdzie wartościowy w polu, ale zato bardzo skuteczny w sytuacjach pod bramką. Gracz ten przypomina nieco Czulaka z jego najlepszych czasów, z tym plusem, że posiada celniejszy i skuteczniejszy strzał.
Reyman I. jako dyrygent i ostoja moralna drużyny spełniał swą rolę niemal w stu procentach: jego batutę znać było w większości akcyj.
Jako gracz wypadł on słabiej. Zawsze powolny, dziś gdy stracił jeszcze pewien procent szybkości zbyt często tracił piłkę i za rzadko był zdolny do wyrobienia sobie pozycji strzałowej . Notabene słynne ongiś bomby w niedziele wyraźnie nie wychodziły.
Obaj skrzydłowi Kisieliński i Czulak spełnili swą rolę zadowalająco przedewszystkiem o tyle, że z ich dośrodkowań padły pierwsze dwie bramki, stanowiące o dalszych losach gry. Pozatem nic specjalnie ciekawego nie pokazali, ale zasłużyli sobie w pełni na miano graczy pożytecznych. W pomocy najlepiej wypadł bodaj Bajorek; stary rutyniarz zamknął prawą stronę napadu gospodarzy na kłódkę, a klucz schował do kieszeni. Kotlarczyk I potwierdził również swą dobrą formę z meczu Polska – Szwecja i nie dał żyć trójce środkowej. Mały i energiczny Jezierski braki rutyny nadrabiał z powodzeniem ambicją i pracowitością.
Kotlarczyk II-gi w obronie wraz ze Szczepańskim i Koźminem nie dopuścili ofensywy Warszawianki do oddania dosłownie ani jednego strzału; w nielicznych zamierzeniach podbramkowych interweniowali niezawodnie.
Dla napadu gospodarzy zdobycie w tych warunkach gola było taką samą bodaj niemożliwością jak otwarcie kasy ogniotrwałej bez klucza, raka i dynamitu. W linii tej poza jednym Szymańskim tylko złym, wszyscy byli najgorsi.
W pomocy fatalnie wypadł Materski, podczas gdy Zwierz i Hahn grali jeszcze jako tako. Obrońcy zupełnie nie potrafili sobie dać rady z prostopadłymi podaniami wiślaków.
Osobna wzmianka należy się Kellerowi: obronił on pięknie kilka strzałów, ale puścił za to pierwszego gola. Pozatem zademonstrował on widzom trick, którego przypuszczamy – dwa razy w życie oglądać się nie będzie: mianowicie wykopując piłkę od bramki trafił w nogi wracającego na boisko Reymana III-go i w ten sposób przyczynił się do utraty czwartej bramki.
Drużyny stanęły do gry w składach:
Wisła: Koźmin: Kotlarczyk II, Szczepański, Jezierski, Kotlarczyk I, Bajorek; Czulak, Artur, Reyman I, Reyman III, Kisieliński.
Warszawianka: Keller (Jachimek): Polak, Rusin: Materski, Zwierz, Hahn: Korngold, Królewiecki, Kotkowski, Frost, Szymański.
Przez dłuższy czas gra się nie klei. Wisła, mimo że zdecydowanie lepsza w polu nie potrafi jednak przez dłuższy czas uzewnętrznić swej przewagi w postaci bramki. Reyman III-ci bombarduje Kellera bezskutecznie, jego brat i Czulak pudłują. Dopiero w 32-ej minucie Czulak pięknie centruje, a Reyman I-szy skierowuje piłkę z wolnego wprost do siatki. Keller ani drgnął. W 10 minut później Wisła przezywa ciężki moment pod swą bramką, ale nieudolność przeciwników jest zbyt wielka aby uzyskać punkt. Na dwie minuty przed przerwą centruje Kisieliński, a nadbiegający Artur z paru metrów strzela z powietrza nie do obrony.
W 50-ej minucie gry wynik brzmi już 5:0 dla Wisły. Trzecią bramkę strzela Reyman III-ci po wolnym Czulaka, czwarta fabrykuje w sposób opisany już wyżej Keller, a piąta jest dziełem pięknego wybiegu i strzału Artura.
Potem gra w polu nieco się wyrównuje, przyczem sytuacja podbramkowa i strzały są monopolem wyłącznie Wisły, która tez bombarduje grającego zamiast Kellera – Jachimka. Na pięć minut przed końcem meczu Artur pięknie wystawiony przechodzi z piłka i mimo interwencji bramkarza i obrońcy, potrafi znaleźć czas, aby ulokować piłkę w siatce, ustanawiając wynik dnia 6:0 dla Wisły.
Sędzia p. Szyba ze Lwowa drobiazgowy; przerywał często zupełnie zbytecznie grę, odgwizdując urojone faule. Pozatem jest on namiętnym zwolennikiem wiedeńskich spalonych, natomiast dużo mniejszą wagę do normalnych – angielskich.
1500 kibiców. Wisła narzuciła swój styl gry (grała wolno i dokładnie, co przy technice Wiślaków wystarczyło na wypunktowanie gospodarzy). Ładniejsze momenty meczu to: "gol Reymana strzelony voleyem z centry" i jego podania obsługujące Artura przy 5. i 6. bramce. Artur był najruchliwszym "graczem na boisku ... doskonałym wykonawcą pomysłów taktycznych Reymana I”. Mielech. Na podstawie: RDT nr 30.
Protest Czarnych został odrzucony. Zarząd Główny Ligi potwierdził walkowery przyznane przez WGiD. Wisła awansuje na piąte miejsce w lidze 11-12. Prowadzi Cracovia przed Pogonią. Tabelę zamykają Czarni 13-3.