1946.09.12 Wisła Kraków - Cracovia 0:1

Z Historia Wisły

1946.09.12, Klasy A, Faza finałowa, 4. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 16:30, czwartek
Wisła Kraków 0:1 (0:1) Cracovia
widzów: ok. 15.000
sędzia: Mohyła
Bramki
0:1 29' Eugeniusz Różankowski I
Wisła Kraków
2-3-5
Jerzy Jurowicz
Tadeusz Kubik
Stanisław Flanek
Jan Wapiennik
Tadeusz Legutko
Adam Wapiennik
Władysław Giergiel
Wiktor Cholewa
Artur Woźniak
Mieczysław Gracz
Eugeniusz Wandas

trner: Jan Kotlarczyk
Cracovia
2-3-5
Henryk Rybicki
Edward Jabłoński I
Tadeusz Glimas
Marian Jabłoński II
Tadeusz Parpan
Eugeniusz Mazur
Świst
Stanisław Różankowski II
Czesław Szeliga
Eugeniusz Różankowski I 74' Grafika:Kontuzja.png
Bolesław Kleschka

trner:
Cracovia od 74 min. gra w osłabieniu.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

Spis treści

Relacje prasowe

Sport. 1946, nr 67

1946.09.12

Finałowe spotkanie o mistrzostwo Kłakowa w piłce nożnej odbędzie się dzisiaj, we czwartek, 12 bm. na stadionie Wisły pomiędzy Cracovią a Wisłą. Drugie w ciągu niespełna dwóch tygodni „derby Krakowa" mieć będzie tym razem znaczenie decydujące. Po słabej grze, jaką Cracovia zademonstrowała w niedzielę na boisku Garbami, szanse na zwycięstwo ma raczej Wisła która pilnie przygotowała się do tego spotkania, odbywając szereg treningów pod okiem trenera PZPN Adamka i bawiące go obecnie w Krakowie Adama Waltera, zawodowego trenera z patentem węgierskim. Z drugiej jednak strony Cracovia Jest chimeryczną drużyną i przy takiej stawce, jaką będzie czwartkowe spotkanie potrafi się wznieść na najwyższy poziom i zagrać tak, jak np. z Partyzantem jugosłowiańskim. Nie ulega najmniejszych wątpliwości, że czwartkowe „derby Krakowa” zgromadzi rekordową liczbę publiczności.


Echo Krakowa. 1946, nr 184 (14 IX)

Cracovia-Wisła 1:0 (1:0)

Wisła była bezwzględnie faworytem tego spotkania. Więcej niż słaba forma ataku Cracovii zaobserwowana na meczu z Garbarnią nie zapowiadała sukcesu drużynie biało-czerwonych. Jeśli do tego dodać brak Gędłka w obronie, a na skrzydle pechowego Bobuli, który po każdym powrocie na boisko ulega coraz cięższym kontuzjom, to na pewno niewielu było takich sympatyków Cracovii, którzy by wierzyli w zwycięstwo swej drużyny. Poza tym na 15 minut przed końcem zawodów a więc z najtrudniejszym okresie gry, Rożankowski ciężko kontuzjowany schodzi z boiska. W tych warunkach zwycięstwo biało-czerwonych należy uważać za wielką niespodziankę i sensację pierwszej wody. Rożankowski I w zapędzie — uderzył głową o dyszel leżącego tuż poza, linią autową walca boiskowego. Uległ on ciężkiej kontuzji głowy i szczęście w nieszczęściu, że wypadek ten nie skończył się bardziej tragicznie. Tak to zaniedbanie gospodarzy boiska miało fatalne choć na pewno nie zamierzone skutki. Zwycięstwo Cracovii, które uznać trzeba za zupełnie zasłużone i zdobycie dwóch cennych punktów wyrównało szanse obydwu drużyn i dopiero trzeci mecz rozstrzygnie, którą z nich reprezentować będzie okręg krakowski w rozgrywkach o mistrzostwo Polski. Mecz ten potwierdzi! równocześnie pewnik, że wyniku spotkań tych drużyn nigdy przewidzieć nie można.. Podobno odkąd Cracovia i Wisła rywalizują ze sobą, tj. od -lat 40-tu, żadna jeszcze wróżka nie potrafiła przewidzieć wyniku któregokolwiek spotkania” tych drużyn.

Wziąwszy pod uwagę cały przebieg finałowych spotkań o mistrzostwo okręgu krakowskiego, publiczność piłkarska nie może narzekać na brak emocji i niespodzianek.

Drużyny wystąpiły w następujących składach:

Wisła: Jurowicz, Flanek, Kubik, Wapiennik I, Legutko, Wapiennik II, Wandas, „Gracz, Artur, Cholewa i Giergiel.

Cracovia: Rybicki, Glimas, Jabłoński I, Jabłoński II, Parpan, Mazur, Kłeczka, Szeliga, Różankowski I i II, Świst.

Jurowicz winy za puszczoną bramkę nie ponosi- a obronił sporo niebezpiecznych strzałów.

Flanek jak zwykle był ostoją drużyny czerwonych i o niego przede wszystkim rozbijały -się ofensywne akcje przeciwnika. W cieniu Flanka — Kubik jest prawie niewidoczny, ale obowiązki swe wypełnia bez zarzutu. W pomocy Legutko skuteczny w pracy destruktywnej, chodził za atakiem i zasilał go dobrymi piłkami.

Z bocznych pomocników lepiej od brata wypadł młodszy Wapiennik. Jeśli można mówić o spadku formy w drużynie Wisły, — to dotyczy to przede wszystkim jej linii ataku, która straciła ostatnio wiele ze swej siły przebojowej a potencja strzałowa dużo pozostawia do życzenia. Najlepiej wypadł jeszcze Wandas, z którym Jabłoński miał niemało kłopotu. Poza nim jeszcze Giergiel zagrał na normalnym poziomie i mógł zadowolić.

Ale jeśli renomowany atak Wisły nie mógł tym razem nic zdziałać, to przede wszystkim dlatego, że linie defensywne Cracovii zagrały ten mecz bezbłędnie, a wkład ambicji i ofiarności musiał zaimponować wszystkim widzom.

Rybicki, Szczęściarz nie tylko- na boisku, nie popełnił ani jednego błędu, bronił wiele i ofiarnie, a udział jego w zwycięstwie jest poważny. Obok spokojnie pracującego, o ustalonej marce — rutyniarza Jabłońskiego I, ruchliwy i impulsywny Glimas zagrał najlepszy swój mecz w sezonie. To samo można powiedzieć ó Mazurze w pomocy, który dwoi! się i troił na boisku. Parpanowi nie odpowiadają jego funkcje w systemie W Tym razem jednak całkowicie opanowany, wypełnił je bez zarzutu a kilka razy energicznymi wkroczeniami ratował w niebezpiecznych sytuacjach. Poziom linii ataku Cracovii to przede wszystkim dyspozycja braci Różankowskich. Obydwaj, zagrali ó klasę „lepiej niż na meczu z Garbarnią — o klasę też lepiej wypadła praca całego ataku. Kłeczka „centrował wiele i dobrze, w strzałach natomiast nie miał szczęścia. Szeliga imponował pracowitością, ale kondycyjnie wypadł słabo. Debiutantowi w pierwszej drużynie 17-letniemu Świstowi, trema i respekt przed Flankiem przeszkadzała w wykazaniu swych umiejętności, ale kilka jego zagrań po przerwie dobrze świadczy o jego talencie.

Cała drużyna biało-czerwonych górowała nad przeciwnikiem ambicją i szybkością a przede wszystkim doskonałą kondycją, pierwszym, rzucającym się w oczy skutkiem starannej pracy trenera.

PRZEBIEG GRY

Już w pierwszej minucie energiczny atak Cracovii kończy się bombą Różankowskiego I, ale Jurowicz broni pewnie. Przez kilka minut walka toczy się na środku boiska i dopiero po ucieczce Giergiela, z jego centry Cholewa główkuje tuż obok celu. Z- dobrych pozycji przestrzeliwują kolejno Rożankowski II, a potem Kłeczka. Za chwilę po rogu bitym dokładnie przez Wandasa, Cholewa po raz drugi przenosi głową. Następuje okres popisu gry obydwu linij pomocy. W 25-tej minucie wyrywa się Cholewa i niebezpieczny jego strzał przechodzi już obok słupka. Po przeciwnej stronie po centrze Klęczki próbuje strzału Świst, ale bez rezultatu. Znowu po rogu bitym przez Wandasa -— Gracz główkuje obok słupka, i wreszcie Różankowski I przejmuje podanie z pomocy — przechodzi przez obronę i strzela obok wybiegającego do beznadziejnej obrony — Jurowicza. Zdopingowana sukcesem biało-czerwonych Wisła atakuje ostro i przez kilka minut zdecydowanie przeważa. Już w następnej minucie niebezpieczny „szczur” Cholewy broni nakrywką Rybicki, a za chwilę musi interweniować w ciężkiej sytuacji na przedpolu. Artur w dogodnej sytuacji przestrzeliwuje, a także róg bity przez Giergiela przechodzi bez efektu. Powoli Cracovia otrząsa się z nacisku przeciwnika i aż do końca pierwszej części zawodów gra toczy się na środku boiska.

Druga część spotkania jest jeszcze ciekawsza i coraz silniej emocjonuje widownię. Znów w pierwszej minucie Rożankowski II, próbuje zaskakującego strzału, ale Jurowicz jest na stanowisku. Po krótkim okresie wyrównanej gry Wisła zrywa Się do generalnego ataku i Rybicki jest w ustawicznej opresji. Po wypiąstkowaniu przez niego piłki — Gracz nie trafia do pustej bramki, a w chwilę potem Cholewa strzela ostro — lecz niecelnie. Także róg dla Wisły mija bez rezultatu, a strzał Wandasa staje się łupem Rybickiego. Z kolei Cracovia przechodzi do ataku i teraz Jurowicz ma pełne ręce roboty. Broni on kolejno trzy niebezpieczne strzały braci Różankowskich, którzy bombardują bramkę Wisły.

Pada nawet drugą bramka dla Cracovii, ale strzelona... ręką. Rozgrywa się w tym okresie gry także młodziutki Świst, — błyskając niewątpliwie talentem. Szybkie tempo gry daje się we znaki zawodnikom i powoli słabnie, a gra całkowicie wyrównuje się. Dobrze usposobiony Rożankowski I, strzela z daleka ostro i niespodziewanie, ale Jurowicz nie daje się zaskoczyć. Po przeciwnej stronie Rybicki wyłapuje ostrą bombę Giergiela.

W 30 minucie schodzi z boiska ciężko kontuzjowany Rożankowski I, (wypadek opisany na wstępie), i od tego momentu Cracovia gra w dziesiątkę. Wisła opanowuje teraz zdecydowanie boisko, a Cracovia przechodzi do defensywy, nastawiając się na utrzymanie wyniku. Aż do końcowego gwizdka sędziego Wisła oblega bramkę Rybickiego, jednak napastnicy Wisły niedopuszczani są do strzału. Jedyny w tym okresie gry , wypad Cracovii o mało nie przynosi drugiej bramki, ale Świst strzela niecelnie. Sędzia przedłuża grę o minuty przerwy przy wypadku Różankowskiego, ale i te mijają bez rezultatu.

Sędziował spokojnie i bezstronnie ab. Mohyła.

Widzów ponad 15.000.

P. S . Na najbliższą niedzielę zjedzie do Krakowa mistrz okręgu Przemyśla, aby rozegrać spotkanie o mistrzostwo Polski. W związku z tym KOZPN wyznaczył- trzecie spotkanie Cracovia—Wisła na sobotę. Nie zdaje się nam, aby rozegranie trzech ciężkich spotkań w ciągu czterech dni mogło wpłynąć korzystnie na zdrowie zawodników Wisły czy Cracovii i dlatego należałoby znaleźć inne wyjście z powstałej sytuacji. Najlepiej byłoby przełożyć przyjazd drużyny przemyskiej na termin późniejszy. A. G,


"Start" z 1946.09.10

Stadion Wisły
We czwartek dnia 12 września zawody finałowe
CRACOVIA – WISŁA
Początek o godz. 16:30

„Dziennik Polski” z 1946.09.13

http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=16555

Cracovia wygrywa z Wisłą

W sobotę trzecie spotkanie

Mecz finałowy o mistrzostwo KOZPN pomiędzy Cracovią i Wisłą zakończył się zwycięstwem Cracovii w stosunku 1:0 (1:0). Obie drużyny przystąpiły do tego decydującego spotkania w najsilniejszych swych składach. W Cracovii na prawym skrzydle w miejsce kontuzjowanego Bobuli grał młody zawodnik Świstek, w pomocy Mazur a Jabłoński I w obronie. W drużynie Wisły na lewym skrzydle grał Wandas.
Pierwsza minuta rozpoczyna się atakiem Cracovii, który kończy się pięknym ostrym strzałem z powietrza, wykonanym przez Różankowskiego I. Bramkarz Jurowicz wybija piłkę z trudnością na boisko. Dalsze minuty upływają na obustronnych atakach, przy czym Rybicki jest bardziej zatrudniony. Wisła ma przewagę rzutów rożnych, jednak trio obronne z cofającym się Parpanem i Rybickim wyjaśnia groźne sytuacje. W 30-tej minucie Różankowski I otrzymuje piłkę od Szeligi, przerywa się przez linię obrony i strzela lekkim „szczurem" do bramki. Jurowicz za późno wybiega i piłka wpada do siatki. Stan meczu 1:0 dla Cracovii. Atak Wisły pracuje gorliwie jednakże nie odzwierciedla się to strzałowo. Cracovia ma szereg wypadów inicjowanych przez Różankowskiego I, jednakże strzały idą w aut. Jeszcze kilka groźnych sytuacji pod bramką Cracovii i kończy się pierwsza połowa meczu.
Pierwsze minuty gry po pauzie należą do Cracovii. Jednakże Wisła szybko otrząsa się i zdecydowanie przeważa. Rybicki ma bardzo wiele do roboty, interweniując przy korne- rach. Drużyna Cracovii gra bardzo ambitnie i przeprowadza szereg ataków zakończonych strzałami Różankowskiego I i II względnie prawoskrzydłowego Świstka. W 29-tej minucie zdarza się tragiczny wypadek. Różankowski I, w pełnym biegu po oddaniu piłki wpada na dyszel walca do ubijania boiska, który pozostawiono tuż za linią bramkową, kontuzjonując bardzo poważnie głowę. Cracovia gra do końca w l0-kę, mimo wybitnej przewagi Wisły, która atakuje zawzięcie bramkę Cracovii i nie dopuszcza do wyrównania. Ostatnie 5 minut to już zdecydowana gra na czas, wybijanie na aut celem utrzymania wyniku. Wobec tej taktyki Wisła jest bezradna i mimo usilnych starań mecz kończy się zwycięstwem Cracovii.

W drużynie Wisły wyróżnił się Gracz, jak zawsze najbardziej pracowity na boisku, Artur, Legutko i Flanek.

W drużynie Cracovii grającej z wielkim poświęceniem, na specjalne wyróżnienie zasługuje Różankowski I, Parpan, Jabłoński I i bramkarz Rybicki. Dobrze zapowiada się młody prawoskrzydłowy Świstek.

Sędziował ob. Mohyła dość dobrze.

Widzów mimo dnia powszedniego około 25.000.

Wobec zwycięstwa Cracovii musi się odbyć jeszcze jedno spotkanie między tymi drużynami, które definitywnie rozstrzygnie kto będzie reprezentował Kraków w mistrzostwach PZPN. Spotkanie to musi się odbyć w terminie do 15 bm., ponieważ na ten dzień jest wyznaczony mecz z „Czuwajem", mistrzem okręgu przemyskiego. Spotkanie odbędzie się w sobotę 14 bm o godz. 15.30 na boisku Garbarni. Chyba, że PZPN zgodzi się na przesunięcie terminu meczu z „Czuwajem", wówczas mecz odbyłby się w niedzielę. W razie otrzymania w normalnym czasie wyniku remisowego, będą stosowane dogrywki aż do wyłonienia mistrza.

"Start" z 1946.09.13