1970.10.04 Wisła Kraków - Zagłębie Sosnowiec 0:3
Z Historia Wisły
Linia 24: | Linia 24: | ||
[[Grafika:Tempo 1970-10-05b.JPG|150 px]] | [[Grafika:Tempo 1970-10-05b.JPG|150 px]] | ||
[[Grafika:Tempo 1970-10-05.JPG|thumb|right|200 px]] | [[Grafika:Tempo 1970-10-05.JPG|thumb|right|200 px]] | ||
+ | ==Relacje prasowe== | ||
+ | |||
+ | ===Echo Krakowa. 1970, nr 232 (3/4 X) nr 7802=== | ||
+ | |||
+ | NAJWIĘKSZĄ SENSACJĄ OSTATNIEJ SERII ROZGRYWEK PIŁKARSKICH EKSTRAKLASY BYŁO BEZ WĄTPIENIA ZWYCIĘSTWO SOSNOWIECKIEGO ZAGŁĘBIA NAD GÓRNIKIEM ZABRZE 2:0. WPRAWDZIE OBYDWIE DRUŻYNY PRZECHODZĄ OSTATNIO WYRAŹNY SPADEK FORMY, ALE MAŁO KTO PRZYPUSZCZAŁ BY ZESPÓŁ JAROSIKA MÓGŁ ZWYCIĘŻYĆ ULUBIE&CÓW ZABRZA. A JEDNAK AS ATUTOWY SOŚNOWICZAN ODZYSKAŁ WYSOKĄ FORMĘ I JAK TO SIĘ MÓWI „ZAŁATWIŁ” GÓRNIKÓW STRZELAJĄC DWIE EFEKTOWNE BRAMKI. OPROMIENIONE SUKCESEM NAD JEDENASTKĄ LUBANSKIEGO SOSNOWIECKIE ZAGŁĘBIE PRZYJEZDZA TERAZ DO KRAKOWA NA MECZ Z Wisłą. | ||
+ | |||
+ | Krakowianie w ostatniej serii gier przywieźli cenny remis z Wałbrzycha i wydaje się, że ich forma pod koniec sezonu zwyżkuje. Defensywa krakowska, która spisuje się ostatnio bardzo dobrze winna upilnować Jarosika, Gałeczkę, Gzela czy Mygę a o losach zawodów rozstrzygną krakowscy napastnicy, którzy miejmy nadzieję — zdołają zmusić do kapitulacji Szygułę. Wiślacy powolutku pną się w górę tabeli, wierzymy, że sosnowiczanie nie będą przeszkodą, której nie udałoby się przekonać. | ||
+ | |||
+ | ===Echo Krakowa. 1970, nr 233 (5 X) nr 7803=== | ||
+ | [[Grafika:Echo 1970-10-05.jpg|thumb|right|200 px]] | ||
+ | |||
+ | Wiślacy wygwizdani przez krakowską publiczność | ||
+ | |||
+ | WISŁA — ZAGŁĘBIE Sosnowiec 0:3 (0:1). Bramki strzelili: Gałeczka w 14 min. oraz Seweryn i Jarosik w 87 min. Sędziował p. Eksztajn z Warszawy — słabo. Widzów ok. 7000. | ||
+ | |||
+ | WISŁA — Gonet, Szymanowski, Wójcik, Kawula, Musiał, Krawczyk (od 70 min. Stachel), Lendzion, Studnicki, Sarnat, Polak, Skupnik (od 46 min. Kmiecik). | ||
+ | |||
+ | ZAGŁĘBIE — Szyguła, Leszczyński, Bazan, Strzałkowski, Szmidt, Myga, Kowalczyk, Gałeczka, Gzel, Jarosik, Seweryn. | ||
+ | |||
+ | Piłkarze Wisły zostali wygwizdani przez swych kibiców i choć formy dezaprobaty wyrażanej w taki sposób nie popieramy, to jednak nie dziwimy się absolutnie rozgoryczeniu sympatyków piłkarzy „Białej Gwiazdy”. Zaczęli oni mecz z Zagłębiem nonszalancko, tak jakby dzieliła ich od przeciwnika różnica co najmniej klasy i jakby bez wysiłku można było spotkanie wygrać. Tymczasem w tym spotkaniu zespołem o klasę lepszym, dojrzalszym byli sosnowiczanie, którzy od pierwszych minut spotkania ruszyli do zdecydowanego szturmu na bramkę Goneta. Już w 6 min. bramkarz Wisły popisał się dwukrotnie świetnymi paradami broniąc najpierw strzał Gzela a za moment poprawkę Jarosika. W 7 min. ponownie Gonet efektowną paradą uratował swój zespół od utraty bramki po strzale Seweryna. Bezradny okazał się jednak w 14 min. kiedy to obrońcy dopuścili Gałeczkę do swobodnego wyskoku w kierunku lecącej piłki i kiedy zagłębianiu dostał piłkę — skierowując ją w sam róg bramki. Utrata bramki obciąża poważnie konto sędziego meczu, który, bezpośrednio przed tą akcją odgwizdał rzut wolny przeciwko Wiśle za urojoną rękę Musiała. Ale błąd sędziego nie zwalnia od Winy obrońców gospodarzy!!! Po zmianie stron wiślacy zepchnęli przeciwników do defensywy, i przez większą część tej połowy, zawodów gra toczyła się na polu sosnowiczan. Ich poczynania ograniczały się do obrony własnej bramki i, w dogodnych momentach, błyskawicznych kontrataków. | ||
+ | |||
+ | Z takich też akcji padły w ciągu jednej minuty dwie kolejne bramki dla Zagłębia a mogło być ich jeszcze więcej, gdyż w 67 min. Kowalczyk i w 90 min. Gałeczka mieli idealne pozycje do podwyższenia wyniku. Wiślacy też mieli kilka wybornych sytuacji podbramkowych, lecz nie potrafili ich wykorzystać. | ||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
[[Kategoria:I Liga 1970/1971 (piłka nożna)]] | [[Kategoria:I Liga 1970/1971 (piłka nożna)]] | ||
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1970/1971 (piłka nożna)]] | [[Kategoria:Wszystkie mecze 1970/1971 (piłka nożna)]] | ||
[[Kategoria:Zagłębie Sosnowiec]] | [[Kategoria:Zagłębie Sosnowiec]] |
Wersja z dnia 12:08, 7 cze 2019
W1isła Kraków | 0:3 (0:1) | Zagłębie Sosnowiec | ||||||||
widzów: 8.000 | ||||||||||
sędzia: S. Eksztajn z Warszawy | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1970, nr 232 (3/4 X) nr 7802
NAJWIĘKSZĄ SENSACJĄ OSTATNIEJ SERII ROZGRYWEK PIŁKARSKICH EKSTRAKLASY BYŁO BEZ WĄTPIENIA ZWYCIĘSTWO SOSNOWIECKIEGO ZAGŁĘBIA NAD GÓRNIKIEM ZABRZE 2:0. WPRAWDZIE OBYDWIE DRUŻYNY PRZECHODZĄ OSTATNIO WYRAŹNY SPADEK FORMY, ALE MAŁO KTO PRZYPUSZCZAŁ BY ZESPÓŁ JAROSIKA MÓGŁ ZWYCIĘŻYĆ ULUBIE&CÓW ZABRZA. A JEDNAK AS ATUTOWY SOŚNOWICZAN ODZYSKAŁ WYSOKĄ FORMĘ I JAK TO SIĘ MÓWI „ZAŁATWIŁ” GÓRNIKÓW STRZELAJĄC DWIE EFEKTOWNE BRAMKI. OPROMIENIONE SUKCESEM NAD JEDENASTKĄ LUBANSKIEGO SOSNOWIECKIE ZAGŁĘBIE PRZYJEZDZA TERAZ DO KRAKOWA NA MECZ Z Wisłą.
Krakowianie w ostatniej serii gier przywieźli cenny remis z Wałbrzycha i wydaje się, że ich forma pod koniec sezonu zwyżkuje. Defensywa krakowska, która spisuje się ostatnio bardzo dobrze winna upilnować Jarosika, Gałeczkę, Gzela czy Mygę a o losach zawodów rozstrzygną krakowscy napastnicy, którzy miejmy nadzieję — zdołają zmusić do kapitulacji Szygułę. Wiślacy powolutku pną się w górę tabeli, wierzymy, że sosnowiczanie nie będą przeszkodą, której nie udałoby się przekonać.
Echo Krakowa. 1970, nr 233 (5 X) nr 7803
Wiślacy wygwizdani przez krakowską publiczność
WISŁA — ZAGŁĘBIE Sosnowiec 0:3 (0:1). Bramki strzelili: Gałeczka w 14 min. oraz Seweryn i Jarosik w 87 min. Sędziował p. Eksztajn z Warszawy — słabo. Widzów ok. 7000.
WISŁA — Gonet, Szymanowski, Wójcik, Kawula, Musiał, Krawczyk (od 70 min. Stachel), Lendzion, Studnicki, Sarnat, Polak, Skupnik (od 46 min. Kmiecik).
ZAGŁĘBIE — Szyguła, Leszczyński, Bazan, Strzałkowski, Szmidt, Myga, Kowalczyk, Gałeczka, Gzel, Jarosik, Seweryn.
Piłkarze Wisły zostali wygwizdani przez swych kibiców i choć formy dezaprobaty wyrażanej w taki sposób nie popieramy, to jednak nie dziwimy się absolutnie rozgoryczeniu sympatyków piłkarzy „Białej Gwiazdy”. Zaczęli oni mecz z Zagłębiem nonszalancko, tak jakby dzieliła ich od przeciwnika różnica co najmniej klasy i jakby bez wysiłku można było spotkanie wygrać. Tymczasem w tym spotkaniu zespołem o klasę lepszym, dojrzalszym byli sosnowiczanie, którzy od pierwszych minut spotkania ruszyli do zdecydowanego szturmu na bramkę Goneta. Już w 6 min. bramkarz Wisły popisał się dwukrotnie świetnymi paradami broniąc najpierw strzał Gzela a za moment poprawkę Jarosika. W 7 min. ponownie Gonet efektowną paradą uratował swój zespół od utraty bramki po strzale Seweryna. Bezradny okazał się jednak w 14 min. kiedy to obrońcy dopuścili Gałeczkę do swobodnego wyskoku w kierunku lecącej piłki i kiedy zagłębianiu dostał piłkę — skierowując ją w sam róg bramki. Utrata bramki obciąża poważnie konto sędziego meczu, który, bezpośrednio przed tą akcją odgwizdał rzut wolny przeciwko Wiśle za urojoną rękę Musiała. Ale błąd sędziego nie zwalnia od Winy obrońców gospodarzy!!! Po zmianie stron wiślacy zepchnęli przeciwników do defensywy, i przez większą część tej połowy, zawodów gra toczyła się na polu sosnowiczan. Ich poczynania ograniczały się do obrony własnej bramki i, w dogodnych momentach, błyskawicznych kontrataków.
Z takich też akcji padły w ciągu jednej minuty dwie kolejne bramki dla Zagłębia a mogło być ich jeszcze więcej, gdyż w 67 min. Kowalczyk i w 90 min. Gałeczka mieli idealne pozycje do podwyższenia wyniku. Wiślacy też mieli kilka wybornych sytuacji podbramkowych, lecz nie potrafili ich wykorzystać.