1972.06.21 Wisła Kraków - Górnik Zabrze 1:5
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 1:5 (0:2) | Górnik Zabrze | ||||||||
widzów: ok. 35.000 | ||||||||||
sędzia: Wiesław Karolak z Łodzi | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1972, nr 144 (21 VI) nr 8326
Krakowian najbardziej interesuje dzisiejszy (21 bm. godz. 17.30) mecz Wisły z Górnikiem Zabrze. Wprawdzie „Biała Gwiazda” dość mocno usadowiła się w środku tabeli i od dzisiejszego meczu nie zależy jej byt, to jednak spotkania z jedenastką z Zabrza od lat dostarczały krakowianom emocji. Dodajmy, że wiślacy z reguły wznosili się na wyżyny swych umiejętności i sprawiali niespodzianki w postaci... zwycięstw, bądź remisów. Ba, nawet w Zabrzu krakowianie rozgrywają dobre partie i np. jesienią przegrali dopiero po dramatycznej walce 2:3.
Czy tym razem Wisła ma szanse — w meczu z Górnikiem? Sprawa będzie o tyle trudna, że gościom potrzebny jest... remis.
Jeśli bowiem straciliby obydwa punkty, to zakończą mistrzostwa z posiadanym już dorobkiem 35 pkt.
(ostatni mecz w terminarzu rozgrywek rozegrali już dawno awansem) W tej sytuacji druga w tabeli Legią i trzecie Zagłębie Sosnowiec (po 31 pkt.) mogą jeszcze dogonić Górnika. I w wypadku zrównania się punktami trzech zespołów, o tytule zadecydowałaby lepsza różnica bramek, a tę wówczas miałaby. Legia.. Natomiast gdyby tylko jeden z rywali dogonił Górnika, to wówczas nie lepsza różnica bramek, lecz mecz „barażowy” decydowałby o wyłonieniu mistrza. I właśnie dlatego mecz Wisła Górnik urasta w dzisiejszej kolejce spotkań do wydarzenia nr 1.
Jeśli krakowianie marzą o zwycięstwie, to w grze obronnej muszą koniecznie zwrócić uwagę na duet: Lubański—Banaś, którego rajdy są niebezpieczne. Istotne będzie też opanowanie środka pola i niedopuszczenie Szołtysika do spełniania „roli „motoru napędowego” Górnika. Jeśli te dwa zadania ; zostaną im spełnione, to nic nie będzie stać — na przeszkodzie, aby atak krakowian zmusił do kapitulacji Kostkę. Wiadomo przecież, że obrona górnicza nie stanowi monolitu. Ale nie = uprzedzajmy faktów i wybierzmy Z się na stadion Wisły, aby zobaczyć na własne oczy to zapowiadające się interesująco widowisko.
Echo Krakowa. 1972, nr 145 (22 VI) nr 8327
Wisła Kraków — Górnik Zabrze 1:5 (0:2). Bramki zdobyli: dla gospodarzy -Kmiecik, dla gości Lubański, Szołtysik, Banaś, Szymanowski ze strzału samobójczego oraz Szaryński. Sędziował p. W. Karolak z Łodzi. Widzów ok. 30 tys.
WISŁA;: Sikorski (od 46 min. Adamczyk) — Lendzion, Wójcik, Kotlarczyk, Szymanowski — Maculewicz (ód 46 min. Garlej), Polak, Studnicki — Kapka, Kmiecik, Sarnat.
GÓRNIK: Kostka, Wraży, Gorgoń, Oślizło, Anczok — Kwaśny, Wilczek/ Skowronek — Banaś (od 61 min. Szaryński), Lubański (od 69 min. Wilim), Szołtysik.
Wczoraj w Krakowie wyłoniony został piłkarski mistrz Polski na sezon 1971/72. Został nim Górnik Zabrze po łatwym zwycięstwie nad Wisłą aż 5:1. Zabrzanie, niestety, nie zostali zmuszeni w tym spotkaniu do wykazania wszystkich umiejętności. Wystarczyło kliką szybkich akcji , popartych zmianą. pozycji, aby wymanewrować pilnujących „każdy swego” a dużo wolniejszych obrońców krakowskich. Mało tego, jedenastka Wisły nie wystąpiła w tym meczu w swym najsilniejszym składzie, gdyż trener M. Kurdziel musiał zostawić kilku renomowanych graczy dla rezerwy, która walczy o awans do ligi okręgowej. Zabrakło więc m. in. reprezentanta Polski Musiała, członka kadry: młodzieżowej Krawczyka, reprezentanta juniorów — Płonki, nie licząc kontuzjowanego bramkarza Goneta.
Tak więc nasz najlepszy krajowy zespół piłkarski miał w podwawelskim grodzie ułatwione zadanie, z czego bodaj najmniej zadowolony był trener kadry narodowej i selekcjoner PZPN w jednej osobie K. Górski. Przyjechał bowiem zobaczyć „wielki mecz” a zobaczył „spacer” zabrzan po tytuł mistrza.
Wiślacy i ich trener w zasadzie już wcześniej. zrealizowali plan minimum, którym,— jak pamięta, my — było utrzymanie się w ekstraklasie. Natomiast nie wykorzystali szansy popisania się umiejętnościami na tle sławnego przeciwnika. Szkoda! : Miejmy jednak nadzieję, że już wkrótce zacznie się „montować” zespół godny wiślackiej sławy, bez trwożliwych miernot, niedouczonych gwiazd a z utalentowaną młodzieżą, wspartą o bardziej doświadczonych kolegów.
W ogóle kolektyw na miarę możliwości GTS Wisła.
Wczorajszy mecz przegrany był już w zasadzie w momencie kiedy usłyszeliśmy z głośników skład Wisły. Gra potwierdziła nasze przypuszczenia. Dodajmy, że górnicy widząc słabość rywala, nie starali się go „dobijać" i zadowolili się czterema bramkami, bo piąta była już dziełem zdenerwowanego nieporadnością kolegów Szymanowskiego, Natomiast krakowianie najmocniejsze punkty mieli w Sarnacie i Kmieciku, którzy mając tylko wsparcie w Kapce i Polaku oraz po przerwie w Garleju, kilka razy poważnie zagrażali bramce Kostki a raz Właśnie Kmiecik Ograł obronę przeciwnika, wywabił Kostkę z bramki i ulokował piłkę w siatce.
Gratulując jeszcze raz Górnikowi, musimy stwierdzić, że Wisła nas nie zadowoliła i na jej rehabilitację poczekamy do soboty, kiedy w Krakowie gościć będzie w ramach rozgrywek Intertoto szwedzki zespół F. F. Atvitaberg.
(J. F.)
Mówi K. Górski — trener kadry i selekcjoner PZPN: „Żałuję, że przyjechałem, bo mecz przeciętny i kadrowicze nie byli zmuszeni do wysiłku.
A tak dużo obiecywałem sobie po występie Górnika w Krakowie i po postawie wiślaków”