1972.11.12 Polonia Bytom - Wisła Kraków 1:4
Z Historia Wisły
Polonia Bytom | 1:4 (1:1) | Wisła Kraków | ||||||||
widzów: ok. 3.000 | ||||||||||
sędzia: Lankiewicz z Łodzi | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1972, nr 265 (11/12 XI) nr 8447
Piłkarze Wisły zakończą jesienną rundę w Bytomiu meczem z Polonią. Kibiców pasjonuje zagadka, jak podopieczni mgr J. Steckiwa spiszą się na Śląsku, czy dobra ostatnio passa, zostanie podtrzymana i przysłowie do trzech razy sztuka się spełni (tym razem do trzech kolejnych zwycięstw wiślaków, jako że po 1:0 z Gwardią w stolicy i 2:0 z Odrą u siebie, prawem serii wypadałoby wygrać teraz 3:0 w Bytomiu!). Ale to hurraoptymistyczny wniosek i najskromniejsze zwycięstwo, nawet wynik remisowy w pełni usatysfakcjonuje kibiców.
Polonia gra w tej rundzie „w kratkę", ostatnio doznała wysoki ej porażki 0:3 w Mielcu, istnieją więc przesłanki, pozwalające wierzyć w sukces wiślaków. Dużo będzie w tym meczu zależeć od środkowej formacji krakowian, którą grała ostatnio bardzo nierówno. Jeżeli Polak, Lendzion, Garlej czy ew. Stadnicki osiągną wysoką formę, zdołają skutecznie powiązać swymi poczynaniami akcje obrony z napadem, krakowianie będą mogli realnie myśleć nawet o zwycięstwie.
Echo Krakowa. 1972, nr 266 (13 XI) nr 8448
Jedenastka „Białej Gwiazdy" podtrzymała dobrą passę i na pożegnanie jesiennych rozgrywek l-ligi odniosła piękny sukces w Bytomiu, wygrywając z Polonią 4:1 (1:1). Bramki zdobyli, dla zwycięzców Kmiecik 3 (w 24, 49 i 57 min.) oraz Sarnat (w 65 min.), dla pokonanych Janik 1 (w 20 min.). Sędziował p. St. Lenkiewicz z Lodzi. Widzów ok. 2,5 tys.
WISŁA: Gonet (od 84 min. Sikorski), Szymanowski, Wójcik, -Musiał, Płonka, Polak, Lendzion, Maculewicz, Kmiecik,. Sarnat, Garlej (od 80 min. Kapka).
POLONIA: Skromny, Frenkiel, Winkler, Gdawiec, Orzechowski, Brysiak, Górski, Janik, Stanek (od 58. min. Krupa), Radecki, Chojnacki.
Piłkarze Wisły zastosowali system wzmocnionej obrony. Jako wymiatacz grał Wójcik a tuż przed nim czwórka: Szymanowski, Płonka, Maculewicz i Musiał. W środkowej strefie operowali: Polak, Garlej i Lendzion a do przodu wysunięto Kmiecika z Sarnatem.
I w tym ustawieniu odpierano w pierwszych 20 min. ataki lotnych polonistów. Wystarczył jednak moment nieuwagi i Janik silnym, strzałem zmusił do kapitulacji Goneta. Od tej chwili krakowianie, zaczęli bardziej zdecydowanie atakować i już w 24 min. Kmiecik kapitalnym strzałem uzyskał wyrównanie.
Po przerwie krakowianie wykorzystali błędy przeciwnika. Zasługa w tym nie tylko doskonale usposobionych napastników „Białej Gwiazdy”, lecz i Ich współpartnerów. Kmiecik znów dal się poznać z jak najlepszej strony jako rasowy, sprytny i dobrze strzelający napastnik, zdobywając kolejno bramki w 49 i SI min., notując na swym koncie nie częsty przecież na naszych boiskach hat trick.
Jego współpartner — Sarnat, znów — jak przed Olimpiadą — pokazał swój „lwi pazur” i walcząc na. całej szerokości boiska, zbierał oklaski od bytomskiej widowni a jego bramka, ustalająca wynik na 4:1 dla Wisły, była najprzedniejsze] marki. Po zagraniu Kmiecika z Płonką — Sarnat oddał z dość ostrego kąta tak zaskakujący, precyzyjny strzał, że piłka wylądowała w przeciwnym rogu bramki zaskoczonego takim obrotem sprawy — Skromnego.
W meczu tym krakowianie udowodnili, że stać ich na nawiązanie walki o czołową lokatę w ekstraklasie. Poza Kmiecikiem i Sarnatem doskonałą partię rozegrał Płonka, który wyrasta na zawodnika wielkiego formatu. Trójce tej dzielnie sekundowali pozostali koledzy, wśród których Szymanowski rywalizował o palmę pierwszeństwa z Musiałem, Lendzion z Garlejem, a Gonet stanowił nadzwyczaj trudną zaporę dla przeciwnika, który mimo widma porażki, do końca nie rezygnował z chęci poprawienia wyniku.
J. FRANDOFERT