1973.04.15 Lech Poznań - Wisła Kraków 3:0
Z Historia Wisły
Lech Poznań | 3:0 (2:0) | Wisła Kraków | ||||||||
widzów: ok 50.000 | ||||||||||
sędzia: Świstek z Rzeszowa | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1973, nr 89 (14/15 IV) nr 8576
REMIS w grodzie Przemysława w planie Białej Gwiazdy
Niektórzy myślami są już przy dalszych meczach eliminacyjnych w ramach piłkarskich MŚ, lecz ogromna rzesza sympatyków „kopanej" żyje emocjami ligowymi.
Szczególnie w grodzie podwawelskim nastąpił wzrost zainteresowań, bo wreszcie, po latach regresu, jedenastka „Białej Gwiazdy" zaczyna demonstrować formę rokującą nadzieję na odgrywanie w kraju przodującej a jeśli nie, to przynajmniej czołowej roli.
Cztery kolejki spotkań za nami i cztery zwycięstwa wiślaków! Tego już dawno nie było. Co nam przyniesie piąta seria gier mistrzowskich — mecz z Lechem w Poznaniu? — takie pytanie zadaliśmy trenerowi piłkarzy Wisły — mgr J. Steckiwowi i jego asystentowi — mgr A. Talikowi.
— Jesteśmy na wysokiej fali. Drużyna jest zmobilizowana, co nie znaczy iż zbyt pewna siebie. Osobiście liczę na remis w Poznaniu — mówi nasz pierwszy rozmówca, przypominając, że jesienią wynik brzmiał 2:0 dla Wisły.
— Przy obecnie stosowanym przez nas stylu gry — dodaje drugi trener — w meczach wyjazdowych mamy przynajmniej takie same szanse na wygraną — jak w spotkaniach na własnym boisku, gdyż z uwagi na specyficzną taktykę naszej drugiej linii (wynika to z predyspozycji zawodników), najbardziej odpowiada nam przeciwnik atakujący. Nie wątpię, że w grodzie Przemysława gospodarze zechcą frontalnymi atakami zagrażać bramce Goneta. A to byłaby woda na nasz młyn.
Innymi słowy wśród szkoleniowców Wisły panuje ostrożny optymizm. Pytanie tylko, czy zawodnicy utrzymają formę prezentowaną na meczu z Legią? Skład na mecz z Lechem wyglądał będzie najprawdopodobniej następująco: Gonet — A. Szymanowski, Maculewicz, Płonka, Musiał — H. Szymanowski, Krawczyk, Garlej — Kmiecik, Sarnat, Kusto. Po wyleczeniu kontuzji gotowi są też już do gry: Polak i Lendzion, natomiast chwilowo do drugiej drużyny desygnowano reprezentantów Polski juniorów: Kapkę i Stolczyka. W tym miejscu trudno nie wyrazić uznania wiślakom, że dorobili się tak szerokiej kadry zawodniczej, iż najlepsi juniorzy kraju nie znajdują chwilowo miejsca w I-szej jedenastce, kiedy np.
Górnik Zabrze ustami trenera Kowalskiego utyskuję, że nie może wypróbować w pierwszym zespole juniora Bindeka, który ciągle przebywa na obozach. A więc to czego kiedyś zazdrościliśmy górnikom, spełniło się w Wiśle.
Echo Krakowa. 1973, nr 90 (16 IV) nr 8577
LECH WISŁA 3:0
Zimny prysznic w grodzie Przemysława
Nawet najwięksi optymiści — mam na myśli zwolenników Lecha — nie marzyli o takim wyniku. Wisła, aktualnie jedna z najlepszych drużyn w kraju pokonana na poznańskim boisku aż 3:0! Jak mogło dojść do takiej porażki? Czy wynik jest całkowitym odzwierciedleniem tego, co działo się na boisku? Nie ulega wątpliwości, że zwycięstwo Lecha było zasłużone, choć na pewno nie w takim stosunku.
Wystarczy powiedzieć, że dwukrotnie ratowały gospodarzy słupek i poprzeczka.
Jak było do przewidzenia, lechici od pierwszych minut ruszyli do gwałtownych ataków, chcąc za wszelką cenę rozstrzygnąć spotkanie na własną korzyść. Byliśmy ciekawi, czy Wiśle uda się przetrzymać napór kolejarzy. Ale już w 6 minucie Adamski po rzucie rożnym zdobywa pierwszą bramkę a w 29 minucie Wojciechowski dobijając piłkę po rzucie wolnym Jakóbczaka podwyższa wynik na 2:0. Wisła przeprowadziła w pierwszej części spotkania kilka bardzo groźnych ataków, zbierając oklaski przy otwartej kurtynie.
Spotkanie zakończyło się dla widowni w 51 minucie, kiedy Milewski zdobył trzecią bramkę. Wisła, która zaprezentowała lepszą kondycję, miała w końcówce widoczną przewagę.! kilka okazji do poprawienia wyniku.
A oto co powiedział po meczu trener Wisły mgr J. STECKIW: — Moi zawodnicy grali zbyt wolno i statycznie, podczas gdy gospodarze pragnący się rehabilitować przed własną publicznością "za dotychczasowe niepowodzenia, zagrali z ogromną Wolą: "zwycięstwa, a przy tym skutecznie. Duży wpływ na wynik meczu miała również pierwsza bramka zdobyta już w 6 minucie. Mam również pretensje do naszego bramkarza, który ma na sumieniu utratę przynajmniej jednej bramki.
Najbardziej podobali się w zespole Wisły: Sarnat, Musiał i Kmiecik, w Lechu — Napierała, Manioki i Jakóbczak.
LECH — Fischer, Lesiewicz, Płotka, Bilewski, Joczys, Napierała, Manicki, Milewski, Adamski (Szpakowski), Jakóbczak, Wojciechowski.
WISŁA — Gonet, A. Szymanowski, Maculewicz, Musiał, Płonka, H. Szymanowski, Garlej, (Lendzion), Krawczyk, (Kapka), Kmiecik, Sarnat, Kusto.