1974.04.27 Wisła Kraków - Stal Mielec 0:0

Z Historia Wisły

1974.04.27, I Liga, 24. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 18:00
Wisła Kraków 0:0 Stal Mielec
widzów: ok. 22-25.000
sędzia: J. Gawlik z Katowic
Bramki
Wisła Kraków
4-3-3
Janusz Adamczyk
Antoni Szymanowski
Henryk Maculewicz
Krzysztof Obarzanowski
Adam Musiał
Henryk Szymanowski
Ryszard Sarnat
Andrzej Garlej
Zdzisław Kapka
Kazimierz Kmiecik
Marek Kusto

trener: Jerzy Steckiw
Stal Mielec

Siewierski
Rześny
Kosiński
Wiącek
Per
Gąsior Grafika:Zmiana.PNG (Janus)
Grzegorz Lato
Henryk Kasperczak
Karaś
Domarski
Stój Grafika:Zmiana.PNG (Sekulski)

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz
Kapka zmusił bramkarza do błędu, ale Kmiecik nie wykorzystał tej okazji. Na pierwszym planie Henryk Kasperczak
Kapka zmusił bramkarza do błędu, ale Kmiecik nie wykorzystał tej okazji. Na pierwszym planie Henryk Kasperczak

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1974, nr 99 (27/28 IV) nr 8892

Wracając jednak do rozgrywek I-ligowych należy zwrócić uwagę na mecz nr 1, który odbędzie się pod Wawelem.

Mowa o spotkaniu Wisły ze Stalą Mielec, które rozegrane zostanie dziś, w sobotę, przy świetle elektrycznym na stadionie przy ul. Reymonta o godz. 18, Sympatyków „Białej Gwiazdy” niepokoją dwie sprawy. Jedna, to wręcz fatalna forma pupilów, którzy — co tu owijać w bawełnę — nie rozegrali jeszcze wiosną ani jednego dobrego spotkania. Druga, to nagłe przebudzenie się drużyny mistrza Polski i zaaplikowanie Śląskowi we Wrocławiu aż 5 bramek. To o czymś świadczy!.


Echo Krakowa. 1974, nr 100 (29 IV) nr 8893

Wisła Kraków — Stal Mielec 0:0. Sędziował p. Jan Gawlik z Katowic. Widzów ponad 22 tys. Wisła: Adamczyk, H. Szymanowski, Maculewicz, Musiał, A. Szymanowski), Garlej, Obarzanowski, Kapka, Kmiecik, Sarnat, Kusto.

Stal: Siewierski, Rześny, Kosiński, Wiącek, Per (od 89 min. Janus), Gąsior, Lato, Kasperski, Karaś, Domarski Stój (od 82 miń. Sekulski).

Gdybyśmy do sobotniego meczu Wisły z mistrzem Polski — Stalą zastosowali. kryteria sprzed kilku lat, kiedy nasze piłkarstwo „raczkowało”, to musielibyśmy ocenić mecz dość wysoko, bo przecież było sporo bieganiny, tyleż spięć podbramkowych i strzałów, choć większość anemiczna, lub na... wiwat. Obecnie wyższe mamy wymagania! Czołowe zespoły ekstraklasy, naszpikowane reprezentantami, bądź kandydatami do drużyny narodowej muszą demonstrować nie tylko w. miarę szybkie, jednostajne tempo, lecz... dynamikę w przeprowadzanych akcjach, próby przyspieszenia gry i dużo więcej, niż to oglądaliśmy w sobotę — zdecydowania w sytuacjach podbramkowych, Także uparte forsowanie gry środkiem boiska, kiedy aż się prosi o jej rozciągnięcie i atakowanie z flanki — to mankamenty taktyczno-przygotowawcze zresztą nie tylko Wisły, lecz i Stali. Poza tym niektóre poczynania krakowian świadczą o bezmyślności, bo miast przekazywać piłkę do wybiegającego na tzw. wolne pole — kolegi, kierowano ją wręcz gdzie indziej.

Początek meczu był optymistyczny... Akcja za akcją z „pierwszej piłki” i to na zmianę po obydwu stronach1 boiska, lecz w miarę upływu czasu, goście tracili wiarę w możliwość powtórzenia victorii z Wrocławia i wzmacniając własne przedpole, ograniczali się do inicjowania wypadów. Zarysowała się więc przewaga „Białej Gwiazdy” lecz jednocześnie, o zgrozo... uwypukliły stare mankamenty: kunktatorstwo (próby gry na „centymetrze” i chęć wjechania z piłką do bramki) oraz indolencja strzałowa. I taki obraz gry, z małymi wyjątkami, oglądaliśmy już do końca meczu.

Stal niczym nie zaimponowała.

Przebudzenie we Wrocławiu okazało się chwilowe. Należy chyba uwzględnić, iż obronie Śląska, daleko do klasy Wisły.

Tym bardziej, iż w meczu z mistrzem Polski szczególnie wysoką formę zademonstrował Antoni Szymanowski. Jego gwiazda błyszczała światłem pierwszej wielkości na prostokącie boiska. Przerastał on o głowę pozostałych -czterech bohaterów z Wembley. Tylko okresami Kasperczakowi, czy Musiałowi udało się dorównać zawodnikowi oznaczonemu nr 5. Natomiast Lato i Domarski biegali po boisku bezproduktywnie. Dziwnie grali kandydaci -do drużyny narodowej: Kusto, Kmiecik i Kapka. Dali z siebie maksimum ambicji lecz efekty tego były mierne. Czyżby zjadły ich nerwy? Z wysokości trybuny rzuca się w oczy brak dynamiki w ich poczynaniach, choć na usprawiedliwienie wspomnę, iż partnerzy nie starali się im pomóc w poczynaniach ofensywnych. Przy ocenie indywidualnej należy podkreślić ustabilizowanie się na wysokim pułapie formy H.

Szymanowskiego, Adamczyka i częściowo Obarzanowskiego, choć taktycznych potknięć i oni mieli wiele.

Soczyste jeden, czy dwa strzały Kapki, trafienie w spojenie słupka z poprzeczką w Wykonaniu Kmiecika itp. potwierdzają tylko, że wiślacy winni ten mecz wygrać, choć w 71 min. Lato zmarnował wyborną pozycję Stali. Kiedy jednak brak wykończenia mecz musi się zakończyć bezbramkowo! (JAF)


Gazeta Krakowska. 1974, nr 99 (27/28 IV) nr 8133

Piłkarze ekstraklasy nie mają chwili wytchnienia. Po środowej kolejce spotkań dziś i jutro walczyć będą znów o ligowe punkty. Jeden z najciekawszych pojedynków odbędzie się w Krakowie, gdzie Wisła gości mistrza Polski — mielecką Stal. Krakowianie przeżywają ostatnio kryzys formy, tracą punkty z niezbyt wysoko notowanymi przeciwnikami. W ubiegłą środę w spotkaniu z Lechem wiślacy zagrali znów słabo, natomiast Stal po kilku słabszych występach zaprezentowała się we Wrocławiu z dobrej strony i rozgromiła Śląsk aż 5:0. Czy drużyna mistrza Polski potwierdzi rwą wysoką formę w Krakowie? Czy Wisła zrehabilituje się nareszcie przed swoją publicznością po kilku nieudanych występach? Na temat dzisiejszego meczu mówi ANTONI SZYMANOWSKI: „Czeka nas na pewno trudne zadanie, tym bardziej, że Stal przełamała już chyba kryzys, a nasza drużyna gra nadal poniżej swych możliwości. Nie mamy ze Stała Mielec szczęścia do mielczan, w ostatnich latach nie wygraliśmy i nimi ani jednego spotkania, pamiętam kilka przykrych i wysokich porażek. Mimo to jestem optymistą przed dzisiejszym meczem. Mam nadzieję, że nasz zespól zagra tym razem znacznie lepiej niż ostatnio, stać nas M pokonanie mistrza Polski". Tyle Antoni Szymanowski. W zespole krakowskim wystąpi prawdopodobnie Andrzej Garlej. Pojedynek Wisły ze Stalą zapowiada się bardzo ciekawie, oby tylko stał na dobrym poziomie i zakończył się sukcesem gospodarzy. Początek meczu dziś na stadionie przy ul. Reymonta o godz. 18.



Gazeta Krakowska. 1974, nr 100 (29 IV) nr 8134

To była niedziela sensacji.

O największą postarał się wrocławski Śląsk, który po środowym laniu ze Stalą Mielec — odprawił wczoraj z kwitkiem lidera — Ruch Chorzów. Ponieważ równocześnie Górnik z Zabrza nie przegapił okazji i zdobył dwa punkty z Polonią Bytom — przewaga lidera zmalała do 4 punktów. Zapowiada to zaciętą walkę o tytuł mistrza Polski. Niespodziewane rezultaty padły w spotkaniach drużyn zagrożonych spadkiem. Nie spuszcza z tonu Zagłębie Sosnowiec, które zdobyło się na nie lada wyczyn wywożąc komplet punktów z Łodzi. Bezcenne punkty — też na wyjeździe w Bytomiu z Szombierkami — zdobyła Odra.

Zapomnieli jak się strzela bramki!

W sobotę krakowska Wisła zremisowała na własnym boisku ze Stalą Mielec 0:0. Oto składy drużyn: WISŁA: Adamczyk — H. Szymanowski, Maculewicz, A. Szymanowski, Musiał — Garlej, Obarzanowski, Sarnat — Kmiecik, Kapka, Kusto.

STAL: Siewierski — Rzeźny, Kosiński, Wiącek, Per (Janus) — Gąsior, Kasperczak, Karaś — Lato, Domarski, Stój (Sekulski). Sędziował p. Gawlik z Katowic.

NAJCIEKAWSZE MOMENTY SPOTKANIA: 4 min. po błędzie Więcka, Kmiecik nie wykorzystał dobrej sytuacji, 7 min. Stój podaje do Domarskiego ten z ostrego kąta strzela w zewnętrzną stronę siatki.

17 min. bramkarz gości mija się z piłką, ale Kmiecik strzela w nogi obrońców.

19 min. po centrze Stója, Lato mija się z piłką 5 metrów przed bramką.

29 min. po centrze Kusty Obarzanowski strzela ostro z 20 metrów, tuż nad poprzeczką.

30 min. Per za krótko podaje do bramkarza, piłkę przejmuje Kmiecik i strzela w spojenie słupka z poprzeczką.

33 min. Siewierski zbiera piłkę z nóg Kmiecika.

35 i 36 min. dwa ostre strzały Wiącka i Kasperczaka broni Adamczyk.

38 min. „bomba” Kapki z 20 metrów o centymetry mija słupek.

57 min. nieatakowany przez nikogo Lato gubi piłkę 16 m przed bramką.

59 min. groźna sytuacja pod bramką Wisły, ale jeden z napastników gości wychodzi na pozycję spaloną.

66 min. strzał H. Szymanowskiego z 30 m mija o pół metra poprzeczkę.

71 min. po kiksie obrońców Lato strzela z kilku metrów, Adamczyk przepuszcza piłkę, ale Maculewicz wybija ją z linii.

72 min. przebój Kmiecika, strzela z 14 m., jednak w ręce bramkarza.

82—85 min. wzmaga się napór Wisły, gospodarze egzekwują kolejno cztery kornery — bez efektu..

88 min. zamieszanie po centrze Musiała, -nie wykorzystane przez napastników.

90 min. ostatnia szansa Wisły, z narożnika pola karnego Sarnat strzela w długi róg, lecz minimalnie nie trafia.

NASZ KOMENTARZ: wprawdzie spotkanie było żywe, to jednak jego poziom, zważywszy, że na boisku występowało aż 9 kadrowiczów, nie mógł zadowolić. Brak było tego, co w piłce liczy się najbardziej — bramek. Zbyt dużo było niecelnych podań, nieprzemyślanych akcji. Głównym mankamentem Wisły jest brak szybkości i dynamiki. Napastnicy grają w dalszym. ciągu nieskutecznie, ale jest to w równej mierze efektem bardzo miernej gry linii środkowej, która nie potrafi wypracować napastnikom pozycji strzeleckich. Stal Mielec również niczym specjalnie nie zaimponowała. Jej piłkarze przewyższali jednak Wisłę szybkością, a kilka zagrań z pierwszej piłki i długich podań mogło się podobać.

JAK GRALI KADROWICZE: bezwzględnie najlepszy był A.

Szymanowski występujący w roli „libero”. Musiał grał nierówno, Kapka, Kusto i Kmiecik — niczym nie zaimponowali.

Dobry mecz rozegrał Kasperczak, poprawny był Rzeźny, Lato szybki, ale nieskuteczny, Domarski — mało widoczny, (s) MÓWIĄ TRENERZY: Książek (Stal): Remis na trudnym boisku w Krakowie — to nasz sukces. Gra była nerwowa, ale wysoka stawka usztywniła piłkarzy Steckiw: Mielczanie to groźny zespół, toteż jestem zadowolony z wyniku. Żal trochę nie wykorzystanych sytuacji.

ANDRZEJ STANOWSKI