1974.08.21 Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 3:0
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 3:0 (2:0) | Śląsk Wrocław | ||||||||
widzów: ok. 15.000 | ||||||||||
sędzia: Tadeusz Gajewski z Warszawy | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Spis treści |
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1974, nr 194 (20 VIII) nr 8997
Wisła -Śląsk
JUTRO tj. w środę 21 bm. na stadionie Wisły w Krakowie odbędzie się spotkanie piłkarskie o mistrzostwo I ligi, w którym jedenastka „Białej Gwiazdy” podejmuje wrocławski Śląsk (o szczegółach tego meczu podamy w numerze jutrzejszym).
Początek o godz. 19-tej.
Echo Krakowa. 1974, nr 196 (22 VIII) nr 8989
Wartki nurt WISŁY
2 bramki K. Kmiecika i 1 Kapki
Wisła Kraków — Śląsk Wrocław 3:0 (2:0). Bramki zdobyli: K. Kmiecik w 12 i 44 min. oraz Z. Kapka w 56 min. gry. Sędziował bardzo słabo p. T. Gajewski z Warszawy. Widzów ok. 15 tys.
WISŁA: Gonet, A. Szymanowski, B. Stolczyk, Musiał, Obarzanowski, H. Szymanowski, Krawczyk, Kapka, Garlej, Kmiecik (od 46 min. Gacek), Kusto.
ŚLĄSK: Kalinowski, Kopycki, Peterek,. Gołkowski, Rachwalski, Wanat (od 69 min. Rybotycki), Malinowski, Erlich, Ir. Garłowski, Kwiatkowski, Sybis.
Deszcz a następnie ochłodzenie oraz „słaba prasa”, jaką wiślacy otrzymali za swój występ w Rybniku, nie zachęcały do przyjścia na mecz ze Śląskiem. Tymczasem najodważniejsi nie mieli powodów do utyskiwań. Spotkanie stało na dobrym poziomie, obydwa zespoły zaprezentowały. niezłe przygotowanie kondycyjne a .wrocławianie wręcz świetne „wybieganie”. Tym cenniejszy jest sukces krakowian, którzy wygrali pewnie 3:0.
Wiele powodów do zadowolenia miał II trener kadry narodowej mgr A, STREJLAU, który stwierdził: Kadrowicze zaskoczyli mnie pozytywnie a A. Szymanowski utrzymuje bardzo wysoką formę. Styl w jakim poczynali sobie wiślacy, znamionuje wysoką klasę i ogromne możliwości. W Śląsku podobał mi się Kwiatkowski”.
Trener Wisły, mgr J. STECKIW nie ukrywał również swego zadowolenia: „Wreszcie moi chłopcy zagrali szybką partię i poczynali sobie coraz bardziej zdecydowanie”.
Rzeczywiście, zasłużone chwały zbierali krakowianie za swój środowy występ z groźnym Śląskiem. Oby tylko nie była to jedna jaskółka, która... Ale miast „krakać”, bądźmy ostrożnymi optymistami i z uwagą śledźmy dalszą postawą naszych pupilów.
Mecz miał jeszcze jeden walor, był nieustępliwym pojedynkiem o... każdą piłkę. Wydaje się, że zasługa w tym wrocławian, którzy zmusili wiślaków do takiej gry.
Inna sprawa, że goście nieco przesadzali w ostrości i gdyby nie dziwna tolerancja. arbitra, to szczególnie Kopycki i Gołkowski winni być przynajmniej upomnienie.
Wśród licznych, efektownych akcji wymienię tę, po której Kapka silnym i precyzyjnym strzałem ulokował piłkę w samym „okienku”. Trwała długo, gdyż obrona Śląska kilka razy ratowała Sytuację. Największy współudział w zdobyciu bramki ma A. Szymanowski i bezpośrednio Kusto. Dodam jeszcze, że „podrażniony” dwoma trafieniami Kmiecika — Kapka starał się dorównać koledze, łącz w 65 miń. po jego kolejnym, soczystym strzale, piłka odbiła się: od. słupka.
W osłabionej brakiem Maculewicza. Płonki i Gazdy! Wiśle trudno kogoś specjalnie wyróżni ć, gdyż. prawi e -wszyscy spisywali się nieźle. Natomiast w Śląsku pierwsze skrzypce grał Kwiatkowski, choć podobali się też: Sybis i Malinowski
Gazeta Krakowska. 1974, nr 197 (21 VIII) nr 8231
Tegoroczny kalendarz piłkarski nie przewiduje większych przerw. W związku z meczami międzynarodowymi i pucharowymi ekstraklasa rozegra, już dziś drugą rundę spotkań. Zawodnicy nie mogą nawet myśleć o kilkudniowym wypoczynku. A wypoczynek, choćby krótki, przydałby się piłkarzom krakowskiej Wisły, którzy nie tak dawno wrócili z tournée po Hiszpanii i w inauguracyjnym spotkaniu ligowym w Rybniku wykazywali oznaki przemęczenia. Ale terminarza rozgrywek nie da się zmienić i już dziś krakowianie rozegrają kolejny pojedynek na własnym boisku ze Śląskiem Wrocław. Wrocławianie wypadli nieźle w meczu ze Stalą Mielec i tylko błąd bramkarza Kalinowskiego przesądził o ich porażce. Będą więc na pewno trudnym przeciwnikiem. Mamy nadzieje, że wiślacy zdołali już zregenerować siły i zaprezentują się przed własną publicznością jak najlepiej. Początek meczu dziś na stadionie przy ul. Reymonta o godz. 19.
===Gazeta Krakowska. 1974, nr 198 (22 VIII) nr 8232
Ruch nadal liderem
(Obs. wł.) Nareszcie kibice Wisły doczekali się efektownego i wysokiego zwycięstwa swojego zespołu. Wczorajszy mecz ze Śląskiem Wrocław, gospodarze wygrali 3:0 (2:0), demonstrując momentami zwłaszcza w drugiej połowie grę na dobrym poziomie. Szczególnie po strzeleniu trzeciej bramki, przez około 15 minut oglądaliśmy pomysłowe i szybkie akcje wiślaków.
Mecz zaczął się dla Wisły niefortunnie, gdyż już w 1 minucie w ostrym starciu z obrońcami kontuzji doznał Kmiecik.
Po zabiegach lekarza wrócił on jednak na boisko, ale kontuzja dała o sobie znać i w drugiej połowie zastąpiony został przez Gacka. Kmiecik był zresztą bohaterem w pierwszej połowie, strzelając obie bramki. W 12 minucie doszedł do piłki wypuszczonej przez Kalinowskiego po centrze H. Szymanowskiego i głową ulokował piłkę w siatce. Po raz drugi wpisał się na listę strzelców w 44 minucie.
Po strzale Kapki piłka odbiła się od obrońcy Śląska, zmyliła Kalinowskiego i Kmiecik bez trudu zdobył drugą bramkę.
W pierwszej połowie kilkoma ładnymi rajdami popisywali się Kapka i Kusto, niestety akcjom ich brak było wykończenia. W końcowych minutach pierwszej połowy, trzykrotnie bardzo poważnie zagroził, bramce gospodarzy — Kwiatkowski. Jego dwa mocno podkręcane strzały z dalszej odległości minimalnie minęły cel a pięknie bity rzut wolny obronił pewnie broniący w tym meczu Gonet.
Po przerwie oglądaliśmy najlepszy okres w wykonaniu piłkarzy Wisły. Do akcji włączali się raz po raz obrońcy, m. in.
oglądaliśmy rajd Musiała. W 56 minucie do przodu ruszył z piłką A. Szymanowski, idealnie podał na prawe skrzydło, skąd piłka dostała się do Kusty, podanie do Kapki i „bomba” tego ostatniego — mimo rozpaczliwej interwencji Kalinowskiego — ląduje w siatce! Piękna bramka króla strzelców ubiegłorocznych mistrzostw. W 64 minucie Kapka jest o krok od zdobycia kolejnej bramki. Jego strzał po rzucie wolnym trafia w słupek.
Obserwujemy jeszcze szybki rajd Kusty, któremu w ostatniej chwili piłkę z nóg zbiera Kalinowski, ostry strzał Musiała tuż nad poprzeczką, precyzyjne dośrodkowanie Gacka, po którym Garlej nie trafia w piłkę. W końcowych minutach do głosu dochodzą wrocławianie.
Niebezpiecznymi rajdami popisują się Sybis i Kwiatkowski Gonet jest jednak na posterunku, w 89 minucie przychodzi mu z pomocą poprzeczka.
W sumie było to dość żywa spotkanie a zwycięstwo Wisły w pełni zasłużone. Najlepsi w zespole gospodarzy — Gonet, A.
Szymanowski, Musiał, Garlej, Kmiecik i okresami Kapka oraz Kusto. Goście pokazali twardy, atletyczny futbol, a najlepsi u nich to Kwiatkowski i Sybis, słabo grała w Śląsku linia środkowa, niepewna była obrona.
WISŁA: Gonet — H. Szymanowski, A. Szymanowski, B.
Stolczyk, Musiał — Obarzanowski, Krawczyk, Garlej — Kusto, Kapka, Kmiecik (Gacek).
Śląsk: Kalinowski — Kopycki, Peterek, Rachwalski, Gołkowski — Malinowski, Erlich, L Garłowski — Sybis, Kwiatkowski, Wanat (Rybotycki).
Sędziował Gajewski z Warszaw wy. Widzów około 15 tys.
(ANS)