1974.09.14 Gwardia Warszawa - Wisła Kraków 0:0

Z Historia Wisły

1974.09.14, I Liga, 5. kolejka, Warszawa, Stadion Gwardii,
Gwardia Warszawa 0:0 Wisła Kraków
widzów: 3.000
sędzia: Jarguz z Olsztyna
Bramki
Gwardia Warszawa

Sikorski
Sroka
Kielak
Dawidczyński
Michalik
E. Lipiński
Siudek
Polakow
Śledziecki
Śmiałek
Terlecki Grafika:Zmiana.PNG (46' Bartuś)

trener:
Wisła Kraków
4-3-3
Stanisław Gonet
Henryk Szymanowski
Antoni Szymanowski Grafika:Zk.jpg
Henryk Maculewicz
Adam Musiał Grafika:Zk.jpg
Kazimierz Gazda
Andrzej Garlej
Krzysztof Obarzanowski grafika: Zmiana.PNG (71’ Zbigniew Krawczyk)
Zdzisław Kapka
Kazimierz Kmiecik
Marek Kusto

trener: Jerzy Steckiw

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1974, nr 215 (14/15 IX) nr 9008

Konia z rzędem temu, kto potrafi logicznie uzasadnić słuszność ułożenia kalendarza spotkań takiego, jaki jest w piłkarskiej ekstraklasie. Najczęściej zaleca się grać zespołom klubowym, kiedy właśnie czekają je inne ważne a nawet prestiżowe mecze. Innymi słowy zespoły, które mają wkrótce wstąpić w szranki rozgrywek pucharowych (międzynarodowych) będą miały maraton nie do pozazdroszczenia.

Nie musimy szukać daleko...

weźmy pod lupę wiślaków. Otóż od 1 do 14 września rozegrają aż 5 spotkań a wkrótce czekają ich dalsze mecze. To więcej nawet, niż w Anglii, gdzie w ciągu 2 tygodni zawodnik rozgrywa najwyżej 4 spotkania.

Kto wytrzyma tak duże obciążenie? Nie zapominajmy na do miar, że polscy piłkarze nie są przyzwyczajeni i przygotowani do takiej młócki, nie posiadaj ą odpowiednich gabinetów odnowy biologicznej itp. Wcale nie próbuję tłumaczyć piłkarzy. Zresztą obiektywny Czytelnik zauważy, że na łamach „Echa" stawiamy wiślakom dość wysokie wymagania. Ale... stawiając je, nie wolno przesadzać i należy wszystko widzieć we właściwych proporcjach.

Piłkarze „Białej Gwiazdy” mimo okresów względnie poprawnej gry, swą postawą nie. mogą nas zadowolić. Weźmy choćby na warsztat ich środowy występ.

Jeśli w ciągu kwadransa potrafili zagrać efektownie, dynamicznie a nawet skutecznie, to dlaczego przez pięć pozostałych grają inaczej? Oczywiście w ostatnich 15 minutach bronili się, nie zawsze zresztą skutecznie, przed falowymi atakami mistrza Polski. Jednak co robili w pierwszej części meczu? To co nam zaprezentowali mogło napawać obawą o końcowy rezultat. Zgodzą się chyba obecni na meczu, że podczas przerwy nawet najzagorzalszy sympatyk „Białej Gwiazdy" przyjąłby remis jako szczęśliwy dar losu. Wiślacy nabrali dziwnej maniery, stoją i patrzą jak jeden z kolegów walczy o piłkę z przeważającą nawet liczbą przeciwników i nie biegną mu w sukurs.

Gra bez piłki to „terra incognito” jedenastki mającej wszelkie dane, aby wywalczyć dla grodu podwawelskiego i utrzymać na dłuższy okres tytuł... mistrza Polski.

Dziś tj. w sobotę piłkarzy „Białej Gwiazdy" czeka pewnego rodzaju egzamin dojrzałości.! W meczach obecnej edycji ani razu nie zeszli z boiska pokonani.

Dwukrotnie triumfowali na własnym boisku (Śląsk i Ruch) i dwukrotnie remisowali na wyjazdach.

(ROW. i Arka). Jeśli i w trzecim występie przeciwko Gwardii w Warszawie nie przegrają, to można dawać im pewne szanse na udział w rywalizacji o premię „jesieni”. Jeśli wygrają, to staną się poważnym kandydatem do objęcia przewodnictwa w. tabeli, Oczywiście! nie należy jednak przeceniać ewentualnego zwycięstwa, gdyż dzisiejszy przeciwnik — Gwardia wystąpi w składzie naszpikowanym rezerwami. Najprawdopodobniej znów zabraknie Żmudy, Terleckiego, Masztalera i Kwaśniewskiego.

Tymczasem w Wysoko notowanej drużynie Wisły nie wystąpi tylko Pionka. Natomiast Adam Musiał uczestniczył już w czwartkowym i piątkowym treningu najprawdopodobniej wzmocni obronę „Białej Gwiazdy"? Z niecierpliwością oczekiwać będziemy na wieści ze stolicy.

Wynik meczu Gwardia Wisła stanowił będzie w pewnym stopniu wykładnik rzeczywistych możliwości naszych pupilów w najbliższej przyszłości.


Echo Krakowa. 1974, nr 216 (16 IX) nr 8009

GWARDIA WARSZAWA — WISŁA 0:0. Sędziował p. Jarguz (Olsztyn). Widzów około trzy tysiące.

WISŁA: Gonet, H. Szymanowski, A. Szymanowski, Maculewicz, Musiał, Obarzanowski (od 46 min. Krawczyk), Garlej, Gazda, Kapka, Kmiecik, Kusto.

Piłkarzom Wisły należą się brawa za postawę w dotychczasowych rozgrywkach: w dwóch meczach na własnym boisku odnieśli zwycięstwo (w tym jedno nad mistrzem Polski), a ze spotkań wyjazdowych przywożą po jednym punkcie. Zdobyli już ich siedem miejsce i zajmują drugie w tabeli. To na pewno cieszy wszystkich kibiców. W Warszawie jednak drużyna krakowska zagrała słabo.. To prawda, że wiślacy mieli nieznaczną przewagę przez cały mecz, nie wykorzystali jednak kilku dogodnych sytuacji do zdobycia gola. Spotkanie Wisły z Gwardią nie było ciekawym widowiskiem, Akcje ofensywne obu drużyn były chaotyczne, mało oglądaliśmy spięć podbramkowych. Najsłabszą linią krakowskiego zespołu był właśnie atak.

Wisła w stolicy niczym nie zachwyciła, zagrała znacznie słabiej niż w ubiegłą środę w meczu z Ruchem. Mało tego — jak podaje sprawozdawca „Trybuny Ludu” — dwóch zawodników krakowskich otrzymało w sobotę żółte kartki, Musiał za brak subordynacji, a A. Szymanowski za zatrzymanie ręką napastnika Gwardii, kiedy ten znalazł się . na idealnej sytuacji do zdobycia gola.

W tym meczu na wyróżnienie zasłużyli: w Wiśle — Maculewicz, Garlej i Gazda, w Gwardii — bramkarz Sikorski oraz Dawidczyński i Sroka.


Gazeta Krakowska. 1974, nr 217 (14/15 IX) nr 8251

Piłkarze ekstraklasy nie mają chwili wypoczynku. Dziś i jutro rozegrają piątą rundę spotkań o mistrzostwo ekstraklasy. Czy przyniesie ona jakieś zmiany w układzie tabeli? Czy Pogoń Szczecin utrzyma pozycję lidera? Szczecinianie, chociaż nie wykazują rewelacyjnej formy, zgromadzili w czterech meczach 7 punktów, nie przegrali ani jednego pojedynku i nie stracili dotąd bramki. Tym razem walczyć będą w Rybniku z ROW- - em, który w ubiegłą środę sprawił sporą niespodziankę, wygrywając w Warszawie z Legią.

Rybniczanie są szczególnie groźni na swoim boisku, lidera ekstraklasy czeka więc bardzo trudne zadanie, Być może właśnie ROW powstrzyma zwycięski marsz Pogoni.

Trudne zadanie czeka także wicelidera — krakowską Wisłę, która walczy już dziś o ligowe punkty w Warszawie z Gwardią.

Gwardziści występują ostatnio w mocno osłabionym składzie, ale mimo to spisują się nieźle i przed własną publicznością będą chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. Faworytem są krakowianie, pod warunkiem, że zagrają tak ofiarnie i skutecznie, jak w drugiej połowie pojedynku z Ruchem. Wisła wystąpi już prawdopodobnie z Musiałem.

Gazeta Krakowska. 1974, nr 218 (16 IX) nr 8252

Piąta kolejka spotkań o mistrzostwo ekstraklasy piłkarskiej była dla czterech polskich zespołów, uczestniczących w europejskich pucharach ostatnim sprawdzianem formy przed ich środowymi występami na arenie międzynarodowej. Z czwórki tej — Ruchu Chorzów, Gwardii Warszawa, Legii Warszawa i Górnika Zabrze — najlepiej spisał się mistrz Polski — Ruch. Chorzowianie nie dali na własnym terenie szans poznańskiemu Lechowi, zdecydowanie wygrywając swe spotkanie. Pozostała trójka uzyskała ze swoimi ligowymi rywalami rezultaty bezbramkowe. Gwardia na własnym boisku osiągnęła remis z krakowską Wisłą, Legia nie rozstrzygnęła pojedynku we Wrocławiu ze Śląskiem, podobnie jak Górnik w Gdyni z beniaminkiem I ligi — Arką. Rezultaty te nie najlepiej świadczą o dyspozycji strzeleckiej naszych „eksportowych” zespołów.

Nowym liderem tabeli została Stal Mielec, pomimo że do rozegrania ma jeden zaległy mecz. Mielczanie są jedynym zespołem I ligi bez straty punktu. Dotychczasowy lider — szczecińska Pogoń przegrał z ROW Rybnik spadając na 3 miejsce.

Wisła utrzymała drugą pozycję w tabeli, będąc jednym z trzech zespołów bez porażki w ekstraklasie (obok Stali i Górnika). Piłkarze „Białej Gwiazdy” mają na swym koncie 2 zwycięstwa i 3 remisy. W najbliższą środę oczekują nas emocje europejskich pucharów, a w sobotę i niedzielę szósta kolejka ekstraklasy. Wisła grać będzie w sobotę o godz. 18.00 na własnym boisku z Polonią Bytom.

Napastnicy zawiedli

Piłkarze Wisły nadal bez porażki

Po dobrym spotkaniu z chorzowskim Ruchem piłkarze Wisły zagrali w sobotę nieco słabiej w wyjazdowym meczu przeciwko Gwardii Warszawa.

Spodziewano się dobrej i emocjonującej gry, zwłaszcza że obydwa zespoły posiadają w swe ich szeregach wielu młodych, utalentowanych zawodników. W zespole Wisły wystąpił już kontuzjowany podczas meczu z NRD — Adam Musiał, co było oczywistym wzmocnieniem zespołu krakowskiego.

Mecz stał na bardzo przeciętnym poziomie, akcjom obydwu zespołów brakowało dynamiki i polotu. Przewagę w polu przez większą część meczu posiadali piłkarze Wisły, jednakże zawiedli ich napastnicy Kmiecik, Kapka i Kusto. Nie wykorzystali oni kilku dogodnych pozycji do zdobycia bramki, często zwlekając z oddaniem strzału lub strzelając zbyt lekko albo niecelnie. Gwardia ograniczyła się jedynie do groźnych kontrataków, ale dwukrotnie była bliska zdobycia gola.

Kilka minut po przerwie napastnik gospodarzy Terlecki po ładnym rajdzie znalazł się w sytuacji sam na sam z Gonetem, lecz bramkarz Wisły wyszedł zwycięsko z tego pojedynku. Pod koniec meczu okazję do zdobycia zwycięskiej bramki zmarnował Kusto, który z bliskiej odległości nie potrafił zmusić do kapitulacji bramkarza Gwardii — Sikorskiego.

Do najlepszych zawodników w przekroju całego meczu należeli: w drużynie Wisły — Maculewicz, Garlej i Gazda, a w zespole gospodarzy — Sikorski, Dawidczyński i Sroka.

WISŁA: Gonet, H. Szymanowski, A. Szymanowski, Maculewicz, Musiał, Obarzanowski (od 46 min. Krawczyk), Gazda, Garlej, Kapka, Kmiecik, Kusto.